KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
idzie leśniczy przez las i nagle widzi małą placzącą dziewczynkę, pyta się jej, co się stało, ona odpowiada, że miała strasznego pecha, że zgubiła się w lesie, że zbierała z rodzicami grzyby i już od kilku godzin ich nie widziala ani nawet nie słyszała i że noc już idzie i że się zaczyna strasznie bać
na to leśniczy rozpinając spodnie i podchodząc do dziewczynki mówi "no naprawdę masz dziś pecha kochanie"
na to leśniczy rozpinając spodnie i podchodząc do dziewczynki mówi "no naprawdę masz dziś pecha kochanie"
W PZU TO MUSZĄ MIEĆ BEKE!!!
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu.
Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się a antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Mężczyzna naprawiał dach swojego domu. Stał na drabinie, kiedy podmuch wiatru zdmuchnął go z niej. W efekcie poszkodowany spadł na swój kabriolet stojący pod domem. Doprowadziło to do dwóch roszczeń ubezpieczeniowych. Pierwsze: kabriolet został zniszczony przez "spadający przedmiot". Drugie: właściciel został poszkodowany "wchodząc do samochodu".
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.
Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
Słupy, kioski, drzewa. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany.
W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Potrąciłem tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Prowadziłem od 40 lat, kiedy nagle zasnąłem przy kierownicy i miałem wypadek.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać, więc go przejechałem.
Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Samochód plus samochód równa się nieszczęście
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę ciężarówki i przyczepę.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie mam.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Zatrąbiłem na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałem.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką, nadjeżdżającą z drugiej strony.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
Facet był na całej drodze i wiele razy próbowałem go wyminąć zanim uderzyłem w niego.
Inny samochód zderzył się z moim, nie ostrzegając o swoich zamiarach.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Jechałem powoli, usiłując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, która zaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąłem, uderzyłem się w twarz, straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechałem do rowu.
Gdy przyjechałem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęło.
Jechałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowała mnie wysepka tramwajowa.
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać swoich personaliów.
Kiedy dojeżdżałem do skrzyżowania, nagle pojawił się znak drogowy w miejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawiał i nie zdążyłem zahamować.
Kiedy jechałem przez park safari, mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba małpa zaczęła kręcić się a antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Kiedy wróciłam do samochodu to okazało się, że on umyślnie albo nieumyślnie zniknął.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Mężczyzna naprawiał dach swojego domu. Stał na drabinie, kiedy podmuch wiatru zdmuchnął go z niej. W efekcie poszkodowany spadł na swój kabriolet stojący pod domem. Doprowadziło to do dwóch roszczeń ubezpieczeniowych. Pierwsze: kabriolet został zniszczony przez "spadający przedmiot". Drugie: właściciel został poszkodowany "wchodząc do samochodu".
Motornicza tramwaju potrącona przez samochód podczas przestawiania zwrotnicy: "Zostałam uderzona w tył mojej osoby i wywróciłam się na jezdnię".
Mój samochód był legalnie zaparkowany, kiedy wjechał w inny pojazd.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie.
Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazało się, że jest podniesione kiedy wystawiłem przez nie rękę.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie jestem pewna, czyja to wina, ale podejrzanych jest wielu.
Słupy, kioski, drzewa. Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany.
W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Odholowałem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową i uderzyłem w nasyp.
Ostrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.
Piesza potrącona przez samochód: "Stwierdziłam, że nie mam butów na nogach. Okazało się, że jeden but jest za kioskiem Ruchu, a drugi na dachu kiosku".
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Poszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowa urazy. Powiedział, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jego żonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
Potrąciłem tego mężczyznę, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam pękniętą czaszkę.
Prowadziłem od 40 lat, kiedy nagle zasnąłem przy kierownicy i miałem wypadek.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu, którędy uciekać, więc go przejechałem.
Przechodzień uderzył mnie i wszedł pod mój wóz.
Pytanie: "Czy próbował pan dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego : "Tak, klaksonem" Pytanie: "Czy druga strona próbowała dać ostrzeżenie?" Odpowiedź ubezpieczonego: "Tak. Zrobiła muuuuuu"
Samochód plus samochód równa się nieszczęście
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Sprawca wypadku: "To jest niemożliwe, żebym jechał na piątym biegu. Jechałem na pewno na czwartym albo na piątym biegu".
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
Świadek potrącenia pieszego: "Usłyszałem jak Przemek krzyknął do głuchoniemego Tokarczuka: STÓJ".
Świadek potrącenia pieszego: "Zobaczyłem, że w powietrzu na wysokości 2 do 3 metrów leci, znany mi osobiście, mieszkaniec Orzechowa".
Tego byka chyba ugryzła osa, bo rzucił się na moje auto.
Ten pan jest bezstronnym świadkiem na moją korzyść.
Ten pieszy strasznie latał po szosie, musiałem kilka razy wykręcać, zanim na niego wpadłem.
Ubezpieczony nie zauważył końca mola i wjechał do morza.
Ubezpieczony zostawił auto na polu. Kiedy wrócił, samochód zaatakowały owce.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto przede mną.
W pewnym momencie drzewo dostało się pomiędzy kabinę ciężarówki i przyczepę.
Wiedziałam, że pies jest zazdrosny o samochód, ale gdybym myślała, że coś się stanie, nie prosiłabym go, żeby prowadził.
Wjeżdżając na parking, uderzyłem w ogromną, plastikową mysz.
Wracając do domu, podjechałem do złego domu i wpadłem na drzewo, którego nie mam.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie zabłąkane krowy.
Zatrąbiłem na pieszego, ale on tylko się na mnie gapił, więc go przejechałem.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek - była 7:05.
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką, nadjeżdżającą z drugiej strony.
Zobaczyłem wolno poruszającego się starszego pana o smutnej twarzy, jak odbił się od dachu mojego samochodu.
Źle osądziłem kobietę przechodzącą przez jezdnię.
DISCO II V8
Patrol Y61 4.2
Patrol Y61 4.2
Normalna katolicka rodzina. Pewnego dnia cisze przy obiedzie
przerywa 10-letnia córka oswiadczajac powaznie:
- Nie jestem juz dziewica.
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec mowi
do matki:
- Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak
frywolnie, ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdaja! Malo tego, zachowujesz sie obscenicznie przy naszej córce!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz
sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce slady spermy! I nie mysl sobie, ze nie wiem o tym, ze masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co
mówisz. To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad mamy telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej! Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, a ty
dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim glosikiem rozmawiasz nawet z nasza córka!
Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalalas zgwalcona czy to jakis
romans z kolega z klasy?
Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
. - Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jaselkach, nie jestem juz
dziewica tylko pastereczka.
przerywa 10-letnia córka oswiadczajac powaznie:
- Nie jestem juz dziewica.
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec mowi
do matki:
- Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak
frywolnie, ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdaja! Malo tego, zachowujesz sie obscenicznie przy naszej córce!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz
sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu! I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce slady spermy! I nie mysl sobie, ze nie wiem o tym, ze masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co
mówisz. To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad mamy telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej! Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, a ty
dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim glosikiem rozmawiasz nawet z nasza córka!
Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalalas zgwalcona czy to jakis
romans z kolega z klasy?
Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
. - Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jaselkach, nie jestem juz
dziewica tylko pastereczka.
CZERWONY KAPUTREK PO HIP-HOPOWEMU
Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówke do starszej Jareckiej.
Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakis szamunek.
Wyczaił jo wilk wypas i scieme jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie sie idziesz ustawić?
- Wybiłam się z chawiry i hetam sie z tym towarem do starej ojca.
Wilk skumał akcje w moment i między blokami skrót na miejscówke do
starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha sciągnąć z
writerami. Wpierdolił Jarecką, kabone jej z szuflad powyjmował,co by na
zioło starczyło. Jebnął się na wyro i scieme odstawia. Moment i laska w
czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babke i nie
czai wszystkiego:- Babka, melanż jakiś był, że uszy i oczy troche
przyduże masz, czy to może ja za dużo smażyłam? A wilk zajawkę już taką
złapał, że opierdolił w moment Kaptura i faze na wyrze dalej odstawia.
Nagle psy wbiły się do chawiry Jareckiej i w moment skatowały wilka za
odstawianie nielegalu. Klime z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, "HWDP"
krzyknął i zszedł ze świata z rozpierdolonym bębnem. Psy Kaptura i
Babke wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce sciągnęli.



Zapina ziomala Kaptur przez osiedle na miejscówke do starszej Jareckiej.
Pokitrane ma po kieszeniach troche bakania i jakis szamunek.
Wyczaił jo wilk wypas i scieme jej z klatki odstawia:
- Elo sztuka. Gdzie sie idziesz ustawić?
- Wybiłam się z chawiry i hetam sie z tym towarem do starej ojca.
Wilk skumał akcje w moment i między blokami skrót na miejscówke do
starej Jareckiej wylukał, a po drodze zdążył jeszcze bucha sciągnąć z
writerami. Wpierdolił Jarecką, kabone jej z szuflad powyjmował,co by na
zioło starczyło. Jebnął się na wyro i scieme odstawia. Moment i laska w
czerwonej bluzie też ustawia się na miejscówce. Patrzy na babke i nie
czai wszystkiego:- Babka, melanż jakiś był, że uszy i oczy troche
przyduże masz, czy to może ja za dużo smażyłam? A wilk zajawkę już taką
złapał, że opierdolił w moment Kaptura i faze na wyrze dalej odstawia.
Nagle psy wbiły się do chawiry Jareckiej i w moment skatowały wilka za
odstawianie nielegalu. Klime z podwórka zdążył jeszcze pozdrowić, "HWDP"
krzyknął i zszedł ze świata z rozpierdolonym bębnem. Psy Kaptura i
Babke wywlekły z bebechów i razem z wilka towaru po kresce sciągnęli.
WALIS
już nie NIVA'84 ;-(
już nie NIVA'84 ;-(
- bilans
- Posty: 1972
- Rejestracja: śr maja 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Zielonka
- Kontaktowanie:
odp
kur......... zrozumiałem może z 10 % tego bełkotu .....
wrangler yj 4.0 .......toyota LC J12,Ranger, Pajero 2,5
http://www.firmabilans.pl/
http://www.firmabilans.pl/
Facet siedzi na porodówce i czeka az jego zona urodzi, czeka 2
godziny, 5 godzin i nic, po 10 godzinach wychodzi lekarz i trzyma
dziecko za nózke. Nagle uderza dzieckiem o podloge pózniej o sciane.
- Co pan robi - mówi przestraszony i pobladły facet
Żartowalem - mówi lekarz - zmarlo przy porodzie.
* * *
Pewien bizmesmen chcial kupic dom na wsi. Znalazl piekna okolice, nad
jeziorem, niedaleko lasu. Obawial jednak sie, ze bedzie tam duzo
komarów. Zapytal wiec o komary chlopa z pobliskiej chalupy:
- To nie jest problem. My sadzamy tesciowa nasza przed drzwiami,
posmarujemy jej twarz miodem i wtedy wszystkie komary leca do niej.
Biznesmena to zgorszylo:
- Na milosc Boska! Przeciez ona sie zadrapie do samej krwi!
- Nie, nie da rady - jest sparalizowana!
* * *
Ksiezna Diana poszla do nieba. U bram wita ja Swiety Piotr i mówi:
- Wiem córko, ze na Ziemi bylas ksiezna, ale tutaj w niebie wszyscy są
równi, wiec zdejmij te korone.
- To nie korona. To alufelga.
* * *
Norweska ekspedycja ratunkowa po otwarciu Kurska stwierdzila, ze
wszyscy byli zalani w trupa...
* * *
- Mamusiu, moge ciasteczko?
- Dobrze, ale umyj raczki.
- Ale ja nie mam raczek!
- Nie ma raczek, nie ma ciasteczek!
* * *
Wspomnienia kolesia :
"Zawsze jak bylem mlodym kawalerem, gdy spotkaly mnie jakies
zgrzybiale ciotki na weselach, to poklepywaly mnie po ramieniu i
mówily :
- Bedziesz nastepny.
Przestaly jak na pogrzebach zaczalem robic im tak samo.
* * *
Hans stoi nad przepascia, kolo niego kolejka Zydów. Hans mówi do
pierwszego w kolejce:
- Ty ! Lewa noga w bok, prawa reka do przodu, ....skaczesz
- Zyd skoczyl...
Hans mówi do nastepnego:
- Teraz Ty !. Obie rece do góry, prawa noga do przodu... i skaczesz
I tak po kolei kazdego w róznych konfiguracjach zmuszal do skakania w
przepasc... Za moment przybiega Dietrich i krzyczy:
- Hans, chodz szybko telefon do Ciebie !
Hans na to:
- Nie moge, gram w tetris....!
* * *
Ludozercy segreguja zlapanych bialych:
- Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mieso. Nastepny. Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mieso. Nastepny.Zdrowy?
- Chory.
- Na co?
- Na cukrzyce.
- Na kompot!
godziny, 5 godzin i nic, po 10 godzinach wychodzi lekarz i trzyma
dziecko za nózke. Nagle uderza dzieckiem o podloge pózniej o sciane.
- Co pan robi - mówi przestraszony i pobladły facet
Żartowalem - mówi lekarz - zmarlo przy porodzie.
* * *
Pewien bizmesmen chcial kupic dom na wsi. Znalazl piekna okolice, nad
jeziorem, niedaleko lasu. Obawial jednak sie, ze bedzie tam duzo
komarów. Zapytal wiec o komary chlopa z pobliskiej chalupy:
- To nie jest problem. My sadzamy tesciowa nasza przed drzwiami,
posmarujemy jej twarz miodem i wtedy wszystkie komary leca do niej.
Biznesmena to zgorszylo:
- Na milosc Boska! Przeciez ona sie zadrapie do samej krwi!
- Nie, nie da rady - jest sparalizowana!
* * *
Ksiezna Diana poszla do nieba. U bram wita ja Swiety Piotr i mówi:
- Wiem córko, ze na Ziemi bylas ksiezna, ale tutaj w niebie wszyscy są
równi, wiec zdejmij te korone.
- To nie korona. To alufelga.
* * *
Norweska ekspedycja ratunkowa po otwarciu Kurska stwierdzila, ze
wszyscy byli zalani w trupa...
* * *
- Mamusiu, moge ciasteczko?
- Dobrze, ale umyj raczki.
- Ale ja nie mam raczek!
- Nie ma raczek, nie ma ciasteczek!
* * *
Wspomnienia kolesia :
"Zawsze jak bylem mlodym kawalerem, gdy spotkaly mnie jakies
zgrzybiale ciotki na weselach, to poklepywaly mnie po ramieniu i
mówily :
- Bedziesz nastepny.
Przestaly jak na pogrzebach zaczalem robic im tak samo.
* * *
Hans stoi nad przepascia, kolo niego kolejka Zydów. Hans mówi do
pierwszego w kolejce:
- Ty ! Lewa noga w bok, prawa reka do przodu, ....skaczesz
- Zyd skoczyl...
Hans mówi do nastepnego:
- Teraz Ty !. Obie rece do góry, prawa noga do przodu... i skaczesz
I tak po kolei kazdego w róznych konfiguracjach zmuszal do skakania w
przepasc... Za moment przybiega Dietrich i krzyczy:
- Hans, chodz szybko telefon do Ciebie !
Hans na to:
- Nie moge, gram w tetris....!
* * *
Ludozercy segreguja zlapanych bialych:
- Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mieso. Nastepny. Zdrowy?
- Zdrowy.
- Na mieso. Nastepny.Zdrowy?
- Chory.
- Na co?
- Na cukrzyce.
- Na kompot!
Wypad z komentarzami, to są kawały...
Rodzina kaczek i rodzina skunksów przechodzą przez jezdnie, nagle nadjeżdża
rozpędzony TIR i przy życiu zostaje tylko mała kaczuszka i mały skunksik.
Postanawiają iść dalej same, nagle kaczuszka zaczyna płakać, a skunksik
pyta czemu.
- A bo ja niewiem kim ja jestem - płacze kaczuszka.
Skunksik ją ogląda i wymienia: masz 2 łapki przypominające płetwy, masz
skrzydełka, masz płaski dziobek, więc moim zdniem ty jesteś kaczuszka. Idą
dalej ale teraz skunksik się rozpłakał i kaczuszka dowiedziała się że on też
nie wie kim jest. Więc kaczuszka ogląda go i mówi: śmierdzisz, masz
przedziałek, i jesteś owłosiony, moim zdaniem jesteś c.ipa.
Rodzina kaczek i rodzina skunksów przechodzą przez jezdnie, nagle nadjeżdża
rozpędzony TIR i przy życiu zostaje tylko mała kaczuszka i mały skunksik.
Postanawiają iść dalej same, nagle kaczuszka zaczyna płakać, a skunksik
pyta czemu.
- A bo ja niewiem kim ja jestem - płacze kaczuszka.
Skunksik ją ogląda i wymienia: masz 2 łapki przypominające płetwy, masz
skrzydełka, masz płaski dziobek, więc moim zdniem ty jesteś kaczuszka. Idą
dalej ale teraz skunksik się rozpłakał i kaczuszka dowiedziała się że on też
nie wie kim jest. Więc kaczuszka ogląda go i mówi: śmierdzisz, masz
przedziałek, i jesteś owłosiony, moim zdaniem jesteś c.ipa.
Przychodzi krowa do lekarza, strasznie radosna. Lekarz pyta:
- Co ci jest krowa?
Krowa: - Nie wiem, mam tak po trawie...
----------------------------------------------------------
Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki
mają w zwyczaju, rzekła:
- Zajączku, wypuść mnie to spełnię twoje trzy życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - Wypuszczę cię, ale jak spełnisz trzy
pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu
zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?! - rybka
nie kryla zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda - odrzekła złota rybka.
Jakiś czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się
leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch** w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!
----------------------------------------------------------
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego
wróbelka na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby go uniknąć,
ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak
przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, poruszony trochę
wyrzutami, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglłdało na
to że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w
klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce.
Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie,
popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
O kurde... zabiłem motocyklistę
- Co ci jest krowa?
Krowa: - Nie wiem, mam tak po trawie...
----------------------------------------------------------
Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki
mają w zwyczaju, rzekła:
- Zajączku, wypuść mnie to spełnię twoje trzy życzenia!
- Dobrze - odpowiada zajączek - Wypuszczę cię, ale jak spełnisz trzy
pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu
zimowego.
- No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?! - rybka
nie kryla zdziwienia.
- Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek.
- Zgoda - odrzekła złota rybka.
Jakiś czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się
leniwie i mruczy zaspanym głosem: Sto ch** w dupę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda!
----------------------------------------------------------
Motocyklista jadący z prędkością 230 km/h zobaczył przed sobą małego
wróbelka na wysokości twarzy. Starał się jak mógł, żeby go uniknąć,
ale przy tej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony ptak
przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, poruszony trochę
wyrzutami, zatrzymał się i wrócił po ptaka. Ponieważ wyglłdało na
to że wróbelek żyje, zabrał go z asfaltu. W domu umieścił go w
klatce, włożył do niej trochę jakiegoś pożywienia i wodę w miseczce.
Rano wróbelek ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie,
popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
O kurde... zabiłem motocyklistę
To może jeszcze trochę poezjii
> > Bardzo lubie ruda Zosie,
> > co udaje swietnie prosie.
> > Stad tez sklonnosc u niej taka,
> > ze wciaz daje "na prosiaka"
> >
> > Fajna rowniez jest Mariola,
> > ktora znam juz od przedszkola.
> > Za batona da buziaka,
> > lub obstawi na czworaka.
> >
> > Mila jest tez Ewelina,
> > chetnie pupe swa wypina.
> > Raz na tydzien przez godzinke,
> > pchamy w pupe Ewelinke.
> >
> > Sympatyczna jest tez Ania,
> > ktora wdzieki swe odslania.
> > Wszyscy z tego znaja Anie,
> > ze przy Ani zawsze stanie!
> >
> > Dziwna za to jest Grazynka,
> > ni to chlopczyk, ni dziewczynka.
> > Bo grazynka ta, niestety,
> > smaczek ma, lecz na kobiety.
> >
> > Lubie takze wdziek Ilony,
> > co ma cyce jak balony.
> > I stad jest Ilona znana,
> > ze ja mozna "na Hiszpana".
> >
> > Jest tez Krysia łakomczucha,
> > co sie za slodycz rucha.
> > Za cukierka, lub lizaka,
> > wezmie w buzie ci siusiaka.
> >
> > Jest tez Hania, co sie wstydzi,
> > daje kiedy nikt nie widzi.
> > I dosc czesto, choc w sekrecie,
> > pcha sie z nami w toalecie.
> >
> > Slaba zas jest duza Renia,
> > co sie sunie od niechcenia.
> > Troche nam jest Reni szkoda,
> > kiedy lezy, jak ta kloda.
> >
> > Za to Kasia kujonica,
> > swoim kunsztem nas zachwyca.
> > Nie jednemu nosa utrze,
> > bo jest dobra w Kamasutrze.
> >
> > Lecz najlepsza jest Monika,
> > ktora chlopcow nie unika.
> > I na przerwach tak sie zdarza,
> > wszystkim daje "w kolejarza"
> >
> > Bardzo lubie moja klase,
> > przygod miewam tutaj mase.
> > I dlatego wciaz wesoly,
> > rano chodze do mej szkoly!

> > Bardzo lubie ruda Zosie,
> > co udaje swietnie prosie.
> > Stad tez sklonnosc u niej taka,
> > ze wciaz daje "na prosiaka"
> >
> > Fajna rowniez jest Mariola,
> > ktora znam juz od przedszkola.
> > Za batona da buziaka,
> > lub obstawi na czworaka.
> >
> > Mila jest tez Ewelina,
> > chetnie pupe swa wypina.
> > Raz na tydzien przez godzinke,
> > pchamy w pupe Ewelinke.
> >
> > Sympatyczna jest tez Ania,
> > ktora wdzieki swe odslania.
> > Wszyscy z tego znaja Anie,
> > ze przy Ani zawsze stanie!
> >
> > Dziwna za to jest Grazynka,
> > ni to chlopczyk, ni dziewczynka.
> > Bo grazynka ta, niestety,
> > smaczek ma, lecz na kobiety.
> >
> > Lubie takze wdziek Ilony,
> > co ma cyce jak balony.
> > I stad jest Ilona znana,
> > ze ja mozna "na Hiszpana".
> >
> > Jest tez Krysia łakomczucha,
> > co sie za slodycz rucha.
> > Za cukierka, lub lizaka,
> > wezmie w buzie ci siusiaka.
> >
> > Jest tez Hania, co sie wstydzi,
> > daje kiedy nikt nie widzi.
> > I dosc czesto, choc w sekrecie,
> > pcha sie z nami w toalecie.
> >
> > Slaba zas jest duza Renia,
> > co sie sunie od niechcenia.
> > Troche nam jest Reni szkoda,
> > kiedy lezy, jak ta kloda.
> >
> > Za to Kasia kujonica,
> > swoim kunsztem nas zachwyca.
> > Nie jednemu nosa utrze,
> > bo jest dobra w Kamasutrze.
> >
> > Lecz najlepsza jest Monika,
> > ktora chlopcow nie unika.
> > I na przerwach tak sie zdarza,
> > wszystkim daje "w kolejarza"
> >
> > Bardzo lubie moja klase,
> > przygod miewam tutaj mase.
> > I dlatego wciaz wesoly,
> > rano chodze do mej szkoly!
Jedzie Arab przez pustynie na wielbladzie a za nim biegnie skrajnie wycienczona kobieta. Z naprzeciwka nadjezdza drugi Arab, zatrzymuje sie i pyta:
- A Ty gdzie sie wybierasz?
Na co ten odpowiada:
- A wiesz zona mi sie dzis rozchorowala to wioze ja do szpitala.
Jedzie Arab na wielbladzie juz trzeci dzien, obok niego ledwo biegnie zona, widac ze juz nie daje rady. W pewnym momenci Arab zatrzymuje sie i mowi do zony:
- Wracaj do domu i przynies flamaster
Zona patrzy na niego zdumiona, no ale przeciez nie zaprotestuje...
Minelo 6 dni zona, ledwo rusza nogami, skarajnie wycienczona wraca z flamastrem. Podaje go mezowi, na co on:
-Namaluj mi na plecach szachownice!
Zona patrzy na niego jak na wariata, ale bez szemrania wykonala polecenie.
Gdy juz skonczyla maz do niej:
- A teraz podrap mnie w C4
Maz uszczypnal zone w posladek i zazartowal:
- Gdybys to troche ujedrnila, moglibysmy sie pozbyc twoich wyszczuplajacych majtek.
Potem uszczypnal ja w piersi i powiedzial:
- A gdybys to ujedrnila, moglibysmy sie pozbyc wszystkich twoich stanikow.
Oburzona kobieta lapie meza za penisa i krzyczy:
- A gdybys to ujedrnil, to moglibysmy sie pozbyc ogrodnika, listonosza, hydraulika i twojego brata!!!
Lekarz otworzyl wlasnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle slychac stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakis facet. Pielegniarka dlugo tlumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekac, bo pan doktor ma mnostwo pacjentow. W koncu lekarz kaze wprowadzic faceta, ale by zrobic na nim wrazenie, podnosi sluchawke telefonu i zaczyna fantazjowac:
- Naprawde nie moge pana przyjac, jestem strasznie zapracowany. No...moze za miesiac...Dobrze, prosze jeszcze zadzwonic. Odklada sluchawke i udaje ze dopiero w tej chwili zauwazyl faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedlem podlaczyc telefon.
Autostrada biegnie nagi policjant. Zatrzymuje go znajomy i pyta:
- Co cie napadlo?
- Mnie? Nic. Mam sluzbe, az tu nagle dzwoni dyzurny oficer z komendy i powiada:
- Gololedz na A-4.
- No to lece.
Malzenstwo umowilo sie, ze beda mowic o seksie jako o praniu.
M: moze zrobimy male pranie?
Z: niestety pralka przecieka.
Noc nastepna.
Z: moze zrobimy pranko?
M: dziekuje, juz upralem recznie.

- A Ty gdzie sie wybierasz?
Na co ten odpowiada:
- A wiesz zona mi sie dzis rozchorowala to wioze ja do szpitala.

Jedzie Arab na wielbladzie juz trzeci dzien, obok niego ledwo biegnie zona, widac ze juz nie daje rady. W pewnym momenci Arab zatrzymuje sie i mowi do zony:
- Wracaj do domu i przynies flamaster
Zona patrzy na niego zdumiona, no ale przeciez nie zaprotestuje...
Minelo 6 dni zona, ledwo rusza nogami, skarajnie wycienczona wraca z flamastrem. Podaje go mezowi, na co on:
-Namaluj mi na plecach szachownice!
Zona patrzy na niego jak na wariata, ale bez szemrania wykonala polecenie.
Gdy juz skonczyla maz do niej:
- A teraz podrap mnie w C4

Maz uszczypnal zone w posladek i zazartowal:
- Gdybys to troche ujedrnila, moglibysmy sie pozbyc twoich wyszczuplajacych majtek.
Potem uszczypnal ja w piersi i powiedzial:
- A gdybys to ujedrnila, moglibysmy sie pozbyc wszystkich twoich stanikow.
Oburzona kobieta lapie meza za penisa i krzyczy:
- A gdybys to ujedrnil, to moglibysmy sie pozbyc ogrodnika, listonosza, hydraulika i twojego brata!!!

Lekarz otworzyl wlasnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle slychac stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakis facet. Pielegniarka dlugo tlumaczy mu ze trzeba cierpliwie poczekac, bo pan doktor ma mnostwo pacjentow. W koncu lekarz kaze wprowadzic faceta, ale by zrobic na nim wrazenie, podnosi sluchawke telefonu i zaczyna fantazjowac:
- Naprawde nie moge pana przyjac, jestem strasznie zapracowany. No...moze za miesiac...Dobrze, prosze jeszcze zadzwonic. Odklada sluchawke i udaje ze dopiero w tej chwili zauwazyl faceta, pyta:
- Co pana tu sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedlem podlaczyc telefon.

Autostrada biegnie nagi policjant. Zatrzymuje go znajomy i pyta:
- Co cie napadlo?
- Mnie? Nic. Mam sluzbe, az tu nagle dzwoni dyzurny oficer z komendy i powiada:
- Gololedz na A-4.
- No to lece.

Malzenstwo umowilo sie, ze beda mowic o seksie jako o praniu.
M: moze zrobimy male pranie?
Z: niestety pralka przecieka.
Noc nastepna.
Z: moze zrobimy pranko?
M: dziekuje, juz upralem recznie.

od 2003 NIVKI '84 niet
W pewnym duzym ogrodzie zoologicznym zyła młoda małpa, odmiana bardzo rzadkiego i cennego gatunku.
Ktoregos dnia dyzurny weterynarz podczas rutynowego badania stwierdził,
ze malpa jest w stanie silnej depresji, ktora - nie leczona - moze doprowadzic do niechybnej smierci.
Powodem depresji jest brak samca, diagnozuje lekarz.
Dyrektor ZOO zarzadza akcje: dziesiatki telefonow, faksow!
Krajowe ogrody zoologiczne, następnie zagraniczne. Nikt nie ma samca
tego gatunku. Bez skutku. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna!
W koncu ktos przypomnial sobie o panu Mieciu, ktory karmil malpe i czyscil jej klatke. Moze on, w koncu z malpa zzyty...
Podsunal pomysl dyrektorowi. Rada w rade: postanowili zaproponowac panu Mieciowi 300 zlotych za zaspokojenie malpy.
Wezwali go na dywan, mowia jaka jest sytuacja, bla bla, malpa
musi miec seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza sie pan to zrobic ZA TRZY STOWY!
Pan Miecio na to, ze i owszem, ale ma trzy warunki.
- Jakie warunki!? warknał dyrektor.
- Po pierwsze, tylko jedna osoba moze przy tym byc jako swiadek, bo...
wstydliwy jestem...
- Po drugie, bede ja bral od tylu.
- Wszystko w porzadku panie Mieciu, one tylko od tylu, pierwszy warunek
tez zalatwiony, nie ma sprawy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta lekko zaniepokojony.
- Chodzi o pieniadze... Te trzy stowy dam wam dopiero po wypłacie...
Ktoregos dnia dyzurny weterynarz podczas rutynowego badania stwierdził,
ze malpa jest w stanie silnej depresji, ktora - nie leczona - moze doprowadzic do niechybnej smierci.
Powodem depresji jest brak samca, diagnozuje lekarz.
Dyrektor ZOO zarzadza akcje: dziesiatki telefonow, faksow!
Krajowe ogrody zoologiczne, następnie zagraniczne. Nikt nie ma samca
tego gatunku. Bez skutku. Sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna!
W koncu ktos przypomnial sobie o panu Mieciu, ktory karmil malpe i czyscil jej klatke. Moze on, w koncu z malpa zzyty...
Podsunal pomysl dyrektorowi. Rada w rade: postanowili zaproponowac panu Mieciowi 300 zlotych za zaspokojenie malpy.
Wezwali go na dywan, mowia jaka jest sytuacja, bla bla, malpa
musi miec seks, inaczej zdechnie.
- Czy zgadza sie pan to zrobic ZA TRZY STOWY!
Pan Miecio na to, ze i owszem, ale ma trzy warunki.
- Jakie warunki!? warknał dyrektor.
- Po pierwsze, tylko jedna osoba moze przy tym byc jako swiadek, bo...
wstydliwy jestem...
- Po drugie, bede ja bral od tylu.
- Wszystko w porzadku panie Mieciu, one tylko od tylu, pierwszy warunek
tez zalatwiony, nie ma sprawy. A jaki jest trzeci warunek? - pyta lekko zaniepokojony.
- Chodzi o pieniadze... Te trzy stowy dam wam dopiero po wypłacie...
"Normalna rodzina".
Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa
10-letnia córka oswiadczajac powaznie:
- "Nie jestem juz dziewica".
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec
mówi do matki:
- "Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak frywolnie,
ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdza! Malo tego, zachowujesz
sie obscenicznie przy naszej córce!" Do starszej 20-letniej córki
krzyczy:
- "I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz
sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z
domu!
I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce
slady spermy! I nie mysl sobie, iz nie wiem o tym, ze masz w szafce
nocnej wibrator! Brudna szmato!" Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
"Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co mówisz.
To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty
spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad
mamy
telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej!
Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, która
systematycznie
robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, ze ja wyruchasz, a ty
dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim gloosikiem rozmawiasz nawet z
nasza córka!" Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do
córeczki: - "Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalas zgwalcona czy wyruchal
cie kolega z klasy?" Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
- "Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jaselkach, nie jestem juz
dziewica tylko pastereczka."
Pewnego dnia cisze przy obiedzie przerywa
10-letnia córka oswiadczajac powaznie:
- "Nie jestem juz dziewica".
Po tych slowach zapada calkowita cisza. Pozbierawszy sie ojciec
mówi do matki:
- "Marta, ty tu jestes winna! Jestes dziwka! Ubierasz sie tak frywolnie,
ze faceci ogladaja sie za toba i gwizdza! Malo tego, zachowujesz
sie obscenicznie przy naszej córce!" Do starszej 20-letniej córki
krzyczy:
- "I ty, ty tez tu jestes winna! Tak samo jestes dziwka! Pieprzysz
sie z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z
domu!
I to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazlem na poduszce
slady spermy! I nie mysl sobie, iz nie wiem o tym, ze masz w szafce
nocnej wibrator! Brudna szmato!" Na to wsciekla matka wrzeszczy na ojca:
"Zamknij sie, do licha! To wlasnie ty powinienes uwazac na to co mówisz.
To wlasnie ty wydajesz pól wyplaty na prostytutki! To ty
spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z nasza mala córeczka! A odkad
mamy
telewizje kablowa caly czas ogladasz pornole, nawet przy malej!
Zeby juz nie wspominac o twojej szmatlawej sekretarce, która
systematycznie
robi ci loda i której nie wystarcza nawet to, ze ja wyruchasz, a ty
dzwonisz potem do domu i tym swoim anielskim gloosikiem rozmawiasz nawet z
nasza córka!" Zaszokowana i pelna zwatpienia matka zwraca sie do
córeczki: - "Ale jak to sie stalo, skarbie? Zostalas zgwalcona czy wyruchal
cie kolega z klasy?" Mala patrzy duzymi oczyma na matke i mówi:
- "Ale nie mamo, pani zmienila mi role w jaselkach, nie jestem juz
dziewica tylko pastereczka."
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości