CB w Europie
Moderator: Albert_N
CB w Europie
cześć, wybieram się poszlajać po dziurach w Hiszpanii. zastanawiam się czy stawiać "maszt" w tym terenie. nigdy jeszcze nie używałem CB za granicą. czy przyda się do czegoś?
z góry dziękuję i pozdrawiam
z góry dziękuję i pozdrawiam
D40 już 140.000 km. troche stali i bedzie lepiej
hmm, trudno wyczuć co masz na myśli, ale spróbuję się domyśleć
maszt - rozumiem jakiś rodzaj składanego, typ wojskowy z pneumatyką lub bez (btw-diabelnie ciężki, lżejszy z alu, ale też ciężki) lub masz składany dowolnej lekkiej konstrukcji dla niewielkiej/terenowej anteny stacjonarnej.
-chyba nie warto jeśli nie zamierzasz nawiązywać łącznośći typu DX, choć trzeba powiedzieć że w Hiszpanii jest cała masa bardzo silnych i profesjonalnie pracujących stacji nadawczych.
-jadąc samochodem i nastawiając się na pracę radiową w terenie o znamionach stacjonarnych - lepszym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w konkretnie dedykowaną i sprawdzoną pod tym względem antenę, której mocowanie należałoby rozwiązać najlepiej jako stelarz stawiany w części bagażnikowej auta lub powiedzmy za nim. dobra, skuteczna i sprawdzona pod tym względem antena firmowa to np Antron 99 z przeciwagami.
inne równie skuteczne rozwiązanie, co więcej niezwykle egonomiczne i mobilne to praca z jednoramkową anteną typu Quad rozpinaną w polaryzacji poziomej lub pionowej.
-generalnie preferowałbym jednak dobrą antenę mobile i stosowną wystawę auta w terenie - tren otwarty i najlepiej najwyższe z możliwych oczywiście miejsce w okolicy.
powodzenia

maszt - rozumiem jakiś rodzaj składanego, typ wojskowy z pneumatyką lub bez (btw-diabelnie ciężki, lżejszy z alu, ale też ciężki) lub masz składany dowolnej lekkiej konstrukcji dla niewielkiej/terenowej anteny stacjonarnej.
-chyba nie warto jeśli nie zamierzasz nawiązywać łącznośći typu DX, choć trzeba powiedzieć że w Hiszpanii jest cała masa bardzo silnych i profesjonalnie pracujących stacji nadawczych.
-jadąc samochodem i nastawiając się na pracę radiową w terenie o znamionach stacjonarnych - lepszym rozwiązaniem jest zaopatrzenie się w konkretnie dedykowaną i sprawdzoną pod tym względem antenę, której mocowanie należałoby rozwiązać najlepiej jako stelarz stawiany w części bagażnikowej auta lub powiedzmy za nim. dobra, skuteczna i sprawdzona pod tym względem antena firmowa to np Antron 99 z przeciwagami.
inne równie skuteczne rozwiązanie, co więcej niezwykle egonomiczne i mobilne to praca z jednoramkową anteną typu Quad rozpinaną w polaryzacji poziomej lub pionowej.
-generalnie preferowałbym jednak dobrą antenę mobile i stosowną wystawę auta w terenie - tren otwarty i najlepiej najwyższe z możliwych oczywiście miejsce w okolicy.
powodzenia
Predator 110 Td5, Deflorator 90 300Tdi
CB w EU
cześć,
o rany chyba przesadziłem. zaostawilem masę domysłów. dziękuję Ci za solidną odpowiedź. generalnie chodzi mi czy mam zabrać swoje CB jadąc przez E? zainteresował mnie ten DX. szkoda, że jestem kompletnym laikiem bo widzę ciekawą rozmowę.
dzięki JT
o rany chyba przesadziłem. zaostawilem masę domysłów. dziękuję Ci za solidną odpowiedź. generalnie chodzi mi czy mam zabrać swoje CB jadąc przez E? zainteresował mnie ten DX. szkoda, że jestem kompletnym laikiem bo widzę ciekawą rozmowę.
dzięki JT
D40 już 140.000 km. troche stali i bedzie lepiej
Uwierz mi że jak koleś z tir'a jedzie od kilku dni gdzieś gdzie na 28 kanale tylko cisza a ty nagle się odezwiesz, pogada z toba nawet o kolorze peruki twojej teściowejborman pisze:
.....chłopaki z tirów mają swoje sprawy i zazwychaj gawędziarzy spozabranży szybko gaszą . ......co nie znaczy że się nieodezwą kiedy zapytasz o drogę .

Pozdrawiam
Przemo
TERRANO II 2,7td black long ; FREELANDER 2.0di
Przemo
TERRANO II 2,7td black long ; FREELANDER 2.0di
- mazurkas007
-
- Posty: 2828
- Rejestracja: czw mar 30, 2006 9:37 am
- Lokalizacja: podlasie
Dokładnie takDor pisze:borman pisze:Uwierz mi że jak koleś z tir'a jedzie od kilku dni gdzieś gdzie na 28 kanale tylko cisza a ty nagle się odezwiesz, pogada z toba nawet o kolorze peruki twojej teściowej

Jest 4x4 - rusza wyścig zbrojeń
im większa zmota - tym dalej trzeba iść po traktor
im większa zmota - tym dalej trzeba iść po traktor
No to mieliście szczęście do rodaków, albo ja miałem niefarta. Jadę sobie ci ja z dala od domu w tak zwanej Europie, gdy miły warkot diesla przerywa stek przekleństw. Już przywykłem, że jakiś dynamizator czasem się pojawi, ale to były głównie przekleństwa. Za chwilę mijam trzy tiry na polskich numerach, opisane jedną firmą spedycyjną z nazwiskiem właściciela. Włączyłem tłumik, po sile sygnału byłem przekonany, że to oni. Włączyłem się do rozmowy (wiecie: chłopaki od kilku dni w drodze, na kanale cisza....) i poprosiłem, żeby jakoś inaczej może, bo właściciel firmy, pan X, pewnie nie chciałby słyszeć, jak jego kierowcy reprezentują firmę. Odburknęli coś, żebym się nie jąkał, ale potem długo był spokój, jakoś się jednak przejęli.
Potem jeszcze jakaś ekipa i znowu mięso. Nie chcę traktować tego normalnie, że jak szoferaki czy daleko od domu, to oni tak muszą, żeby "nie wyjść z nerw".
Wiem, że nie wszyscy tak sobie pozwalają, a reszta pewnie z nudów tak ma, albo w dziciństwie ich nie przytulali. Ale później, a byłem w naprawdę dalekiej trasie, radio wyłączałem.
Potem jeszcze jakaś ekipa i znowu mięso. Nie chcę traktować tego normalnie, że jak szoferaki czy daleko od domu, to oni tak muszą, żeby "nie wyjść z nerw".
Wiem, że nie wszyscy tak sobie pozwalają, a reszta pewnie z nudów tak ma, albo w dziciństwie ich nie przytulali. Ale później, a byłem w naprawdę dalekiej trasie, radio wyłączałem.
- kosa20
- Posty: 2324
- Rejestracja: czw gru 07, 2006 11:10 pm
- Lokalizacja: piaseczno/góra kalwaria
- Kontaktowanie:
wiesz... jadą w kolumnie, w swoim własnym światku, od iluś tam godzin... nie wiem, nie miałem problemów, a kiedy zetknąłem sie z tym kilka razy za granicą, po prostu, zamiast "wyjeżdżać" z tekstem o właścicielu firmy, albo innym takim, po prostu pytałem jak leci, co się dzieje... i wspominałem delikatnie, że jedzie ze mną mój Syn...małoletni.Artur Kamiński pisze:No to mieliście szczęście do rodaków, albo ja miałem niefarta. Jadę sobie ci ja z dala od domu w tak zwanej Europie, gdy miły warkot diesla przerywa stek przekleństw. Już przywykłem, że jakiś dynamizator czasem się pojawi, ale to były głównie przekleństwa. Za chwilę mijam trzy tiry na polskich numerach, opisane jedną firmą spedycyjną z nazwiskiem właściciela. Włączyłem tłumik, po sile sygnału byłem przekonany, że to oni. Włączyłem się do rozmowy (wiecie: chłopaki od kilku dni w drodze, na kanale cisza....) i poprosiłem, żeby jakoś inaczej może, bo właściciel firmy, pan X, pewnie nie chciałby słyszeć, jak jego kierowcy reprezentują firmę. Odburknęli coś, żebym się nie jąkał, ale potem długo był spokój, jakoś się jednak przejęli.
Potem jeszcze jakaś ekipa i znowu mięso. Nie chcę traktować tego normalnie, że jak szoferaki czy daleko od domu, to oni tak muszą, żeby "nie wyjść z nerw".
Wiem, że nie wszyscy tak sobie pozwalają, a reszta pewnie z nudów tak ma, albo w dziciństwie ich nie przytulali. Ale później, a byłem w naprawdę dalekiej trasie, radio wyłączałem.
i jakoś do dzisiaj mile wspominam te zagraniczne pogawędki z polskimi kierowcami tirów. bo to naprawdę było miłe i sympatyczne i długie... (pozdrówka dla chłopaków z korka na "via baltice" z łotwy i usmiechy wielkie dla chłopaków z tokaju na węgrzech... szerokości...
pozdrawiam
kosa
btw
kiedy rozmawiam z moimi kumplami niejednokrotnie łapię się na "mięsie", ale tylko, kiedy jesteśmy sami... ot szklanka od srodka i od zewnątrz

- mariusz ZJ
- jestem tu nowy...
- Posty: 43
- Rejestracja: wt cze 19, 2007 5:45 pm
- Lokalizacja: Łódź
Kanał 28 robi za granicą naszego kraju, za naszą 19, czyli ogólny wywoławczy i do krótkich informacji. Jesli mamy ochotę wiecej pogawędzić i możemy tym innym przeszkadzać, mamy kiladziesiąt innych kanałów. Jeśli idzie o "mieso" to już tylko sprawa naszej kultury, i każdy wie kiedy przesadza.
ZJ 4.0 buty 32'' był
Pojarka I 31" była
ZJ 5.9 bulwar był
KJ 2.8 31" był
VZJ 90 jest
Pojarka I 31" była
ZJ 5.9 bulwar był
KJ 2.8 31" był
VZJ 90 jest
- kosa20
- Posty: 2324
- Rejestracja: czw gru 07, 2006 11:10 pm
- Lokalizacja: piaseczno/góra kalwaria
- Kontaktowanie:
tiaaaa, też miałem "etap", żeby kobiecie dawać gadać na radio, że niby inaczej wtedy. fakt, "mięso" znikało na chwilę, za to to flirtowanie... pożal sie boze, jak zza obory po wiejskiej dyskotece.Artur Kamiński pisze:Z mięsem delikatna sprawa. Powoli zaczynamy przywykać. Media, filmy, politycy, ulica epatują wulgaryzmami i jakoś tak sobie tłumaczymy, że to normalne jest. Ale nie jest, i kierowcy też o tym wiedzą, bo gdy za mikrofon chwyciła dziewczyna, to jakoś zmiękli, zaczęli flirtować, zupełnie inna gadka.
sam nie wiem co gorsze, czy "mięso" bo wtedy nawet dzieciakowi mozna łatwo wytłumaczyć, że po drugiej stronie jest BUREK,
czy to flirtowanie i propozycje...
litości, po prostu poziom kolesi po drugiej stronie anteny jest żenujący, kiedy słyszą kobietę. chyba wolę jak lata "mięso"

pozdrawiam
kosa
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość