Dziesięć przykazań, czyli de facto podstawa tej religii, raczej nie przewiduje żadnych odstępstw, interpretacji, i wymówek. "nie zabijaj". Nikogo. Nie ma w tym zapisie nic niejasnego. Dla każdego, za wyjątkiem katolików, jak widać ...
Ale skoro piewcy "wolności" i religii są w stanie zinterpretować dokładnie przeciwnie nawet tak prosty zapis - to jak chcą tworzyć dla innych jasne i proste prawo?
Piotrze - nie ma opcji wypłacenia obecnym pracownikom nawet ułamka tego - co wpłacili do ZUS. Tej kasy tam nie ma. Zatem jeżeli ktoś chce odciąć się w taki sposób od tego systemu (fakt, niewydolnego i bez perspektyw) - to oznacza że zwyczajnie chce okraść obywateli.
Dlatego jedyna uczciwa opcja to wygaszenie starego systemu, i równolegle budowanie nowego. Tyle, że ponieważ w ZUS nie ma tej kasy - to oznacza to w praktyce te same opłaty co teraz, tylko pod inna nazwą (czyli kasa na obecne zobowiązania ZUS). Plus dodatkowo drugi raz już na nowy system (własną emeryturę). Owszem, że jakieś 40 lat ta pierwsza część opłaty skurczy się do zera - ale to za 40 lat. Na teraz - opłata za emeryturę x2 (albo i wyżej, zależy jak ma wyglądać ta nowa opcja).
Patrząc w ten sposób, czyli mając w poszanowaniu prawa nabyte i umowy z obywatelem - na tym fragmencie systemu nie da się niczego zaoszczędzić, a wręcz na odwrót. Co ponownie sprowadza pytanie - jak to sfinansować? Jeżeli państwo nie wyczaruje na to dodatkowej kasy (z innego źródła niż kasa od obywateli) - to pozostają jedynie podatki. A ponieważ nie zanosi się, żebyśmy nagle stali się ekspotrerem surowców, technologii, czy bankiem dla reszty świata - to opcja ZWIĘKSZONEGO opodatkowania konsumenta jest w zasadzie pewna. Przewiduje różne żąglerki nazwą, i upychanie podatków w różniastych opcjach, na rzut oka niewidocznych: na pierwszy plan paliwa i energia, woda, śmieci. Plus drobniejsze, kreatywność państwa na deficycie jest w tej kwestii spora.