Nowy K... Ład

[czarny bielsko]

nie ma to jak samozaoranie https://businessinsider.com.pl/gospodar ... q?srcc=ucs

[Takayuki]

I jak po każdym wcześniejszym im to zupełnie nie zaszkodzi

[czarny bielsko]

Niestety

[klucz13]

[ZbychoS]

Tak swoją drogą, jak wyżyć za średnią krajową
Na łeb ... czyli x 2.
Nie domyka się urwał

[Henry_k]

Za średnią czy medianę? Bo za średnią to da się spokojnie żyć. Za medianę to już byśmy musieli zacząć oszczędzać.

[minizbowid]

za średnią krajową z palcem w dupie, gorzej za najniższą.

[Mroczny]

o ile jesteś względnie zdrowy,. masz dom, samochód i nie masz kredytu

[Misiek Cypr]

Albo nie masz kredytu, masz gdzie mieszkać i nie masz jakiegoś hobby droższego niż Nordicwalking

[Krees]

Albo nie masz kredytu, masz gdzie mieszkać i nie masz jakiegoś hobby droższego niż Nordicwalking

Z hobby jakimkolwiek to bym uważał. Bieganie bez umierania za wagę sznurówek wydaje się niezbyt drogie i obudowane sprzętem, ale wyjazdy na treningi to już odlot.

Niemniej kwota zapewniająca spokój bytu dla każdego jest inna. Inna też definicja spokojnego życia - czy masz na obiad i bilety na dojazd do roboty, czy spokojnie realizujesz liczne fajne pomysły. Do pierwszego średnia wystarczy, do drugiego niezbyt.

[Mroczny]

oczywiście..

ale my tu zakładamy brak ekstrawagancji

samo ogrzewanie domu, koszty stałe samochodu, minimalne wydatki życiowe i ciasno się robi.

[minizbowid]

Odchodząc trochę od tematu: w Lublinie jest ulica o jakże cudownej nazwie: ul. Inflacji Morawieckiego
Podejrzewam jakiegoś dowciapnisia, ale się sprawdza

[Krees]

Mariusz, stąd karta biedronki, promka w linku i chwilówki za rogiem w razie nagłych świąt.

Ktoś zakupił "koszyk dudy" po 7 latach - realny wzrost cen na poziomie 84%.

[minizbowid]

oczywiście..

ale my tu zakładamy brak ekstrawagancji

samo ogrzewanie domu, koszty stałe samochodu, minimalne wydatki życiowe i ciasno się robi.

załóżmy że człowiek zarabia 4netto (zaokrąglone). podam swoje przykłady.
Spoko, mieszkanie - 38m², dwa pokoje, kuchnia, łazienka.
opłaty- czynsz (260zl), rachunki (380zl), jedzenie myślę że wyjdzie z 800-900 miesięcznie. to masz przypuśćmy 1500zl miesięcznie. Mam służbowe auto, więc swoje tankuje raz w miesiącu i wystarcza - 300zl. już 1800zl. OC nie bierzemy pod uwagę. i zostaje ci dalej ponad 2tys które masz na zabawę, no dobra, możemy uszczuplić o 300zl bo amortyzacja, jakiś lekarz czy cuś. Kredytów nie wliczam bo takowych nie posiadam. No i przypuszczamy sytuację że odkładasz 400zl miesięcznie. Masz 1200zl żeby przepierdalac na głupoty, a jeszcze jeśli towarzysz niedoli, narzeczona czy żona pracują to jest jedna pensja ekstra, którą też można wydawać/inwestować

Szału nie ma dupy nie rwie, ale nie jest też tak że nie można sobie na nic pozwolić...

[Kabal]

Pierdolicie. Z mojej perspektywy - długi czas jedna pensja szła na opłaty (kredyt, czynsz w spółdzielni, reszta rachunków), druga nieco niższa była na życie. Dało się jakimś cudem mieć dzieciora, zgruzowaną terenówkę i uskubać na skromne wakacje (za granicą, bo w Polsce to już było za drogo ).
Może na "ośmiorniczki" nie było, może czasem coś pilnego na miniratkę kupić, cały czas ślizgiem, stresem i bez specjalnych oszczędności, ale się dało.
Dzisiaj, mając krotność, nic specjalnie się nie zmieniło, poza nieco droższymi zabawkami, "ośmiorniczkami" i względnym luzem
Dalej mnie nie stać na wakacje w Polsce

[Adamo]

jedzenie myślę że wyjdzie z 800-900 miesięcznie
a jeszcze jeśli towarzysz niedoli, narzeczona czy żona pracują to jest jedna pensja ekstra, którą też można wydawać/inwestować

To w dwie osoby nadal będziecie jedli za 800 zł miesięcznie ?
Chyba chleb z margaryną i tania herbatę...

[goralski]

Na żarciu jest największa % przebitka względem tanio i drogo (a też niekoniecznie dobrze). Da się to potanić, ale trochę trzeba się pilnować. Mi sprawdza się system tygodniówek - plan żarcia poniedziałek - piątek dla mnie do roboty i dla żony z dziećmi, potem na weekend jakieś dłużej ambarasujące potrawy. Przy tym nie marnuje się jedzenia, czego nie znoszę i oszczędza kupę czasu w tygodniu, bo żona nie musi codziennie do sklepu extra jechać.
Niezbędne jest też planowanie budżetu, ale to akurat różnie wychodzi - czasem jednak człowiek chce pożyć a nie zapierniczać dla cyferek

[Bratproroka]

Pierdolicie. Z mojej perspektywy - długi czas jedna pensja szła na opłaty (kredyt, czynsz w spółdzielni, reszta rachunków), druga nieco niższa była na życie. Dało się jakimś cudem mieć dzieciora, zgruzowaną terenówkę i uskubać na skromne wakacje (za granicą, bo w Polsce to już było za drogo ).
Może na "ośmiorniczki" nie było, może czasem coś pilnego na miniratkę kupić, cały czas ślizgiem, stresem i bez specjalnych oszczędności, ale się dało.
Dzisiaj, mając krotność, nic specjalnie się nie zmieniło, poza nieco droższymi zabawkami, "ośmiorniczkami" i względnym luzem
Dalej mnie nie stać na wakacje w Polsce

Przy czym dzieci x2 i bez kredytów oprócz hipoteki. Reszta 100%.

[Krees]

Na żarciu jest największa % przebitka względem tanio i drogo (a też niekoniecznie dobrze). Da się to potanić, ale trochę trzeba się pilnować. Mi sprawdza się system tygodniówek - plan żarcia poniedziałek - piątek dla mnie do roboty i dla żony z dziećmi, potem na weekend jakieś dłużej ambarasujące potrawy. Przy tym nie marnuje się jedzenia, czego nie znoszę i oszczędza kupę czasu w tygodniu, bo żona nie musi codziennie do sklepu extra jechać.
Niezbędne jest też planowanie budżetu, ale to akurat różnie wychodzi - czasem jednak człowiek chce pożyć a nie zapierniczać dla cyferek

Przemyślenie przynajmniej z grubsza planu co robić na posiłki bardzo ułatwia i obtania. Nie marnuje się prawie żarcia (bio wynoszę do kubła jak samo poprosi a nie że się kosz zapełnił), można zakupy zrobić raz, przemyślane. Oczywiście bez niewolnictwa, jak się coś zmieni to nie jest problem. Do tego duża zamrażarka z zapasami i spokój.
Kupuję raczej jakościowe produkty, sporo w małych lokalnych sklepach, nawet jak cena jest wyższa (acz wcale to nie jest reguła, np. mięso).

[minizbowid]

jedzenie myślę że wyjdzie z 800-900 miesięcznie
a jeszcze jeśli towarzysz niedoli, narzeczona czy żona pracują to jest jedna pensja ekstra, którą też można wydawać/inwestować

To w dwie osoby nadal będziecie jedli za 800 zł miesięcznie ?
Chyba chleb z margaryną i tania herbatę...

Nie, normalne jedzenie, gotowanie, powiem ci lepiej - nawet.mnie stać na pistacje. I to kilogram.

Herbata Ramsey z biedry - kup sobie i sprawdź tą z nutą cytryny. Zajebiście droga - jakieś 6zl za 100 woreczków.

Zakupy raz w tygodniu, nie trzeba więcej. Zrobisz zakupy raz na tydzień za 300zl-500zl zależnie co kupujesz, jeśli sama spozywka bez chemii to z palcem w dupie, w sezonie warzywa i owoce z targu - dużo lepsze i dużo tańsze. przez to zakupy wychodzą czasami nawet mniej niż ten przedział co napisałem. Do tego promocje, karty biedronki itp. naprawdę spoko sprawa

A i nie lubię margaryny, wolę masło.

A biedą to się ogólnie brzydzę.

[Krees]

Zobacz sobie aplikacje typu Moja gazetka - zbiorczo wszystkie te śmieciowe oferty, co się je wyrzuca bez czytania. Pozwala bez większej traumy zobaczyć, czy warto coś na zapas kupić (np. masło do zamrożenia na zaś).

Biedronki nie używam - brud i pierdolnik, który tam panuje od czwartego tygodnia po otwarciu sklepu mnie odrzucają.

[minizbowid]

Zobacz sobie aplikacje typu Moja gazetka - zbiorczo wszystkie te śmieciowe oferty, co się je wyrzuca bez czytania. Pozwala bez większej traumy zobaczyć, czy warto coś na zapas kupić (np. masło do zamrożenia na zaś).

Biedronki nie używam - brud i pierdolnik, który tam panuje od czwartego tygodnia po otwarciu sklepu mnie odrzucają.

jak korzystam z biedry to tylko tej w Piaskach - największy asortyment mają. Z aplikacji nie korzystam, spamuje strasznie i zostawiłem tylko kartę. A gazetki obcykane, czasami są serio spoko promocje.

[Adamo]

Jacy Wy wszyscy zorientowani jestem pod wrażeniem.
Nie mam bladego pojęcia gdzie i za ile żona robi zakupy...

[goralski]

Ja tam jestem ustawiony do końca życia....





Pod warunkiem, że umrę za tydzień

[Mroczny]

Jacy Wy wszyscy zorientowani jestem pod wrażeniem.
Nie mam bladego pojęcia gdzie i za ile żona robi zakupy...

u nas to wspólna sprawa.. kto akurat ma po drodze

lokalny osiedlowy spożywczak załatwia 95%
raz na miesiac większy zakup na dowóz - bhp i podobne..