mnie raz bozia pokarala nowym autem

. cudo techniki ford escort bolero II .ogolnie wszystkomajacy full wypas. na wstepie okazalo sie ze ford polska nie przewiduje mozliwosci montazu klimatyzacji i otwieranego dachu w jednym aucie

. nastepnie przez dziwny przypaek auto teafilo o salonu w lodzi a nie w gdyni , i albo poczekam 3 tyg albo pojade sam sobie odebrac

. o nowosci spalanie (1,6 16v) wynosilo 12-14 l i obojetnie czy w miescie czy na trasie (zbiornik wystarczal na niecale 300km) serwis rozkladal rece.auto mialo rok gwarancji. w trm czasie wymieniama byla 2 razy klima , przednia szyba (czesciowo niedzialajace ogrzewanie), poduszka kierowcy (wystrzalila w nocy sama

) i uwaga

tylna klapa. po ok 9 miesiacach pezy tablicy rejstracyjnej mozna bylo przez dzury wkladac palce do srodka. nie licze drobiazgow typu niedzialajace szyby elektryczne , centralny zamek, tylna wycieraczka, pilot w kluczyku itp. na moj widok w salonie robil sie poploch i wszyscy nagla uciekali na przerwe sniadaniowa

ale wychowalem sobie ich tak ze samochod po przyjezdze do srewisu w ciagu godziny byl brany na warsztat i nie bylo takiej opcji zebym nie dostal zastepczego

( na poczatku troche mieli opory

ale jak zaczalem u nich "bywac" co 2-3 tyg to zmieki) wydalwlalo mi sie ze jak cos jest zainstalowane w samochodzie to raczej powinno dzialac, a nie tylko powinienem sie cieszyc ze jezdzi. aha po zakonczeniu gwarancji na pierwszym przegladzie cos tam wymieniono (koszy ok 800zl) i spalanie spadlo do 8-10 litrow

po 2 latach auto kupil odemnie kierownik serwisu stwierdzajac ze wymienione jest w nim wszystko co tylko mozliwe
