KAWAŁ II
Moderator: Misiek Bielsko
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowali my.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie,
politykom wierzył...
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowali my.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie,
politykom wierzył...
na razie pilot od czasu do czasu 

Baca siedzi przed chałupą i całuje się po rękach. Przechodzący turysta pyta:
- Baco, co wy robicie?
- A właśnie to jest gra wstępna. Zaraz będę się łonanizował.
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
Na przesłuchaniu policjant mówi:
- No to niech pan opowie jak to było
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali pana?
- Nie... na sucho pojechali
Pewien milioner na swoim przyjęciu postanowił urządzić dość nietypowy konkurs. Do ogrodowego basenu wpuścił stado piranii kilka wygłodniałych krokodylów i rekinów, następnie oznajmił:
-kto przepłynie ten basen temu zafunduję najlepszą dziwkę w mieście, pokrywam koszty wszystkich zachcianek!
Goście milczą, nikt niema na tyle odwagi by podjąć się takiego ryzyka.
Aż tu nagle słychać plusk, jeden z gości wskoczył, szamocze sie w wodzie, dusi krokodyle boksuje sie z rekinami gryzie piranie ogólnie horror.
W końcu udaje mu się dopłynąć do drugiego brzegu, cały we krwi, pogryziony poszarpany, zdejmuje z siebie ostatnie piranie i krzyczy:
-gdzie ta ****a!
na to milioner:
-już zadzwoniłem zaraz przyjadą dziwki
-gdzie ta ****a!!
-już dzwoniłem będą dosłownie za pół godziny
-GDZIE TA ****A CO MNIE DO BASENU WEPCHNEłA!!!
Opalalo sie dwoch turystow nago w gorach i okrutnie sobie jajka spiekli.Ostroznie ubrali spodnie i stekajac schodza na dol..... Patrza,a tu bacowka a przed nia gazdzina siedzi,duzo nie myslac podchodza,witaja sie i pytaja:
Gazdzinko nie macie aby maslanki?
A gazdzina: Mom
A nalejecie nam takiej zimnej do dwoch misek?
A naleje...
Nalala,patrzy a turysci gacie w dol i siadaja tylkami do misek i wzdychaja (wyraz ulgi na twarzy) !
Gazdzina mruczy : Pierony,jak sie spusczaja to zech widziola,ale jak tankuja to jescze ni !
Dziadek parkuje starego poobijanego malucha przed budynkiem sejmu. Nagle wyskakuje ochroniarz i zaczyna krzyczeć:
- Zjeżdżaj stąd! To jest sejm. Tu się kręcą posłowie i senatorowie!
A dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam założony alarm.
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!
- Baco, co wy robicie?
- A właśnie to jest gra wstępna. Zaraz będę się łonanizował.
Rozmowa telefoniczna:
- Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki?
- Na bazarze jesteś, skarbie?
- Nie, w aptece.
Na przesłuchaniu policjant mówi:
- No to niech pan opowie jak to było
- No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć
- Napastowali pana?
- Nie... na sucho pojechali
Pewien milioner na swoim przyjęciu postanowił urządzić dość nietypowy konkurs. Do ogrodowego basenu wpuścił stado piranii kilka wygłodniałych krokodylów i rekinów, następnie oznajmił:
-kto przepłynie ten basen temu zafunduję najlepszą dziwkę w mieście, pokrywam koszty wszystkich zachcianek!
Goście milczą, nikt niema na tyle odwagi by podjąć się takiego ryzyka.
Aż tu nagle słychać plusk, jeden z gości wskoczył, szamocze sie w wodzie, dusi krokodyle boksuje sie z rekinami gryzie piranie ogólnie horror.
W końcu udaje mu się dopłynąć do drugiego brzegu, cały we krwi, pogryziony poszarpany, zdejmuje z siebie ostatnie piranie i krzyczy:
-gdzie ta ****a!
na to milioner:
-już zadzwoniłem zaraz przyjadą dziwki
-gdzie ta ****a!!
-już dzwoniłem będą dosłownie za pół godziny
-GDZIE TA ****A CO MNIE DO BASENU WEPCHNEłA!!!
Opalalo sie dwoch turystow nago w gorach i okrutnie sobie jajka spiekli.Ostroznie ubrali spodnie i stekajac schodza na dol..... Patrza,a tu bacowka a przed nia gazdzina siedzi,duzo nie myslac podchodza,witaja sie i pytaja:
Gazdzinko nie macie aby maslanki?
A gazdzina: Mom
A nalejecie nam takiej zimnej do dwoch misek?
A naleje...
Nalala,patrzy a turysci gacie w dol i siadaja tylkami do misek i wzdychaja (wyraz ulgi na twarzy) !
Gazdzina mruczy : Pierony,jak sie spusczaja to zech widziola,ale jak tankuja to jescze ni !
Dziadek parkuje starego poobijanego malucha przed budynkiem sejmu. Nagle wyskakuje ochroniarz i zaczyna krzyczeć:
- Zjeżdżaj stąd! To jest sejm. Tu się kręcą posłowie i senatorowie!
A dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam założony alarm.
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!
# Racja jest jak dupa, każdy ma swoją
[J. Piłsudski].
gg1196424
[J. Piłsudski].
gg1196424
Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
- Wsiadać! Kur*a! Wsiadać!
- Wysiadać! Kur*a! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
- Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
- Wsiadać! Kur*a! Wsiadać! Przez tego sku*wysyna mamy godzinę opóźnienia...
- Wsiadać! Kur*a! Wsiadać!
- Wysiadać! Kur*a! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
- Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
- Wsiadać! Kur*a! Wsiadać! Przez tego sku*wysyna mamy godzinę opóźnienia...
CHARIOT Rally Team 4x4
Nad Dunajcem siedzi sobie wędkarz i łowi ryby, robi sie pózno, troche pociemniało, ale nic łowi dalej, a tu nagle niewiadomo skąd słyszy SPIER****AJ!!
Wędkarz rozgląda sie, nie widzi nikogo, wzrusza ramionami i łowi dalej, a tu znów jakby troche bliżej słyszy SPIER****AJ!! , wystraszony zaczyna przeszukiwać krzaki, nic - łowi dalej.
Minęło kilka minut a tu calkiem blisko krzyk SPIER****AJ!!
Lekko spanikowany koleś popatrzył w końcu w strone rzeki a tam zza zakrętu wyłania się kajak - w kajaku siedzi jakiś gość i wiosłuje durszlakiem.
Męczy sie przeokropnie woda przecieka przez dziury i wiosłuje.
Wędkarz taki zaciekawiony pyta sie : Ej nie masz wiosła?
SPIER****AJ!!
Wędkarz rozgląda sie, nie widzi nikogo, wzrusza ramionami i łowi dalej, a tu znów jakby troche bliżej słyszy SPIER****AJ!! , wystraszony zaczyna przeszukiwać krzaki, nic - łowi dalej.
Minęło kilka minut a tu calkiem blisko krzyk SPIER****AJ!!
Lekko spanikowany koleś popatrzył w końcu w strone rzeki a tam zza zakrętu wyłania się kajak - w kajaku siedzi jakiś gość i wiosłuje durszlakiem.
Męczy sie przeokropnie woda przecieka przez dziury i wiosłuje.
Wędkarz taki zaciekawiony pyta sie : Ej nie masz wiosła?
SPIER****AJ!!
- Bogdan 4x4
-
- Posty: 1251
- Rejestracja: ndz paź 10, 2004 7:49 pm
- Lokalizacja: z podkarpackiej wioski
Turystka zgubiła w górach drogę do schroniska. Gdzieś w oddali spostrzega górala i woła do niego:
- Pasterzu!!!
Ponieważ góral po kilkukrotnym nawoływaniu nie reaguje, turystka krzyczy coraz głośniej:
- Pasterzu!!! Do was wołam. Nie słyszycie mnie?!
Wreszcie góral przemówił:
- Widzicie paniusiu, w Polsce jest tylko dwóch pasterzy - Prymas i premier. Prymas jest od owieczek, a premier od baranów. A ja jestem baca.
- Pasterzu!!!
Ponieważ góral po kilkukrotnym nawoływaniu nie reaguje, turystka krzyczy coraz głośniej:
- Pasterzu!!! Do was wołam. Nie słyszycie mnie?!
Wreszcie góral przemówił:
- Widzicie paniusiu, w Polsce jest tylko dwóch pasterzy - Prymas i premier. Prymas jest od owieczek, a premier od baranów. A ja jestem baca.
Jeep Grand cherokee ZJ 5.2
Idzie baca i słyszy jak ktoś woła: ratunku 
Podchodzi bliżej i widzi turystę przywiązanego do drzewa.
--- Baco, ratujcie
- A cóz to sie wom stało, panocku
--- Baco, szło 5 pedałów, przywiązali mnie do drzewa i po kolei zgwałcili
Ratujcie....
- Oj, ni mocie wy dzisioj scynścia panocku ... - powiedział baca odpinając pasek.


Podchodzi bliżej i widzi turystę przywiązanego do drzewa.
--- Baco, ratujcie

- A cóz to sie wom stało, panocku

--- Baco, szło 5 pedałów, przywiązali mnie do drzewa i po kolei zgwałcili

Ratujcie....
- Oj, ni mocie wy dzisioj scynścia panocku ... - powiedział baca odpinając pasek.


VW T4 syncro, 2.4D, long 

Egzaminy wstępne na kierunek nauk politycznych, profesor rozmawia z
kandydatka:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski
zrealizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką
funkcją w Państwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli ze jest niemową.
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulice, chwile sie zastanawia i mówi
do siebie:
- Ku.wa, może by tak wszystkim pier...nąć i wyjechać w Bieszczady....!?
kandydatka:
- Co Pani wiadomo na temat programu ekonomicznego dla Polski
zrealizowanego przez ministra Hausnera?
Dziewczyna milczy.
- No to co Pani wie o polityce społecznej Leszka Millera?
Dziewczyna milczy.
- A wie Pani kto to jest Leszek Miller? A nazwisko Kwaśniewski z jaką
funkcją w Państwie kojarzy się Pani?
Dziewczyna milczy. Profesor myśli ze jest niemową.
- A skąd Pani pochodzi?
- Z Bieszczad Panie profesorze.
Profesor podszedł do okna, wygląda na ulice, chwile sie zastanawia i mówi
do siebie:
- Ku.wa, może by tak wszystkim pier...nąć i wyjechać w Bieszczady....!?
na razie pilot od czasu do czasu 

Ksiądz i rabin mieli zderzenie czołowe. Kiedy opadł pył - masakra. Samochodów właściwie nie ma... Z jednego wysiada rabin, lekko potłuczony. Z drugiego ksiądz - parę siniaków... Patrzą na siebie - na samochody - niedowierzanie...
Rabin mówi do ksiedza: - To niemożliwe, że żyjemy...
Ksiadz: - No właśnie, to musi być znak od Szefa...
R: - Tak, to znak od szefa, żebysmy się wreszcie pogodzili.
K: - Tak, koniec waśni między religiami...
R (wyciąga piersiówkę): - Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
K: - A ty
?
R: - A ja poczekam aż przyjedzie policja!
Rabin mówi do ksiedza: - To niemożliwe, że żyjemy...
Ksiadz: - No właśnie, to musi być znak od Szefa...
R: - Tak, to znak od szefa, żebysmy się wreszcie pogodzili.
K: - Tak, koniec waśni między religiami...
R (wyciąga piersiówkę): - Napijmy się, żeby to uczcić.
Ksiądz wziął butelkę, pociągnął parę łyków i oddał rabinowi. Rabin zakręcił i schował.
K: - A ty

R: - A ja poczekam aż przyjedzie policja!
Przeciętna katolicka rodzina. Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy przeleciał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, siostra zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! Że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy przeleciał cię kolega z klasy??
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, siostra zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!
W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz który oprócz obowiązków duszpasterskich oddawał się zajęciom gospodarskim. Szczególnie lubił hodowle drobiu, która szła mu naprawdę nieźle. Któregoś jednak dnia księdzu zaginął kogut. Początkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, co mu się czasami zdarzało, ale zawsze wracał. Jednak minął jakiś czas, a koguta jak nie ma tak nie ma. Ksiądz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Z innych źródeł ksiądz wiedział, ze miejscowa ludność organizuje czasami zakazane w tym regionie walki kogutów. Postanowił załatwić sprawę podczas niedzielnej mszy. Po mszy wszyscy wierni zbierali się już do odchodzenia, ale ksiądz ich powstrzymał. Stwierdził:
- Mam jeszcze jedną bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. [W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka.] Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta?
[wszyscy mężczyźni wstali]
- Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
[wszystkie kobiety wstały]
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy
[połowa kobiet wstała]
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta
[wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza]...
- Mam jeszcze jedną bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia. [W tym miejscu należy wyjaśnić, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może też oznaczać męskiego członka.] Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta?
[wszyscy mężczyźni wstali]
- Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta?
[wszystkie kobiety wstały]
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy
[połowa kobiet wstała]
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta
[wstał chórek chłopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza]...
Consul:Maqlinka pisze:Kontrola imigracyjna.
- Name?
- Abu Dalah Sarafi.
- Sex?
- Four times a week.
- No, no, no... Male or female?
- Male, female... Sometimes camel...
- What is your name?
Arab:
- Abdul Aziz.
- Sex?
- Six to ten times a week.
- I mean, male or female?
- Both male and female and sometimes even camels.
- Holy cow!
- Cows and dogs too.
- Man... isn't it hostile...
- Horse style, dog style, any style.
- Oh.. dear!
- Deer? No deer, they run too fast.


na razie pilot od czasu do czasu 

Wyjaśnienie działu wsparcia, czemu film nie zmieści się na dyskietkę:
List od użytkowniczki:
Dzień dobry. Chcę skopiować film na dyskietkę. Gdy dam kopiuj pojawia mi się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem daję "skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce.
Problem jednak powstaje, gdy chcę go uruchomić na innym komputerze, dlatego, że pojawia mi się komunikat "skrót nie został znaleziony", równocześnie na moim komputerze ten film normalnie uruchamiam. Co z tym mogę zrobić?
Odpowiedź informatyka:
Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra. Karteczka z tym, że futro ma pani w szafie, do torebki się jednak zmieści.
Tak, więc dopóki jest Pani w domu a przeczyta Pani karteczkę z torebki, że futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie.
Gorzej, gdy, będąc u przyjaciółki wyciągnie Pani karteczkę z torebki i przeczyta, że w szafie ma Pani futro. W szafie u przyjaciółki może Pani długo szukać, ale tego futra tam Pani na pewno nie znajdzie.
Jeszcze podpowiedź:
Torebka = dyskietka,
Futro = film,
Karteczka = skrót,
Dom = komputer,
mol w szafie = wirus komputerowy,
Sąsiad w szafie = hacker
Blondynka i samochód.
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Co? mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK. Olewam ...
List od użytkowniczki:
Dzień dobry. Chcę skopiować film na dyskietkę. Gdy dam kopiuj pojawia mi się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem daję "skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce.
Problem jednak powstaje, gdy chcę go uruchomić na innym komputerze, dlatego, że pojawia mi się komunikat "skrót nie został znaleziony", równocześnie na moim komputerze ten film normalnie uruchamiam. Co z tym mogę zrobić?
Odpowiedź informatyka:
Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra. Karteczka z tym, że futro ma pani w szafie, do torebki się jednak zmieści.
Tak, więc dopóki jest Pani w domu a przeczyta Pani karteczkę z torebki, że futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie.
Gorzej, gdy, będąc u przyjaciółki wyciągnie Pani karteczkę z torebki i przeczyta, że w szafie ma Pani futro. W szafie u przyjaciółki może Pani długo szukać, ale tego futra tam Pani na pewno nie znajdzie.
Jeszcze podpowiedź:
Torebka = dyskietka,
Futro = film,
Karteczka = skrót,
Dom = komputer,
mol w szafie = wirus komputerowy,
Sąsiad w szafie = hacker
Blondynka i samochód.
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
- Co? mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste...
Mechanik:
- To olej.
Blondynka:
- OK. Olewam ...
Spotkali się żołnierze, Rosjanin i Amerykanin. Rosjanin się pyta, jaka jest dzienna stawka kalorii na głowę Amerykanina. Ten odpowiada, że 3000. Na co Rosjanin:
- Niemożliwe
Przecież nie da się zjeść 30 kilo kartofli.
- Niemożliwe


Lenio
HJ60 pożeniony z 1HD-T (Pan Ordynator w końcu złożył
) / HZJ105 pożeniony z HDJ100
HJ60 pożeniony z 1HD-T (Pan Ordynator w końcu złożył

Mazury. Turysta upolował kaczkę na polu pewnego chłopa. Ten podbiega i mówi:
- Panie, to moje pole i moja kaczka.
- Ale to ja ją ustrzeliłem - mówi turysta.
- Rozstrzygniemy więc problem zgodnie z tradycją. Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków, wygrywa.
- Dobra, zaczynaj - mówi turysta.
Chłop kopie go z całej siły w krocze. Turysta pada na ziemię, wyje i dopiero po kilku minutach wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie.... moja kolej!
- A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
- Panie, to moje pole i moja kaczka.
- Ale to ja ją ustrzeliłem - mówi turysta.
- Rozstrzygniemy więc problem zgodnie z tradycją. Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków, wygrywa.
- Dobra, zaczynaj - mówi turysta.
Chłop kopie go z całej siły w krocze. Turysta pada na ziemię, wyje i dopiero po kilku minutach wstaje na nogi i szepce:
- Teraz... teraz chamie.... moja kolej!
- A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
Jeep Grand cherokee ZJ 5.2
Autentyk, z piątku:
Dzwoni telefon... odbieram..
--- Dobry wieczór, mówi XY, czy syn powiadomił pana, że jest zagrożony kilkoma jedynkami na półrocze
- Aleee
Nooo..... nic nie wiem
--- Bo wie pan, mamy obowiązek zapytać rodziców, czy wiedzą, dlatego dzwonię...
- Nooo... nic mi nie mówił...
--- Aha, czyli Tomek pana nie poinformował...
-
Ale mój syn ma na imię Piotr, nie Tomek...
--- Eee... czy to telefon państwa Z...
- Nie, pomyłka
--- A, to przepraszam...

Dzwoni telefon... odbieram..
--- Dobry wieczór, mówi XY, czy syn powiadomił pana, że jest zagrożony kilkoma jedynkami na półrocze

- Aleee


--- Bo wie pan, mamy obowiązek zapytać rodziców, czy wiedzą, dlatego dzwonię...
- Nooo... nic mi nie mówił...

--- Aha, czyli Tomek pana nie poinformował...
-

--- Eee... czy to telefon państwa Z...
- Nie, pomyłka

--- A, to przepraszam...



VW T4 syncro, 2.4D, long 

Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były
zajęte.
- Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko?
Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę.
- No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i
prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu
koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego
lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan
zainteresowany.
- Nie ma sprawy, wezmę ten pokój.
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
- Jak się panu spało?
- Lepiej niż kiedykolwiek.
- A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu?
- Nie, natychmiast go uciszyłem.
- W jaki sposób?
- Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc
pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a
on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
zajęte.
- Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko?
Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę.
- No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i
prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu
koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego
lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan
zainteresowany.
- Nie ma sprawy, wezmę ten pokój.
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
- Jak się panu spało?
- Lepiej niż kiedykolwiek.
- A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu?
- Nie, natychmiast go uciszyłem.
- W jaki sposób?
- Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc
pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a
on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
na razie pilot od czasu do czasu 

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Takayuki i 2 gości