KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Środek nocy. Do domu powraca zmęczony nocnymi libacjami,
kompletnie zalany mężczyzna. Otwiera drzwi, cichutko,
delikatnie skrada sie w przedpokoju, żeby tylko nie obudzić
żony, bo awantura gwarantowana. Nagle słychać zgrzyt zegara,
wysuwa się kukułka i kuka 3 razy.
"O ku...!" - myśli przerażony mężczyzna - "zaraz wszystko
się wyda ... chyba, że dokukam jeszcze 8 razy i nawet jak by
się obudziła, będzie myślała, że wróciłem o 11:00". Jak
postanowił, tak zrobił, i zachwycony własną przebiegłością
położył się spać.
Rano budzi go żona.
- Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać.
- A po co? Przecież dziś sobota. - odpowiada skacowany mąż.
- Musisz wstać i oddać nasz zegar do naprawy.
- A co się stało?.
- Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie, zakukała
w nocy 3 razy, potem zachichotała szyderczo, parę razy
beknęła, dokukała 8 razy, puściła bąka, zaryczała jak wół i
poszła do łazienki się porzygać.
kompletnie zalany mężczyzna. Otwiera drzwi, cichutko,
delikatnie skrada sie w przedpokoju, żeby tylko nie obudzić
żony, bo awantura gwarantowana. Nagle słychać zgrzyt zegara,
wysuwa się kukułka i kuka 3 razy.
"O ku...!" - myśli przerażony mężczyzna - "zaraz wszystko
się wyda ... chyba, że dokukam jeszcze 8 razy i nawet jak by
się obudziła, będzie myślała, że wróciłem o 11:00". Jak
postanowił, tak zrobił, i zachwycony własną przebiegłością
położył się spać.
Rano budzi go żona.
- Kochanie, musisz dzisiaj wcześnie wstać.
- A po co? Przecież dziś sobota. - odpowiada skacowany mąż.
- Musisz wstać i oddać nasz zegar do naprawy.
- A co się stało?.
- Coś jest nie w porządku z kukułką. Wyobraź sobie, zakukała
w nocy 3 razy, potem zachichotała szyderczo, parę razy
beknęła, dokukała 8 razy, puściła bąka, zaryczała jak wół i
poszła do łazienki się porzygać.
Disco 300 ES
Ostatnie slowa czyli unikatowy zbiór slów, wypowiedzianych tuz przed
smiercia przez ludzi waznych i niewaznych, zebrany ku pouczeniu i
przestrodze:
To tylko draśniecie.
Jedź, prawa wolna.
Do wesela sie zagoi.
To tylko kot halasuje w ogródku.
Lekarz mówi, ze najgorsze juz minelo.
Ta bomba to robota amatora.
Popatrz zaraz dziadek zrobi fikolka.
A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
To byl najlepszy seks w moim zyciu.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz czlowieka patrzac mu prosto w oczy.
Nigdy nie czulem sie lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Nauczylem sie prowadzic jedna reka.
Patrze, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedzialem, ze to panska zona.
Oczywiscie mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciólmi.
Tu nie ma zadnych rekinów.
Raz kozie smierc.
Przeciez ci mówie, glupia babo, ze to nie jest pod pradem.
smiercia przez ludzi waznych i niewaznych, zebrany ku pouczeniu i
przestrodze:
To tylko draśniecie.
Jedź, prawa wolna.
Do wesela sie zagoi.
To tylko kot halasuje w ogródku.
Lekarz mówi, ze najgorsze juz minelo.
Ta bomba to robota amatora.
Popatrz zaraz dziadek zrobi fikolka.
A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
To byl najlepszy seks w moim zyciu.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz czlowieka patrzac mu prosto w oczy.
Nigdy nie czulem sie lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Nauczylem sie prowadzic jedna reka.
Patrze, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedzialem, ze to panska zona.
Oczywiscie mam nadzieje, ze mimo wszystko zostaniemy przyjaciólmi.
Tu nie ma zadnych rekinów.
Raz kozie smierc.
Przeciez ci mówie, glupia babo, ze to nie jest pod pradem.
Idzie turysta noca przez góry, patrzy, a tu samotna chatka - bacówka.
Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, swiatła pozapalane, w domu cisza grobowa.
Facet się trochę wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak.
Po chwili przypomniał sobie, że widział też fajny telewizor i wrócił po tenże.
Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekajac z TV i VCR pomyślał, że ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze .... Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą.
Po chwili bacowa odzywa sie do bacy:
- Te, Józiek, to ze łon ukrod wideo to nic, to ze ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to juz sa szczyty!
A baca na to:
- Ha ha, pierwso sie łodezwala! Gasi światło!
Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, swiatła pozapalane, w domu cisza grobowa.
Facet się trochę wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak.
Po chwili przypomniał sobie, że widział też fajny telewizor i wrócił po tenże.
Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekajac z TV i VCR pomyślał, że ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze .... Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą.
Po chwili bacowa odzywa sie do bacy:
- Te, Józiek, to ze łon ukrod wideo to nic, to ze ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to juz sa szczyty!
A baca na to:
- Ha ha, pierwso sie łodezwala! Gasi światło!
WALIS
już nie NIVA'84 ;-(
już nie NIVA'84 ;-(
Pierwszy raz
Ten pierwszy raz - może wyglądać różnie, nawet bardzo różnie, ale niektórzy mają do tego całkiem miłych, kulturalnych i doświadczonych instruktorów...
***
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jednąreką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona:(ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je RAKI.
Ten pierwszy raz - może wyglądać różnie, nawet bardzo różnie, ale niektórzy mają do tego całkiem miłych, kulturalnych i doświadczonych instruktorów...
***
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jednąreką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona:(ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je RAKI.
Policjant zatrzymuje dresiarza w BMWicy:
P: Dokumenciki prosze...
D: Nie mam dokumencikow...
P: Ach tak, bez dokumencikow jedziemy?
D: Prosze, tu mam zaświadczenie o kradzieży dokumentow, mam jeszcze tydzien na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczeci, podpisy wszystko sie zgadza...
Policjant obchodzi samochod patrząc badawczo, uśmiecha sie szeroko i
mowi:
P: No prosze, jedziemy autkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, prosze bardzo - mienie przesiedlencze, mam jeszce dwa
tygodnie na zarejstrowanie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza...
Poirytowany każe otworzye bagażnik - w bagażniku trup!
P: A to co!?!
D: To Wujek Rysiek, prosze oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ...
P: No akt zgonu w porządku, ale tak nie wolno przewozie zwłok ...
D: Prosze tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w
kaplicy świetego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalne:
P: A dlaczego denat ma lokówke elektryczną w odbycie?!
Dresiarz spokojnie podaje mu dokument:
D: Prosze bardzo - oto ostatnia wola Wujka Ryśka...
P: Dokumenciki prosze...
D: Nie mam dokumencikow...
P: Ach tak, bez dokumencikow jedziemy?
D: Prosze, tu mam zaświadczenie o kradzieży dokumentow, mam jeszcze tydzien na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczeci, podpisy wszystko sie zgadza...
Policjant obchodzi samochod patrząc badawczo, uśmiecha sie szeroko i
mowi:
P: No prosze, jedziemy autkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, prosze bardzo - mienie przesiedlencze, mam jeszce dwa
tygodnie na zarejstrowanie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza...
Poirytowany każe otworzye bagażnik - w bagażniku trup!
P: A to co!?!
D: To Wujek Rysiek, prosze oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ...
P: No akt zgonu w porządku, ale tak nie wolno przewozie zwłok ...
D: Prosze tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w
kaplicy świetego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczecie, podpisy wszystko sie zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalne:
P: A dlaczego denat ma lokówke elektryczną w odbycie?!
Dresiarz spokojnie podaje mu dokument:
D: Prosze bardzo - oto ostatnia wola Wujka Ryśka...
Wojna, obóz koncentracyjny, nad przepaścią stoi Hans a za nim kolejka Żydów.
Hans komenderuje:
- Ty schyl sie rękę w bok noga do tylu - dobra skacz. Następny! Ty rękę
w lewo, kolano pod brodę - skacz
Nagle Hans słyszy jakiś głos:
- Hans! Telefon!
- Nie mogę teraz! Jeszcze jedna linia!
- A co tam robisz?!
- Gram w Tetris!
Hans komenderuje:
- Ty schyl sie rękę w bok noga do tylu - dobra skacz. Następny! Ty rękę
w lewo, kolano pod brodę - skacz
Nagle Hans słyszy jakiś głos:
- Hans! Telefon!
- Nie mogę teraz! Jeszcze jedna linia!
- A co tam robisz?!
- Gram w Tetris!
GAZ69>Terrano3.0>3xVitara>SAMURAI>TOY LJ70>JEEP TJ,XJ,WJ>2xJIMNY>2xGVII2,7+TJ
Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:
- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:
- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu
GAZ69>Terrano3.0>3xVitara>SAMURAI>TOY LJ70>JEEP TJ,XJ,WJ>2xJIMNY>2xGVII2,7+TJ
Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
1. jest w 100% naturalne
2. jest cieple (nie trzeba podgrzewać) i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na
genialny pomysł:
3. ma zajebiste opakowanie....
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
1. jest w 100% naturalne
2. jest cieple (nie trzeba podgrzewać) i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na
genialny pomysł:
3. ma zajebiste opakowanie....
Disco 300 ES
Kiedy czuję się źle, taki mały, nijaki i zupełnie nikomu niepotrzebny, kiedy sąsiad udaje na schodach, że mnie nie widzi a jego pies beztrosko sika mi na wycieraczkę, kiedy dziewczyna, która jest brzydka jak noc, a w okularach ma szkła jak denka od jaboli zostawia mnie dla jakiegoś nocnego stróża... w takie właśnie dni najbardziej lubię siadać przed moim komputerem, aby w polu 'login user name' wpisywać powoli, niemal smakując każdą literę - ADMIN.
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
popłakałem sie qrde ze smiechuOn 2002-09-11 12:31, Kuba napisał:
Kiedy czuję się źle, taki mały, nijaki i zupełnie nikomu niepotrzebny, kiedy sąsiad udaje na schodach, że mnie nie widzi a jego pies beztrosko sika mi na wycieraczkę, kiedy dziewczyna, która jest brzydka jak noc, a w okularach ma szkła jak denka od jaboli zostawia mnie dla jakiegoś nocnego stróża... w takie właśnie dni najbardziej lubię siadać przed moim komputerem, aby w polu 'login user name' wpisywać powoli, niemal smakując każdą literę - ADMIN.

- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
- swirojas
- jestem tu nowy...
- Posty: 53
- Rejestracja: śr maja 08, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Warszawa/Chotomów
Pragnę zwrócić tu uwagę, iż Brutus był adoptowanym przez Juliusza Gajusza Cezara SYNEM a nie bratem. Wydaje mi się więc iż określanie swojego brata a co gorsza starszego brata SYNEM jest jakąś pomyłką! Proponował bym raczej skorzystać z określenia NERON, ten osobnik poza spaleniem rzymu zgasił po koleji całą swoją rodzinę. Oczywiście w politycznych kręgach Starożytnego Rzymu nie było to zachowanie odosobnione ani nawet naganne (uznawane wręcz za normalną kolej rzczy - selekcję naturalną) jednak jest to na tyle z różnych powodów znne imię że proponuję właśnie je.On 2002-09-11 18:43, chermol napisał:i ty Brutusie przeciwko mnieKiedy czuję się źle, taki mały...5

swirojas (swirojasus neandertalensis) - przeewuolowana forma homosapiens neandertalensis nienormalis. Naszczęście do obecnych czasów uchował się tylko jeden!
--GAZ69--
--GAZ69--
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości