KAWAŁ
Moderator: Misiek Bielsko
Dlaczego jestesmy narodem wybranym?
1.Jako pierwsza nacja na swiecie opracowalismy sposob na picie denaturatu, plynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolonskiej.
2. Pewien grabarz z Krakowa mial we krwi 9,5 promila alkoholu i przezyl.
3. W 1995 r. jeden z mieszkancow Wroclawia osiagnal absolutny medyczny rekord swiata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczyl trzykrotnie smiertelna dawke. Zmarl w wyniku obrazen poniesionych w wypadku samochodowym.
4. W zachodniej Europie mozna znalezc alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka smiertelna - 3,5 promila. Nie dotyczy Polakow i Rosjan".
5. Polska kupuje piasek i zwir w Republice Poludniowej Afryki.
6. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczyl medyczna norme testosteronu w organizmie zdrowego mezczyzny.
7 Wladyslaw Reymont, autor "Chlopow", nie pojechal w 1924 r. do Sztokholmu po odbior nagrody Nobla, gdyz nie mogl wytrzezwiec. Pisarz zmarl rok pozniej z powodu alkoholizmu.
8. Polacy chorzy na raka krtani wymyslili sposob palenie papierosow przez rurke w tchawicy.
9. w marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, ktory uciekl z cyrku, zastrzelono weterynarza.
10. Wsrod honorowych obywateli Wroclawia wciaz figuruja: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goring.
11. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekl z prosektorium. Bedac w stanie kompletnego upojenia alkoholowego mezczyzna nie dawal zadnych oznak zycia. Lekarze, nie mogac wyczuc pulsu, stwierdzali zgon.
12. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego zostala skazana na trzy lata wiezienia. Przez 10 lat unikala kary, zachodzac w kolejne ciaze.
13. W 1998 r. we Wroclawiu wykryto wytwornie falszywych studolarowek. Amerykanscy specjalisci z Secret Service ocenili, ze sa to najlepiej podrobione pieniadze na swiecie. Zdaniem Amerykanow, falszywe dolary zostaly wykonane staranniej niz autentyczne banknoty.
1.Jako pierwsza nacja na swiecie opracowalismy sposob na picie denaturatu, plynu borygo, kwasu siarkowego i wody kolonskiej.
2. Pewien grabarz z Krakowa mial we krwi 9,5 promila alkoholu i przezyl.
3. W 1995 r. jeden z mieszkancow Wroclawia osiagnal absolutny medyczny rekord swiata - 14,8 promila. Nasz bohaterski rodak przekroczyl trzykrotnie smiertelna dawke. Zmarl w wyniku obrazen poniesionych w wypadku samochodowym.
4. W zachodniej Europie mozna znalezc alkohole z ostrzegawczym napisem: "Dawka smiertelna - 3,5 promila. Nie dotyczy Polakow i Rosjan".
5. Polska kupuje piasek i zwir w Republice Poludniowej Afryki.
6. Pewien reprezentant Polski w kulturystyce 500 razy przekroczyl medyczna norme testosteronu w organizmie zdrowego mezczyzny.
7 Wladyslaw Reymont, autor "Chlopow", nie pojechal w 1924 r. do Sztokholmu po odbior nagrody Nobla, gdyz nie mogl wytrzezwiec. Pisarz zmarl rok pozniej z powodu alkoholizmu.
8. Polacy chorzy na raka krtani wymyslili sposob palenie papierosow przez rurke w tchawicy.
9. w marcu 2000 r. na ulicach Warszawy podczas polowania na tygrysa, ktory uciekl z cyrku, zastrzelono weterynarza.
10. Wsrod honorowych obywateli Wroclawia wciaz figuruja: Adolf Hitler, Joseph Goebbels i Hermann Goring.
11. Mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego dwa razy uciekl z prosektorium. Bedac w stanie kompletnego upojenia alkoholowego mezczyzna nie dawal zadnych oznak zycia. Lekarze, nie mogac wyczuc pulsu, stwierdzali zgon.
12. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego zostala skazana na trzy lata wiezienia. Przez 10 lat unikala kary, zachodzac w kolejne ciaze.
13. W 1998 r. we Wroclawiu wykryto wytwornie falszywych studolarowek. Amerykanscy specjalisci z Secret Service ocenili, ze sa to najlepiej podrobione pieniadze na swiecie. Zdaniem Amerykanow, falszywe dolary zostaly wykonane staranniej niz autentyczne banknoty.
Poszedł chłop do lekarza, bo mu cosik dolegało. Doktor chłopa zbadał, zdiagnozował hemoroidy, dał chłopu czopki, pozedł chłop do domu. Przychodzi do domu a żona go pyta:
- No i co?
- A, dostałem czopki - mówi chłop
- Czopki? A co masz z nimi robić? - pyta baba
- No, do kiszki stolcowej - mówi chłop
- Do kiszki stolcowej? - indaguje nadal baba. - To znaczy gdzie?
- No, nie wiem - mówi chłop
- Idź, zapytaj - poleca chłopu baba
- E, pogniewa się doktor - martwi się chłop. Ale poszedł.
Jak poszedł tak i wrócił.
- I co - pyta baba
- No, kazał zakładać czopki do kiszki stolcowej czyli do odbytnicy - mówi chłop
- Do odbytnicy? - pyta baba. To znaczy gdzie?
- No, nie wiem - odpowiada zmartwiony chłop.
- Idź, zapytaj - poleca powtórnie baba
- E, pogniewa się doktor, nie idę - zapiera się chłop.
- Idź i zapytaj, jak nie wiesz, taka faja z ciebie, ale już! - wygania baba chłopa.
Chłop garbaty ze zgryzoty do doktora poszedł po raz trzeci, wrócił, przysiadł smętnie przed chałupą. Przyszła baba i pyta:
- Byłeś?
- Byłem - odpowiada chłop.
- I co? - kontynuuje pytanie baba
- Mówiłem ci, że się doktor obrazi - mówi chłop. Kazał mi se czopki do d... włożyć![/list]
- No i co?
- A, dostałem czopki - mówi chłop
- Czopki? A co masz z nimi robić? - pyta baba
- No, do kiszki stolcowej - mówi chłop
- Do kiszki stolcowej? - indaguje nadal baba. - To znaczy gdzie?
- No, nie wiem - mówi chłop
- Idź, zapytaj - poleca chłopu baba
- E, pogniewa się doktor - martwi się chłop. Ale poszedł.
Jak poszedł tak i wrócił.
- I co - pyta baba
- No, kazał zakładać czopki do kiszki stolcowej czyli do odbytnicy - mówi chłop
- Do odbytnicy? - pyta baba. To znaczy gdzie?
- No, nie wiem - odpowiada zmartwiony chłop.
- Idź, zapytaj - poleca powtórnie baba
- E, pogniewa się doktor, nie idę - zapiera się chłop.
- Idź i zapytaj, jak nie wiesz, taka faja z ciebie, ale już! - wygania baba chłopa.
Chłop garbaty ze zgryzoty do doktora poszedł po raz trzeci, wrócił, przysiadł smętnie przed chałupą. Przyszła baba i pyta:
- Byłeś?
- Byłem - odpowiada chłop.
- I co? - kontynuuje pytanie baba
- Mówiłem ci, że się doktor obrazi - mówi chłop. Kazał mi se czopki do d... włożyć![/list]
Władek - Kraków
- Z czego żyjecie? - pyta policjant jakiegoś podejrzanego typka.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę.
- Mogę się założyć, że mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant
nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem woła.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, że wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy?
- Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, że mi pan władza do dupy zajrzy...
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mówicie prawdę.
- Mogę się założyć, że mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dychę!
- W porządku.
Poszli do jakiegoś kąta. Mężczyzna ściągnął spodnie, wypiął tyłek, a policjant
nachylił się nad nim i uważnie go ogląda. Wreszcie z triumfem woła.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, że wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygrałem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie ulicy?
- Widzę!
- Właśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, że mi pan władza do dupy zajrzy...


- czarny bielsko
-
- Posty: 10703
- Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Nie pamietam czy bylo...
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
- A co pan robi?
- Nawożę truskawki.
- Co?
- Nawożę truskawki, mówię!
- Co pan robisz?!?
- [cenzura], truskawki posypuję gównem!!!
- O, a ja cukrem, ale jestem, pier.dolniety ...
Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami?
Okulista - "Do zobaczenia"
Laryngolog - "Do usłyszenia"
Ginekolog - "Jeszcze do pani zajrzę"
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:
- A co pan robi?
- Nawożę truskawki.
- Co?
- Nawożę truskawki, mówię!
- Co pan robisz?!?
- [cenzura], truskawki posypuję gównem!!!
- O, a ja cukrem, ale jestem, pier.dolniety ...
Jak lekarze żegnają się ze swoimi pacjentami?
Okulista - "Do zobaczenia"
Laryngolog - "Do usłyszenia"
Ginekolog - "Jeszcze do pani zajrzę"
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
- czarny bielsko
-
- Posty: 10703
- Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
A tego to chyba nie bylo:
Prysznic jej i jego:
Prysznic kobiety:
Zdejmij ubranie i włóż je do odpowiedniego kosza na brudy (białe/kolorowe).
Przejdź w płaszczu kąpielowym do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej!
Spójrz na swoje odbicie w lustrze i wypnij brzuch najmocniej jak możesz. Poskarż się teraz, że masz duży brzuch.
Wejdź pod prysznic. Poszukaj myjki do twarzy, myjki do rak, myjki do nóg, gąbki do reszty ciała i pumeksu.
Umyj włosy po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Umyj włosy jeszcze raz po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Użyj odżywki do włosów z dodatkiem oleju jojoba i suszonych bobrowych genitaliów. Zostaw odżywkę we włosach przez 15 minut.
Wetrzyj w twarz maseczkę z jajek, zmieszanych z miąższem z moreli. Wcieraj przez 10 minut, aż poczujesz, że twoja skora jest podrażniona.
Zmyj odżywkę do włosów. Zmywaj ją przynajmniej 15 minut, żeby mieć pewność, że twoje włosy są dobrze wypłukane.
Wydepiluj pachy i nogi. Nie zapomnij o "okolicach bikini", do tego wybierz jednak wosk.
Krzycz najgłośniej jak potrafisz, gdy twój mąż uruchomi spłuczkę lub odkręci gdzieś wodę.
Zakręć kurek pod prysznicem.
Osusz wszystkie mokre miejsca pod prysznicem za pomocą gąbki. Spryskaj uszczelki przy brodziku sprayem przeciwgrzybicznym.
Wyjdź spod prysznica. Osusz się ręcznikiem kąpielowym o powierzchni bilboardu. Włosy zawiń w drugi ręcznik.
Zbadaj każdy kawałek ciała, czy nie ma na nim pryszczy. Jeśli są, wyduś je paznokciami lub przy pomocy pincety.
Wróć do pokoju szczelnie owinąwszy się płaszczem kąpielowym i z ręcznikiem na głowie.
Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej do pokoju, gdzie spędzisz następne 2 godziny ubierając się w świeże ubranie.
Prysznic mężczyzny:
Usiądź na łóżku, zdejmij ubranie i rzuć to wszystko na kupę.
Przejdź golusieńki do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swoją żonę, nie zapomnij w zachęcający sposób poruszać miednicą, żeby pokazać jej, jak dumny jesteś z tego, co masz miedzy nogami.
Obserwuj swoją zniewalającą męską sylwetkę w lustrze i wciągnij brzuch, aby sprawdzić, czy masz na nim mięśnie (oczywiście, że nie masz). Podziwiaj rozmiar swojego penisa, podrap się po genitaliach i ostatni raz wciągnij swój ostry męski zapach, podtykając sobie palce pod nos.
Wejdź pod prysznic.
Nie szukaj myjki (i tak nie używasz).
Umyj twarz.
Umyj się pod pachami.
Pierdnij z całej siły i rozkoszuj się wspaniałą akustyką kabiny.
Umyj sobie genitalia i ich okolice, zostaw przy okazji na mydle trochę włosów łonowych.
Umyj sobie tyłek.
Weź jakiś szampon i umyj włosy.
Odsuń zasłonę i spójrz na swoje odbicie w lustrze z wyszczerzonymi zębami i z pokryta pianą głową. Zasuń zasłonę ale tylko do połowy.
Nie zapomnij się wysikać.
Krótkie płukanie.
Wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na wodę, która rozlała się na podłodze, bo nie zasunąłeś zasłony pod prysznicem do końca.
Wytrzyj się szybko. Oczywiście zasłona prysznica ocieka woda na podłogę, nie do brodzika.
Spójrz na siebie w lustrze. Napnij mięśnie, wciągnij brzuch, podziwiaj nadzwyczajny rozmiar swojego penisa.
Nie spłukuj po sobie brodzika.
Zostaw za sobą włączone ogrzewanie i światło.
Przejdź powoli, odziany jedynie w ręcznik na biodrach, do kupy twoich rzeczy w pokoju. Jeśli spotkasz po drodze swoja żonę, rozchyl ręcznik i pokaz jej z eleganckim rzutem bioder penisa, dodając: "Wow, widziałaś TO?"
Rzuć mokry ręcznik na łóżko.
W ciągu 2 minut załóż na siebie stare ubranie.
---------------------
Jusz f potstafofce pani mnie spytala, ile jest tfa rasy tfa fiec jej mofie, se stery, a ona to mnie:
- Jak ty mufis!
To ja jej, se stery psecies jest, a ona:
- Ale jak ty mofis! Ciebie srosumiec nie mosna! Ty fes ic to lekasza.
No to poslam. Zakladli mi to nosa, to usu, to kartla i nic. No jakos tam te podstafofke skoncylam i poslam to kimnasjum. A tam profesorka pyta mnie:
- Pofiec no mi ciecko, kto napisal lalke.
Fiec jej mofie, se Prus. A ona na mnie jak nie skocy:
- Jak ty mofis - mofi. - Ty sie fes ic zpadaj do lekasa, topie cos jest.
No to poslam, sbatali mnie wsystko, ale nic nie snalesli, wiec co pylo ropic. Jakos tam sie utalo skoncyc te kimnasjum. Poslam na stutia i jus na pierwsych sajeciach profesor mnie o cos tam pyta i snow to samo, do lekasa mnie wygnali, snofu nic nie snalesli i tyle. No jakos te stutia psemencylam, i posnalam Psemcia. No mofie ci co sa facet. Ale tes w noc poslubna pyta mnie:
- Kochas mnie?
To ja mu mofie, se ocywiscie, se cie kofam. A on jak na mnie nie łyknie:
- Ty, jak ty mofis - mowi.
To ja mu na to:
- Psecies mofie, se cie kofam.
Ale on tfardo to mnie:
- Ale jak ty mofis. Ciepie srosumiec nie mosna! - mofi. - Ty fes ic to lasienki i sie mose wysmarkaj cy co.
No i poslam to lasienki, fsielam papilku i se wysmarkalam
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. i od tej pory mówie normalnie.
Prysznic jej i jego:
Prysznic kobiety:
Zdejmij ubranie i włóż je do odpowiedniego kosza na brudy (białe/kolorowe).
Przejdź w płaszczu kąpielowym do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej!
Spójrz na swoje odbicie w lustrze i wypnij brzuch najmocniej jak możesz. Poskarż się teraz, że masz duży brzuch.
Wejdź pod prysznic. Poszukaj myjki do twarzy, myjki do rak, myjki do nóg, gąbki do reszty ciała i pumeksu.
Umyj włosy po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Umyj włosy jeszcze raz po raz pierwszy szamponem "4 w 1" z 83 witaminami.
Użyj odżywki do włosów z dodatkiem oleju jojoba i suszonych bobrowych genitaliów. Zostaw odżywkę we włosach przez 15 minut.
Wetrzyj w twarz maseczkę z jajek, zmieszanych z miąższem z moreli. Wcieraj przez 10 minut, aż poczujesz, że twoja skora jest podrażniona.
Zmyj odżywkę do włosów. Zmywaj ją przynajmniej 15 minut, żeby mieć pewność, że twoje włosy są dobrze wypłukane.
Wydepiluj pachy i nogi. Nie zapomnij o "okolicach bikini", do tego wybierz jednak wosk.
Krzycz najgłośniej jak potrafisz, gdy twój mąż uruchomi spłuczkę lub odkręci gdzieś wodę.
Zakręć kurek pod prysznicem.
Osusz wszystkie mokre miejsca pod prysznicem za pomocą gąbki. Spryskaj uszczelki przy brodziku sprayem przeciwgrzybicznym.
Wyjdź spod prysznica. Osusz się ręcznikiem kąpielowym o powierzchni bilboardu. Włosy zawiń w drugi ręcznik.
Zbadaj każdy kawałek ciała, czy nie ma na nim pryszczy. Jeśli są, wyduś je paznokciami lub przy pomocy pincety.
Wróć do pokoju szczelnie owinąwszy się płaszczem kąpielowym i z ręcznikiem na głowie.
Jeśli spotkasz po drodze swojego męża, zakryj nerwowym gestem każdy centymetr ciała i biegnij jak najszybciej do pokoju, gdzie spędzisz następne 2 godziny ubierając się w świeże ubranie.
Prysznic mężczyzny:
Usiądź na łóżku, zdejmij ubranie i rzuć to wszystko na kupę.
Przejdź golusieńki do łazienki. Jeśli spotkasz po drodze swoją żonę, nie zapomnij w zachęcający sposób poruszać miednicą, żeby pokazać jej, jak dumny jesteś z tego, co masz miedzy nogami.
Obserwuj swoją zniewalającą męską sylwetkę w lustrze i wciągnij brzuch, aby sprawdzić, czy masz na nim mięśnie (oczywiście, że nie masz). Podziwiaj rozmiar swojego penisa, podrap się po genitaliach i ostatni raz wciągnij swój ostry męski zapach, podtykając sobie palce pod nos.
Wejdź pod prysznic.
Nie szukaj myjki (i tak nie używasz).
Umyj twarz.
Umyj się pod pachami.
Pierdnij z całej siły i rozkoszuj się wspaniałą akustyką kabiny.
Umyj sobie genitalia i ich okolice, zostaw przy okazji na mydle trochę włosów łonowych.
Umyj sobie tyłek.
Weź jakiś szampon i umyj włosy.
Odsuń zasłonę i spójrz na swoje odbicie w lustrze z wyszczerzonymi zębami i z pokryta pianą głową. Zasuń zasłonę ale tylko do połowy.
Nie zapomnij się wysikać.
Krótkie płukanie.
Wyjdź spod prysznica. Nie zwracaj uwagi na wodę, która rozlała się na podłodze, bo nie zasunąłeś zasłony pod prysznicem do końca.
Wytrzyj się szybko. Oczywiście zasłona prysznica ocieka woda na podłogę, nie do brodzika.
Spójrz na siebie w lustrze. Napnij mięśnie, wciągnij brzuch, podziwiaj nadzwyczajny rozmiar swojego penisa.
Nie spłukuj po sobie brodzika.
Zostaw za sobą włączone ogrzewanie i światło.
Przejdź powoli, odziany jedynie w ręcznik na biodrach, do kupy twoich rzeczy w pokoju. Jeśli spotkasz po drodze swoja żonę, rozchyl ręcznik i pokaz jej z eleganckim rzutem bioder penisa, dodając: "Wow, widziałaś TO?"
Rzuć mokry ręcznik na łóżko.
W ciągu 2 minut załóż na siebie stare ubranie.
---------------------
Jusz f potstafofce pani mnie spytala, ile jest tfa rasy tfa fiec jej mofie, se stery, a ona to mnie:
- Jak ty mufis!
To ja jej, se stery psecies jest, a ona:
- Ale jak ty mofis! Ciebie srosumiec nie mosna! Ty fes ic to lekasza.
No to poslam. Zakladli mi to nosa, to usu, to kartla i nic. No jakos tam te podstafofke skoncylam i poslam to kimnasjum. A tam profesorka pyta mnie:
- Pofiec no mi ciecko, kto napisal lalke.
Fiec jej mofie, se Prus. A ona na mnie jak nie skocy:
- Jak ty mofis - mofi. - Ty sie fes ic zpadaj do lekasa, topie cos jest.
No to poslam, sbatali mnie wsystko, ale nic nie snalesli, wiec co pylo ropic. Jakos tam sie utalo skoncyc te kimnasjum. Poslam na stutia i jus na pierwsych sajeciach profesor mnie o cos tam pyta i snow to samo, do lekasa mnie wygnali, snofu nic nie snalesli i tyle. No jakos te stutia psemencylam, i posnalam Psemcia. No mofie ci co sa facet. Ale tes w noc poslubna pyta mnie:
- Kochas mnie?
To ja mu mofie, se ocywiscie, se cie kofam. A on jak na mnie nie łyknie:
- Ty, jak ty mofis - mowi.
To ja mu na to:
- Psecies mofie, se cie kofam.
Ale on tfardo to mnie:
- Ale jak ty mofis. Ciepie srosumiec nie mosna! - mofi. - Ty fes ic to lasienki i sie mose wysmarkaj cy co.
No i poslam to lasienki, fsielam papilku i se wysmarkalam
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. i od tej pory mówie normalnie.
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
- leon zet
-
- Posty: 7508
- Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
- Lokalizacja: Wyszków i okolice
- Kontaktowanie:
Autentyczne fragmenty ofert pracy:
"Do kopania rowów z doświadczeniem"
"Kucharza - tytana pracy"
"MAŁO INTELIGENTNYCH ZATRUDNIE"
"Zatrudnie samochody do przewozu zrzyn i trocin. Praca całoroczna"
"Sprzątaczke z doświadczeniem i wyższym wykształceniem"
"Sprzątaczko-sekretarke zatrudnimy"
"Kosmetyczke wnetrz"
"Kucharke ze znajomością jezyka hiszpanskiego"
"Sekretarke na gwałt" (!!!!!!!)
"Studenta V roku studiów, uregulowany stosunek do służby wojskowej, do hurtowni. praca trudna i źle płatna"
"Samotnego do kurnika. Od zaraz."
"Myślącego mechanika samochodowego"
"Do hotelu w dziurze nad morzem na pokojówki osoby z wykształceniem średnim i znajomością języków obcych"
"Panią na 1/2 etatu do rożna"
"Do apteki - dwóch meżczyzn, najlepiej małżenstwo"
"Zatrudnie rodzine do pracy w oborze. Wymagane doświadczenie."
"Uczciwego prawnika oraz zdrowego psychicznie informatyka zatrudni biuro adwokackie"
"Bezpruderyjną panią do kserowania nocami"
"Z ciemna karnacja do sprzedaży kebabu"
"Do kopania rowów z doświadczeniem"
"Kucharza - tytana pracy"
"MAŁO INTELIGENTNYCH ZATRUDNIE"
"Zatrudnie samochody do przewozu zrzyn i trocin. Praca całoroczna"
"Sprzątaczke z doświadczeniem i wyższym wykształceniem"
"Sprzątaczko-sekretarke zatrudnimy"
"Kosmetyczke wnetrz"
"Kucharke ze znajomością jezyka hiszpanskiego"
"Sekretarke na gwałt" (!!!!!!!)
"Studenta V roku studiów, uregulowany stosunek do służby wojskowej, do hurtowni. praca trudna i źle płatna"
"Samotnego do kurnika. Od zaraz."
"Myślącego mechanika samochodowego"
"Do hotelu w dziurze nad morzem na pokojówki osoby z wykształceniem średnim i znajomością języków obcych"
"Panią na 1/2 etatu do rożna"
"Do apteki - dwóch meżczyzn, najlepiej małżenstwo"
"Zatrudnie rodzine do pracy w oborze. Wymagane doświadczenie."
"Uczciwego prawnika oraz zdrowego psychicznie informatyka zatrudni biuro adwokackie"
"Bezpruderyjną panią do kserowania nocami"
"Z ciemna karnacja do sprzedaży kebabu"
Z cyklu Dres polski
wziete z felietonu Tyma z Rzepy
Z szacunku dla samego siebie wybrałem się do pobliskiego straganu po
czereśnie.
A tu słyszę, za moimi plecami rozmowa. Dwóch młodych
opowiada sobie zdarzenie, jak to jeden z nich chciał jakiegoś
przechodnia zabić (pobić?) ławką, bo ten przechodzień mu się nie podobał.
i czekał, żeby tylko ten przechodzień spojrzał na niego, to już będzie pretekst,
żeby go tą ławką...
Słów używali wulgarnych i obscenicznych, a przy tym
słownik mieli ograniczony do 40, no może 50 wyrazów. Nie cytuję, choć
może pod koniec opowieści się odważę. Ogólnie byłem zdenerwowany i
bałem się odwrócić. Spojrzę na niego, to uzna za pretekst i mi ławką
na przykład dopier...i. A stała ławka obok akurat.
Bardzo nie na rękę mi było tego dnia umrzeć zabity ławką,
bo jeszcze chciałem pieski nakarmić.
Ale ci z tyłu czuli się coraz lepiej i wiedziałem, że wyjścia nie mam.
Odwróciłem się. Obaj o pół głowy wyżsi ode mnie, łapska grube jak
końskie nogi.
- Panowie, zlitujcie się! - zacząłem - przecież tu
ludzie młodzi dokoła, dzieci, kobiety.
Jakich wy słów używacie? Jak wam nie wstyd?
Opanujcie się trochę... Przerwałem.
Patrzyli na mnie zdumieni i nagle jeden ryknął:
- Miś, [cenzura] twoja mać w dupę jebany,
To ty?
Ale farta mamy! Mietek!
Dawaj, foto rób mnie z nim! Miś, [cenzura]!
Ja pierdolę!
Wziął mnie w swoje ręce, jakby brał gazetę albo puszkę piwa, trzymał
mnie jak w dybach, kazał się uśmiechnąć, zrobił sobie ze mną kilka
zdjęć, potem się zamienili i cały czas radośnie bili mnie po karku,
mówiąc, że w dupe jebany w porzo jesteś! Potem poszli.
wziete z felietonu Tyma z Rzepy
Z szacunku dla samego siebie wybrałem się do pobliskiego straganu po
czereśnie.
A tu słyszę, za moimi plecami rozmowa. Dwóch młodych
opowiada sobie zdarzenie, jak to jeden z nich chciał jakiegoś
przechodnia zabić (pobić?) ławką, bo ten przechodzień mu się nie podobał.
i czekał, żeby tylko ten przechodzień spojrzał na niego, to już będzie pretekst,
żeby go tą ławką...
Słów używali wulgarnych i obscenicznych, a przy tym
słownik mieli ograniczony do 40, no może 50 wyrazów. Nie cytuję, choć
może pod koniec opowieści się odważę. Ogólnie byłem zdenerwowany i
bałem się odwrócić. Spojrzę na niego, to uzna za pretekst i mi ławką
na przykład dopier...i. A stała ławka obok akurat.
Bardzo nie na rękę mi było tego dnia umrzeć zabity ławką,
bo jeszcze chciałem pieski nakarmić.
Ale ci z tyłu czuli się coraz lepiej i wiedziałem, że wyjścia nie mam.
Odwróciłem się. Obaj o pół głowy wyżsi ode mnie, łapska grube jak
końskie nogi.
- Panowie, zlitujcie się! - zacząłem - przecież tu
ludzie młodzi dokoła, dzieci, kobiety.
Jakich wy słów używacie? Jak wam nie wstyd?
Opanujcie się trochę... Przerwałem.
Patrzyli na mnie zdumieni i nagle jeden ryknął:
- Miś, [cenzura] twoja mać w dupę jebany,
To ty?
Ale farta mamy! Mietek!
Dawaj, foto rób mnie z nim! Miś, [cenzura]!
Ja pierdolę!
Wziął mnie w swoje ręce, jakby brał gazetę albo puszkę piwa, trzymał
mnie jak w dybach, kazał się uśmiechnąć, zrobił sobie ze mną kilka
zdjęć, potem się zamienili i cały czas radośnie bili mnie po karku,
mówiąc, że w dupe jebany w porzo jesteś! Potem poszli.
Disco 300 ES
Pali kogut skreta. Podchodzi kurczaczek
- Kogut, cio mas
- Maryche pale.
- Daj pociagnac
- Masz, tylko uwazaj ;bo mocny sprzet jest
- OK! [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly
- No i jak kurczak, czujesz cos
- Nic nie ciuje.
no to masz jeszcze jednego
- OK! [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly po raz drugi
- No i jak kurczak, czujesz cos
- Nic nie ciuje.
"No co jest" - mysli kogut - "a, kurde - zrobie mu super skreta!"
Zawinal kogut prawie caly sprzet jaki mial w gazete i dal kurczakowi.
[wssfffffsffffssfffff.....]
- No i jak kurczak, teraz czujesz cos
- Nic nie ciuje.
- No zesz ku...wa, jak to nic nie czujesz -
- Nic nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje sksidelek, nie ciuje nóziek.....
********************************************
http://homepage.mac.com/krousen/Bush%20site/index.html
********************************************
Baca okradł bank i uciekł. Przyjeżdża policjant i myśli, gdzie może być.
Myśli, myśli i powiedział sam do siebie:
- Pewnie jest w rowie.
Zachodzi, patrzy, a baca siedzi w rowie i liczy pieniądze.
Policjant pomyślał: "Powiem po angielsku, to się bardziej wystraszy".
- Police! - krzyczy policjant.
- Sam se police odpowiada baca.
********************************************
Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie
wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
- nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się
pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
- nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
- nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę
cię, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
- nauczyła mnie logiki: "Dlaczego?... Bo ja tak powiedziałam!"
- nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek
gdybyś miał wypadek"
- nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
- nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz
kolację!"
- nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie
zjesz tego szpinaku"
- nauczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
- nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na
ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
- nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie
wyolbrzymiaj!"
- nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na
tamten"
- nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój
ojciec!"
- nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia
i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty"
*******************************************
Do zasłużonego górnika przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponował mi, abym przeprowadziła z panem, jako chlubą
naszego przemysłu wydobywczego, wywiad w TV. - mówi ona.
- Och, nie wiem czy podołam... - Zaskoczony górnik nie wie, co powiedzieć.
- Nie ma problemu, wystarczy ze poprawi pan odpowiednio wypowiedź w
momencie, gdy chrząknę porozumiewawczo. Może zawyży poniektóre
wskaźniki??? - Sugeruje pani redaktor.
Ostatecznie górnik zgadza się. Po paru dniach spotykają się w programie.
- Oto przedstawiam Państwu najbardziej zasłużonego pracownika wydobycia.
Przed Państwem Józef Krympała.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Józefie, jak tam wyglądało wydobycie w tym miesiącu?
- O, w tym miesiącu wydobyłem około 25 ton węgla...
- Hrmmm... - wtrąca znacząco pani redaktor.
Górnik orientuje się w sytuacji:
-...Oczywiście dziennie! Sumarycznie wyszło to w okolicach 700 ton.
- To doskonale! A jak tam rodzina? Tak doskonale pracujący człowiek ma z pewnością liczna rodzinę?
- Mam jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... Oczywiście to brata, sam wychowuje piętnaście cudnych maleństw.
- Jakże wspaniała rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Słucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternaście centymetrów...
- Hhrrrrmmmmm!!!
-...Oczywiście w zwisie, bo jak stanie to pół metra...
- Kogut, cio mas
- Maryche pale.
- Daj pociagnac
- Masz, tylko uwazaj ;bo mocny sprzet jest
- OK! [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly
- No i jak kurczak, czujesz cos
- Nic nie ciuje.
no to masz jeszcze jednego
- OK! [wssfffffsffff.....] - zaciagnal sie maly po raz drugi
- No i jak kurczak, czujesz cos
- Nic nie ciuje.
"No co jest" - mysli kogut - "a, kurde - zrobie mu super skreta!"
Zawinal kogut prawie caly sprzet jaki mial w gazete i dal kurczakowi.
[wssfffffsffffssfffff.....]
- No i jak kurczak, teraz czujesz cos
- Nic nie ciuje.
- No zesz ku...wa, jak to nic nie czujesz -
- Nic nie ciuje, nie ciuje dziubka, nie ciuje sksidelek, nie ciuje nóziek.....
********************************************
http://homepage.mac.com/krousen/Bush%20site/index.html
********************************************
Baca okradł bank i uciekł. Przyjeżdża policjant i myśli, gdzie może być.
Myśli, myśli i powiedział sam do siebie:
- Pewnie jest w rowie.
Zachodzi, patrzy, a baca siedzi w rowie i liczy pieniądze.
Policjant pomyślał: "Powiem po angielsku, to się bardziej wystraszy".
- Police! - krzyczy policjant.
- Sam se police odpowiada baca.
********************************************
Moja mama nauczyła mnie wiele. Od wczesnej młodości sączyła we mnie
wiedzę, jaka się nie śniła filozofom...
- nauczyła mnie doceniać dobrze wykonaną pracę: "Jeśli zamierzacie się
pozabijać, zróbcie to na zewnątrz - przed chwilą skończyłam sprzątać!"
- nauczyła mnie religii: "Lepiej się módl, żeby na dywanie nie było śladu"
- nauczyła mnie podróży w czasie: "Jeśli się nie wyprostujesz, strzelę
cię, że się znajdziesz w przyszłym tygodniu!"
- nauczyła mnie logiki: "Dlaczego?... Bo ja tak powiedziałam!"
- nauczyła mnie przewidywania: "Tylko załóż czystą bieliznę, na wypadek
gdybyś miał wypadek"
- nauczyła mnie ironii: "Śmiej się, a zaraz ci dam powód do płaczu!"
- nauczyła mnie tajemniczego zjawiska osmozy: "Zamknij się i jedz
kolację!"
- nauczyła mnie wiele o wytrzymałości: "Będziesz tu siedział, póki nie
zjesz tego szpinaku"
- nauczyła mnie meteorologii: "Wygląda, jakby tornado przeszło przez twój pokój"
- nauczyła mnie o zagadnieniach fizyki: "Gdybym krzyczała, że spada na
ciebie meteor, czy byś raczył mnie wysłuchać?"
- nauczyła mnie hipokryzji: "Powtarzałam ci milion razy - nie
wyolbrzymiaj!"
- nauczyła mnie o kręgu życia: "Wydałam cię na ten świat, to mogę i na
tamten"
- nauczyła mnie modyfikacji zachowań: "Przestań zachowywać się jak twój
ojciec!"
- nauczyła mnie zazdrości: "Są miliony dzieci, które mają mniej szczęścia
i nie mają takich wspaniałych rodziców jak ty"
*******************************************
Do zasłużonego górnika przychodzi pani redaktor z TV:
- Naczelny zaproponował mi, abym przeprowadziła z panem, jako chlubą
naszego przemysłu wydobywczego, wywiad w TV. - mówi ona.
- Och, nie wiem czy podołam... - Zaskoczony górnik nie wie, co powiedzieć.
- Nie ma problemu, wystarczy ze poprawi pan odpowiednio wypowiedź w
momencie, gdy chrząknę porozumiewawczo. Może zawyży poniektóre
wskaźniki??? - Sugeruje pani redaktor.
Ostatecznie górnik zgadza się. Po paru dniach spotykają się w programie.
- Oto przedstawiam Państwu najbardziej zasłużonego pracownika wydobycia.
Przed Państwem Józef Krympała.
Rozpoczyna się wywiad:
- Panie Józefie, jak tam wyglądało wydobycie w tym miesiącu?
- O, w tym miesiącu wydobyłem około 25 ton węgla...
- Hrmmm... - wtrąca znacząco pani redaktor.
Górnik orientuje się w sytuacji:
-...Oczywiście dziennie! Sumarycznie wyszło to w okolicach 700 ton.
- To doskonale! A jak tam rodzina? Tak doskonale pracujący człowiek ma z pewnością liczna rodzinę?
- Mam jedno dziecko...
- Hrmmm...
-... Oczywiście to brata, sam wychowuje piętnaście cudnych maleństw.
- Jakże wspaniała rodzina! A jakie ma pan hobby?
- Słucham?
- No, zainteresowania, konik...
- Czternaście centymetrów...
- Hhrrrrmmmmm!!!
-...Oczywiście w zwisie, bo jak stanie to pół metra...
od 2003 NIVKI '84 niet
- czarny bielsko
-
- Posty: 10703
- Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
Idzie dwóch kanibali przez las upiec sobie ziemniaki na ognisku. Nagle zobaczyli Żyda biegnącego przez las. Jeden z kanibali rzucil sie za nim w pogon, gdy go dorwal oboje nadziali go na rozen.
- wez ty go tutaj powoli okrecaj, zaby nam sie ladnie zarumienil, a ja skocze do sklepu po ketchup
Po 10 min wraca i widzi jak tamten obraca Żyda z zaskakujaca predkoscia!! Obraca go tak szybko, ze Żydowi oczy juz wychodza na wieżch.
-Co ty do cholery robisz? Dlaczego tak szybko krecisz?!
- No bo jak krecilem tak jak mi kazales, to sukinsyn wpieprzał nam ziemniaki!
---------
Jak sie nazywa Murzyn na rowerze?
- złodziej
---------
idzie gościu przez pustynie, juz na maxa wykończony! po chwili patrzy, a tam wiadro, wiec bez chwili namysłu podbiega do niego, patrzy a tam wazelina i kartka z napisem "posmaruj dobrze dupe". Gosciu sobie mysli "wole umrzec". Idzie dalej, a tam podbiega do niego Murzyn z dwumetrowym penisem i wydupczył go.
Gostek juz na maxa wykończony idzie dalej, a tam znowu wiadro i kartka z napisem "nasmaruj dobrze rece". Pomyslał "nie nasmarowałem dupy, teraz boli, to posmaruje rece". No i zrobił jak pomyslał.
Nagle podbiega Murzyn pakuje mu w gębe, a gościu broniąc sie rekami stęka: "NIE!"
---------
Lata 90te XXw. Jedzie autobus pełen Żydów na wycieczkę do Oświęcimia, zwiedzać obóz zagłady. Niestety po drodze, w jakiejś wiosce zepsuł się autobus. Kierowca wysiada, zagląda do silnika itd., ale autobus nie chce ruszyć. Nagle przechodzi jakiś mieszkaniec wioski, więc kierowca do niego:
-Przepraszam bardzo, potrzebuję pomocy, autobus się zepsół, a ja muszę Żydów do Oświęcimia dowieść.
-Ale ja tu nic niestety nie poradzę - odpowiada facet - mam tylko grilla.
- wez ty go tutaj powoli okrecaj, zaby nam sie ladnie zarumienil, a ja skocze do sklepu po ketchup
Po 10 min wraca i widzi jak tamten obraca Żyda z zaskakujaca predkoscia!! Obraca go tak szybko, ze Żydowi oczy juz wychodza na wieżch.
-Co ty do cholery robisz? Dlaczego tak szybko krecisz?!
- No bo jak krecilem tak jak mi kazales, to sukinsyn wpieprzał nam ziemniaki!
---------
Jak sie nazywa Murzyn na rowerze?
- złodziej
---------
idzie gościu przez pustynie, juz na maxa wykończony! po chwili patrzy, a tam wiadro, wiec bez chwili namysłu podbiega do niego, patrzy a tam wazelina i kartka z napisem "posmaruj dobrze dupe". Gosciu sobie mysli "wole umrzec". Idzie dalej, a tam podbiega do niego Murzyn z dwumetrowym penisem i wydupczył go.
Gostek juz na maxa wykończony idzie dalej, a tam znowu wiadro i kartka z napisem "nasmaruj dobrze rece". Pomyslał "nie nasmarowałem dupy, teraz boli, to posmaruje rece". No i zrobił jak pomyslał.
Nagle podbiega Murzyn pakuje mu w gębe, a gościu broniąc sie rekami stęka: "NIE!"
---------
Lata 90te XXw. Jedzie autobus pełen Żydów na wycieczkę do Oświęcimia, zwiedzać obóz zagłady. Niestety po drodze, w jakiejś wiosce zepsuł się autobus. Kierowca wysiada, zagląda do silnika itd., ale autobus nie chce ruszyć. Nagle przechodzi jakiś mieszkaniec wioski, więc kierowca do niego:
-Przepraszam bardzo, potrzebuję pomocy, autobus się zepsół, a ja muszę Żydów do Oświęcimia dowieść.
-Ale ja tu nic niestety nie poradzę - odpowiada facet - mam tylko grilla.
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było
-
-
- Posty: 11514
- Rejestracja: pn lip 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Długa Szlachecka
- Kontaktowanie:
Na skrzyzowaniu na swiatlach stal konny policjant. Za
nim zatrzymal sie dzieciak, na nowiutkim, blyszczacym rowerku
- Ladny rower! - Mówi policjant, - dostales go od
Mikolaja?
- Taaaakk.. .
- To w przyszlym roku powiedz Mikolajowi, zeby ci
przyniósl lampke, powiedzial policjant i wypisal
dzieciakowi mandat za 'brak swiatel
Dzieciak wzial mandat i powiedzial:
- Ladny kon. Dostal pan go od Mikolaja?
Rozbawiony policjant odpowiedzial tak
- To w przyszlym roku niech pan powie Mikolajowi, zeby
dal mu chuja miedzy nogami, zamiast na grzbiecie!
.
nim zatrzymal sie dzieciak, na nowiutkim, blyszczacym rowerku
- Ladny rower! - Mówi policjant, - dostales go od
Mikolaja?
- Taaaakk.. .
- To w przyszlym roku powiedz Mikolajowi, zeby ci
przyniósl lampke, powiedzial policjant i wypisal
dzieciakowi mandat za 'brak swiatel
Dzieciak wzial mandat i powiedzial:
- Ladny kon. Dostal pan go od Mikolaja?
Rozbawiony policjant odpowiedzial tak
- To w przyszlym roku niech pan powie Mikolajowi, zeby
dal mu chuja miedzy nogami, zamiast na grzbiecie!
.
Stajnia: RR 99 RRC i GAZ 69 

Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku
mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i
mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej.
Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i
postanowił wysłać maila do żony.
Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w
Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża
i
chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od
rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu
komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie
zameldowałem się.
Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na
spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak
moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę i
mieszkać w tym hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej.
Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i
postanowił wysłać maila do żony.
Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w
Houston u wdowy po pastorze, która właśnie wróciła do domu z pogrzebu męża
i
chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od
rodziny i przyjaciół.
Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu
komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie
zameldowałem się.
Wszystko jest przygotowane na Twoje przybycie jutro. Cieszę się na
spotkanie. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak
moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
- SebastianS
-
- Posty: 1185
- Rejestracja: sob wrz 20, 2003 12:14 am
- Lokalizacja: Gliwice
Koniec roku szkolnego, dzieci przyniosły pani wychowawczyni prezenty. Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosła pudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska...
- Kwiaty?
- Ojej, skąd pani wie...
Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię. Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:
- Czekoladki?
- Tak, jak pani zgadła?
Następny w kolejce był Jasio, którego tata miał sklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełko, lekko przeciekało. Polizała i spytała:
- Wino?
- Nie...
Polizała jeszcze raz:
- Koniaczek?
- Nie... Świnka morska...


Przychodzi mucha do baru i mowi:
- prosze kupe raz
- co ?
- go.wno
- prosze kupe raz
- co ?
- go.wno
cialo nie przyspiesza umyslu,umysł nie ponagla ciała...
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif
www.szachy.org/~maciek/net/pvekstory301.gif
juz sie poprawiam:
Rycerz jedzie lasem i nagle natknal sie na skrzata. Uradowany krzyczy:
-Ha skrzacie! Wyskakuj mi tu od razu z garnkiem zlota-jak legenda mowi!
Skrzat spokojnie na to:
-Rycerzu spokojnie, to nie tak, gnomy rozdaja garnki ze zlotem, ja to ci co najwyzej 3 zyczenia spelnic moge.
Rycerz mysli chwile i zgadza sie :
-Dobra po pierwsze chce byc najbogatszy...
- Twoje skarbce juz sie wypelniaja kosztownosciami.
-po drugie chce byc niesmiertelny..
Skrzat odpowiada:
-Zgodnie z zyczeniem.
Rycerz mysli intensywnie nad 3 zyczeniem...
-Po trzecie... widzisz tego konia tam na polanie?
-Widze -odpowiada skrzat
-To ja chce miec takie genitalia jak on!!
-Hmm..no dobrze-juz masz.
Rycerz pedem do zamku biegnie i od bramy ryczy:
-Gieeermeek do mnie!!!!!
Giermek wypada na plac niemniej podniecony i mowi:
-Panie, skarbce ciagle wypelniaja sie zlotem i klejnotami!
-Dobrze, wez teraz moj miecz i ciachnij mnie w brzuch
Giermek czyni co pan kazal, zdziwiony bo rana blyskawicznie znika..
Rycerz sciaga z usmiechem spodnie i tryumfalnie sie smieje mowiac do giermka - PATRZ!!
A Giermek, niesamowicie zdziwiony:
-
o ku*wa, ale c*pa 
Rycerz jedzie lasem i nagle natknal sie na skrzata. Uradowany krzyczy:
-Ha skrzacie! Wyskakuj mi tu od razu z garnkiem zlota-jak legenda mowi!
Skrzat spokojnie na to:
-Rycerzu spokojnie, to nie tak, gnomy rozdaja garnki ze zlotem, ja to ci co najwyzej 3 zyczenia spelnic moge.
Rycerz mysli chwile i zgadza sie :
-Dobra po pierwsze chce byc najbogatszy...
- Twoje skarbce juz sie wypelniaja kosztownosciami.
-po drugie chce byc niesmiertelny..
Skrzat odpowiada:
-Zgodnie z zyczeniem.
Rycerz mysli intensywnie nad 3 zyczeniem...
-Po trzecie... widzisz tego konia tam na polanie?
-Widze -odpowiada skrzat
-To ja chce miec takie genitalia jak on!!
-Hmm..no dobrze-juz masz.
Rycerz pedem do zamku biegnie i od bramy ryczy:
-Gieeermeek do mnie!!!!!
Giermek wypada na plac niemniej podniecony i mowi:
-Panie, skarbce ciagle wypelniaja sie zlotem i klejnotami!
-Dobrze, wez teraz moj miecz i ciachnij mnie w brzuch
Giermek czyni co pan kazal, zdziwiony bo rana blyskawicznie znika..
Rycerz sciaga z usmiechem spodnie i tryumfalnie sie smieje mowiac do giermka - PATRZ!!
A Giermek, niesamowicie zdziwiony:

-


no limits,no rules,no roads
4runner 1st gen. '88
4runner 1st gen. '88
-
- jestem tu nowy...
- Posty: 81
- Rejestracja: pt cze 18, 2004 8:36 pm
- Lokalizacja: Kielce
a moze dla odtresowania na chwile w pracy:
http://www.makaimedia.com/games/game_fr ... ?gid=%2054
http://www.makaimedia.com/games/game_fr ... ?gid=%2054
TerrnanoII 2,4 1998
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
TerranoII 3,0 2004
Patrol Y61 3,0 2005
-
-
- Posty: 11514
- Rejestracja: pn lip 29, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: Długa Szlachecka
- Kontaktowanie:
Chociaz nie wiem czy to kawal to wklejam...
Na dorocznej konferencji poświęconej naukowym metodom
rozwiązywania spraw kryminalnych, prezydent organizacji
AAFS, Dr. DonHarperMills, zadziwił słuchaczy opowieścią o
najdziwniejszym przypadku, dotyczącym kwalifikacji prawnej i przyczyny
śmierci, z jakim przyszło mu się spotkać: 23 marca 1994, koroner badał ciało młodego chłopaka -
Ronalda Opus - i stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu była
rana postrzałowa głowy.
Jednak według świadków denat skoczył z 10 piętra budynku
chcąc popełnić samobójstwo. Zostawił on list pożegnalny, w którym
wyjaśnił przyczyny swojej decyzji, a którego autentyczność
potwierdzono po dokładnym zbadaniu.
W chwili oddania skoku, gdy był na wysokości 9-go piętra, w
jednym z mieszkań nastąpił wystrzał ze strzelby - kula
przebiła szybę i trafiła Ronalda prosto w głowę powodując
jego natychmiastową śmierć. Ani strzelający, ani Ronald nie
wiedzieli, że tuż poniżej 8-go piętra zamocowana była
siatka ochraniająca pracujących na wysokości robotników przed niespodziewanym
upadkiem - czyli Ronaldowi nie udałoby się popełnić samobójstwa - siatka bygo zatrzymała.
Zwyczajowo - kontynuował dr Mills - osoba, która próbuje
popełnić samobójstwo i osiąga swój efekt nawet innym
sposobem niż to sobie zaplanowała nadal jest uważana za przypadek
samobójstwa. Jednak w przypadku pana Opus\'a mamy do czynienia z nieco inną
sytuacją - został on śmiertelnie postrzelony podczas skoku z
dziesiątego piętra, który normalnie zakonczyby się jego śmiercią, jednak z
powodu siatki, nie udałoby mu się popełnić samobójstwa - dlatego też
koroner uznał, że w tym przypadku należy sprawę traktować jako
morderstwo.
Śledztwo wykazało, że pokój na 9-tym piętrze, z którego
oddano strzał zamieszkany był przez starsze małżeństwo, które właśnie w tym momencie się kłóciło, a mężczyzna groził
żonie bronią. Był on tak zdenerwowany, że pociągnął za spust,
ale nie trafił w żonę,a kula ugodziła spadającego Rolanda.
Kiedy ktoś zamierza zabić osobę A, ale zabija osobę B jest
winny morderstwa osoby B. Gdy mężczyźnie postawiono zarzut
zabójstwa, zarówno on jak i żona byli zszokowani. Oboje stwierdzili,
że myśleli, że broń była nie naładowana. Mężczyzna twierdził, że ma
taki nawyk, że podczas kłótni grozi żonie nie nabitą bronią,
ale nigdy nie miał zamiaru jej zabić, czy zranić. Dlatego śmierć
Rolanda powinna zostaćuznana za wypadek - ze względu na fakt,że broń była przypadkowo naładowana.
Dalsze śledztwo ujawniło świadka, który widział jak syn
starszej pary ładował nieszczęsną broń kilka tygodni przed
zdarzeniem.
Okazało się, że kobieta odmówiła synowi wsparcia
finansowego gdypoprosił ją o pieniądze na usunięcie ciąży swojej 16-
stoletniej dziewczyny, a ten, znając zwyczaj grożenia bronią przez ojca,
naładował strzelbę w nadziei, że matka zostanie zastrzelona.
W takiej sytuacji sprawa znów stała się sprawą o morderstwo
Ronalda Opus. I tu następuje najciekawsza część opowieści:
W śledztwie okazało się, że synem małżeństwa był właśnie Ronald Opus!
Ciąża dziewczyny, brak środków finansowych i nieudana próba
zemsty na matce spowodowała, że chłopak zdecydował się na samobójczy skok z dachu budynku.
Skok ten został przerwany strzałem w głowę ze strzelby, którą
sam naładował w nadziei, że zginie jego matka. I tak dochodzimy do
ostatecznego zamknięcia sprawy - uznanej w efekcie za udaną próbę
samobójstwa.
Na dorocznej konferencji poświęconej naukowym metodom
rozwiązywania spraw kryminalnych, prezydent organizacji
AAFS, Dr. DonHarperMills, zadziwił słuchaczy opowieścią o
najdziwniejszym przypadku, dotyczącym kwalifikacji prawnej i przyczyny
śmierci, z jakim przyszło mu się spotkać: 23 marca 1994, koroner badał ciało młodego chłopaka -
Ronalda Opus - i stwierdził, że bezpośrednią przyczyną zgonu była
rana postrzałowa głowy.
Jednak według świadków denat skoczył z 10 piętra budynku
chcąc popełnić samobójstwo. Zostawił on list pożegnalny, w którym
wyjaśnił przyczyny swojej decyzji, a którego autentyczność
potwierdzono po dokładnym zbadaniu.
W chwili oddania skoku, gdy był na wysokości 9-go piętra, w
jednym z mieszkań nastąpił wystrzał ze strzelby - kula
przebiła szybę i trafiła Ronalda prosto w głowę powodując
jego natychmiastową śmierć. Ani strzelający, ani Ronald nie
wiedzieli, że tuż poniżej 8-go piętra zamocowana była
siatka ochraniająca pracujących na wysokości robotników przed niespodziewanym
upadkiem - czyli Ronaldowi nie udałoby się popełnić samobójstwa - siatka bygo zatrzymała.
Zwyczajowo - kontynuował dr Mills - osoba, która próbuje
popełnić samobójstwo i osiąga swój efekt nawet innym
sposobem niż to sobie zaplanowała nadal jest uważana za przypadek
samobójstwa. Jednak w przypadku pana Opus\'a mamy do czynienia z nieco inną
sytuacją - został on śmiertelnie postrzelony podczas skoku z
dziesiątego piętra, który normalnie zakonczyby się jego śmiercią, jednak z
powodu siatki, nie udałoby mu się popełnić samobójstwa - dlatego też
koroner uznał, że w tym przypadku należy sprawę traktować jako
morderstwo.
Śledztwo wykazało, że pokój na 9-tym piętrze, z którego
oddano strzał zamieszkany był przez starsze małżeństwo, które właśnie w tym momencie się kłóciło, a mężczyzna groził
żonie bronią. Był on tak zdenerwowany, że pociągnął za spust,
ale nie trafił w żonę,a kula ugodziła spadającego Rolanda.
Kiedy ktoś zamierza zabić osobę A, ale zabija osobę B jest
winny morderstwa osoby B. Gdy mężczyźnie postawiono zarzut
zabójstwa, zarówno on jak i żona byli zszokowani. Oboje stwierdzili,
że myśleli, że broń była nie naładowana. Mężczyzna twierdził, że ma
taki nawyk, że podczas kłótni grozi żonie nie nabitą bronią,
ale nigdy nie miał zamiaru jej zabić, czy zranić. Dlatego śmierć
Rolanda powinna zostaćuznana za wypadek - ze względu na fakt,że broń była przypadkowo naładowana.
Dalsze śledztwo ujawniło świadka, który widział jak syn
starszej pary ładował nieszczęsną broń kilka tygodni przed
zdarzeniem.
Okazało się, że kobieta odmówiła synowi wsparcia
finansowego gdypoprosił ją o pieniądze na usunięcie ciąży swojej 16-
stoletniej dziewczyny, a ten, znając zwyczaj grożenia bronią przez ojca,
naładował strzelbę w nadziei, że matka zostanie zastrzelona.
W takiej sytuacji sprawa znów stała się sprawą o morderstwo
Ronalda Opus. I tu następuje najciekawsza część opowieści:
W śledztwie okazało się, że synem małżeństwa był właśnie Ronald Opus!
Ciąża dziewczyny, brak środków finansowych i nieudana próba
zemsty na matce spowodowała, że chłopak zdecydował się na samobójczy skok z dachu budynku.
Skok ten został przerwany strzałem w głowę ze strzelby, którą
sam naładował w nadziei, że zginie jego matka. I tak dochodzimy do
ostatecznego zamknięcia sprawy - uznanej w efekcie za udaną próbę
samobójstwa.
Stajnia: RR 99 RRC i GAZ 69 

Przy "skanerze lini papilarnych" popłakałem się ze śmiechu
OPOWIEŚCI INFORMATYKÓW
1) Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem wygaszacz na czarny ekran. Nie było widać nic - po prostu czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz i przyszła kiedyś do mnie z prośbą, żebym włączył jej komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest luźny. I trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne. Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw kiedy kobitka się zorientuje... Po dwóch miesiącach, kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie uderzać w biurko "...bo kabelek jest luźny" nie wytrzymałem. Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze mnie...
2) Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu - wtedy ekran skanuje ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym załogowaniem przykłada rękę do ekranu i czeka aż ekran zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i kazał mi to natychmiast odinstalować...
3) Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada zaaferowana kobieta. Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej padła. Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i razem z kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że "Stacja nie działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę że kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i mówię: - Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer postawiony do góry nogami... - po czym przekręciłem jednostkę i wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać.
4) Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota odłączył jej LAN. W życiu babki nie widziałem, ani jej komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boksie, ale już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer z prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za krótki, to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą stronę, wpiąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: "DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!"
5) Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną pracę do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie. Szef: Mam z tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach wszystko gaśnie... Ja: Czy bateria jest naładowana? Szef: (tonem nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, a Ty to napraw. Po czym szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu, włączam i faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień, ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem... Już miałem zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i laptop śmigał jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!. Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił się szef. Zaskoczony, że tak szybko się uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: - Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ wirus spowodował konflikt między portem myszy, a UART w CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się skonwertować Pański kernel z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w IRQ do BIOSU... A on to kupił..


OPOWIEŚCI INFORMATYKÓW
1) Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem wygaszacz na czarny ekran. Nie było widać nic - po prostu czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz i przyszła kiedyś do mnie z prośbą, żebym włączył jej komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest luźny. I trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne. Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw kiedy kobitka się zorientuje... Po dwóch miesiącach, kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie uderzać w biurko "...bo kabelek jest luźny" nie wytrzymałem. Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze mnie...
2) Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu - wtedy ekran skanuje ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym załogowaniem przykłada rękę do ekranu i czeka aż ekran zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i kazał mi to natychmiast odinstalować...
3) Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada zaaferowana kobieta. Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej padła. Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i razem z kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że "Stacja nie działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!". Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę że kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i mówię: - Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer postawiony do góry nogami... - po czym przekręciłem jednostkę i wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać.
4) Zadzwoniła do nas kobitka i stwierdziła, że jakiś idiota odłączył jej LAN. W życiu babki nie widziałem, ani jej komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boksie, ale już widzę, co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer z prawej strony boksu na lewą. A że kabel z sieci był za krótki, to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą stronę, wpiąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę: "DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOKSU!"
5) Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną pracę do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie. Szef: Mam z tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach wszystko gaśnie... Ja: Czy bateria jest naładowana? Szef: (tonem nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, a Ty to napraw. Po czym szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu, włączam i faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień, ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem... Już miałem zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i laptop śmigał jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!. Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił się szef. Zaskoczony, że tak szybko się uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: - Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ wirus spowodował konflikt między portem myszy, a UART w CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się skonwertować Pański kernel z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w IRQ do BIOSU... A on to kupił..
LR Defender 90 300tdi
Nie jesteś już studentem, jeśli zdradzasz następujące oznaki:
1. O 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się.
2. Seks w pojedynczym łóżku sprawia ci trudności techniczne.
3. W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia.
4. Twoje fantazje o seksie z trzema kobietami o skłonnościach lesbijskich naraz zostały zastąpione przez fantazje o seksie z kimkolwiek.
5. Nie zgłaszasz się już do testów nowych leków na ochotnika.
6. Znasz każdego ze śpiących w twoim domu.
7. Swoją ulubioną melodię słyszysz w windzie w budynku, w którym pracujesz.
8. Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku.
9. Nosisz ze sobą parasol.
10. Siedmiodniowe popijawy już się nie zdarzają.
11. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi.
12. Korzystasz ze stałych zleceń i kredytu w rachunku bieżącym.
13. W domu działa ogrzewanie.
14. Twoi przyjaciele zawierają związki małżeńskie, zamiast się po prostu spotykać i rozstawać.
15. Płacisz rządowi co rok tysiące złotych.
16. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 20.
17. Dżinsy i pulower nie są już eleganckim strojem.
18. Dzwonisz na policję, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą ściszyć muzyki.
19. Wstajesz rano z łóżka, nawet jeśli pada.
20. Mycie się nie jest nudnym rytuałem.
21. Starsi krewni nie krępują się opowiadając przy tobie kawały o podtekście seksualnym.
22. Nie masz pojęcia, o której zamykają najbliższą budkę z hamburgerami.
23. Ubezpieczenie samochodu jest coraz tańsze, a koszty utrzymania coraz wyższe.
24. Pomysłów na drinki nie czerpiesz z doświadczenia lokalnych włóczęgów.
25. Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później.
26. Nie spędzasz polowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach.
27. Nienawidzisz cholernych studentów - pasożytów.
28. Gdy jesteś pijany nie czujesz już tego dziwnego pociągu do znaków drogowych.
29. Nie przystoi już spać w poczekalni dworcowej.
30. Nie potrafisz już przekonać mieszkających z tobą do picia aż do rana.
31. Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz.
32. Nie zdarzają ci się już drzemki od południa do 18.
33. Ogień w kuchni nie jest już powodem do dobrej zabawy.
34. Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciążowe.
35. Pamiętasz imię osoby, obok której się budzisz.
36. Śniadania jesz w porze śniadania.
37. W twojej kuchni nie mieszkają myszy ani szczury.
38. Lista zakupów jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa.
39. Używasz odkurzacza.
40. Złamanie prawa oznacza przekroczenie dozwolonej prędkości o 10 km/h.
41. Zamiast mówić 'Już nigdy tyle nie wypiję' mówisz 'Nie potrafię już pić tyle, co kiedyś'.
42. Ponad 90% twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca.
43. Nie eksperymentujesz już z zakazanymi substancjami.
44. Już nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczędzić.
1. O 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się.
2. Seks w pojedynczym łóżku sprawia ci trudności techniczne.
3. W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia.
4. Twoje fantazje o seksie z trzema kobietami o skłonnościach lesbijskich naraz zostały zastąpione przez fantazje o seksie z kimkolwiek.
5. Nie zgłaszasz się już do testów nowych leków na ochotnika.
6. Znasz każdego ze śpiących w twoim domu.
7. Swoją ulubioną melodię słyszysz w windzie w budynku, w którym pracujesz.
8. Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku.
9. Nosisz ze sobą parasol.
10. Siedmiodniowe popijawy już się nie zdarzają.
11. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi.
12. Korzystasz ze stałych zleceń i kredytu w rachunku bieżącym.
13. W domu działa ogrzewanie.
14. Twoi przyjaciele zawierają związki małżeńskie, zamiast się po prostu spotykać i rozstawać.
15. Płacisz rządowi co rok tysiące złotych.
16. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 20.
17. Dżinsy i pulower nie są już eleganckim strojem.
18. Dzwonisz na policję, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą ściszyć muzyki.
19. Wstajesz rano z łóżka, nawet jeśli pada.
20. Mycie się nie jest nudnym rytuałem.
21. Starsi krewni nie krępują się opowiadając przy tobie kawały o podtekście seksualnym.
22. Nie masz pojęcia, o której zamykają najbliższą budkę z hamburgerami.
23. Ubezpieczenie samochodu jest coraz tańsze, a koszty utrzymania coraz wyższe.
24. Pomysłów na drinki nie czerpiesz z doświadczenia lokalnych włóczęgów.
25. Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później.
26. Nie spędzasz polowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach.
27. Nienawidzisz cholernych studentów - pasożytów.
28. Gdy jesteś pijany nie czujesz już tego dziwnego pociągu do znaków drogowych.
29. Nie przystoi już spać w poczekalni dworcowej.
30. Nie potrafisz już przekonać mieszkających z tobą do picia aż do rana.
31. Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz.
32. Nie zdarzają ci się już drzemki od południa do 18.
33. Ogień w kuchni nie jest już powodem do dobrej zabawy.
34. Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciążowe.
35. Pamiętasz imię osoby, obok której się budzisz.
36. Śniadania jesz w porze śniadania.
37. W twojej kuchni nie mieszkają myszy ani szczury.
38. Lista zakupów jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa.
39. Używasz odkurzacza.
40. Złamanie prawa oznacza przekroczenie dozwolonej prędkości o 10 km/h.
41. Zamiast mówić 'Już nigdy tyle nie wypiję' mówisz 'Nie potrafię już pić tyle, co kiedyś'.
42. Ponad 90% twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca.
43. Nie eksperymentujesz już z zakazanymi substancjami.
44. Już nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczędzić.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość