Podczas bara bara malzonki z kochankiem rozlega sie gniewne pukanie
do drzwi.
- To maz wrocil! - mowi zona.
Przerazony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem
barierke, zwiesza sie na rekach i z przymknietymi oczyma oczekuje
switu, aby ocenic wysokosc czekajacego go nieuchronnie skoku w
kamienista przepasc...
- Co pan tu robi?! - pyta o swicie dozorca.
- Wisze... - odpowiada nieszczesny kochanek.
- No to wis pan sobie, wis... Tylko moglbys pan nogi podkurczyc, bo
zamiatac podworka nie moge.
- Jasiu, umiesz liczyc? - pyta nauczyciel matematyki.
- Tak, tatus mnie nauczyl - odpowiada Jas.
- Powiedz w takim razie, jaka liczba nastepuje po trojce?
- Czworka.
- W porzadku, a po szostce?
- Siodemka.
- Bardzo dobrze, a po dziesiatce?
- Walet
Muhammed byl znanym ekspertem od dywanow. Jego przyjaciel poprosil go
raz, aby mu wycenil starozytne dywany w jego sklepie. Za kazdy dywan
bedzie fundowal Muhammedowi wodke. Muhammed dotyka pierwszego dywanu,
zamyka oczy i mowi:
- Perski, XVI wiek, 4000 dolarow - po czym wypija wodke.
Dotyka drugiego dywanu:
- Syjamski, rzadki okaz, V wiek, 12000 dolarow...
Na drugi dzien budzi sie Muhammed w domu - caly poobijany, z
podpuchnietym okiem i pyta zony:
- Kochanie, co sie wczoraj ze mna stalo?
Na to zona:
- To, ze wczoraj wrociles do domu pijany jak wieprz - w porzadku, to,
ze zapaskudziles caly przedpokoj - w porzadku, to, ze zalatwiles sie
do umywalki - jeszcze ok, ale kiedy sie kolo mnie polozyles, dotknales
moich posladkow i wymamrotales "stara mata kokosowa, 5 centow" - to
juz nie wytrzymalam!
