Się przedstawiam:
a_zawlocki, gdzie a_ oznacza ARTUR, s.Edwarda i Zofii; mały góral ze świętokrzyskiego, który wylądował za chlebem na lubelskiej płaszczyźnie.
Kupiłem niedawno SUZUKI SAMURAJ z 1992r. Więcej danych tech.nie podam, bo ich nie znam- w zakresie jakiejkolwiek motoryzacji nie mam zielonego pojęcia o co chodzi, szczególnie jak w dowodzie rejestracyjnym nie stoi. Ma koła - ma jeździć.
Aha... kupiłem, w zasadzie to niby dla żony; niby żeby dzieci woziła do przedszkola (bo się wyprowadzamy w głębokie lasy) i niby żeby po ogórki do sklepu mogła w zimie pojechać...
No i tak jak kupiłem, tak prawie zapomniałem, że mam drugi całkiem nowy błyszczący samochód. Najchętniej bym nie wysiadał; a na imię jej SUKA-SUZUKA

PS.
Dziś pierwszy raz mnie wyciągali z dziury. Trochę się nie znam, więc z niewiedzy sobie zawisłem. Las głuchy, dzieci śpią na tylnej kanapie, trapów nie było, łopaty nie było, nawet lina tylko od osobówki. No to dzieci pod pachy i wio; zgarnąłem jakiś traktor z pola a pan rolnik rzecze: "panie, tędy to się traktorem już dawno przestało jeździć bo się nie da".
Co się nie da, co się nie da- zobaczymy następnym razem.