www.forum4x4.pl

Cześć,
Nie mam doświadczenia wyprawowego.
Zamierzam wybrać się dalej swoim patrolkiem (2,8 TD, 98 rok)
i mam pytanie jakie części zapasowe należałoby zabrać.
Trasa ok. 6000km po Rosji. Szutry i trochę trudniejsze przeprawy.

Zakładając, że jest przywrócony do stanu fabrycznego + wymieniono takie elementy jak tylne wahacze i tylny panhard na mocniejsze, to w zasadzie...
0. Zapasowe kluczyki przyspawane do ramy
1. Zestaw naprawczy zwrotnic przednich wraz ze smarem
2. Drążki kierownicze (najlepiej przerobione na wymienne końcówki i brać same końcówki)
3. Kilka metrów przewodu hamulcowego + zestaw do zarabiania najprostszy + ze dwa wężyki elastyczne
4. Paski osprzętu
5. Alternator
6. Węże paliwowe, kawałek wodnego, termostat, opaski wszelkiej maści, trochę przewodów elektrycznych, przekaźnik, konektorki, żarówki itp.

Nic mi na szybko nie przychodzi do głowy.
Patrol to nie pajero, jak sprawny, to się nie psuje

Jeszcze jeden krzyżak do wału i klocki hamulcowe. Szczególnie tylne.
I w zestawie naprawczym zwrotnic łożyska piasty.

ernil pisze:......

Nic mi na szybko nie przychodzi do głowy.
Patrol to nie pajero, jak sprawny, to się nie psuje

nie widzisz, że napisał Y61 na 2,8 ?

Tak, zapomniałem o krzyżakach, a najlepiej o całym wale tylnym. Najłatwiej i najszybciej wymienić w razie czego.

Patryk, widziałem, ale zwróć też uwagę na to, że napisałem o stanie przywróconym do fabrycznego. Jeżeli to zrobi, to głowica nigdzie na spacer nie pójdzie.

Patryk 160 pisze: nie widzisz, że napisał Y61 na 2,8 ?

HA HA

ernil pisze: + wymieniono takie elementy jak tylne wahacze i tylny panhard na mocniejsze

W oryginale to takie gówniane jest ?

Ehę.

ssslavo pisze:

ernil pisze: + wymieniono takie elementy jak tylne wahacze i tylny panhard na mocniejsze

W oryginale to takie gówniane jest ?

papierowe w lepszych wersjach z tektury falistej - najprościej rzecz ujmując

Ja zabieram ze sobą zawsze zastawy do regeneracji:
- zacisków ham.
- pompy ham.
- pompy i siłownika sprzęgła.

Kosztuje to grosze i nie wiele miejsca zajmuje.

sobie na lawete drugiego wezmie z tego wynika

Do swojego parcha wziąłbym jedynie alternator, wał, paski i jedno łożysko koła. Do tego zestaw standard, czyli wężyki, klucze, opaski, szara taśma, pas i trytki. Może jeszcze po jednym amorze przód/tył. Zajmie to jedną skrzynkę wszystko.
6oookm to ledwo jedna zmiana oleju, a dzisiaj praktycznie wszędzie można coś kupić lub poczekać na przesyłkę kilka dni w razie czego.

RudeBoy pisze:Ja zabieram ze sobą zawsze zastawy do regeneracji:
- zacisków ham.
- pompy ham.
- pompy i siłownika sprzęgła.

Kosztuje to grosze i nie wiele miejsca zajmuje.

i to zdublowane!

to cholernie ważne, nic miejsca nie zajmuje i nic nie kosztuje. A zapieczony zacisk tylny to w parchu niemalże pewniak

no i nie wiem czy było - łożysko koła przód

Telefon, ADAC i kartę kredytową

a ładowarka?

Mroczny pisze:a ładowarka?

zapomniałem dodać, bo zawsze mam w aucie

Nie zapomnijcie dopisać koło zapasowe i podnośnik, bo na co mu te wszystkie zestawy naprawcze, jak nie będzie na czym podeprzeć auta

ale macie przesrane
mnie jak gdzieś zatrzymają po pomoc to się dziwią, że nie mam żadnych narzędzi

nie każdy może mieć takie auto

Adamo pisze:Telefon, ADAC i kartę kredytową

Fajny zestaw tylko zrezygnował bym z tej środkowej części.Po cholerę to.I ten strup o nazwie Patrol.Mając dwie pozostałe wypożyczasz nową Toyote i masz wszystko w d.....
A skoro większości z nas nie stać na te 500zł.za dobę to pytamy co do nastoletniego złomka wrzucić.

Patryk 160 pisze:ale macie przesrane
mnie jak gdzieś zatrzymają po pomoc to się dziwią, że nie mam żadnych narzędzi

Jak najdalsza Twoja wyprawa to wyjazd po jakieś truchło kilkaset metrów od domu to nic dziwnego...

RudeBoy pisze:

Patryk 160 pisze:ale macie przesrane
mnie jak gdzieś zatrzymają po pomoc to się dziwią, że nie mam żadnych narzędzi

Jak najdalsza Twoja wyprawa to wyjazd po jakieś truchło kilkaset metrów od domu to nic dziwnego...

przejechałem tym autem ~80 tyś
nic mi nie odpadło, nie złamało się, nie zatarło.

jak go remontowałem to wymieniłem większość łożysk i uszczelniaczy na oryginalne i co jakiś czas sprawdzam luzy
nie miałem żadnej awarii
ale moje auto ma trzydzieści dwa lata , w tamtych czasach robiąc samochód nie żartowali tak jak dziś .

ciągam tym autem często spore ciężary na lawetach, wyciągam tym autem inne auta z rowów, stawów, bagien, zdarzyło się również stawiać koparkę na koła.

niemało ganiam nim po polach i poligonie

jeśli ktoś myśli, że auto robione 32 lata temu jest gorsze niż współczesne, to jest w ogromnym błędzie a argumentów-rzeczowych mam na pęczki .

Magadan, cały czas na mnie czeka
jeszcze chwilkę

No i zgodnie z prawami świata pojedziesz gdzieś dalej, intensywniej i coś Ci się zjebie. Pierdoła jakaś, która pokrzyżuje Ci plany.
I dla tego jadąc gdzieś dalej niż do ciotki Klementyny z Pcimia dobrze jest mieć kilka fantów.

RudeBoy pisze:No i zgodnie z prawami świata pojedziesz gdzieś dalej, intensywniej i coś Ci się zjebie. Pierdoła jakaś, która pokrzyżuje Ci plany.
I dla tego jadąc gdzieś dalej niż do ciotki Klementyny z Pcimia dobrze jest mieć kilka fantów.

nie ogarniasz sprawy
to auto nie potrzebuje mieć wagonu części zapasowych
te auta poprostu się nie psują jeśli się dba i na czas dokonuje wymian tego co trzeba .

robiłem kiedyś taki jeden samochód dla człowieka, wielu się śmiało, po co , na co, takie auto itede itepe
auto obecnie dotarło w miejsce jedyne w swoim rodzaju i niewielu tam było
(póki co obowiązuje mnie tajemnica ale w odpowiednim czasie będą zdjęcia)

Oczywiście, że nie ogarniam.
Jedź na ten Magadan i wróć i zamelduj uczciwie.

Patryk 160 pisze:

RudeBoy pisze:No i zgodnie z prawami świata pojedziesz gdzieś dalej, intensywniej i coś Ci się zjebie. Pierdoła jakaś, która pokrzyżuje Ci plany.
I dla tego jadąc gdzieś dalej niż do ciotki Klementyny z Pcimia dobrze jest mieć kilka fantów.

nie ogarniasz sprawy
to auto nie potrzebuje mieć wagonu części zapasowych
te auta poprostu się nie psują jeśli się dba i na czas dokonuje wymian tego co trzeba .

robiłem kiedyś taki jeden samochód dla człowieka, wielu się śmiało, po co , na co, takie auto itede itepe
auto obecnie dotarło w miejsce jedyne w swoim rodzaju i niewielu tam było
(póki co obowiązuje mnie tajemnica ale w odpowiednim czasie będą zdjęcia)

@Patryk
Myślę, że to Ty źle stawiasz sprawę. Nikt nie zakłada, że te wszystkie elementy się zepsują.
Zabiera się je na wszelki wypadek. Jeśli jedziesz gdzieś po bezdrożach z dala od cywilizacji dobrze jest mieć kilka części przy sobie. Na pewno ułatwi to podróż.
Nie każdy ma takie wspaniałe autko, odporne na kolizje z kamieniami w potokach.