I tu jest zasadnicza różnica, która zadaje kłam tezie Laski, że mam podobnie.
Zegarek mam taki, jaki był w domu nieużywany. Monitoruje tętno. Noszę z ciekawości.
Notes... Gdzieś kiedyś trafiłem na informację, że Moleskine robi dobre notesy. Wcześniej miałem jakieś "zwykłe", które się nie nadawały do niczego, bo nie lubiły wody i śniegu. Więc jak dało się kupić Moleskina w sensownej cenie, to kupiłem, Spodobało mi się. Zakończyłem poszukiwania jakiegoś notesu, zacząłem poszukiwać Moleskina. Okazało się, że TK Maxx oferuje z obniżką, czasem się trafia. (Brat, Leuchtturmy też mają

). Teraz jak tam jestem idę na dział z kawą, bo czasem mają fajne i na dział papierniczy, żeby kupić kolejny notes na zapas jeśli jest.
Długopis kupiłem przypadkiem - w papierniczym sprawdzałem różne i ten mi się spodobał. Potem spodobał mi się bardziej w czasie używania i kupiłem ileś następnych oraz wkłady.
No dobra, czytam Świat Nauki do poduszki albo czasem coś na researchgate, ale to jeszcze nic nie oznacza. 