
Śruba w pompie wtryskowej.
Moderator: Misiek Bielsko
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
Witam,
dalej mam przestój z powodu braku pompy wtryskowej...
Regeneracja to impreza na 1200 zł co mnie też zatrzymuje
Jeszcze dzwoniłem do jednego człowieka i ma dwie pompy- jedna niby dobra, w drugiej padł podobno regulator obrotów.
Ciężkie to do naprawy?
bo jak nie to chyba zaryzykuję i wezmę, a jak będzie skucha to wkładam silnik od merca....
Trochę mnie już wymęczyła przygoda z pompę wtryskową....
dalej mam przestój z powodu braku pompy wtryskowej...

Regeneracja to impreza na 1200 zł co mnie też zatrzymuje

Jeszcze dzwoniłem do jednego człowieka i ma dwie pompy- jedna niby dobra, w drugiej padł podobno regulator obrotów.
Ciężkie to do naprawy?
bo jak nie to chyba zaryzykuję i wezmę, a jak będzie skucha to wkładam silnik od merca....
Trochę mnie już wymęczyła przygoda z pompę wtryskową....
Aro 243 3.2 D
- Gabriel Tatoj
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 12:00 am
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
WITAJCIE

Chyba , że odsyłasz tę pompę do Rumunii taksówką i to cena za transport
Nowa głowica do DPA kosztuje około 400-500 zetów i to podstawowy koszt dobrze wykonanego remontu.
U ciebie być może jest tylko potrzeba zajrzenia do wnętrza przez dobrego pompiarza i wyregulowania kilku rzeczy
-może masz rozdzielacz dobry- nie wiesz co jest do roboty
Jak w tym tygodniu się ogarnę ( bo w rozjazdach będę ) to pośle Ci tel. do kogoś komu wyślesz
wyjętą pompę z Twojego drakuli.

Co ma kosztować 1200 zetówradek4x4 pisze:Witam,
dalej mam przestój z powodu braku pompy wtryskowej...![]()
Regeneracja to impreza na 1200 zł co mnie też zatrzymuje![]()
Jeszcze dzwoniłem do jednego człowieka i ma dwie pompy- jedna niby dobra, w drugiej padł podobno regulator obrotów.
Ciężkie to do naprawy?
bo jak nie to chyba zaryzykuję i wezmę, a jak będzie skucha to wkładam silnik od merca....
Trochę mnie już wymęczyła przygoda z pompę wtryskową....

Chyba , że odsyłasz tę pompę do Rumunii taksówką i to cena za transport

Nowa głowica do DPA kosztuje około 400-500 zetów i to podstawowy koszt dobrze wykonanego remontu.
U ciebie być może jest tylko potrzeba zajrzenia do wnętrza przez dobrego pompiarza i wyregulowania kilku rzeczy
-może masz rozdzielacz dobry- nie wiesz co jest do roboty

Jak w tym tygodniu się ogarnę ( bo w rozjazdach będę ) to pośle Ci tel. do kogoś komu wyślesz
wyjętą pompę z Twojego drakuli.

Re: Śruba w pompie wtryskowej.
Wezmę te pompy od faceta co ma dwie do sprzedaży tylko powiem o gwarancji rozruchowej.
Podrzucę do sprawdzenia i mam nadzieję że coś się wybierze...
Podrzucę do sprawdzenia i mam nadzieję że coś się wybierze...
Aro 243 3.2 D
- Gabriel Tatoj
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 12:00 am
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
To trochę obłęd brać coś w kosmos.radek4x4 pisze:Wezmę te pompy od faceta co ma dwie do sprzedaży tylko powiem o gwarancji rozruchowej.
Podrzucę do sprawdzenia i mam nadzieję że coś się wybierze...


Już nie pamiętam co tam sie u Ciebie działo , ale to może być coś zupełnie błahego, co być może można ogarnąć samemu ? Mogę tam podesłać motacza zawodowca który na tych silnikach jeździł ćwierć wieku i zna każdy szczegół powodujący niedyspozycję.
Ja to osobiście nie rozumiem tego co chcesz zrobić

Nie wywala się kasy na eksperymenty socjologiczne sprawdzając kto Cię zrobi w jajo i za jaką kasę ?
Powieś bańką z ON-em na otwartej pokrywie silnika i zasil tę pompę poza ustrojowo w paliwo-
jednocześnie wkładając do tejże bańki wężyk nadmiarowy-tak by uzyskać minimalny opór paliwa powracającego z nadmiaru pompy.
A więc dwa wężyki z bańki, jeden zasilający, a drugi powrotny z pompy.
Jeżeli motor zagada i będzie chodził normalnie-tak jak przed awarią rzeczonego zaworka, wypijając to co w bańce (niech tego będzie nawet 0,5 litra),
to już wiesz , że to nie pompa robi wałki tylko jej zasilanie w paliwo- a więc pompka membranowa świruje

Nie twierdzę , że mam rację, ale wiem , że tam gdzie deficyt wiedzy- nie mam nawet na myśli Ciebie,
bo masz tam pewno stado doradzaczy, doktorów i opowiadaczy-mechaników teoretyków;
bo wiesz;jak to żeśmy kiedyś kurna mieli takie ,.........itd.itd.itd, tam może być zapaść logiki podczas podejmowania decyzji

Re: Śruba w pompie wtryskowej.
Działo się u mnie wiele w aucie
ale z spraw niechcianych to po dobrym zagrzaniu auto traciło "wolne obroty " i zdychało. Fakt padnięty był też zaworek w pompie ale udało się go jakoś wskrzesić. Dziś rozebrałem jedną starą pompę i fakt było widać ślady zużycia ale nie na cylindrze... w sumie żadna wielka filozofia ten rodzaj pompy... zanabędę inszą a właściwie te o których pisałem ale swoją drogą w ramach eksperymentu kupuję zestaw naprawczy i będę chciał wyremontować jedną sztukę ... a fakt 1200 za remont takiej pompy to trochę wiele.... zestaw który podejdzie kosztuje ok 40 zł... więc dla nauki zrobię wiele 


Aro 243 3.2 D
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
przegladajac ogloszenia przypomnial mi sie temat, zmiany silnika i modyfikacji w aro, a tresc ogloszenia brzmiala tak
"Około 10 lat temu mój dziadek kupił 2szt , z zamiarem złożenia jednego. Po ok 4 latach złożył go"
utwierdza to tylko przekonanie ze prace motawcze zazwyczaj trwaja dluzej niz sie zakalda

"Około 10 lat temu mój dziadek kupił 2szt , z zamiarem złożenia jednego. Po ok 4 latach złożył go"
utwierdza to tylko przekonanie ze prace motawcze zazwyczaj trwaja dluzej niz sie zakalda



-
-
- Posty: 3760
- Rejestracja: sob lis 09, 2002 10:53 pm
- Lokalizacja: KR
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
świetna taktyka jeśli jest się żółwiem i ma się przed sobą 200 lat życia 

- Gabriel Tatoj
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 12:00 am
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
WITAJCIE
chroniczne narzekanie na wszystko
Żółw nie żółw a dwieście lat i tak zdaje się mało do co niektórych projektów
Znam ludzi którzy traktują kręcenie przy klamotach bardzo poważnie i jest to ich prawdziwa pasja
Potrafią zwyczajnie zamienić TV, pub,kasyno,czy bar na miejsce w którym spoczywają
czasem szczątki jakiegoś skazanego na wsad wielkopiecowy sprzętu
I przeważnie jest tak, że to projekty wychodzące poza tradycyjne wyobrażenia o mechanice,czy o technice w ogóle.
Ludzie poświęcają wiele czasu na zrobienie czegoś w sposób inny niż tradycyjny,
niż utarty w aktualnie panujących standardach wykonawczych,.......
W sytuacji w której ktoś chce coś zmotać by jechać - i to w miarę szybko, tanio a do tego dobrze, zawsze będzie trudno,
bo albo dobrze i drogo,albo tanio i nie zawsze dobrze- z przewagą na byle jak.
Na tym forum już o tym ktoś ładnie napisał i tylko to potwierdzam.
Tak czy inaczej motać trzeba i nic tego nie zmieni, bo albo masz górę szelestów i Twój serwis
będzie przy Tobie w śmigłowcu, w dowolnym miejscu na ziemi, albo sam sobie coś będziesz
kręcił i znał na pamięć jeździdło które Cię wozi dając sobie rady praktycznie zawsze
POZDRAWIAM WSZYSTKICH MOTACZY

Nikomu nie można zabronić motania a wręcz jest to o wiele pożyteczniejsze niżwieprzowina pisze:świetna taktyka jeśli jest się żółwiem i ma się przed sobą 200 lat życia
chroniczne narzekanie na wszystko

Żółw nie żółw a dwieście lat i tak zdaje się mało do co niektórych projektów

Znam ludzi którzy traktują kręcenie przy klamotach bardzo poważnie i jest to ich prawdziwa pasja
Potrafią zwyczajnie zamienić TV, pub,kasyno,czy bar na miejsce w którym spoczywają
czasem szczątki jakiegoś skazanego na wsad wielkopiecowy sprzętu


I przeważnie jest tak, że to projekty wychodzące poza tradycyjne wyobrażenia o mechanice,czy o technice w ogóle.
Ludzie poświęcają wiele czasu na zrobienie czegoś w sposób inny niż tradycyjny,
niż utarty w aktualnie panujących standardach wykonawczych,.......
W sytuacji w której ktoś chce coś zmotać by jechać - i to w miarę szybko, tanio a do tego dobrze, zawsze będzie trudno,
bo albo dobrze i drogo,albo tanio i nie zawsze dobrze- z przewagą na byle jak.
Na tym forum już o tym ktoś ładnie napisał i tylko to potwierdzam.

Tak czy inaczej motać trzeba i nic tego nie zmieni, bo albo masz górę szelestów i Twój serwis
będzie przy Tobie w śmigłowcu, w dowolnym miejscu na ziemi, albo sam sobie coś będziesz
kręcił i znał na pamięć jeździdło które Cię wozi dając sobie rady praktycznie zawsze

POZDRAWIAM WSZYSTKICH MOTACZY

-
-
- Posty: 3760
- Rejestracja: sob lis 09, 2002 10:53 pm
- Lokalizacja: KR
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
Wiem że jest to forum które ma pomóc coś naprawić i ja chętnie jak tylko mogę staram się pomóc, ale trudno inaczej skomentować czteroletnią naprawę silnika...
Auto .... to tylko auto. Trochę stali, gumy, plastiku, szkła etc... Narzędzie i nic więcej. Narzędzie które może dać wiele wspaniałych przeżyć, ale nie w garażu tylko sprawne, użyte do tego do czego jest stworzone. A jeśli zapewnia nam tylko te garażowe atrakcje, to należy wysłać je do huty, bo tam jego miejsce.
I wiesz, że wiem co mówię - budowałem latami auto mając jakiś cel. Spędziłem w garażu kupę życia, bo czasy były takie, że auta dające szansę na objechanie wyprawy były nieosiągalne finansowo. I cel osiągnąłem. Ale czasy się zmieniły i z perspektywy dzisiejszej wiedzy nie zmarnowałbym tak ani roku. Bo 25, 30, 34 lata ma się tylko raz. I to do czego jest się w stanie zmobilizować gdy ma się lat 30, nie wypali po czterdziestce.
Oczywiście dobrze jest "znać się". Ale zawsze trafi się usterka przy której nie ma to znaczenia. Nie skleisz gumą do żucia pękniętej głowicy czy półośki. Auta się komplikują i coraz trudniej jest samemu bez zewnętrznej pomocy podołać naprawie. A argument że najlepsze są "wozy drabiniaste" bo są proste, jest słaby.
I bzdurą jest że trzeba mieć jak napisałeś "górę szelestów i serwis w śmigłowcu" bo wszędzie znajdziesz życzliwych ludzi którzy będą chcieli Ci pomóc i to nie z chęci obłowienia się. Uwierz, wiem to z autopsji.
Reanimacja trupa ma może sens gdy odtwarza się jakieś unikalne auto, którego właściwości użytkowe nie mają znaczenia. Ale Aro, honker czy uaz takimi pojazdami nie są i nie będą.
Ale jeśli ktoś już chce zostać malarzem, który miast pokazać światu swą wielkość będzie całe życie naprawiał sztalugę... cóż jego wybór
POZDRAWIAM WSZYSTKICH
Auto .... to tylko auto. Trochę stali, gumy, plastiku, szkła etc... Narzędzie i nic więcej. Narzędzie które może dać wiele wspaniałych przeżyć, ale nie w garażu tylko sprawne, użyte do tego do czego jest stworzone. A jeśli zapewnia nam tylko te garażowe atrakcje, to należy wysłać je do huty, bo tam jego miejsce.
I wiesz, że wiem co mówię - budowałem latami auto mając jakiś cel. Spędziłem w garażu kupę życia, bo czasy były takie, że auta dające szansę na objechanie wyprawy były nieosiągalne finansowo. I cel osiągnąłem. Ale czasy się zmieniły i z perspektywy dzisiejszej wiedzy nie zmarnowałbym tak ani roku. Bo 25, 30, 34 lata ma się tylko raz. I to do czego jest się w stanie zmobilizować gdy ma się lat 30, nie wypali po czterdziestce.
Oczywiście dobrze jest "znać się". Ale zawsze trafi się usterka przy której nie ma to znaczenia. Nie skleisz gumą do żucia pękniętej głowicy czy półośki. Auta się komplikują i coraz trudniej jest samemu bez zewnętrznej pomocy podołać naprawie. A argument że najlepsze są "wozy drabiniaste" bo są proste, jest słaby.
I bzdurą jest że trzeba mieć jak napisałeś "górę szelestów i serwis w śmigłowcu" bo wszędzie znajdziesz życzliwych ludzi którzy będą chcieli Ci pomóc i to nie z chęci obłowienia się. Uwierz, wiem to z autopsji.
Reanimacja trupa ma może sens gdy odtwarza się jakieś unikalne auto, którego właściwości użytkowe nie mają znaczenia. Ale Aro, honker czy uaz takimi pojazdami nie są i nie będą.
Ale jeśli ktoś już chce zostać malarzem, który miast pokazać światu swą wielkość będzie całe życie naprawiał sztalugę... cóż jego wybór

POZDRAWIAM WSZYSTKICH

- Gabriel Tatoj
-
- Posty: 1147
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 12:00 am
Re: Śruba w pompie wtryskowej.
WITAJCIE
Nie napisałem Marunio o tym,że ,,wozy drabiniaste" są najlepsze
Zwyczajnie zachęcam tych którzy mogą zamienić nudę i bezsens bardzo wielu głupawek XXI wieku na cokolwiek pożytecznego-aby się w tym znaleźli
A,że dyskutujemy nie na forum dla gołębiarzy , czy zbieraczy znaczków,.... to wątek motania przy klamotach siłą rzeczy musi być poddany obróbce.
Masz rację pisząc ,,czasy były takie" i wielu- bardzo wielu naszych i starszych od nas kolegów
spędzało kupę motogodzin w warsztatach,garażach,różnych szopkach,.......po to tylko by czymś wreszcie wypełznąć na świat.
Temat oczywiście rzeka i to ogromna
Będę podtrzymywał stanowisko- swoje jak najbardziej, że te prostsze pojazdy nie przysparzają tylu problemów podczas trudów terenowania,
niż te z zaawansowaną techniką na swoim pokładzie i pod nim.
Życzę wszystkim satysfakcji z tego co robią i niech to będzie cokolwiek, aby było przyczynkiem do wzrostu dobrego samopoczucia
wieprzowina pisze: (.....)
Ale jeśli ktoś już chce zostać malarzem, który miast pokazać światu swą wielkość będzie całe życie naprawiał sztalugę... cóż jego wybórPOZDRAWIAM WSZYSTKICH
Nie napisałem Marunio o tym,że ,,wozy drabiniaste" są najlepsze

Zwyczajnie zachęcam tych którzy mogą zamienić nudę i bezsens bardzo wielu głupawek XXI wieku na cokolwiek pożytecznego-aby się w tym znaleźli

A,że dyskutujemy nie na forum dla gołębiarzy , czy zbieraczy znaczków,.... to wątek motania przy klamotach siłą rzeczy musi być poddany obróbce.
Masz rację pisząc ,,czasy były takie" i wielu- bardzo wielu naszych i starszych od nas kolegów
spędzało kupę motogodzin w warsztatach,garażach,różnych szopkach,.......po to tylko by czymś wreszcie wypełznąć na świat.
Temat oczywiście rzeka i to ogromna

Będę podtrzymywał stanowisko- swoje jak najbardziej, że te prostsze pojazdy nie przysparzają tylu problemów podczas trudów terenowania,
niż te z zaawansowaną techniką na swoim pokładzie i pod nim.
Życzę wszystkim satysfakcji z tego co robią i niech to będzie cokolwiek, aby było przyczynkiem do wzrostu dobrego samopoczucia

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość