
Interesują cię tylko CZTERY zaciski przekaźnika - styki robocze i cewka. Cewka wiadomo - jeden koniec do masy, drugi do zasilania przez jakiś mały wyłącznik. Jeśli używasz przekaźników samochodowych, typu 541 (wygooglaj sobie 540, 541, 542, 543, to zobaczysz, czym się różnią) to konektor są oznaczone odpowiednio 85 i 86. Na 86 idzie wyższy potencjał (jeśli dobrze pamiętam). Styki robocze, to plus z akumulatora przez bezpiecznik i odbiór. Oznaczenia 30 - zasilanie i 87 - odbiór. Nie 87a!! Ten cię nie interesuje. Przekaźnik na 30A spokojnie powinien wydać takie obciążenie.
Palniki w obudowy, przewody na zewnątrz. Załóż przelotkę lub lepiej dławnicę kablową. Ta druga wymagać będzie rozbiórki złącz na przewodzie. Sprawa banalna, potrzebny mały śrubokręt i duża igła lub jakiś szpikulec. Przetwornicę ładujesz w obudowę plastikową o IP 65, przewody wypuszczasz też przez dławnicę. I będzie działać.
Kwestia zakupu RZETELNYCH przetwornic, bo o te w chińskim wydaniu w tej chwili trudno. Te tanie, to z przyzwoitą przetwornicą ma wspólną obudowę. Często to tani przetwornik na tl494 z wyjściem DC i bez żadnej kontroli nad palnikiem. Czyli albo zadziała, albo nie zadziała. Przetwornicy wszystko jedno i tak sobie działa. Prawdziwa przetwornica to przetwornica AC (dłuższe życie palnika, lepszy łuk, lepsze odpalanie), a te są droższe.
A szybkozłączki, którymi zmotana jest instalacja na którymś zdjęciu powyżej, to se można w dupę wsadzić (jak kto lubi), ale na pewno nie nadają się one do zrobienia pracującej przez dłuższy czas instalacji! Tym gównem można sobie doraźnie połatać instalację przy jakiejś awarii, ale jak ma to działać, to trzeba o nich zapomnieć. Nie dość, że nacinają właściwe przewody zmniejszając ich przekrój, to nie izolują od wilgoci, do tego po jakimś czasie luzują się. Sam widziałem spalony kokpit po podłączeniu na ten szajs radia samochodowego.