1.) Chciałbym coś fabrycznie na sprężynach
2.) Chciałbym coś poręcznego
3.) Chciałbym silnik bez paska rozrządu
Wszystkie te warunki spełnia jimny DOHC, po za tym że słabo się tam wkłada 30 cali bez bodyliftu albo cięcia nadkoli, reduktor wypadałoby przerzucić z samuraia, a ceny takich jimnych nie po dzwonie są na poziomie cen terrano 2. Rozważałem szukanie jimny tyłopęda po taniości i wkładanie tam przedniego mostu z samuraia, ale wyrównywanie różnicy szerokości dystansami i spawanie mocowań mi się nie podoba.
Zacząłem poważnie rozważać opcję pod tytułem:
Kupuję młodego jimniego po dachu, ale z prostą ramą za "drobne".
Karoserię z samuraia... powiedzmy że mogę mieć.
Pozostaje w ramę jimnika wpasować reduktor z samuraia, przerobić mocowania budy do ramy, poprzekładac jimnikowe instalacje w budę samuraia, sprzedać galanterię karoseryjną z jimniego i cieszyć się jazdą. W ten sposób przy akceptowalnej dla mnie cenie i nakładzie hobbystycznej pracy mam auto z młodą mechaniką, ale klasyczną powłoką. Jakieś zaplecze i zdolności manualne posiadam, auto do jazdy na co dzień też jest na stanie.
Czy to bardzo bez sensu pomysł?
