Oficjalne powitanie i od razu problem
: ndz gru 31, 2006 2:49 pm
Witam wszystkich!
Forum przegladam dluzszy czas wiec calkiem nowy nie jestem poza tym korzystam z opcji szukaj.
Auto kupilem przed samymi swietami, na razie robie przeglad coby wszystko dzialalo. wkrotce wstawie jakies foty jak wyglada bo z tego co wiem to dosc rzadki podwyzszany hardtop. Napisze tez wiecej co nieco ale najpierw musze go naprawic.
jest to SJ 413 z 87 roku na waskich mostach.
W mechanice jestem w miare dobry, mialem wczesniej pare starszych aut ktore wozily mnie dlugo i nie zawodzily, wiec chyba nie robilem nic zle.
Ale z suza mam problem ktory mnie (na razie) przerasta:
Jezdzi normalnie, z tym ze od czasu do czasu (roznie raz co 50 a raz 200km-tak mowi sprzedajacy) silnik zaczyna dzialac tak:
na wolnych chodzi ok. wciskajac gaz troche aby ruszyc obroty rosna do 2000-2500 i cos go dusi i obroty spadaja nagle. jak odpuszcze gaz ok, pozbiera sie i chodzi na wolnych. jak nie odpuszcze zgasnie.jak wcisne do oporu i tak zgasnie. oczywiscie ruszyc sie nie da w ten sposob. Jedyny sposob zeby jechac to gaz w podloge przed ruszeniem - wtedy przeskakuje jakos (troche sie dlawiac) te felerne 2000-3000 obrotow i wkreca sie do 6000. jak tylko odpuszcze gaz albo obroty spadna pod obciazeniem na 3000 to zdycha. Moim zdaniem to cos z gaznikiem bo jezdzilem troche po gorkach i blocie, na redukcji i paliwa mu nie brakuje, wiec zasilanie jest ok raczej. Nowe sa filtry, swiece,kable wn i kopulka rozdzielacza. Popatrzylem na gaznik i rece mi opadly. Nawet nie wiem od czego zaczac, gdzie szukac? A moze ktos ze swietokrzyskiego sie zna na tym gazniku?
Najciekawsze jest to ze ta usterka pojawia sie i znika, poprzedni wlasciciel byl u kilku fachmanow i zawsze bylo "panie tu jest wszystko dobrze".
Aha usterka z tego co wiem wystepuje tylko na cieplym silniku tzn. nigdy jeszcze nie zdarzyla sie na zimnym.
Help me please!
Forum przegladam dluzszy czas wiec calkiem nowy nie jestem poza tym korzystam z opcji szukaj.
Auto kupilem przed samymi swietami, na razie robie przeglad coby wszystko dzialalo. wkrotce wstawie jakies foty jak wyglada bo z tego co wiem to dosc rzadki podwyzszany hardtop. Napisze tez wiecej co nieco ale najpierw musze go naprawic.
jest to SJ 413 z 87 roku na waskich mostach.
W mechanice jestem w miare dobry, mialem wczesniej pare starszych aut ktore wozily mnie dlugo i nie zawodzily, wiec chyba nie robilem nic zle.
Ale z suza mam problem ktory mnie (na razie) przerasta:
Jezdzi normalnie, z tym ze od czasu do czasu (roznie raz co 50 a raz 200km-tak mowi sprzedajacy) silnik zaczyna dzialac tak:
na wolnych chodzi ok. wciskajac gaz troche aby ruszyc obroty rosna do 2000-2500 i cos go dusi i obroty spadaja nagle. jak odpuszcze gaz ok, pozbiera sie i chodzi na wolnych. jak nie odpuszcze zgasnie.jak wcisne do oporu i tak zgasnie. oczywiscie ruszyc sie nie da w ten sposob. Jedyny sposob zeby jechac to gaz w podloge przed ruszeniem - wtedy przeskakuje jakos (troche sie dlawiac) te felerne 2000-3000 obrotow i wkreca sie do 6000. jak tylko odpuszcze gaz albo obroty spadna pod obciazeniem na 3000 to zdycha. Moim zdaniem to cos z gaznikiem bo jezdzilem troche po gorkach i blocie, na redukcji i paliwa mu nie brakuje, wiec zasilanie jest ok raczej. Nowe sa filtry, swiece,kable wn i kopulka rozdzielacza. Popatrzylem na gaznik i rece mi opadly. Nawet nie wiem od czego zaczac, gdzie szukac? A moze ktos ze swietokrzyskiego sie zna na tym gazniku?
Najciekawsze jest to ze ta usterka pojawia sie i znika, poprzedni wlasciciel byl u kilku fachmanow i zawsze bylo "panie tu jest wszystko dobrze".
Aha usterka z tego co wiem wystepuje tylko na cieplym silniku tzn. nigdy jeszcze nie zdarzyla sie na zimnym.
Help me please!