mam LSD.
koledzy na prostej tez sie to dzieje, niezaleznie od obciazenia
jak nacisne ten gaz to od razu jest dzwiek jakby kawalek blotnika tarl o opone , samochod jeszcze nie zdazy zaczac przyspieszyc a to juz slychac.
cholera, znowu potezne koszty.
cholera, ze pompa paliwa. Klockow nie ma bo sa bebny. dzieje sie to przy roznych predkosciach. Dajcie mi moze jakas prcedure sprawdzenia czy to LSD bez robierania mostu.
No ale dobrze, jak LSD sie wykonczy to co sie dzieje. ciagle tak trze czy jezdzic sie nie da. Zaraz bede przeszukiwal forum, ale pamietam, ze czesto byly takie wypowiedzi w stylu, "LSD juz daaawno padlo i teraz cos tam"