W czasie jazdy mi coś stukać zaczęło. Jakby z podwozia z przodu. Nie związane jest to z obrotami silnika tylko z ruchem auta. Znaczy się jak jadę to stuka i co gorsze to czasem stuka, czasem nie. Brzmi to mniej więcej jak przesuwanie patyczkiem od lodów po żeberkach kaloryfera albo paluchem po chłodnicy. Nie mam możliwości podniesienia całego auta, żeby wleźć pod niego i ruszyć przednimi kołami.
Auto to Nissan Titan. Dzieje się tak przy jeździe na 2WD. Jestem teraz w Bielsku i mam jutro wracać do Krakowa. Kurna nie wiem czy mogę czy nie........
Jakieś sugestie? Ewentualnie wiecie gdzie mógłbym jutro podjechać, żeby to sprawdzić? .... tak wiem, niedziela

EDIT: Tak jeszcze dodam bo po przeczytaniu tego co napisałem stwierdziłem, ze musielibyście być czarownikami jakimiś, żeby odpowiedzieć.
Tłucze się po płaskim i nie związane jest z rezonansami bo przy różnych obrotach z różną częstotliwością - jedno nie zależne od drugiego. Wczołgałem się pod niego i obtłukłem cały wydech i już, już myślałem że to luźna opaska osłony tłumika lecz dupa. Posadziłem kobitę moją za kółkiem, a sam podczas jazdy łeb wystawiłem przez drzwi no i się nie dosłuchałem. Raczej z przodu niż ze środka. Jak podniosłem tylną oś, odpaliłem i ruszyłem kołami to cisza. Znaczy się raczej nie będzie to skrzynia lub reduktor tylko przedni most.
Koniec elaboratu na dziś. Da radę gdzieś jutro w Bielsku podjechać żeby to sprawdzić?