Kurczę nie ma ciągle wątku "tu się żegnamy", a mam potrzebę podziękowania wszystkim za te parę lat wzajemnego wsparcia i wymiany poglądów.
Próbowałem kiedyś zadać pytanie w dziale jeepa, bo miałem WJ, ale tam widać nie panuje tak sympatyczna atmosfera...
Krótko mówiąc doprowadziłem swojego samca do stanu jaki mi się wymarzył - wszystkomający na markowych podzespołach, dwie windy klatka blokada itp. Zachciało mi się jeszcze parę koni więcej i wspomagania, bo do 4.16 + 5.12 aż się prosiło dać trochę większe koła.
Padł pomysł żeby wsadzić silnik i skrzynię z Jimny 2007r. No i zakupiłem. Silnik, skrzynia, komp, immo, deska i kluczyk, tylko instalacja pochlastana przy wycinaniu z angola, ale pokleiłem na podstawie schematu i układu kabelków.
Potem sprzedałem sprawny silniczek i skrzynię i postawiłem autko na przeszczep. To był styczeń 2011.
Do dzisiaj stoi w krzakach

i nie jestem nawet wściekły, już mi minęło, mam czym jeździć, tylko nie mam już pary żeby się z tym od początku użerać, szukać kto pomoże, przewozić itp. Jest mi po prostu żal.
Kidy zaczynałem zabawę w offroad, wszystko kleiłem pod chmurką, blacharkę odkręcałem i zabierałem na balkon....
Teraz mam garaż i wszystko co trzeba, ale nie ma czego w nim obrabiać
Wczoraj wlazłem w szpejowisko, zobaczyłem czekające koła, Hi-lifta, zestawy trapów i jakieś pudła z gratami po przeróbkach i nie mogłem kurde na to patrzeć. Zapakowałem reduktor w pudełko - pojedzie cieszyć kogoś innego.
W środę jedzie po niego laweta a ja zaczynam cięcie mojego marzenia na żyletki.
Pozdrowienia dla wszystkich starych wyjadaczy i dobrej zabawy nowym,
Obyście mieli gdzie i czym śmigać
