Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turbo
Moderator: Kosiarz
Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turbo
Pany, dziś jadę sobie z żonką i kolegą Parchem, powoli jak zawsze, wiecie oszczędzam sprzęt, niedaleko domku patrzę w Lustro, orzesz [cenzura] biało po zmianie biegu le nic jadę dalej i dojechałem do domu...Nie dało mi to spokoju, sprawdzam oliwę i jest git, no to palę sprzęta i ruszam testowo, słyszę nieprawidłową pracę turbo, świszczenie dokładnie no to nawrót do domu i....i....i....szok, jak wszedł parch na obroty to jak bolid red bulla lub jakiś superbike przy strzale na koło, obroty maks, zero kontroli nad gazem, gaszę kluczykiem i nic, obroty na maxa, zamknąłem licznik w obrotach, dym jakby z fokuszimy jebało, huk jak by granat jebnął, wyskakuje z auta, maska w górę, patrzę w ręku trzymam kluczyk....a parch chodzi, sam, próbuje zagasić biegami, nic, wyskakuję ponownie, cisnę wszystkie węże w panice jakie się da i w końcu gaśnie...sąsiedzi wyskoczyli gasić parch bo myśleli za płonę tyle dymu było....
Zholowałem dziada i wiem że turbo umarło i olej samospalało, ale nie wiem co dalej, czy poszło coś wiecej...i teraz pytanie do znawców, co teraz? odpalać bez turbo czy co?Bo co z tego ze turbo kupię jak dół pojebało?
No litosci, pomóżcie?
Ps. Kupię turbo do 2.8TDi 98 rok
Zholowałem dziada i wiem że turbo umarło i olej samospalało, ale nie wiem co dalej, czy poszło coś wiecej...i teraz pytanie do znawców, co teraz? odpalać bez turbo czy co?Bo co z tego ze turbo kupię jak dół pojebało?
No litosci, pomóżcie?
Ps. Kupię turbo do 2.8TDi 98 rok
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Patrol Y61 Long ZD30DTi &Seicento& KTM LC4 640SM
Dziadostwa nie rób, skręć drutem...!
Dziadostwa nie rób, skręć drutem...!

- jarekstryszawa
-
- Posty: 4409
- Rejestracja: sob sie 12, 2006 10:28 pm
- Lokalizacja: Stryszawa
- Kontaktowanie:
- Fiba
-
- Posty: 3725
- Rejestracja: pt sie 17, 2007 11:17 am
- Lokalizacja: Podkarpackie Nowa Dęba
- Kontaktowanie:
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Ale tylko o minutę. 

Lepszy głupiec wędrujący po świecie od mędrca ,który siedzi w domu.
Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8
Patrol Y60 2.8
Patrol Y61 2.8
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Sprawdzałęm olej po zgaśnieciu i jest powyzej minimum....próbować zapalać bez turbo czy co robić Pany?
- adas bombowiec
- Posty: 1676
- Rejestracja: sob paź 24, 2009 8:01 pm
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Jak sam zgasł, to raczej nic dobrego nie wróży. Ja bym tam próbował odpalić bez turbo.
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Chyba tak-gorzej mu juz nie będzie
Tylko bym zaślepił rurkie 
Jak zobaczyłeś ten dym-trza było od razu na lawete.


Jak zobaczyłeś ten dym-trza było od razu na lawete.
KASZTANIARZ- SENIOR
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Pobierał wcześniej oliwę?
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
No właśnie nic, totalnie nic, turbo tez nie świszczało, to były sekundy...Sprawdzałem poziom oliwy po tej akcji i jest oliva troszkę powyzej minimum, mam nadzieję wiec ze nie zatarty...Dżem pisze:Pobierał wcześniej oliwę?
A tak wierzyłem w japonię, na [cenzura] dmuchałem i huhałem a on mi taki numer!!!!
- adas bombowiec
- Posty: 1676
- Rejestracja: sob paź 24, 2009 8:01 pm
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Popełnił harakiri, czy jak to się nazywa. Typowe u japońców 

Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Nie tylko kolego kupisz turbo ale masz możliwe cały silnik do wyjebania.
W takich sytuacjach podobno trza dostęp powietrza zatkać.
Aha, jak próbowałeś gasić biegami to se pewnie jeszcze sprzęgło zesrałeś. Jak nie skrzynkę.
W takich sytuacjach podobno trza dostęp powietrza zatkać.
Aha, jak próbowałeś gasić biegami to se pewnie jeszcze sprzęgło zesrałeś. Jak nie skrzynkę.

tel: 600298546
-
-
- Posty: 7370
- Rejestracja: ndz lis 23, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: ściernisko
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
co jest potrzebne do procesu spalania ?
materiał i zapłon
materiałem palnym w silniku JEST ?!
MIESZANKA paliwowo POWIETRZNA
jak przebiega proces przetwarzania paliwa na energię mechaniczną ?
ssanie-spalanie-praca-wydech
odcięcie dostępu powietrza powoduje zanik zassania oraz spalania
jak by co to wiem kto ma fajne zawory awaryjnego gaszenia w takich przypadkach
materiał i zapłon
materiałem palnym w silniku JEST ?!
MIESZANKA paliwowo POWIETRZNA
jak przebiega proces przetwarzania paliwa na energię mechaniczną ?
ssanie-spalanie-praca-wydech
odcięcie dostępu powietrza powoduje zanik zassania oraz spalania
jak by co to wiem kto ma fajne zawory awaryjnego gaszenia w takich przypadkach

Ten kto wolny nad swym losem nie płacze
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
szmate w dolot trzeba bylo szybko wrzucic.
-
-
- Posty: 7370
- Rejestracja: ndz lis 23, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: ściernisko
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
szmate to ja bym nie dał ,ręką bym zatkał,
szmata też zdemoluje silnik
nie domkną się zawory i tłoki w nie przypier...lą
silnika nimo w takim przypadku
szmata też zdemoluje silnik
nie domkną się zawory i tłoki w nie przypier...lą
silnika nimo w takim przypadku
Ten kto wolny nad swym losem nie płacze
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
- jarekstryszawa
-
- Posty: 4409
- Rejestracja: sob sie 12, 2006 10:28 pm
- Lokalizacja: Stryszawa
- Kontaktowanie:
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Tak konkretnie gdzie byś przytknął dłoń na szybko, żeby dolot skutecznie zamknąć?
-
-
- Posty: 7370
- Rejestracja: ndz lis 23, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: ściernisko
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
w swoim aucie wiem dokładnie co i jak
w benzynie dwie ręce potrzebne,w dizlu jedna,trochu boli ale gasi bezproblemowo z obrótów średnich,momentalnie
w benzynie dwie ręce potrzebne,w dizlu jedna,trochu boli ale gasi bezproblemowo z obrótów średnich,momentalnie
Ten kto wolny nad swym losem nie płacze
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
- jarekstryszawa
-
- Posty: 4409
- Rejestracja: sob sie 12, 2006 10:28 pm
- Lokalizacja: Stryszawa
- Kontaktowanie:
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Pytam, bo dolot zwykle zabudowany na sztywno i nie jest prosto w stresie, na gorącym silniku dobrać się do rury, którą można dłonią zatkać. Rzekłbym nawet, że w krótkim czasie niewykonalne bez narzędzi.
-
-
- Posty: 7370
- Rejestracja: ndz lis 23, 2008 9:31 pm
- Lokalizacja: ściernisko
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
ot widzisz ,trza być zżytym z maszynąjarekstryszawa pisze:Pytam, bo dolot zwykle zabudowany na sztywno i nie jest prosto w stresie, na gorącym silniku dobrać się do rury, którą można dłonią zatkać. Rzekłbym nawet, że w krótkim czasie niewykonalne bez narzędzi.

jak jest afera to sie rwie gołymi rękoma
jak mi się kiedyś w busie wziętym od kolegi zapalił kable to słupki z akumulatora wyjąłem gołymi rękami

i wsio się dobrze skończyło

dla ratowania życia maszyny sie pazurami rwie co trzeba ,gumy nie gumy wsio lata
no chyba że ktoś nie kocha swojej maszyny
Ten kto wolny nad swym losem nie płacze
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Lepsze Polskie gówno w polu,niźli fiołki w Neapolu
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
a jak reka za mala to najlepiej glowa zatkac. 

Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Ale zatrzeć się nie mógł skoro olej jeszcze jest, prawda?Ba pisze:Nie tylko kolego kupisz turbo ale masz możliwe cały silnik do wyjebania.
W takich sytuacjach podobno trza dostęp powietrza zatkać.
Aha, jak próbowałeś gasić biegami to se pewnie jeszcze sprzęgło zesrałeś. Jak nie skrzynkę.
Zgasiłem go po około 15-20 sekundach ściskając węze do intercoolera
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
To odpal bez turba....
Łączymy sie w bólu,mimo żeś tu swieżak
Łączymy sie w bólu,mimo żeś tu swieżak

KASZTANIARZ- SENIOR
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
BUDUJEMY PROTOTYPY
tel 798215618 /GG2385761/
blaszczyk4x4.pl
- Sawa GR
- Posty: 2376
- Rejestracja: śr wrz 29, 2010 4:10 pm
- Lokalizacja: Łukasz - Czerwieńsk
- Kontaktowanie:
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Nie rozumiem po co gasić, ręką szmatą itp? Ja w takiej sytuacji gasiłem 6 i nic się nie stało, a oleju w silniku zostało 0,7l i też nic mu nie było. Sprzęgło ok, turbo w tym momencie przeważnie już nie pracuje i silnik ma dużo mniejszą moc, ja w Patrolu zarzucił bym 5 i łagodnie puścił sprzęgło jak do ruszania. Nie strzelał bym z niego bo można coś ukręcić, urwać, zatrzeć, a turbo warto zregenerować niż kupić kota w worku i za chwilę mieć to samo.
Patrol Y60 2,8TD 1992 - Jest
Niva 1,9D 1990 - Była
Pathfinder 2,5TD automat 2008 - On road
Niva 1,9D 1990 - Była
Pathfinder 2,5TD automat 2008 - On road
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
heh kiedys tak koles zrobil na przepustnicy w benzynowym no i coz .... 4 paluszki wygly sie w druga strone za dalekoszmate to ja bym nie dał ,ręką bym zatkał,

Ciekawe jakie tu sie robi podcinienie jak turbawka zapindala w samopas na wiecej niz pelnych obrotach

--== Constant Learning ==--
Patrol Long Y60 `96 2.8T
Patrol Long Y60 `96 2.8T
- Sawa GR
- Posty: 2376
- Rejestracja: śr wrz 29, 2010 4:10 pm
- Lokalizacja: Łukasz - Czerwieńsk
- Kontaktowanie:
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
Większe podciśnienie jest od silnika, które powyżej pewnej wartości i tak nie może być większe, jeżeli dobrze zasie ci skórę mogą popękać naczynka, i zrobić się drobne podskórne wylewy (koleś ma pompę próżniową kiedyś zassała mu skórę...). Jak krzywo przyłożysz to tak jak piszesz może połamać ci paluchy. Turbina, jak zdechnie i siecze olejem przeważnie ma już dość i słabo się kręci, lub nie kręci się wcale, dodatkowo jak zgasisz silnik i nie dotykasz gazu (przy pompach i sterowaniu mechanicznym), łopatki i tak są w stanie spoczynku nie "dmuchają". Dlatego gaszenie najwyższym biegiem jest najrozsądniejsze, i potencjalnie najmniej szkód może wyrządzić. Za nim otworzysz maskę, zanim coś zatkasz, itp. silnik może się już rozpaść a biegiem w tym czasie zgasisz go już kilka razy.drygol pisze:heh kiedys tak koles zrobil na przepustnicy w benzynowym no i coz .... 4 paluszki wygly sie w druga strone za dalekoszmate to ja bym nie dał ,ręką bym zatkał,![]()
Ciekawe jakie tu sie robi podcinienie jak turbawka zapindala w samopas na wiecej niz pelnych obrotach
Patrol Y60 2,8TD 1992 - Jest
Niva 1,9D 1990 - Była
Pathfinder 2,5TD automat 2008 - On road
Niva 1,9D 1990 - Była
Pathfinder 2,5TD automat 2008 - On road
Re: Opowieść o samoczynnej pracy silnika po piardnięciu turb
tutaj macie video z takiej akcj z vovlo v50 http://www.youtube.com/watch?v=6BsAQhEPxrQ
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość