Wibracje z przodu auta (most?)
: czw cze 08, 2006 6:42 am
Szanowni,
jakiś czas temu moje Jeepostwo miało dzwon i orócz kilku blach wymieniłem przedni most i podejrzewam, że tu pies się pogrzebał.
Otóż... Jeepek przy włączonym napędzie tylko na tył jeździ jak jeździł tylko mniej więcej od 70km/h zaczynały się wibracje, które praaaawie znikały przy 95km/h i więcej. Piszę prawie, bo cały czas było coś czuć.
Pociłem się i męczyłem i nic nie znalazłem.
Wczoraj odkrycie!
Będą na polowaniu zapięłem 4x4 full time i spokojnie posuwałem po lesie. Jako, że trzeba było przejechać parę kilometrów po asfalcie to nierozłączając 4x4 wyskoczył na drogę i zasuwam... czekam tych pieprzonych 70km/h , kiedy fura dostaje wibracji, a tu... nic. Autko zasuwa cichutko i "bezwibracyjnie". Powtórzyłem teścik kilka razy i żadnych problemów! No, prawie żadnych..., wibracje momentalnie wracają jak zdejmuję nogę z gazu. Efekt podobny do zarżniętego mostu z Poloneza (jak ktoś miał to wie, jak nie to niczego nie stracił). Ma też wrażenie, że zdjęcie nogi z gazu i ponowne jego dodanie powoduje jakiś stuk.
Pytania:
Co to jest? (most, krzyżaki... coś innego?)
Jak draństwo usunąć?
Co wymienić?
Looknęłem na forum i nie znalazłem opisanego podobnego przypadku, proszę więc o pomoc i wskazówki.
jakiś czas temu moje Jeepostwo miało dzwon i orócz kilku blach wymieniłem przedni most i podejrzewam, że tu pies się pogrzebał.
Otóż... Jeepek przy włączonym napędzie tylko na tył jeździ jak jeździł tylko mniej więcej od 70km/h zaczynały się wibracje, które praaaawie znikały przy 95km/h i więcej. Piszę prawie, bo cały czas było coś czuć.
Pociłem się i męczyłem i nic nie znalazłem.
Wczoraj odkrycie!
Będą na polowaniu zapięłem 4x4 full time i spokojnie posuwałem po lesie. Jako, że trzeba było przejechać parę kilometrów po asfalcie to nierozłączając 4x4 wyskoczył na drogę i zasuwam... czekam tych pieprzonych 70km/h , kiedy fura dostaje wibracji, a tu... nic. Autko zasuwa cichutko i "bezwibracyjnie". Powtórzyłem teścik kilka razy i żadnych problemów! No, prawie żadnych..., wibracje momentalnie wracają jak zdejmuję nogę z gazu. Efekt podobny do zarżniętego mostu z Poloneza (jak ktoś miał to wie, jak nie to niczego nie stracił). Ma też wrażenie, że zdjęcie nogi z gazu i ponowne jego dodanie powoduje jakiś stuk.
Pytania:
Co to jest? (most, krzyżaki... coś innego?)
Jak draństwo usunąć?
Co wymienić?
Looknęłem na forum i nie znalazłem opisanego podobnego przypadku, proszę więc o pomoc i wskazówki.