KAWAŁ

czyli wszystko o wszystkim...

Moderator: Misiek Bielsko

Awatar użytkownika
Bogas
 
 
Posty: 145
Rejestracja: sob gru 20, 2003 11:15 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bogas » wt wrz 20, 2005 7:49 pm

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle jestem w...urwiona, wszyscy mnie w...urwiają, a
najbardziej w...urwia mnie to, że wszystko mnie w...urwia, proszę mi pomoc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w
lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie. Kontakt z
przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie w...urwiają, bo drą ryje, w trawie
pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie w...urwia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią,
przy nastrojowej muzyce?
- E tam, Panie Doktorze, tego też próbowałam - piana mnie w...urwia, bo
szczypie w oczy, muzyka mnie w...urwia,
ta nastrojowa najbardziej mnie w...urwia, a te olejki zapachowe, to dopiero w...urwiające, kleją się, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie w...urwiają!
- No dobrze, to może sex. Jak wygląda Pani życie seksualne?
- Sex !? A co to takiego?
- Nie wie Pani co to sex !? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za
parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki.
Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos
kobiety:
- Panie Doktorze, proszę się zdecydować:?!!!! Pan wkłada czy wyciąga, bo
już mnie to zaczyna w...urwiać!
Bogas
Stan Bronco: BRAK

Awatar użytkownika
piter_limanowa
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 65
Rejestracja: sob cze 18, 2005 11:05 am
Lokalizacja: Limanowa

Post autor: piter_limanowa » wt wrz 20, 2005 9:10 pm

PYTANIE - Jak najszybciej zrobić sałatkę z buraków ??

ODPOWIEDŹ - Wrzucić granat do BMW !!
Jeszcze Nissan Pickup, ale już Ford Ranger (z pękniętą czaszką ... narazie :/)

Awatar użytkownika
Bogas
 
 
Posty: 145
Rejestracja: sob gru 20, 2003 11:15 pm
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bogas » śr wrz 21, 2005 6:40 am

(może to jeszcze nie było...)

Podchodzi turystka do kasy międzynarodowej.

- Hello, when does the next train to Moscow leave?
Kasjerka 1:
- Slucham?
- When does the next train to Moscow leave?
- Proszę glosniej bo nie rozumiem.
- Excuse me?
- A, pani Angielka... Zoska, zawolaj Krysię,ona chyba zna angielski...
(przypominamy: kasa MIEDZYNARODOWA).
Zośka: - Nie ma Krysi, poszla na papierosa.
- No to Baska, ona chyba po niemiecku zna...
- Dzisiaj nie pracuje.
- No to chodz tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...
- Dobra, idę.
Po chwili, Zoska:
- Slucham?
Turystka:
- One ticket to Moscow, please.
- Do Moskwy? Da, pozalujsta. A w kotoryj czas?
- Excuse me?
- Nu davajte, sleduszcij pojezd idet v vosiem czasov. Hotite bilet pokupit?
Turystka do męża: oh my god. I don't understand her...
Jakis facet za nimi:
- Excuse me. Could I help you with this?
- Yes, please, thank you.
Facet do kasjerki:
- Przepraszam, o której najblizszy pociąg do
Moskwy?
- A pan co chcial? Kolejka jest!!!
Bogas
Stan Bronco: BRAK

Awatar użytkownika
kender
 
 
Posty: 111
Rejestracja: ndz gru 12, 2004 7:05 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: kender » śr wrz 21, 2005 10:18 am

To w temacie
prawdziwa rozmowa podczas Elektryzująceg Rajdu Politechniki Krakowskej - "zmęczona" grupa w której się znajdowałem zawitała w poszukiwaniu przepitki do sklepu w schronisku - niestety nie pamiętam w którym :wink: ,
- eee, czy jest może jakiś sok cytrynowy albo pomarańczowy ??
- nie ma, jest grapefruit, orange, lemon......

Łatwo sie domyślić reakcji kolejki nawalonych studentów ...
Zuzia 1,6 Vitara
uwaga: nie patrz w światło lasera pozostałym okiem

Awatar użytkownika
heniu
 
 
Posty: 1108
Rejestracja: czw lip 21, 2005 8:43 am
Lokalizacja: Kielce/Bilcza

Post autor: heniu » śr wrz 21, 2005 12:07 pm

nie wiem czy było ale:

Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i
znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch, napchali
do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na
zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie pierd***ęło!
Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu
kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i
mówi:
- Ja pierd*lę! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu
Adrenalina uzależnia
MTM Profi

Awatar użytkownika
Mazur
 
 
Posty: 827
Rejestracja: pt sty 28, 2005 8:46 pm
Lokalizacja: TULCE / POZNAŃ

Post autor: Mazur » pn wrz 26, 2005 8:33 am

Noca otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada (to dobre słowo) do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę
- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona
- Kto pijany!?! - drze się mąż - JA KUR.A PIJANY?!?!?!
biuro@partner4x4.pl 600-017290
...a wódka nie ma smakować ma sponiewierać

Awatar użytkownika
Jerry
     
     
Posty: 4554
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Józefosław-Piaseczno

Post autor: Jerry » pn wrz 26, 2005 9:43 am

Podobno jest to ....autentyczna historia z jednego z obozów wspinaczkowych, w których uczestniczył koleś:
Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka. Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem) zaproponował, żebyśm sobie strzelili po jednym - "żeby nam się ściana trochę położyła - będzie się lepiej wchodzić". Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli "kłaść ściany" dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji - instruktora...
I tutaj następuje wersja GOPR-owców:
- "Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną"
Disco 300 ES

Awatar użytkownika
KAZ
Posty: 409
Rejestracja: śr lis 27, 2002 12:48 pm
Lokalizacja: Kielce

Post autor: KAZ » wt wrz 27, 2005 7:21 am

Bar, znudzony barman opiera się o kontuar, w rogu 3 dziwki nudzą się setnie... Nagle wchodzi ON - piękny, młody murzyn.
Podchodzi do baru i prosi o orzecha laskowego. Zdumiony barman wynajduje co trzeba i kładzie na ladzie. W tym momencie murzyn rozpina rozporek, wyjmuje interes i JEB! Walnął w orzeszka, skorupa pękła, murzyn zjadł miąższ, schowa interes, podziękował i wyszedł. W barze zapanowała pełna szacunku i zdumienia cisza...
30 lat później...
Ten sam bar, podstarzały barman, a w rogu te same, lecz nie takie same dziwki... Do baru wchodzi murzyn, tak, to ON, jednak i jego czas nie oszczędził, posiwiałe skronie, lekko już pomarszczona skóra... Podchodzi do baru i zamawia orzecha... kokosowego. Barman podaje orzech, murzyn wyjmuje swój interes (tak, tak, rozpina wcześniej rozporek), JEB ! Kokos pęka, murzyn pije mleko i zjada miąższ... Ciszę przerywa pytanie jednej z dziwek
- Jak to możliwe, że gdy byłeś młody, potrafiłeś rozgnieść interesem orzecha laskowego, a teraz przychodzisz i robisz to samo z o wiele większym i twardszym orzechem kokosowym ?!?
- Odpowiedź jest prosta, oczy, oczy już nie te co kiedyś
Miałem XJ '94 :(
Teraz WK '05 ;)
http://www.jeep.org.pl/

Awatar użytkownika
mcorp
 
 
Posty: 172
Rejestracja: wt sie 24, 2004 6:46 am
Lokalizacja: W-wa, Hajnówka

Post autor: mcorp » wt wrz 27, 2005 7:45 am

Senny saloon na dzikim zachodzie. Muchy brzęczą, dziwki leniwie machają wachlarzami. Nagle JEB! Drzwi walą z hukiem o ścianę, dzwoniąc ostrogami wchodzi zarośnięty facet o mordzie brutala, w wielkim sombrero. Staje przy barze i wyciąga kolta. Goście w popłochu padają pod stoły, a facet od niechcenia wypala - kula wykonuje trzy rykoszety i trafia w baryłkę z piwem. Facet podstawia kufel, daje dwa gżdyle i, chowając kolta, mówi leniwie:
- I'm Jimmy...

W dwie minuty później jedno skrzydło drzwi rozpada się na kawały, a do saloonu wchodzi zwalisty typ obwieszony rewolwerami. Przy barze wyciąga obie spluwy - goście tym razem wyluzowani - a facet wypala z obu luf. Jedna kula po 4 rykoszetach strąca na kontuar kieliszek, a druga, po dzikim tańcu utrąca szyjkę w butelce whisky i napełnia kieliszek dokładnie w 3/4. Zapada pełna szacunku cisza, wśród której facet cedzi:
- I'm Johnny...

Nie mija minuta i drzwi rozlatują się do końca, w drzwiach staje mały bandzior i oczywiście idzie krokiem Johna Wayne'a w kierunku baru. Tam wyciąga kolta, strzela a kula po nie-wiadomo-ilu rykoszetach trafia barmana prosto między oczy. Bandzior drapie się lufą za uchem i mówi:
- I'm sorry...

M

jarząbek
Posty: 455
Rejestracja: wt wrz 10, 2002 1:00 am

Post autor: jarząbek » wt wrz 27, 2005 3:45 pm

Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.

Dlaczego?
Szef Pedał mówi: Ja Cię Kowalski wypierdolę!
Szef superpedał mówi: Ja Was wszystkich wypierdolę!
Szef Antypedał mówi: Ja się Kowalski z Tobą pierdolić nie będę!
Szef Pedał-magik mówi: Ja Cię Kowalski tak wypierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy!
Szef Pedał-pirotechnik mówi: Ja Cię Kowalski wypierdolę z hukiem!

Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: Ja Was Kowalski wypierdolę w kosmos gołymi rękami.

Awatar użytkownika
czarny bielsko
 
 
Posty: 10703
Rejestracja: ndz lut 08, 2004 12:56 pm
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: czarny bielsko » wt wrz 27, 2005 6:52 pm

Jeśli codziennie rano wstajesz we wspaniałym nastroju,
uprawiasz kosmiczny seks i to z wielką ochotą ...,
na ulicy wszyscy się do Ciebie usmiechają ...,
życie jest piękne i nie masz żadnych problemów,
a praca sprawia Ci wielką przyjemność,


NARKOTYKOM POWIEDZ NIE



W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec, Anglii i Polski
dostali
roczną pracę zaliczeniową. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet - mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń -
Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? - pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...




Programista rozmawia ze swoimi przyjaciółmi po fachu:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną blondynę!
- Och Ty szczęściarzu!!!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No a ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Nie może być!!!
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok
klawiatury...
- Nie pierd*l!!! Kupiłeś nowego kompa??? A procesor jaki?




Koleś zamówił sobie k*rwiszczę. Przyjechało nawet takie... niczego
sobie.
- Masz zadanie - mówi gość. - Właź na szafę. Jedną ręką włączaj
światło i wyłączaj. Drugą rozbryzguj na mnie wodę, która stoi w
misce na szafie. A nogą napierdzielaj w drzwi. OK.?
- Ok.
I wlazła sprzedajna kobita na szafę. Światło włącza i gasi, wodą
bryzga, nogami wali w szafę. A gościu siedzi na fotelu.
- Ooooo... Burza idzie! Grzmi.. deszcz pada... błyskawice...
- A kiedy się p*erdolić będziemy? - nie wytrzymała prostytutka.
- P*erdolić? Kto się r*cha w tak ch*jową pogodę?!!
Jest Navara D40 lekko dłubnięta...

Samurai - był
Terrano II - było
Pajero - było

perfi
 
 
Posty: 214
Rejestracja: wt sty 25, 2005 4:07 pm
Lokalizacja: centrum wszechświata

Post autor: perfi » wt wrz 27, 2005 7:59 pm

Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze jedno jądro mam sine.
Lekarz popatrzył i mówi:
- To rak trzeba wyciąć, no i wycięli.
- Następnym razem ten sam facet.
- Panie doktorze drugie jądro mam sine.
- Lekarz na to, wie pan co to są przerzuty trzeba to drugie.
Też obciąć. I obcięli.
- Za jakiś czas przychodzi znowu przestraszony.
- Panie doktorze całe podbrzusze mam sine.
- Lekarz obejrzał sobie go dokładnie i z uśmiechem na twarzy powiedział:
- Mam dla Pana dobrą nowinę dżinsy Panu farbują.

Awatar użytkownika
Bernard_er
 
 
Posty: 175
Rejestracja: pt mar 11, 2005 11:13 pm
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Bernard_er » wt wrz 27, 2005 9:28 pm

Mazur pisze:Noca otwierają się z hukiem drzwi i do domu wtacza się mąż. Przewraca się w przedpokoju, wstaje, wpada (to dobre słowo) do kuchni i zrzuca ze stojącego na kuchence garnka pokrywkę, nabiera garściami zupę, myje nią twarz potem łapie garnek i wylewa sobie całą jego zawartość na głowę
- Nie możesz sobie po prostu nalać zupy do talerza - mówi cicho stojąca w progu, w koszuli nocnej, rozbudzona właśnie żona
- Kto pijany!?! - drze się mąż - JA KUR.A PIJANY?!?!?!
Jest to historia oparta na faktach. Znajomy lubiejący wypić, bardzo często kiedy wracał do domu, od progu krzyczał krótkie: "ZUPA!". Nieraz okrzyk ZUPA! wydawał juz na klatce schodowej. Ale pewnego razu to żona stała w otwartych drzwiach mieszkania i kiedy wspinał się po schodach, ona z daleka mówi: "Jest zupa, chodz". Na to on: "Kto pijany? Ja k.... pijany?!"
Słynne były też jego słowa skierowane do żony w sytuacji powrotu do domu: "Milcz, jak do mnie mówisz!"

GAZFAN
 
 
Posty: 11514
Rejestracja: pn lip 29, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Długa Szlachecka
Kontaktowanie:

Post autor: GAZFAN » czw wrz 29, 2005 7:48 am

Zdania, które padły w sądach.


Pytanie: Kiedy są Pana urodziny?
Odpowiedz: 15 lipca.
P: Którego roku?
O: Każdego roku.


P: Ta amnezja ogranicza całkowicie Pana zdolność do zapamiętywania?
O: Tak.
P: W jaki sposób się ona objawia?
O: Ja zapominam.
P: Pan zapomina. Może nam Pan podać jakiś przykład czegoś, co Pan
zapomniał?


P: Ile lat ma Pani syn, ten, który z Panią mieszka?
O: 38 albo 35, stale mi się myli.
P: Jak długo on już z Panią mieszka
O: 45 lat.


P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią?


P: Może Pani opisać tą osobę?
O: On był średniego wzrostu i miał brodę.
P: Czy to była kobieta, czy mężczyzna?


P: Panie Doktorze, ilu autopsji dokonał Pan na zwłokach?
O: Wszystkie moje autopsje dokonuję na zwłokach.

P: Na wszystkie pytania musisz odpowiedzieć słownie, OK? Do której
szkołychodziłeś?
O: Słownie.

P: Przypomina sobie Pan, o której zaczął Pan autopsje?
O: Autopsje zacząłem o godzinie 8:30.
P: Czy Pan "X" był wtedy martwy?
O: Nie, siedział na stole i dziwił się, dlaczego dokonuję na nim autopsji.


P: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsje, zbadał Pan puls?
O: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie?
O: Nie.
P: sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A więc jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan
autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole.
P: Ale czy pomimo to, mogło być możliwe, ze pacjent był jeszcze przy
życiu?
O: Tak, było możliwe, że jeszcze żył i praktykował gdzieś jako adwokat.


P: I co się stało potem?
O: Powiedział: muszę cię zabić, bo mógłbyś mnie rozpoznać.
P: I zabił Pana?

P: Jestem pewien, ze jest pan uczciwym i inteligentnym człowiekiem...
O: Dziękuję. Gdyby nie obowiązywała mnie przysięga, odwzajemniłbym
komplement.


P: Ile razy popełniał pan samobójstwo?
O: Tak ze cztery razy.
Stajnia: RR 99 RRC i GAZ 69 :)

Awatar użytkownika
nie_mientki
Posty: 1594
Rejestracja: wt kwie 01, 2003 7:34 pm
Lokalizacja: Puławy

Post autor: nie_mientki » pt wrz 30, 2005 1:16 pm

Rozmowa dwóch jasnowidzów:
-Wiesz co?
-Wiem.

Awatar użytkownika
trampek
 
 
Posty: 226
Rejestracja: śr paź 20, 2004 9:04 pm
Lokalizacja: Chabówka/Szczecin

Post autor: trampek » pt wrz 30, 2005 7:19 pm

Wykoleił się pociąg wiozący naszych ukochanych przedstawicieli narodu,
nasz Sejm umiłowany. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki, śmigłowce i inne takie.
Przyjeżdżają na miejsce, znajdują rozpieprzony pociąg i ani żywego ani
martwego ducha.
Szef ratowników pyta okolicznych włościan:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
- To wszyscy zginęli, co do jednego?!
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam panie politykom wierzył...
"Raz się skurwisz - kurwą zostaniesz" -George Orwell

boris.blank
Posty: 1832
Rejestracja: wt sie 17, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Zbójna Góra Wawa

Post autor: boris.blank » pn paź 03, 2005 7:11 pm

Do fabryki przyjechała delegacja ze znanej amerykańskiej firmy, aby na miejscu zapoznać się z problemami i zorientować się jak na żywo wygląda życie w firmie. Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn.

"Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią, przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę. Więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki, kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."

boris.blank
Posty: 1832
Rejestracja: wt sie 17, 2004 12:35 pm
Lokalizacja: Zbójna Góra Wawa

Post autor: boris.blank » pn paź 03, 2005 9:07 pm

Żeby wam się nie nudziło:

Obrazek

Awatar użytkownika
maksz
Posty: 408
Rejestracja: wt maja 11, 2004 2:06 pm
Lokalizacja: warszawa

Post autor: maksz » pn paź 03, 2005 9:51 pm

Kawał wędkarski:
- Biorą?
- Nie bardzo...
- Złapał pan coś?
- Jednego.
- I co pan z nim zrobił?
- Wrzuciłem do wody.
- Duży był?
- Taki jak pan i też mnie wkurwiał.

Awatar użytkownika
Jerry
     
     
Posty: 4554
Rejestracja: pn sty 07, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Józefosław-Piaseczno

Post autor: Jerry » śr paź 05, 2005 10:49 am

I znów o kobietach i mężczyznach:



Żona, wracając do domu z zakupów, zastała swojego męża w łóżku

z atrakcyjną osiemnastką. W momencie, gdy skończyła się pakować i

chciała opuścić dom, mąż zatrzymał ją tymi słowami:

Zanim wyjdziesz, chciałbym, żebyś posłuchała, jak do tego

wszystkiego doszło. Gdy jechałem z pracy do domu autostradą, w

czasie wielkiej ulewy, zobaczyłem tę miłą dziewczynę, zmęczoną

i przemoczoną.

Zaoferowałem jej, że ją podwiozę. Ale gdy zorientowałem się, że

była głodna i bez pieniędzy, przywiozłem ją do domu i

przygotowałem jej

posiłek, z tej pieczonej wołowiny, którą kiedyś kupiłem a ty o

niej zapomniałaś w lodówce.

Na nogach miała bardzo zniszczone sandały,

więc dałem jej parę twoich dobrych butów, których nie nosisz, bo

wyszły z mody. Było jej zimno, więc dałem jej sweter, który

podarowałem ci na urodziny, a którego nigdy nie włożyłaś, bo

kolor ci nie odpowiadał.

Jej spodnie były bardzo zniszczone, więc dałem jej parę twoich.

Były jak nowe, ale dla ciebie już za małe. I w momencie, gdy ta

dziewczyna już opuszczała nasz dom, zatrzymała się i zapytała:

Czy jest jeszcze coś, czego twoja żona już nie używa...........?





Facet przeczytał ksiażkę o asertywności i postanowił ją wypróbować

na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do domu, tylko poszedł z

kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu otwiera a on:

- Słuchaj, skończyło się babci sranie! JA jestem w tym domu panem!

JA mówię, a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki,

obiadek,potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz, potem

się zdrzemnę, a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No i nie

muszę chyba mówić, kto mnie po kapieli ubierze i uczesze? No?! Kto?

- Zakład pogrzebowy skurwysynu!





Dwóch Żydów zwiedza Watykan, podziwiają przepych i bogactwo. Jeden

mówi:

- Popatrz, a zaczynali od stajenki..



Facet podchodzi do dziewczyny siedzącej przy stoliku w knajpie.

- Masz ochotę na chwilę magii ze mną?

Ona zaciekawiona:

- Magii?

- Tak, idziemy do mnie, wsiadasz na mnie, pieprzymy się, a potem

znikasz





Sala operacyjna, pacjent leży na leżance, podchodzi anestezjolog.

Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam

jeszcze jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie,czy na

kasę chorych?

Pacjent na to: Na kasę chorych.

Anastezjolog: Aaaaa... kotki dwa....





Na pracowniczy bal maskowy przyszli:

- sekretarka w masce kota,

- księgowa w masce królika,

- dyrektor w masce lwa,

- informatyk w masce 255.255.255.0





Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej,ze

okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do apteki po

test ciążowy, i po chwili wiadome jest ze dziewczyna jest w ciąży.

Zdenerwowana matka krzyczy:

- Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chce go poznać.

Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego. Po

pól godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego

wysiada przystojny,elegancko ubrany gość w średnim wieku. Wszyscy

siadają przy stole i gość mówi:

- Wasza córka mi powiedziała, o co chodzi, ja jednak niestety, ze

względu na moja rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam Was, ze

nie chce się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi się córka to

zapisze jej 3 sklepy i milion dolarów.

Jeżeli to będzie syn to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy

urodzią się bliźniaki to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli Wasza

córka poroni...

W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie

odezwał się słowem:

- To przelecisz ja jeszcze raz.
Disco 300 ES

Awatar użytkownika
wl
 
 
Posty: 1386
Rejestracja: śr lis 06, 2002 4:08 pm
Lokalizacja: YellowDream/Berlin
Kontaktowanie:

Post autor: wl » śr paź 05, 2005 12:19 pm

>
>
> Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą -
> pudelka. W
> trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego
> nikt nie zauważył.
> Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle
> słyszy gdzieś za soba szelest i kątem oka dostrzegl zbliżającego sie
> lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem
> jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
> Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny.
> Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam
> jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już
> ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do
> siebie: Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas...mięsko palce
> lizać... a kosteczki - co za rozkosz...
> Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. Całe szczęście, że mnie nie
> widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa - myśli
> uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa,
> która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle
> małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy.Oj, niedobrze - myśli
> pudelek. Ta cholerna małpa wszystko
> mu wygada. Co robić? Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak
> to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał
> małpie wsiąśc mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była
> świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam
> pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
> Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta
> cholera, nie wraca i nie wraca
>

Awatar użytkownika
KJarosław
Posty: 600
Rejestracja: ndz cze 20, 2004 10:00 pm
Lokalizacja: Siedlce
Kontaktowanie:

Post autor: KJarosław » czw paź 06, 2005 10:14 pm

Wraca pijany jak bela facet do swojego domku jednorodzinnego. Już jest
przed domem i nagle wyrżnął twarzą w gałąź.
Zezłościł się strasznie i postanowił, że ją zetnie - ma przecież w domu piłę.
Wchodzi do domu i od progu woła do żony:
- Gdzie piła??
Żona wychodzi z kuchni z deka przestraszona i mówi:
- Ja nie piła, ja nie piła...
- Pytam się, kur...a, gdzie piła!! - groźnie syczy mąż.
- U sąsiada... - żona piszczy
- A czemu dała??
- Bo piła....

Awatar użytkownika
czaya
Posty: 2098
Rejestracja: wt maja 11, 2004 11:21 am
Kontaktowanie:

Post autor: czaya » pt paź 07, 2005 11:42 am

Kobieta za kierownica
Dzisiaj rano jechalem jak zwykle do pracy Trasa ?azienkowska.
Przede mna, lewym pasem nowiusieńkim BMW jechala blondynka...
Przy predkosci 130 km/h siedziala z twarza tuz przy lusterku i... malowala sobie rzesy.
Ledwie na moment odwrócilem glowe, a kiedy spojrzalem znowu na BMW oczywiscie okazalo sie, ze blondynka (wcia? zajeta makijazem!) już jest polowa auta na moim pasie!
I chociaz jestem naprawde twardym facetem, to tak sie przestraszylem,
Ze i golarka i kanapka wypadly mi z rak.
Kiedy próbowalem kolanami opanowac kierownice tak, aby wrócic na swój pas ruchu komórka wyleciala mi akurat prosto do kubka z goraca kawa, który trzymalem miedzy nogami. Kawa naturalnie się wylala, poparzyla moja meskosc, zrujnowala mój telefon i przerwala bardzo wazna rozmowe!
Jak ja k...wa nienawidze kobiet za kierownica...

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Post autor: leon zet » pt paź 07, 2005 11:52 am

- Słoneczko...
- Tak, Kotku?
- Zrobisz śniadanie, Rybko?
- Oczywiście, Skarbeńku.
- Jajeczniczkę, Rybko?
- Ze szczypiorkiem, Pieseczku.
- Ale na masełku, Żabciu?
- Nie może być inaczej, Misiu.
- I herbatkę, Myszko
-Dobrze, Króliczku
- Ku*wa, Małpo... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię

Awatar użytkownika
sciba
Posty: 2325
Rejestracja: pn wrz 20, 2004 10:03 am
Lokalizacja: Człuchów/Poznań

Post autor: sciba » sob paź 08, 2005 4:30 pm

> > Drogi Mężu:
> >
> > Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.
>Byłam
> > dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za
>to
> > nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef
> > zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego
> > tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę,
> > pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam
>na
> > sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w
>dwie
> > minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś
>mi
> > też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,
> > albo
> > nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
> >
> > P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja
> > przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
> >
> > Twoja Była Małżonka.
> >
> >
> >
> >
> > Droga Była Małżonko:
> >
> > W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda,
>że
> > byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci
> > naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś
>mnie
> > swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie
> > patrzeć.
> > Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym
> > tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak
>facet!".
> > Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem
>w
> > stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione
> > mięso,
> > musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia
> > wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy
>zobaczyłem
> > Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną.
>Modliłem
> > się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano
>pożyczyłem
> > mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99
>zł. Po
> > tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to
>naprawić.
> > Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć
> > milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy
>jednak
> > przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało
>się
> > nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak
> > zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie
>napisałaś
> > jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie
>dzielić
> > majątku. Zatem trzymaj się.
> >
> > P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako
>Karolina.
> > Mam nadzieję, że to nie problem.
> >
> > Podpisano - Bogaty Jak Ch....uj i Wolny!
> >
Stare eskimoskie powiedzanie - " pamietaj, nigdy nie jedz żółtego śniegu "

Zablokowany

Wróć do „Towarzyskie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość