
Ja postanowiłem opisać dla potomnych moją walkę, jako inżynier z wyższym wykształceniem podjąłem się tego trudu z ciężkim sercem , bo bliżej mi do bydła niż do samochodów

Ale wracając do sprawy...

Jakieś 2 tygodnie temu, przestawiając syfa z jednego na drugie miejsce, przy deszczu zauważyłem, że lewa wycieraczka jakoś tak dziwnie się zachowuje...
Wyszedłem pomacałem i coś mi zaczął w recach trzpień z wieloklinem, na którym jest założona wycieraczka letko latać. Oblookałem i pełen obaw i napięcia poszedłem spać. Nie ma to jak przespać problemy...

Ale do rzeczy....

Po 2 dniach nicnierobienia wziąłem się w sobie i zadzwoniłem do przyjaciela mojego, niejakiego @H......z miasta O....

Po konsultacji telefonicznej, podniesiony przez niego na duchu, w przeświadczeniu własnej zajebistości, pomimo 2 lewych rąk( w tym miejscu chciałem zaznaczyć, że udało mi się samodzielnie wyjąć chłodnicę, wypłukać ją, założyć i odpowietrzyć

Ale po 5 dniach, chcąc się podeprzeć fachową wiedzą kolegów z forum, wrzuciłem temat do odpowiedniego topiku.
Otrzymałem odpowiedź, która co nieco, mnie ciśnienie podniosła, bo wiązała się z obrazem nędzy i rozpaczy, który zobaczę po demontażu podszybia- nie nastrajało to optymistycznie

Minęło znowu kilka dni, podczas których z lekkim zażenowaniem spoglądałem w stronę mojego SuperPatrolSuper czerwonego cuda.
Nadeszła sobota, po umyciu zębów, porannych oblucjach, 2 kawach i 4 fajkch, pełen zapału i przeświadczenia, że musi się udać, wziąłem kluczyki, piknąłem centralnym zamkiem i zabrałem się do dzieła.
Najpierw maska do góry,15 minut myślenia o czarnym scenariuszu mojej roboty- co mogę popsuć, a co nie.
W końcu śrubokręt krzyżakowy w dłoń i zabrałem się za demontaż podszybia, z blachy, który przykrywa mechanizm wycieraczek. Plastkowe wkręty wychodzą łatwo, uwalniając przy okazji uszczelkę pomiędzy krawędzią podszybia właśnie, a maską. Robota szybka i przyjemna, plastikowe wkręty wychodzą gładko, należy uważać żeby ich nie pogubić, bo znając Nissana, są jedyne w swoim rodzaju( tak jak plastiki trzymające atrapę, o czym się przekonałem wcześniej


Po wykręceniu plastikowych wkrętów ściągamy uszczelkę, jej stan może być różny, u mnie jako tako, wymaga jedynie umycia.
Po zdjęciu uszczelki, zamykamy maskę, i podnosząc osłony na ramionach wycieraczek, wykręcamy nakrętkę. W zależności od stanu zastanego, używamy lub nie coś w rodzaju WD 40 . Kluczem oczkowym lub nasadowym ( chyba 10) odkręcamy nakrętki i próbujemy ściągnąć ramiona wycieraczek. Jeżeli uda się w ciągu 10 sekund( tak jak u mnie) to macie szczęście, ktoś widocznie dbał o wieloklin.
Po zdjęciu wycieraczek możemy przystąpić do zdjęcia pokrywy mechanizmu wycieraczek, można to nazwać fachowo podszybiem- to tak część zaraz pod szybą z kratkami


Od strony komory silnika mamy już odkręcone plastikowe wkręty, od strony uszczelki szyby są takie, hmmm, wypusty wchodzące pod szybę. Zdejmujemy przy otwartej masce, czynność banalna, no chyba, że musicie jeszcze powyciągać przewody z kostki elektrycznej zwanej szybko złączką, która podaje prąd do góry do bagażnika wyprawowego, na którym bazuje oświetlenie dodatkowe- ale to patent indywidualny- u mnie wymagający de instalacji kostki i kartki , na której opisałem jaki kabelek gdzie włożyć.

Po tej operacji polecam głębokie zaciągnięcie się papierosem tudzież wycieczkę po stołek, zwany ryćką, dla posiadaczy opon w rozmiarze powyżej 33", gdyż macie do wyboru: albo pracować na taborecie, albo położyć się na masce, opcjonalnie przyklęknąć lewą rzepką dotykając prawego spryskiwacza

Ja wybrałem opcję z fajką i maską.

Podejmujemy także ważną decyzję: czy na masce położyć zestaw kluczy, czy schodzić za każdym razem- to nauczony doświadczeniem radzę także przemyśleć...

Będąc w przyklęku podejmujecie kolejną ważną decyzję, szczególnie dla osób posiadających dłonie w rozmiarze powyżej XL, gdyż małe rączki japońskich robotników na pewno się tam zmieszczą, ale skąd tu wziąć japońskiego robotnika?
Więc do rzeczy

Kluczem( zapomniałem jakim chyba też 10, a może 12- na pewno nie 13

Więc druga strona też do odkręcenia. Po odkręceniu obu trzpieni mamy lużny mechanizm wycieraczek zwany też cięgnami, ale, ale... czasem może wam coś spaść na dół, podczas odkręcania trzpieni, więc osoby o małych rączkach mogą sobie to wyciągnąć, osoby o rozmiarze XL- hmm, polecam kolejną fajkę lub 10 głębokich oddechów przed rozważeniem decyzji o wpychaniu łap do środka. Oczywiście wybrałem opcję fajki


Więc po wyciągnięciu „znikających nakrętek” znowu 15 minut patrzenia. Nie da się wyjąć mechanizmu, gdyż jest on połączony z czymś co wchodzi do komory silnika. Tu oszczędzając Wam opisu moich myśli, które mnie naszły i podniosły temperaturę płynu mózgowo- rdzeniowego do poziomu 39,3 oC, należy zebrać fałdy z maski, podnieść ją do góry i śrubokrętem krzyżakowym odkręcić silnik wycieraczek!


Cały szczęśliwy witałem się z gąską, jak mówi przysłowie, ale jeszcze jedna rzecz- mechanizm mimośrodowy trzeba odkręcić ze silnika. Nie wiem jak, ale udało mi się, pomimo przekręcania się w/w mechanizmu, jakoś go zablokować i kluczem oczkowo- płaskim( czy jakoś tak) w rozmiarze 12( tu jestem 100% pewny) odkręciłem nakrętkę!!!
Ruchami posuwisto- zwrotnymi wyłuskujemy z podszybia mechanizm wycieraczek. Ufff.
Cała operacja takiemu lamerowi jak ja zajęła około godzinę.
Należy dodać, że generalnie cięgna mechanizmu nierozbieralne Edit: tu się pomyliłem, da się rozebrać co bardzo ułatwia demontaż i montaż, ale tą informację sprzedał mi mechanik Fazi, w którego stronę ukłony, a na zdjęciach widać białe, hmm, przegubiki kulowe, na które po wczęsniejszym delikatnym dodaniu smaru, zatrzaskuje się elementy cięgna)

Wyjęty i zniszczony element wygląda tak:

A tu drugi element pozornie w stanie dobrym, ale na boki sa pęknięcia, tak jak na porzednim zdjęciu, myślę, że pożyłby do wiosny może


Po ogarnięciu środowiska wkoło auta, mechanizm w dłoń i na poszukiwania plastików.
I tutaj szok- bo pamiętając co pisali koledzy z forum, cena takiego plastiku( nr według Nissana dał mi Pan w okienku 28860- 06J01 lewy 28850-06J01 prawy) w ASO Nissan Sobczyk w Opolu to 144,00 zł brutto/ sztuka a nie 50,00 zł, a widząc stan prawego plastiku pomyślałem, że zainwestuję za jednym razem podwójnie, co by potem wrażeń i takich opisów Wam zaoszczędzić

Po wizycie w ASO objechałem kilka innych firm: w jednej pan powiedział , że nie ma i tylko w ASO, w drugiej pani zaoferowała używany mechanizm, bez gwarancji za 300,00 zł.
I teraz pytanie:
Kupić nowe plastiki w ASO, przełożyć i zmontować czy kupić używany mechanizm?
To nie jest oferta zakupu, po prostu pytam, co byście zrobili?
Bo jak dla mnie cena zakupu nowych plastików w ASO to zdzierstwo, chyba, że w Opolu nas tylko tak traktują.
Mam nadzieję, że nie przynudziłem, tak przy sobocie coś mnie wzięło na pisanie. Ostatni raz tak miałem na maturze

Edit- wymieniłem tylko same końcówki mechanizmu, cięgna pozostały te same, gdyż nie ma potrzeby ich zmieniać, moje pytania zostawiam, dla potomnych, nie warto kupować używek za cnę świętego spokoju i bądź co bądź, miłego dośwadczenia z własnym autem


