Woda w sprzęgiełku
Moderator: Marcin-Kraków
- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Woda w sprzęgiełku
Po ostatnich opadach sporo taplałem się w kałużach Przejechałem też w bród Rospudę. Niestety lewe sprzęgiełko przestało działać. Po odkręceniu wylało się z niego sporo brudnej wody. Zapełnił się też zbiorniczek w układzie podciśnienia ( opróżniłem przy użyciu pompki rowerowej). Teraz wszystko O.K. lecz pewnie nie na długo. Czy to uszczelniacz głównego łożyska?
Pozdrawiam. Niech trwa lato.
Pozdrawiam. Niech trwa lato.
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
Raczej uszczelniacz od strony półosi, są dość wrażliwe zwłacza jeśli masz troczhę luzu na łożysku igiełkowym ... jaśli już ci ta woda tam się dostała to radziłbym ci dokładnie wszystko sprawdzić albo i profilaktycznie wymienić łozysko igiełkowe (pod wpływem brudu znika w oczach) i komplet uszczelniaczy - spsute igiełkowe może ci rozorać półośkę
... hmmm chyba jesteś jednym z ostatnich użytkowników działajacych sprzęgiełek podciśnieniowych, które z założenia nie nadają się do terenu bo zaciągają wszystko do środka ... o ile pamietam w instrukcji obsługi do auta w nie wyposażonego podawano głębokość brodzenia "do osi kół"

... hmmm chyba jesteś jednym z ostatnich użytkowników działajacych sprzęgiełek podciśnieniowych, które z założenia nie nadają się do terenu bo zaciągają wszystko do środka ... o ile pamietam w instrukcji obsługi do auta w nie wyposażonego podawano głębokość brodzenia "do osi kół"

pustynna jaszczurka 
BFG AT 31", lift 2", bodylift 2"
Suza GV 2.7 po czarnym

BFG AT 31", lift 2", bodylift 2"
Suza GV 2.7 po czarnym
- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Kupiłem już uszczelniacze w liczbie 3 za ok. 52 zł. Niestety łożyska igiełkowego nie było we wrocławskim serwisie. Faktycznie mam egzeplarz z podciśnieniowymi sprzęgiełkami. Powiedzieli mi, że wymiana na sprzęgiełka mechaniczne to koszt powyżej 2 tys. zł. Może ma ktoś namiary na tańsza opcję?
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
- gebels
-
- Posty: 9720
- Rejestracja: pt lut 10, 2006 5:33 pm
- Lokalizacja: dziś Polska jutro Australia, emigracja mnie przyciąga i to coraz intensywniej
Oczywiście Adam Słodowy "Zrób to sam"Andrzejmastalerz pisze:Kupiłem już uszczelniacze w liczbie 3 za ok. 52 zł. Niestety łożyska igiełkowego nie było we wrocławskim serwisie. Faktycznie mam egzeplarz z podciśnieniowymi sprzęgiełkami. Powiedzieli mi, że wymiana na sprzęgiełka mechaniczne to koszt powyżej 2 tys. zł. Może ma ktoś namiary na tańsza opcję?
Czwarte serce 

Andrzejmastalerz pisze:Kupiłem już uszczelniacze w liczbie 3 za ok. 52 zł. Niestety łożyska igiełkowego nie było we wrocławskim serwisie. Faktycznie mam egzeplarz z podciśnieniowymi sprzęgiełkami. Powiedzieli mi, że wymiana na sprzęgiełka mechaniczne to koszt powyżej 2 tys. zł. Może ma ktoś namiary na tańsza opcję?
Może trochę za późno ale powiedz tym w serwisie żeby się w cycki walili.
Trzy lata temu taki zabieg roibiłem za 1200 - ze sprowadzeniem sprzęgiełek włącznie .
Oczywiście nie w żadnym sewisie tylko normalnie ... u mechaników.
Im GORZEJ tym LEPIEJ
- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Dzięki za odpowiedź. Muszę faktycznie zmienić te cholerne sprzęgiełka ale żal mi kasy w serwisie (powyżej 2 tys. zł.) Jak robi się taką konwersję i jakie części trzeba zamówić? Wiem że są do wyboru mechaniczne i ręcznie włączane. Wolę te mechaniczne, żeby nie wysiadać kiedy chce się je załączyć. Teraz po wakacyjnych wygłupach w piachu i błocie całkiem już przestał działać przedni napęd.
Pozdrawiam
Andrzej Mastalerz
Może trochę za późno ale powiedz tym w serwisie żeby się w cycki walili.
Trzy lata temu taki zabieg roibiłem za 1200 - ze sprowadzeniem sprzęgiełek włącznie .
Oczywiście nie w żadnym sewisie tylko normalnie ... u mechaników.[/quote]
Pozdrawiam
Andrzej Mastalerz
Może trochę za późno ale powiedz tym w serwisie żeby się w cycki walili.
Trzy lata temu taki zabieg roibiłem za 1200 - ze sprowadzeniem sprzęgiełek włącznie .
Oczywiście nie w żadnym sewisie tylko normalnie ... u mechaników.[/quote]
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
Andrzej, podepnę się trochę...
Witaj i powiedz czy znasz dobry warsztat na terenie Wrocka lub Dolnego Śląska potrafiący zrobić lekki (lekko popdnieść lekko utwardzić) lift Kijanki model Retona (zawieszenie i silnki jak Sportage). Zamieniłbym też sprzegiełka na manualne bo podobno kwestią czasu jest kiedy sie posypią...
Witaj i powiedz czy znasz dobry warsztat na terenie Wrocka lub Dolnego Śląska potrafiący zrobić lekki (lekko popdnieść lekko utwardzić) lift Kijanki model Retona (zawieszenie i silnki jak Sportage). Zamieniłbym też sprzegiełka na manualne bo podobno kwestią czasu jest kiedy sie posypią...
Samurai 1.9 d '03
Jimny 1.3 '05
Jimny 1.3 '05

Sprzęgiełka ręcznie załączane można już kupic za około 900 zeta za komplecik na dwa kółka. Ja osobiście mam AVM i jestem z nich bardzo zadowolony. Jedyny minus to że trzeba wysiąść i je przekręcić, ale dla leniwych można je raz załączyć i tak jeździć tylko wtedy nasze cudeńka pochłaniają odrobinę paliwa więcej. 

- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
No niestety sam szukam warsztatu fachowego w tych autach. Na razie byłem wczoraj w serwisie firmowym w Długołęce. Przeczyścili moje sprzęgiełka podciśnieniwe trochę pordzewiałe po głębokich brodach ale nie uszkodzone. Przyczyna niedziałania przedniego napędu okazała się banalna: pęknięcie rurki gumowej od piasty do zaworka podciśnienia. Za wszystkie zabiegi i naprawę tej rurki + regulacja luzów łożysk zapłaciłem 106 zł. Chyba zostanę jeszcze przy tych sprzęgiełkach bo już wiem jak je obsługiwać i konserwować.
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
- lanbert
- jestem tu nowy...
- Posty: 73
- Rejestracja: sob sie 19, 2006 7:50 pm
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
to podziel się ta wiedzą, chodzi o obsługę i konserwacjęAndrzejmastalerz pisze:No niestety sam szukam warsztatu fachowego w tych autach. Na razie byłem wczoraj w serwisie firmowym w Długołęce. Przeczyścili moje sprzęgiełka podciśnieniwe trochę pordzewiałe po głębokich brodach ale nie uszkodzone. Przyczyna niedziałania przedniego napędu okazała się banalna: pęknięcie rurki gumowej od piasty do zaworka podciśnienia. Za wszystkie zabiegi i naprawę tej rurki + regulacja luzów łożysk zapłaciłem 106 zł. Chyba zostanę jeszcze przy tych sprzęgiełkach bo już wiem jak je obsługiwać i konserwować.
- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Obsługa to niewłączanie w czasie przejazdu po głębszej niż pół koła wodzie. A jak trzeba to zrobić to sprawdzenie czy w plastikowym zbiorniczku przy elektrozaworze nie zebrała się woda. Łatwo wyjąć i opróżnić. Po takich zdarzeniach trzeba niestety zdjąć sprzęgiełka rozmontować i przeczyścić. Składają się z kilku zaledwie części i nie ma problemu ze złożeniem . Woda przedostaje się gdy nie działa prawidłowo uszczelniacz łożyska a powodem jest najczęściej nadmierny luz. Reguluje się go pierścieniem nastawnym dostępnym po zdjęciu sprzęgiełka.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
Podlaczajac sie do tematu mam pytanko.
Skad bierze sie podcisnienie (domyslam sie ze z kolektora?) do sterowania sprzegielkami? bo kobieta moja nabyla kijanke sportage
i sprzegi byly spiete z mostem(odwrotnie zlozone-ktos juz opisywal taki patent).Po rozebraniu wyszlo ze sprzegielka sa ok,lozyskowanie przegubu tez ale.....brakuje calej reszty sterujacej zapinaniem i rozpinaniem sprzegow.Tak jakby piasty ze sprzegami byly od innej kijanki.Po prostu miedzy silnikiem a piastami nic nie ma a jakies przewody i nne tego typu rzeczy powinny byc.Gdyby ktos wiedzial jak taki uklad ma wygladac bylbym wdzieczny za info.Wzelkie zdjecia,schematy itp mile widzane
W ostatecznosci zaloze manuale ale wolalbym porzezbic w tym co jest bo autko nie jezdzi w terenie a przod potrzebny jest do pokonania ewentualnych niespodzianek zima wiec wykorzystywany za czesto raczej nie bedzie.
Skad bierze sie podcisnienie (domyslam sie ze z kolektora?) do sterowania sprzegielkami? bo kobieta moja nabyla kijanke sportage


W ostatecznosci zaloze manuale ale wolalbym porzezbic w tym co jest bo autko nie jezdzi w terenie a przod potrzebny jest do pokonania ewentualnych niespodzianek zima wiec wykorzystywany za czesto raczej nie bedzie.
Pozdro
Troopek
### Trooper 2,6i LPG Blos powered ###
### Sportek małżowiny
###
Troopek
### Trooper 2,6i LPG Blos powered ###
### Sportek małżowiny

- Andrzejmastalerz
-
- Posty: 109
- Rejestracja: czw cze 08, 2006 7:40 pm
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Podciśnienie idzie z kolektora ssącego poprzec zbiorniczek i elektrozawór. Elementy te mieszczą się pod maską w okolicy pompy hamulcowej. Z nich idą przewody elastyczne i metalowe do piast przednich. Elektrozaworek wraz ze zbiorniczkiem można kupić za 65 zł. w sklepach z częściami do Daewoo bo identyczny jest w tych autach w obwodzie odpowietrzania skrzyni korbowej. W trakcie konwersji na mechaniczne sprzęgiełka wycina się niepotrzebną instalację podciśnieniową lecz jeśli ktoś podmienił sprzęgiełka to należy odtworzyć ją.
Pozdrawiam.
A.M.
Pozdrawiam.
A.M.
Wokół nas jest wiele miejsc do Poznania (od Wrocławia)
Właśnie stałem się "szczęśliwym" posiadaczem KIJ-anicy. I na dziendobry zarejestrowałem sie na 4x4
. Ale do rzeczy. Również mój egzemplarz dostałem ze spiętymi sprzęgami. Przewody oczywiście dziurawe... załatałem i nic. Sprzęgi rozmontowałem i okazało się, że sprytni fachmani by uzyskać napęd x4 zespolili oba przez zmianę umiejscowienia sprężynki. Oba sprzęgiełka po drobnej konserwacji i przełożeniu sprężynek niestety nie działają. Elektrozawór po potraktowaniu sprężonym powietrzem działa jak nowy. Organoleptycznie sprawdziłem również siłę potrzebną do załączenia sprzęgiełek. Na pewno to co dostaję w swojej KIJance na wyjściu z kolektora ssącego na ruszenie sprzęgiełek nie wystarczy.
Pytanie gdzie jest kolektor i czy jest odpowiedzialny za pracę innych podzespołów ?
Czy na wałku półosi (od strony sprzęgiełka lata strasznie w osi koła + luz jest na półośce poprzeczny tz. od koła do mostu) dopuszczalne są luzy - mam po obu stronach ? Czy skończy się to wymianą obu półosi ?
Czy sprowadzenia WARD-ów z US to dobra opcja ? Czy wymieniać czy walczyć z tym co mam ? Auto dla mżonki - teren jako opcja.
http://www.thepartsbin.com/catalog/?Ne= ... 67265+7942

Pytanie gdzie jest kolektor i czy jest odpowiedzialny za pracę innych podzespołów ?
Czy na wałku półosi (od strony sprzęgiełka lata strasznie w osi koła + luz jest na półośce poprzeczny tz. od koła do mostu) dopuszczalne są luzy - mam po obu stronach ? Czy skończy się to wymianą obu półosi ?
Czy sprowadzenia WARD-ów z US to dobra opcja ? Czy wymieniać czy walczyć z tym co mam ? Auto dla mżonki - teren jako opcja.
http://www.thepartsbin.com/catalog/?Ne= ... 67265+7942
- leon zet
-
- Posty: 7506
- Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
- Lokalizacja: Wyszków i okolice
- Kontaktowanie:
Co do podciśnień to się nie wypowiem, bo nie wiem. Jeśli półośka lata w piaście koła to jest to objaw bardzo złego kung-fu polegającego na zdematerializowaniu się łożyska igiełkowego prowadzącego półoś w piaście. Pisaliśmy i rozmawialiśmy o tym wielokrotnie na forum - temat zdaje się został wyczerpany tutaj: http://www.forum4x4.pl/forum/viewtopic. ... c&start=25
Co do sprzęgiełek WARN to jest to bardzo dobra koncepcja
Sczególnie w przypadku manuali
Co do sprzęgiełek WARN to jest to bardzo dobra koncepcja

Sczególnie w przypadku manuali
Podany przez Ciebie Leonie wątek potraktowałem jako lekturę obowiązkową zaraz po rejestracji na forum. Chciałem koniecznie poznać czym się je napęd 4x4 w wykonaniu małych skośnookich inż. Już wiem więcej ale temat półosiek bardzo mnie martwi. Pewnie dopiero jak rozłoże na częsci pierwsze będe wiedział wystarczająco dużo by wpuścić żonę za kierownicę
. Zastanawia mnie tylko "ile podciśnienia" musi wygenerować kolektor by ruszyć sprżegi. Swoją drogą gdy nie zechce po dobroci to przerobimy orginalne pneumatyczne na manuale - jak się dało spiąć na stałe to jest nadzieja. Martwi mnie tylko regulacjia luzów na łożysku - mam zapieczone śruby i bez rozwiercania pewnie ani rusz.

Ponieważ jestem świeżo po generalnej rozbiórce półosi oraz wymianie sprzęgiełek na manuale AVM coś skrobnę.
Otóż takiego kretyńskiego rozwiązania jak tanie i badziewne łożysko igiełkowe jeżdżące bezpośrednio po półosi dawno nie widziałem
Jest to właściwie najsłabsze ogniwo żółtego napędu. Wystarczy, że pójdzie uszczelniacz a syf, który się od strony półosi dostanie, najpierw załatwi łożysko a potem wysypujące sie igiełki rozorają półoś. Właściwie to spory kawałek czasu można tak jeździć i nic o tym nie wiedzieć. Oczywiście do czasu... Pewnego dnia, przy włączeniu 4x4 usłyszymy nieciekawy zgrzyt, który trwa krótko lub złowieszcze niechrześcijańsko brzmiące chrupanie wolno acz nieubłaganie się nasilające. Końcowym etapem tej awarii jest dostanie sie syfu do wszystkich łożysk (i ich wykończenie) a na końcu do sprzęgiełek. W ten sposób można unieruchomić sobie na dobre funkcję napędu na dwie osie.
Gdy już coś takiego nas spotka nawet nie ma co próbować jechać na naprawę do serwisu. Cena powali Was na kolana...
Ponieważ nie ma urządzenia, którego mój Ojciec by nie rozebrał i nie złożył, postanowiliśmy razem sami wziąć byka za rogi.
Oto wnioski:
Najsamprzód trzeba kupić komplet uszczelniaczy, wszystkie łożyska (trzy na oś) oraz manuale np AVM, następnie trzeba rozebrać półośkę i tą część po której hula łożysko igiełkowe zregenerować napawając i tocząc nową bieżnię. Następnie wszystko złożyć. Roboty jest sporo (@Leon już to opisywał...) ale dostęp do wszystkiego idealny a poszczególne rzeczy ściąga się po kolei i intuicyjnie. Oczywiście ja jestem zbyt cienki w te klocki i głównie asystowałem pomagając
ale dla Ojca była to bułka z masłem.
Niestety w ten sposób nie wyeliminujemy głównej wady natomiast możemy zminimalizować jej efekty, otóż:
Nie wolno jeździć stale na zapiętych sprzęgiełkach tak aby cały czas kręciły się półosie (nawet z wył. dźwignią 4x4) Łożysko igiełkowe po prostu rozsypie sie po pewnym czasie samo z siebie. Nie jest przystosowane ani do mocy tego samochodu ani do takich prędkości obrotowych i przebiegu. Druga sprawa, to trzeba cholernie dbać o uszczelniacze i w razie jakiegokolwiek podejrzanego odgłosu należy natychmiast wszystko sprawdzić.
Nawiasem mówiąc właśnie rodzi się pomysł roztoczenia gniazda łożyska i wstawienia tam czegoś co zastąpi to badziewie za 30 zł
o efektach poinformuję...
Otóż takiego kretyńskiego rozwiązania jak tanie i badziewne łożysko igiełkowe jeżdżące bezpośrednio po półosi dawno nie widziałem

Jest to właściwie najsłabsze ogniwo żółtego napędu. Wystarczy, że pójdzie uszczelniacz a syf, który się od strony półosi dostanie, najpierw załatwi łożysko a potem wysypujące sie igiełki rozorają półoś. Właściwie to spory kawałek czasu można tak jeździć i nic o tym nie wiedzieć. Oczywiście do czasu... Pewnego dnia, przy włączeniu 4x4 usłyszymy nieciekawy zgrzyt, który trwa krótko lub złowieszcze niechrześcijańsko brzmiące chrupanie wolno acz nieubłaganie się nasilające. Końcowym etapem tej awarii jest dostanie sie syfu do wszystkich łożysk (i ich wykończenie) a na końcu do sprzęgiełek. W ten sposób można unieruchomić sobie na dobre funkcję napędu na dwie osie.
Gdy już coś takiego nas spotka nawet nie ma co próbować jechać na naprawę do serwisu. Cena powali Was na kolana...
Ponieważ nie ma urządzenia, którego mój Ojciec by nie rozebrał i nie złożył, postanowiliśmy razem sami wziąć byka za rogi.
Oto wnioski:
Najsamprzód trzeba kupić komplet uszczelniaczy, wszystkie łożyska (trzy na oś) oraz manuale np AVM, następnie trzeba rozebrać półośkę i tą część po której hula łożysko igiełkowe zregenerować napawając i tocząc nową bieżnię. Następnie wszystko złożyć. Roboty jest sporo (@Leon już to opisywał...) ale dostęp do wszystkiego idealny a poszczególne rzeczy ściąga się po kolei i intuicyjnie. Oczywiście ja jestem zbyt cienki w te klocki i głównie asystowałem pomagając


Nie wolno jeździć stale na zapiętych sprzęgiełkach tak aby cały czas kręciły się półosie (nawet z wył. dźwignią 4x4) Łożysko igiełkowe po prostu rozsypie sie po pewnym czasie samo z siebie. Nie jest przystosowane ani do mocy tego samochodu ani do takich prędkości obrotowych i przebiegu. Druga sprawa, to trzeba cholernie dbać o uszczelniacze i w razie jakiegokolwiek podejrzanego odgłosu należy natychmiast wszystko sprawdzić.
Nawiasem mówiąc właśnie rodzi się pomysł roztoczenia gniazda łożyska i wstawienia tam czegoś co zastąpi to badziewie za 30 zł

Samurai 1.9 d '03
Jimny 1.3 '05
Jimny 1.3 '05

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości