Damian pisze:
Ależ jak nie jak tak

Amerykanie po prostu kochają wielkie samochody, przerabiają je i taplają się nimi w bagnie, tzw. "mud crossings"
Jednak w sporcie, w rajdach, jeździ się raczej małymi, lekkimi konstrukcjami.
No to jesteś w błędzie Damian. A np Tank Trap Trail ? W czołówce jeździ zmota z RAMa , albo Jeep TJ , który jest wręcz monstrualny. No ale tutaj kłania się znów zasada, że jakie wymagania , taki sprzęt.
Damian pisze:
Ale powiedz, co szybciej zatonie w błocie - ciężki 3,5 tonowy pikap fulsajz, czy jadowita suzuka na simexach?

Dobra, utoną pewnie oba (choć suzuka dalej dofrunie), teraz trza wyciągnąć. Co się wyciągnie łatwiej, szybciej i sprawniej? A czym lepiej pojechać w lesie?
Pewnie, że suzuka, będzie zwinniejsza, a o wyciąganiu to już nie ma co gadać nawet

Jednak zależy w jakim błocie, jak będzie błoto bez dna to sprawa jasna, ale jak gno będzie nagłębokości ok 1,5/1,7 co przejedzie? Duży. Chyba jednak oesy rzadko mają takie niespodzianki jak bagno bez dna. Zresztą zobacz na samą filozofię wąski i wysokich opon na przykład w patrolu. Nie da rady górą... trzeba się dokopać.
A zobacz na przykład na ten film, który pewnie oglądałeś już nie raz
http://www.youtube.com/watch?v=l_Z3IRmxXKo . Czy mniejsze samochody by sobie poradziły tam gdzie poradził sobie ten "Jeep na Unimogu" ? Ostatnio oglądałem co amerykanie wyprawiają unimogami. Jak by mi ktoś powiedział, kiedyś, że można pokonać takie przeszkody pojazdem 4x4 to bym nie uwieżył, a tym bardziej ciężarowym samochodem. I nie mówię tylko skałach, ale także błoto i typowo leśny trial. Sprawa jest Prosta, tam gdzie się konkretnych gabarytów pojazd nie zmieści tam się nie wjeżdża, ale są miejsca gdzie mały samochód nie da rady samodzielnie, tylko na winchu. Ogólnie to masz rację, małe pojazdy, a szczególnie lekkie zawsze będą miały przewagę, ale nie ma co spisywać na straty cięższych. Ja po prostu lubię duże pojazdy i już. Nie znajdę tego teraz, ale sam kiedyś pisałeś , że jak się kocha jakąś markę to jest to kwestia odpowiednich środków... zabierać sie do roboty "jazda" (nie mówie o WV golfie

) Jadąc "dużym" , zadanie jest trudniejsze, ale nie oznacza to, że się nie da. W Polsce mamy takie a nie inne uwarunkowanie rajdów przeprawowych i chcąc wygrywać trzeba się dostosować sprzętem do panujących regół. Ileś tam lat temu , jak ktoś kupił sobie np Nissana Pickupa lub L200 to też był wyśmiewany bo za długi, bo cośtam...,a teraz to norma, że ludzie tym jeżdżą i pomimo, że dzielnością terenową odstają on pewnych samochodów to jednak się bawią w łorołd.
Damian pisze:Ofrojd to nie tylko taplanie się w glucie, ale również manewrowanie po lesie.
No właśnie... ofrojd to nie tylko manewrowanie po lesie
Moim celem nie jest wcale przekonywanie kogokolwiek do tego, że jakiś fulsajz jest lepszy, bo tak nie jest, ale często soptykam się nawet z tak skrajnymi reakcjami jak wyśmiewanie ludzi jeżdżących amerykańskimi dużymi samochodami. Na razie chcę mierzyć do kategorii 3500kg bo tylko tam mam jakieś szanse w rywalizacji, a kiedyś w przyszłości to może unimoga jakiegoś zanabędę...