Kia Sportage I

Sportage, Asia Rocsta

Moderator: Marcin-Kraków

Skrzat
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 1
Rejestracja: śr gru 16, 2009 11:01 pm

Kia Sportage I

Post autor: Skrzat » śr gru 16, 2009 11:07 pm

Witam.
Od jakiegos czasu jestem posiadaczem Kia Sportage I 2.0TD
Do tej pory nie mialem potrzeby korzystania z reduktora jednak przyszla zima i mysle ze zaczne go uzywac.
Tak wiec prosilbym o jasna i zwiazla instrukcje korzystania z tego mechanizmu.
Po kilka zdan do kazdego trybu (2, 4x4, 4x4L).

Z gory dziekuje i pozdrawiam
Skrzat :)

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » śr gru 16, 2009 11:38 pm

"Każdego świeżo upieczonego właściciela tej kupy szczęścia (czasem z przewagą kupy) jaką jest samochód KIA Sportage nurtują pytania, które w zależności od odporności psychicznej osobnika mogą powodować: kłopoty ze snem i nocne koszmary, lęki różnego rodzaju a na psychozie maniakalno - depresyjnej skończywszy... Może po kolei:

PO CO MI W KABINIE TE DWIE WAJCHY OD BIEGÓW ???

No cóż - rzeczywiście z tunelu między siedzeniami sterczą jak drut dwie wajchy. Długą służy do przełączania biegów, krótsza służy do sterowania reduktorem. Złośliwi twierdzą, że dłuższa wajcha jest dla faceta a krótsza - dla jego żony, ale to przesądy światło ćmiące i wroga propaganda. Dłuższej wajchy omawiać nie będę - podobne są w każdym samochodzie. Krótsza ma 4 pozycje: 2H, 4H, N i 4L (nie mylić z L4, chociaż to też zwolnienie). Hmmm...


I NA CO MNIE MISIU KOLOROWY TE POZYCJE...??? - mógłby zapytać ktoś zakłopotany nadmiarem informacji

No cóż - być może znalazłoby się kilka zastosowań alternatywnych, ale ja używam ich do:

2H - jazda w szerokim zakresie prędkości po nawierzchniach o dobrej przyczepności (asfalt, beton - coś co społeczność offroadowa potocznie określa mianem "czarne"). W tej pozycji napędzane są jedynie koła tylne.

4H - jazda w szerokim zakresie prędkości po nawierzchniach luźnych takich jak błoto, piach, ośnieżony asfalt, błoto pośniegowe, oblodzona jezdnia. W tej pozycji napędzane są wszystkie koła. Prędkość maksymalna na 4H? Wytwórnia nie podaje, ale ja staram się nie przekraczać 90-100 km/h.

N - na tym raczej się nie jeździ, co nie znaczy, że nie ma zastosowania. Wytwórnia podaje, że pozycja ta służy do holowania pojazdu. Rozłączone są mosty a napęd z silnika biegnie przez sprzęgło do skrzyni... I ani kroku dalej. Alternatywne zastosowania: w niektórych samochodach terenowych służy do napędu wyciągarki mechanicznej. Ja osobiście stosuję do rozgrzewania zgęstniałego od mrozu oleju w skrzyni. Odpalam silnik, na reduktorze N, drugi bieg, auto stoi - olej się grzeje... Można w ten sposób również bez stresu osłuchać skrzynię biegów czy na poszczególnych biegach nie wydaje niepokojących odgłosów.

4L - czyli napęd na 4 koła z dołączonym reduktorem... I tutaj mamy kolejne pytanie gnębiące (jeszcze) szczęśliwego właściciela kijanki:

A CÓŻ TO KURNA CHATA PANIE JEST TEN REDUKTOR???

Najprościej mówiąc reduktor jest to dodatkowa przekładnia o przełożeniu zwalniającym. A po cholerę to wszystko? Skoro coś maleje to coś musi rosnąć... No właśnie: maleje prędkość obrotowa koła ale rośnie moment obrotowy - co pozwala na wygrzebanie się z grząskiego miejsca. Acha - na reduktorze można ruszyć nawet z V biegu - sprawdzone na własnej skórze. Zastosowanie: ciężki teren gdzie jest możliwość utknięcia, błoto i inny syf wszelaki. Prędkość jest ograniczona do bodajże 35 km/h

MATEUSZ WAJCHĘ PRZEŁÓŻ - CZYLI JAK WŁĄCZAĆ I WYŁĄCZAĆ NAPĘDY

Sprawne operowanie dźwignią od napędów na początku może wydawać się nieco skomplikowane, szczególnie jeśli - co się czasem zdarza - w tajemniczych okolicznościach zginęła rozpiska przyklejona na gałce. O ile przełączenie z 2H na 4H jest proste i banalne (wajcha do tyłu), to znalezienie pozostałych pozycji - szczególnie dla ołnera nie mającego wcześniej kontaktu z takowym ustrojstwem może być nieco upierdliwe. W celu załączenia reduktora (4L) należy wajchę od napędów przełożyć w położenie 4H (pociągnąć do tyłu) a następnie pchnąć w prawo do oporu. Po wyczuciu owego oporu z kolei trzeba pchnąć ją do oporu w przód. Wajcha realizuje w ten sposób ruch jak po jednostronnie przerośniętej literze "U". No i teraz najciekawsze - jak znaleźć położenie "N"... Hmm... niektórzy porównują to do poszukiwania punktu "G". Sprawa tu jest nieco prostsza - "N" jest oczko przed "4L". Trzeba tylko wyczuć.
Załączanie przedniego napędu to żadna filozofia, pod warunkiem, że przestrzega się pewnych zasad. Zakładam, że przedmiotem naszych rozważań jest standardowa kijanka z automatycznymi mechanicznymi sprzęgiełkami w przednich piastach. Załączenie napędu jest sprawą banalną - przełącza się wajchę od napędów w pozycję 4H i jazda... Przełączenie można wykonać po zatrzymaniu samochodu lub (jak podaje instrukcja) w czasie ruchu przy prędkości do bodajże 60 km/h (sprawdzone organoleptycznie). Kolejna uwaga - jeżeli dołączenie przodu następuje na postoju to zaraz po tym nie nalezy ruszać z ułańską fantazją. Żaden element mechaniczny nie lubi brutalnego traktowania a sprzęgiełka do wyjątków też nie należą. Jazda z włączonym napędem na 4 koła sygnalizowana jest zieloną lampką po lewej stronie zestawu wskaźników. Przełączenie z pozycji 4H w pozycję 4L (napęd na obie osie + reduktor) - i odwrotnie wymaga bezwzględnego zatrzymania samochodu (bo inaczej zgrzyta). Osobiście przy każdej operacji związanej z użyciem dźwigni napędów wciskam sprzęgło. Wyłączenie napędu - tutaj bardzo ważna sprawa - auto należy zatrzymać, przełączyć dźwignię od napędów w pozycję 2H a następnie kilka metrów cofnąć. Ot i wsio...

A właściwie nie wsio...

...bo wszystko marność jak nie działają sprzęgiełka przedniego napędu. A te automatyczne mechaniczne jak i podciśnieniowe sypią się... Sprzęgiełko - przez "znawców" zwane blokadą to takie ustrojstwo które pozwala na czasowe sztywne połączenie półosi napędowej z przednim kołem. Gdy dźwignia od napędów jest w pozycji 2H, to przedni wał napędowy nie obraca się, przednie półosie napędowe też się nie obracają ale koło może obracać sie swobodnie wokół nieruchomej półosi. Przełożenie dźwigni od napędów w pozycję 4H lub 4L powoduje, że: przedni wał się obraca, półosie przednie się obracają, obrót półosi powoduje załączenie sprzęgiełka i w ten sposób następuje owo "czasowe sztywne połączenie półosi napędowej z przednim kołem". Niestety - czasami sprzęgiełko pokazuje tak zwany gest Kozakiewicza i stanowczo odmawia kolaboracji.

JAK POZNAĆ, ŻE MAM ZEPSUTE SPRZĘGIEŁKA I CO Z TYM ZROBIĆ?

Jak padną sprzęgiełka (w domyśle - automaty) to może się to objawiać na kilka różnych sposobów (wszystkie przetrenowałem niestety)
Sposób 1: prosty
Sprzęgiełka nie załączają się. Prawdopodobnie wykruszyły się lub połamały "wypustki" odpowiadające za załączenie sprzęgiełka - to taki badziewny aluminiowy odlew. W takim układzie napędu na przód rzeczywiście nie będzie. Rozwiązanie problemu: wymiana na nowe automaty lub zastosowanie sprzęgiełek manualnych.
Sposób 2: odwrotny
Sprzęgiełka załączają się jak pan Bozia przykazał i napęd jest przekazywany na przednią oś. Problem zaczyna się przy próbie rozłączenia napędu - sprzęgiełka za chińskiego boga nie puszczają. Wydaje mi się, że winny jest zbyt gęsty smar w zbyt dużej ilości napchany do środka mechanizmu. Rozwiązanie problemu - demontaż, oczyszczenie i ponowny montaż. Albo wymiana na manualne
Sposób 3: podstępny
Bywa tak, że sprzęgiełko załącza się tak samo z siebie podczas jazdy. Ot tak... Wrażenia są niezłe - szczególnie te dźwiękowe - coś jakby wiertarka udarowa... Nie wiem co jest tego przyczyną i prawdę mówiąc nawet nie próbowałem jej szukać. Od razu wymieniłem na manualne.

CO TO SĄ TE SPRZĘGIEŁKA MANUALNE I DLACZEGO SĄ LEPSZE NIŻ AUTOMATYCZNE?

Sprzęgiełka manualne pełnią tą samą rolę co automatyczne - czyli pozwalają na czasowe sztywne połączenie półosi napędowej z przednim kołem. Inna jest zasada działania takowego sprzęgiełka - a polega to na tym, że szczęśliwy kierownik Sportage musi od czasu do czasu opuścić zastanawiająco niewygodny fotel kierowcy i samemu przekręcić pokrętła przy kołach w celu zapięcia / rozpięcia sprzęgiełka. W porównaniu z automatami sprzęgiełka manualne mają szereg zalet, do których można zaliczyć:
- niezawodność - jak jest załączone to jest załączone, jak jest rozłączone to jest rozłączone;
- prostota konstrukcji - tam się po prostu nie ma co zepsuć (no prawie)
- cena - w porównaniu z nowymi automatami różnica w cenie jest znacząca"

Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"
Ostatnio zmieniony ndz gru 20, 2009 10:39 pm przez leon zet, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » wt gru 22, 2009 11:05 pm

"CO ROBIĆ GDY PRZY JEŹDZIE PO WYBOJACH DZWONIĄ PRZEDNIE PÓŁOSIE NAPĘDOWE?

Bywa tak, że przy wjechaniu w dziurę gdzieś ze środka koła dochodzi dźwięk przypominający jako żywo dzwonienie. I dobry znak toto nie jest. Dla upewnienia się należy:
- sięgnąć ręką przez koło i złapać za przegub zewnętrzny;
- starać się poruszać nim góra - dół.
- sprawdzić jak wygląda sytuacja na drugim kole.
Jeśli luz jest duży – tak powyżej 0,5 cm i generuje się przy tym dość głośne dzwonienie to najprawdopodobniej zdematerializowało się łożysko igiełkowe prowadzące półoś w piaście. Jest to dość częsta przypadłość tego podzespołu – nie są one zbyt trwałe. Tak dla porządku łożyska te mają wybite na obudowie oznaczenie SCE 188 oraz oznaczenie 0K011 33152 - to według KIA. Kupowałem je w serwisie - koszt niewielki bo chyba ze 20 złotych za sztukę. Rozmiary to 28,575x34,9x12,7. Do tego uszczelniacz chyba 6 zł. Gorzej jeśli wysypane łożysko uszkodzi jeszcze dodatkowo czop będący jednocześnie bieżnią wewnętrzną tego łożyska. No cóż - materiał czopa jest taki zbliżony do czegoś co określa się mianem gównolitu - więc się zdarza. Nieco mniej szczęśliwy użytkownik KIA Sportage ma wtedy cztery, pięć albo i nawet sześć wyjść...
1.leszczowe: dać się oskubać serwisowi... Płacisz skromne 1200 zeteł i masz za to piękną nową kompletną półoś. Wyrywasz starą, wkładasz nową i finito.
2.oszczędne I (ale jeszcze nie sprawdzone organoleptycznie): ostatnio w zaprzyjaźnionym sklepie JC pytałem o przeguby do kijanki... Zewnętrzny kosztował niecałe 200 zł... Nowy przegub z nowym czopem - kupić tylko nowe łożysko, uszczelniacz a zaoszczędzone pieniądze zainwestować w przemysł browarniczy... O ile oczywiście jest tak jak myślę. Niestety – życie jak zwykle dopisało ciąg dalszy. W ciągłej sprzedaży są jedynie przeguby przeznaczone do sportage produkowanego po roku 1997 – czyli do „dwójki”. Różnica między przegubem „jedynkowym” a „dwójkowym” to taki piczy włos – w gnieździe, w które wchodzi wałek łączący przegub zewnętrzny z wewnętrznym jest po prostu inna liczba „ząbków” wieloklina. W „jedynkowym” jest ich 25, w „dwójkowym” - 24. Tak więc jeśli ktoś ma „jedynkę” z wywalonymi przegubami i chce sobie zrobić porządek po taniości przy użyciu nowych „dwójkowych” przegubów zewnętrznych to niech wie, że łatwo się nie da. Ja w końcu zakupiłem na allegro komplet „dwójkowych” półosi ze zgruchotanymi przegubami zewnętrznymi i pożeniłem jedno z drugim. I tak wyszło taniej niż kompletna nowa półoś prosto z serwisu. „Dwójkowy” przegub ma jeszcze jedno fajne rozwiązanie. Jest nim dodatkowe czołowe uszczelnienie piasty. Bardzo fajna sprawa.
3.oszczędne II - należy zapoznać się z ofertą podaną na stronie http://www.przeguby.pl/ . Patrzyłem - mają przeguby do kijanki w rozsądnych cenach. Słyszałem opinie, że oferują produkty dobrej jakości - sam jeszcze nie wypróbowałem. I coś z życia – mają przeguby „dwójkowe”, nie mają „jedynkowych”.
4.finezyjne I: oddajesz zużyty czop i piastę do szlifierza. Fachman szlifuje czop, kładzie nań chrom techniczny i szlifuje ponownie tak aby uzyskać wymiar zapewniający właściwą kolaborację czopa z łożyskiem o symbolu HK2816. Równocześnie fachman musi dokonać pogłębienia otworu w piaście o siakieś 3 mm ponieważ o tyle właśnie łożysko to jest wyższe od standardowego. I na wieki wieków... Wadą tego rozwiązania jest koszt...
5.finezyjne II: przerabiasz całe łożyskowanie na chrześcijańskie łożysko wałeczkowe w normalnym pierścieniem zewnętrznym i wewnętrznym. Niestety – żadne standardowe łożysko nie pasuje, w związku z czym trzeba się bawić z przeróbką łożyska, czopa i piasty. Jak zobaczyłem ile jest z tym kombinacji, to stwierdziłem, że szkoda życia na to. Ale znam człowieka, któremu chciało się dokonać takiej przeróbki – i to działa.
5.rympałowe: fachman robi jak w punkcie 4 z tym, że zamiast rzucać chromem nawęgla czop. Taniej, szybciej i ja właśnie tak mam. Niestety trwałości to nie poprawia bo po 30 000km u mnie w jednym kole klękło.
6.zastępcze - zamiast łożyska tocznego wstawić ślizgowe. Pewnie niedługo przetrenuję i to. Tutaj dopiszę też coś z życia – rozwiązanie nie robi. Kolega wykonał coś podobnego i nie był zadowolony, ponieważ pomimo całej prostoty rozwiązania problem jest jeden – niewystarczające smarowanie.

Użytkownika kijanki może w tym momencie dręczyć pewna wątpliwość, którą postaram się wyartykułować przypominając sobie te czasy, gdy padnięcie łożyska igiełkowego było dla mnie tragedią na miarę „Antygony”...

DLACZEGO ??
NO DLACZEGO ??
DLACZEGO TO SIĘ STAŁO ?? PRZECIEŻ JA NIC NIE ZROBIŁEM !!

No właśnie – nic nie zrobiłem. I to pewnie od momentu nabycia kijanki... A tak poważnie. Łożysko to pada generalnie z dwóch powodów:
jak puści uszczelniacz i cały błotno - wodny syf trafi tam gdzie nie powinien
na skutek zmęczenia materiału wywołanego jazdą z zapiętym przodem. Można powiedzieć, że jest to wada fabryczna – po prostu łożysko to nie wytrzymuje zbyt dużych obciążeń. Chociaż – z drugiej strony...
na skutek kombinacji jednego i drugiego – i to chyba jest najwłaściwsza odpowiedź.
Użytkownik kijanki musi wiedzieć jedno: okresowa kontrola (i wymiana) łożyska, kontrola stanu czopa oraz wymiana uszczelniaczy to taka sama czynność serwisowa jak na ten przykład wymiana oleju. Czynność serwisowa, a nie żadna awaria. A wykonać należy przynajmniej raz w roku – najlepiej przed zimą."

Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"

mariusz1975
 
 
Posty: 144
Rejestracja: czw kwie 02, 2009 12:10 pm
Lokalizacja: Chrzanów - Zagórze k/Krakowa

Re: Kia Sportage I

Post autor: mariusz1975 » śr gru 23, 2009 8:14 am

leon zet pisze:"CO ROBIĆ GDY PRZY JEŹDZIE PO WYBOJACH DZWONIĄ PRZEDNIE PÓŁOSIE NAPĘDOWE?

...
Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"
Brawo Leon !!!
Ustawiam się w kolejce po książkę - oczywiście zaraz po publikacji :)21 :)21 :)21

SFOD-D
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 3
Rejestracja: pn lis 09, 2009 7:11 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: SFOD-D » ndz sty 03, 2010 10:14 am

Posiadam Ks 1 z 1996 roku.Moje pytanie:po załączeniu przedniego napędu(sprzęgiełka manualne) i przejechaniu kilkudziesięciu/kilkuset metrów zaczynam od czasu do czasu słyszeć dżwiek jako żywo przypominający wspomnianą wcześniej wiertarkę udarową (coś ewidentnie trze-chyba :o ),czyli co łożysko do wymiany? :o pzdr

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » ndz sty 03, 2010 10:28 am

Najpierw sprawdź czy to łożysko jeszcze w ogóle jest. Bo może być tak, że już dawno poszło na przemiał (igiełki stanęły w poprzek) a produkty owego przemiału właśnie demolują Ci czop przegubu. A to już wesołe nie jest.

SFOD-D
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 3
Rejestracja: pn lis 09, 2009 7:11 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: SFOD-D » ndz sty 03, 2010 10:38 am

Dzięki za szybką odpowiedz,jutro postaram się sprawdzić.jeszcze jedno-dosyć często luzują mi się śruby przy sprzęgiełkach-spotkaliście się z tym już?

Awatar użytkownika
jaqbeko
Posty: 537
Rejestracja: wt paź 09, 2007 7:20 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Kia Sportage I

Post autor: jaqbeko » ndz sty 03, 2010 12:02 pm

Leon nie ma jakiegoś sposobu abyś tylko ty mógł edytować ten wątek?
Panowie Admin, Mod? takie półzamknięcie? - możliwe to?
Jak doskonale się przekonałem na własnym organizmie to zdaje się ma być zaczątek publikacji "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie" - czysty, niczym nie skażony
Pomysł zdecydowanie godny pochwały. :)2 :)2 :)2

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » ndz sty 03, 2010 12:13 pm

Raczej się nie da - musiałbym kolaborantem zostać
:)21

Awatar użytkownika
jaqbeko
Posty: 537
Rejestracja: wt paź 09, 2007 7:20 pm
Lokalizacja: Łódź

Re: Kia Sportage I

Post autor: jaqbeko » ndz sty 03, 2010 12:30 pm

Lub kolejne fragmenty wysyłać bezpośrednio do moda a ten wklejałby je do wątku, albo raz w tygodniu o godzinie X odblokowują ci wątek i potem znów zablokowany, tak na przykład, bo i tak mod ma tu roboty przy sprzątaniu i odpowiadaniu potem takim oszołomom jak ja, którzy zanim się kapną o so chodzi dziwią się, że ich pytania i odpowiedzi nagle nikną w niebycie netu.
Może chociaż tytuł zmienić Kia sportage I - nie zadawaj tu żadnych pytań :)21

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » ndz sty 03, 2010 1:06 pm

jaqbeko pisze: Może chociaż tytuł zmienić Kia sportage I - nie zadawaj tu żadnych pytań :)21
Pierwsze pytanie brzmiałoby "dlaczego?"
:)21

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » pn sty 25, 2010 1:57 am

"Świece, cewki i inne okoliczności przyrody - jak dokonać kontroli/wymiany i nie zwariować.

W instrukcji żółte inżyniery humorystycznie napisali, żeby w celu ustalenia niepalącego cylindra na pracującym silniku ściągać kolejno fajki ze świec. Zdjęcie fajki ze świecy niepalącego cylindra nie powinno spowodować zmiany w pracy silnika. Ale chyba żółte inżyniery po napisaniu instrukcji nie sprawdzili czy jest ona wykonalna w przypadku silnika FE 2,0 DOHC stosowanego w sportage. A nie jest. Albo zapomnieli co skonstruowali, a instrukcja zresztkowała im się z innego silnika. Enyłej - olejmy więc instrukcję i przejdźmy do metod warsztatowo - rzeźnickich. Zacznijmy więc od początku:

1. Należy wykręcić świece. Prościzna...
Koreańskie skośne inżyniery z tak banalnej i niby prostej czynności jak wymiana świec zrobili konkretną gimele... Ale do rzeczy.
Nad silnikiem biegnie aluminiowa rura dolotowa, którą należy zdjąć. Mocowana jest ona do przepustnicy na trzy śruby M8 oraz na dwie śruby M6 do pokrywy zaworów. Odłączyć trzeba przewody gumowe różnej średnicy łączące się z alu-rurą (podciśnienie i odma), linkę gazu oraz zdemontować wspornik tejże linki. Następnie - jeżeli zachodzi potrzeba - niejako przy okazji - wymiany filtra powietrza to po odkręceniu 6 śrub mocujących pokrywę filtra oraz jednej śruby mocującą gniazdo diagnostyczne można zdjąć całość: alu-rurę, łącznik gumowy i pokrywę filtra powietrza. Jeśli widok wnętrza filtra nas nie interesuje to wystarczy ściągnąć opaskę mocującą łącznik gumowy na prawym końcu alu-rury i zdjąć samą alu-rurę. Następnie należy odkręcić 6 śrub M6 mocujących plastikową pokrywę na środku silnika. Pod nią znajdują się dwie podwójne cewki zapłonowe i wychodzące z nich 2 przewody zapłonowe. Cewki zainstalowane są bezpośrednio na świecach na drugim i czwartym cylindrze. I teraz tak: czwarty cylinder jest połączony przewodem zapłonowym z pierwszym cylindrem a drugi - z trzecim. Każda cewka mocowana jest na 2 śruby M6. Po ściągnięciu przewodów WN i NN i odkręceniu rzeczonych śrub można wyciągnąć cewki zapłonowe a następnie przy użyciu dość długiego klucza do świec wykręcić świeczki. Dobrze jest zaznaczyć, która cewka była na którym cylindrze. Ot i cała filozofia. Uwaga - świece w kijankach mają przykrą tendencję do samowolnego luzowania się. Bywa tak, że świecę można wykręcić paluchami.

2. Dokonać oględzin świecy zapłonowej
Generalnie - na podstawie wyglądu izolatora i elektrody można wiele powiedzieć o tym jak silnik pracuje, jaka jest mieszanka i czy nie bierze na ten przykład oleju - ale zostawmy to na boku - informacje te są ogólnie dostępne w literaturze samochodowej. Nas będzie interesować, czy świeca jest mokra czy sucha. Jeśli jest mokra - to wiadomo: dostaje paliwo, które się nie spala, bo nie ma iskry. Trzeba sprawdzić czy mokre świece są obsługiwane przez tę samą cewkę.

3. Sprawdzić iskrę.
Jak już mamy podejrzanego to można wykonać jeszcze jeden test: świece powkładać w fajki i cewki i podłączyć niskie napięcie. Świece oprzeć gwintem o pokrywę głowicy i zakręcić rozrusznikiem. Jak cewka będzie niesprawna to po prostu na świecach nie będzie iskry. Gorzej gdy niesprawność cewki ujawnia się po rozgrzaniu lub w jakiś czas po uruchomieniu silnika. Wtedy trzeba poprzestać na oględzinach świec.

To tyle jeśli chodzi o diagnostykę.
Ważną sprawą jest natomiast dobór świec oraz przerwy na świecy. Wytwórnia zaleca świece NGK i przerwę 0,9-1,2 mm. Jak dla mnie świece NGK to największy i najbardziej przereklamowany badziew - i dlatego ich nie stosuję. Od wielu lat mam świece Iskra SFE65PRS-GAS z przerwą ustawioną na 0,7 mm. I jest dobrze, chociaż katalog Iskry zaleca przerwę 0,9 mm. Do świec tych mam w zasadzie tylko jedno zastrzeżenie - luzują im się nakrętki współpracujące z kablem wysokiego napięcia. Nie idzie tego dokręcić. Ostatnio koledzy z zaprzyjaźnionego warsztatu dali cynk, że mają rewelacyjne świece Denso Q20PRU11 - zamontowali je w kijance w miejsce NGK. Według ich zeznań - różnica kolosalna, z tym, że musieli dać przerwę 0,9 mm. Trzeba będzie przetrenować i to."

Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » wt mar 02, 2010 12:06 am

"Błąd nr 17 - czyli takie uj wi co...
No właśnie - gdy silnik nie chodzi jak powinien, strzela w dolot lub w wydech, nie chce się wkręcać na obroty, nie wykazuje jadu lub zwyczajnie po odpaleniu zdycha to znak, że w komputerze może się pojawić usterka nr 17 - jak to napisałem w tytule dzisiejszych rozważań - takie właśnie uj wi co. Teoretycznie jest to błąd sondy lambda lub jej obwodu, w praktyce... W praktyce jest nieco inaczej, bo za błąd ten może być odpowiedzialny tak na dobrą sprawę każdy z elementów układu dolotowego i elektroniki silnika.
Lecąc po kolei:

1. Uszkodzenie przewodów sondy lambda - Najczęściej uszkodzenie mechaniczne. Trzeba po prostu sprawdzić czy nie poluzowała się wtyczka lub nie wyskoczył z niej jakiś pin. Ważna sprawa - przewodów sondy lambda przy podłączaniu do instalacji samochodowej nie lutujemy - są do tego specjalne tulejki zaciskowe;

2. Niewłaściwe ciśnienie paliwa podawanego przez pompkę. Według instrukcji powinno ono wynosić 2,7-3,2 kg/cm2 pod warunkiem, że wąż podciśnienia jest odłączony od regulatora ciśnienia. Ciśnienie mierzy się manometrem wpiętym za filtrem paliwa a przed listwą wtryskową. Jeśli ciśnienie jest mniejsze to mamy kilka podejrzanych:
- walnięta pompa
- zapchany filtr paliwa pod maską
- niedrożny przewód zasilający
- zapchany filtr na smoku pompy w zbiorniku - zwykle produktami korozji zbiornika.

Jeśli ciśnienie będzie sporo większe to wtedy mamy dwóch podejrzanych:
- zapchany wąż powrotu paliwa;
- uszkodzony regulator ciśnienia.

Jak widać jest trochę roboty ze sprawdzeniem tego wszystkiego.

3. Uszkodzony (zapieczony lub lejący) wtryskiwacz/wtryskiwacze. Instrukcja mówi coś o podmianie na nowe sprawne, ale takie rzeczy to w serwisie mogą sobie robić. Ja wymontowałem wtryskiwacze i zawiozłem je do fachowca dysponującego urządzeniem "jet tester" oraz myjką ultradźwiękową - jeśli któryś wtryskiwacz nie działa jak należy to można to wykryć i ewentualnie niesprawność tą usunąć. Instrukcja zaleca też sprawdzenie przy pomocy narządu słuchu czy podczas pracy silnika wtryskiwacze wydają odgłosy pracy. Jeśli nie sugeruję sprawdzenie napięcia we wtyczce zasilającej.

4. Uszkodzone/niesprawne elementy układu zapłonowego. Czasem padają cewki zapłonowe, czasem przewody. Instrukcja humorystycznie zaleca ściąganie kolejnych fajek ze świec w celu ustalenia, który cylinder nie pali... Chyba twórcy instrukcji nie wiedzą jak jest rozwiązany układ zapłonowy w silniku 2,0 dohc. Ja zwykle wykręcam świece, wkładam je w fajki i opieram o pokrywę głowicy. Kręcąc rozrusznikiem wiem gdzie i w jakiej kondycji jest iskra.

5. Czujnik termiczny odpowiadający za włączenie/wyłączenie ssania


Jeśli wszystkie te podzespoły i urządzenia są sprawne to pozostaje jedynie wymienić ECU...

Albo auto.
No
:)21
Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » czw maja 06, 2010 9:41 am

"Stuki i wibracje.

Prędzej czy później każdego kijankowicza dorwie zjawisko pod tytułem "drżączka". Objawy: auto podczas jazdy się trzęsie, kierownica usiłuje się wyrwać kierownikowi z rąk a plomby - wypaść z zębów. Co wtedy zrobić i gdzie szukać przyczyn?

Źródeł wibracji przodu może być wiele, w dodatku mogą się one na siebie nakładać przez co ulegają wzmocnieniu. Jeśli koła są wyważone, opony nie mają guzów to należałoby sprawdzić:

- łożyska stożkowe kół pod kątem ewentualnych luzów. Jeśli jest nadmierny luz to można go skasować nakrętką regulacyjną. Robota szybka i w miarę prosta. Należy przy tym dodać, że zastosowanie dystansów lub felg o większym niż fabryczne odsadzeniu znacząco wpływa na trwałość łożysk i pojawianie się luzów;

- górny i dolny sworzeń zwrotnicy. Mają one to do siebie, że się wybijają. O ile w przypadku sworznia dolnego nie ma większego bólu (jest dość tani i w miarę łatwo wymienny) to w przypadku górnego sworznia już tak różowo nie jest - jest on zintegrowany z górnym wahaczem i trzeba wymieniać cały wahacz.

- wspornik układu kierowniczego (ramię bierne) znajdujący się na prawej podłużnicy ramy. Dość czesto wybijają się w nim tulejki łożyskujące oraz wyrabia się jego oś - skutek jest taki, że pojawia się tam niepożądany luz. W zależności od podejścia do sprawy i stopnia wyrobienia ośki wspornika naprawa może być bardzo tania (tulejki kosztują max 15zł) lub nieco droższa - nie pamiętam ile kosztuje cały wspornik, ale nie jest to jakaś masakrycznie wysoka cena. W dodatku wymiana jest prosta i szybka.

- końcówki drążków kierowiczych: drążków jest 3, każdy ma 2 końcówki co daje 6 potencjalnych miejsc powstawania luzu;

- wałek kolumny kierownicy. Wałek ten jest zbudowany jak wał napędowy: czyli ma 2 krzyżaki i złącze wieloklinowe. Najczęściej wybijają się krzyżaki. Łatwo to sprawdzić, bo wałek ten jest dobrze widoczny po otwarciu maski. Naprawa... no cóż - taki wałek w serwisie kosztuje ponad 4 stówy i trzeba na niego czekać. Regeneracja jest trochę tańsza.

- urwana lub rozwulkanizowana poduszka silnika.

To tyle jeśli chodzi o luzy z przodu.

Młodzi stażem i doświadczeniem użytkownicy kijanek często skarżą się na niepożądane, dziwne i niepokojące efekty dźwiękowe dochodzące z tyłu auta przy gwałtownym dodawaniu gazu lub zmianie biegów. Odgłos jest metaliczny jednorazowy - jak pojedyncze stuknięcie młotkiem.

Nie trzeba się tym za bardzo przejmować, bo to auto tak ma. Napęd zanim dotrze z silnika do tylnych kół na do pokonania:
- sprzęgło;
- skrzynię biegów;
- skrzynię rozdzielczą;
- tylny wał;
- tylny most z mechanizmem różnicowym o ograniczonym poślizgu (dość specyficzna konstrukcja).
I teraz tak: każdy z tych podzespołów ma jakiś tam luz obwodowy co skutkuje tym, że na końcu pojawia się całkiem spory luz sumaryczny mający tendencję do powiększania się wraz z wiekiem i przebiegiem pojazdu. Dodatkowo mechanizm różnicowy stosowany w tylnym moście ma spory luz nazwijmy go - konstrukcyjny, więc skasowanie owego luzu sumarycznego przy ruszaniu wywołuje właśnie taki a nie inny efekt dźwiękowy. Czy można go skasować? Można. Jak się wstawi nową skrzynię biegów, nowy reduktor, wały napędowe i mosty to na jakiś czas będzie spokój

Ale ja radzę udoskonalić nieco technikę jazdy a w szczególności współpracę lewej i prawej stopy przy operowaniu gazem i sprzęgłem.

Z tylnego zawieszenia mogą dochodzić także stuki o innym charakterze, ale to temat na osobną opowieść."

Cytat pochodzi z niepublikowanej książki: "Alternatywna instrukcja obsługi samochodu KIA Sportage według leona zet - czyli czego na pewno nie dowiesz się w serwisie"

Awatar użytkownika
bartekbp01
 
 
Posty: 1404
Rejestracja: sob cze 24, 2006 10:30 pm
Lokalizacja: Kraków/Oslo

Re: Kia Sportage I

Post autor: bartekbp01 » ndz cze 20, 2010 10:13 pm

leon zet pisze:W ciągłej sprzedaży są jedynie przeguby przeznaczone do sportage produkowanego po roku 1997 – czyli do „dwójki”. Różnica między przegubem „jedynkowym” a „dwójkowym” to taki piczy włos

może to was zainteresuje trafiłem tam szukając przegubów do nivy a czytałem wasz watek dzisiaj....
http://www.przeguby.pl/sklep/catalogue/ ... nav_pack=2


:)21 :)21
JEST WOJNA-SĄ STRATY była NIVdzięcznica 1.6 91r==>Granda Viertara 2,0HDi

CHREATIW TECHNOLOŻI ;)

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » ndz cze 20, 2010 10:23 pm

Z tego co pamiętam, to nie byli w stanie mi pomóc.

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » wt sie 10, 2010 10:51 pm

Popełniłem ten tekst na zupełnie innym forum. Może się przyda :roll:
Cytuję w całości.

"Właśnie walczę z osraną skorodowana ramą w kijance
Zastosowałem następującą technologię:
- półtorakilowym młotkiem trzymanym w pewnych rękach zacząłem napieprzać po całej ramie wyszukując słabych jej punktów. Znalezienie słabego punktu skutkowało efektownym wgięciem ścianki tudzież spektakularnym wjazdem młotka w strukturę wewnętrzną ramy;
- po znalezieniu takiego słabego punktu należy określić zasięg jego oddziaływania - czyli napieprzamy w ramę dookoła. Napieprzanie ma niebagatelne znaczenie, bo oprócz wskazówek odnośnie kondycji ramy spowoduje odpadnięcie rdzy i zruszenie syfów wszelakich zalegających wewnątrz ramy;
- blachę dookoła dziur wycinamy aż do zdrowego mięsa. Trzeba przecież do czegoś przyspawać łatę. Ważne jest, żeby nie wycinac za dużych dziur na raz, bo tak osłabiona rama może nam się zwichrowac w chińską omegę i wtedy nie ma zmiłuj.
- sprężonym powietrzem wydmuchujemy to co w ramie zalega a co zalegać nie powinno. Gnije zwykle dolna część podłużnicy - tak więc jesli mamy wycięte dziury to syf ten będzie miał gdzie się ewakuować. Opukiwanie przy tym jest jak najbardziej wskazane, chociaż sugerowałbym nieco lżejszy młotek. Można tez użyć karchera - chyba będzie nawet lepszy. Ja u siebie z jednej podłużnicy wywaliłem już dwie łopaty piachu i rdzy
- powierzchnię dookoła wyciętych otworów czyścimy przy pomocy listkownicy, tudzież szczotki stalowej z rdzy, resztek farby i innych syfów. Zaprawdę powiadam wam - lepiej się spawa gdzy powierzchnia jest czysta.
- w wycięte dziury wspawujemy łaty. Szkoły są dwie - albo wspawujemy łatę dopasowaną do wyciętego otworu i lecimy spoiną czołową, albo wycinamy łatę większa niż wycięty otwór i spawamy ją spoiną taką bardziej pachwinową przykładając łatę na zewnątrz lub wkładając wewnątrz. U siebie wspawałem łaty dopasowane do wyciętego otworu. Dlaczego tak? Powód był bardzo prosty - zdecydowałem się na wycięcie odpowiednich kształtek i wyspawanie z nich boków (mniej więcej do połowy wysokości) i dna podłużnic. Wzmocnienie wspawałem też w miejsce łączenia rurowych poprzeczek z podłużnicami. Spawamy tak aby kurczący się metal nie powykręcał nam ramy - konieczne jest tutaj doświadczenie. Przy spawaniu trzeba mieć na podorędziu młotek - przy da się jak trzeba będzie dobić blachę.
- spawów NIE SZLIFUJEMY. Można delikatnie przelecieć je listkownicą aby usunąć odpryski i jakieś większe nierówności, ale nie równamy ich do zera. No bo co nam potem będzie trzymać łatę jak usuniemy całkiem spaw? Ja wiem, że nie zawsze można położyć ładny równy spaw, ale przecież uroda to nie główna cecha spawu.
- warto też wykonać inne niż fabryczne otwory odpływowe w dnie podłużnicy w miejscach nie powodujących jej osłabienia. Średnica otworu 10mm powinna wystarczyć.

Jak już mamy ramę wyłataną, wyspawaną, opukaną, wydmuchaną jak się tylko dało najdokładniej to przechodzimy do dalszej części - czyli do konserwacji. W tym celu proponuję zaopatrzyć się w:
- dobrą antykorozyjną farbę epoksydową. Najlepsze co podobno wymyślono na rdze to nie jakiś tam badziewny hamerajt, który łuszczy się niczym łupież ale farba interplus 356. Droga, ciężko dostępna w małych opakowaniach ale z tego co wiem rewelacyjna. Ja natomiast z braku laku ratowałem sie farbą jotun - podobno całkiem niezła.
- preperat typu fertan - czyli wodnorozcieńczalny odrdzewiacz;
- preparat typu fluidol - czyli generalnie rzecz biorąc roztwór jakiegos tam wosku w odpowiednim rozpuszczalniku;
- karcher.
Fertan należy zapodać do wnętrza ramy. Jak tego dokonać - to już zależy od fantazji konserwatora. Należy pamiętać tylko o tym, że najlepiej działa on w środowisku wilgotnym - czyli strzał z karchera w podłużnice jak najbardziej wskazany. Dobrze jest tez zaślepic wszystkie otwory odpływowe i tym podobne. Fertanu potrzebujemy przecież wewnątrz ramy. I tutaj musimy uzbroic się w cierpliwość, bo fertan działa... Strasznie długo działa szczególnie jeśli ma dużo rdzy do przereagowania. Potrzebuje też wilgoci - tak więc trzeba dbać o to aby miał dobre warunki do pracy. Po powiedzmy dwóch dniach rame przemywamy od środka wodą, zapodajemy fertan... i tak kilka razy w zależności od uznania. Na koniec trzeba skubańca w raz z produktami reakcji (czarny proszek) wypłukać, ramę przedmuchać sprężonym powietrzem.
Ramę po dokładnym oczyszczeniu z zewnątrz malujemy wspomnianym przeze mnie podkładem antykorozyjnym. Sugeruję ze trzy warstwy a na koniec jeszcze warstwę chlorokauczuku lub farby poliuretanowej aby doszczelnić powłokę. Baranków raczej nie należy stosować, bo jak twierdzą uczeni w piśmie specjaliści od zabezpieczeń antykorozyjnych - poprzez swoją porowatą strukturę magazynuja i chłoną one wodę, przez co ruda ma komfortowe warunki do wpieprzania blachy.
Następnie do środka zapodajemy fluidol. Preparat ten ma dobre właściwości penetrujące, w dodatku skubaniec wypiera wodę. Tak więc, jesli nawet trochę wilgoci pozostanie to fluidol sobie z nią poradzi. Po odparowaniu rozpuszczalnika na ściankach pozostanie szczelnie przylegająca warstewka wosku. Na jakiś czas zabezpieczy to metal przed korozją. Fluidol nalezy wtryskiwac zgodnie z instrukcją obsługi - nie na raz a stopniowo kilka warstw...

Uwaga:
- nie biorę żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe w wyniku wcielenia w życie moich wskazówek. U siebie przetrenowałem, co nie znaczy, że u innych też będzie działać;
- przy wykonywaniu prac spawalniczych, konserwacyjnych i malarskich nalezy przestrzegać przepisów BHP. Pamiętajcie - gaśnica zawsze w zasiegu ręki!"

Awatar użytkownika
tona1
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 54
Rejestracja: sob maja 22, 2010 1:43 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: tona1 » czw wrz 23, 2010 12:49 am

Pany jaki sklep internetowy z czesciami do kily polecacie????
Chevy Blazer S10 95

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » czw wrz 23, 2010 7:31 am

http://www.kiasklep.pl/
http://www.autokia.pl/

Ze wskazaniem na tych pierwszych - z jednego prostego powodu: rabaty. Jako zarejestrowany użytkownik mam u nich 10% rabatu. A to już czasem tyle, co koszty dostawy.

Bobinicz
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 25
Rejestracja: pt lip 09, 2010 12:18 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: Bobinicz » czw wrz 30, 2010 11:25 pm

Wracając do szybko wyrabiających się łożysk igiełkowych, chodzi o te?
http://www.kiasklep.pl/index2.php?a=spo ... echaniczny
pozycja 9 łożysko igiełkowe piasty
plus uszczelniacz do tego czyli
pozycja 10 uszczelniacz łożyska igiełkowego dla napędu mechanicznego
Chodzi o te elementy?
Zamówiłem j.w i mam pewne wątpliwości, albowiem uszczelniacz, lub jak kto woli simering ma o wiele większa średnice niż łożysko, popełniłem jakiś grzech? Póki co zamówiłem te części, nie mam obecnie czasu na wymianę, łożyska i uszczelniacze leżą spokojnie w garażu i czekają na lepsze czasy, spokojniejsze czasy z wymiana.

Awatar użytkownika
leon zet
 
 
Posty: 7508
Rejestracja: śr gru 10, 2003 7:55 pm
Lokalizacja: Wyszków i okolice
Kontaktowanie:

Re: Kia Sportage I

Post autor: leon zet » czw wrz 30, 2010 11:30 pm

Wszystko gra :)2
ten uszczelniacz idzie zupełnie gdzie indziej niż łożysko. Ale to ten uszczelniacz i to łożysko.

Bobinicz
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 25
Rejestracja: pt lip 09, 2010 12:18 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: Bobinicz » pt paź 01, 2010 12:17 am

A co z wymiana? Zrywać cala zwrotnice czy obejdzie się?

Awatar użytkownika
Armon
Posty: 497
Rejestracja: ndz sty 09, 2005 12:18 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kia Sportage I

Post autor: Armon » pt paź 01, 2010 9:22 am

wystarczy rozpiąć górny sworzeń i ewentualnie drążek kierowniczy
pustynna jaszczurka :)21
BFG AT 31", lift 2", bodylift 2"
Suza GV 2.7 po czarnym

ks
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 40
Rejestracja: wt mar 29, 2005 9:32 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: ks » śr gru 01, 2010 9:21 pm

Górny sworzeń wystarczy.

bambu18
jestem tu nowy...
jestem tu nowy...
Posty: 1
Rejestracja: pn lip 18, 2011 8:25 pm

Re: Kia Sportage I

Post autor: bambu18 » pn lip 18, 2011 8:48 pm

Witam przymierzam się do zakupu tego samochodu mam dwa na oku jeden z 1995 wersja karman a drugi 1999 moje pytanie brzmi czy z perspektywy czasu warto go kupić czy od razu szukać coś innego??

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości