Witam odebrałem swojego potwora od mechanika, kazałem mu wymienić oleje we wszystkim czym się da, poszło sprawnie, sinik reduktor, dyfer tył no i przyszedł czas na dyfer przód - odkręcamy korek a tam zonk nic się nie leje, jakiś spec zaaplikował tam jakiś smar, smołę czy uj wie co to jest,,, takie gęste gówno, że są opory toczenia... teraz pytanie jak to wypłukać, czy jedyna możliwość to rozkręcenie gruchy i wyczyszczenie satelit oraz ataku czy jest jakaś inna bezinwazyjna możliwość wypłukania tego syfu i sprawdzenia czy tam wszystko jest ok (podejrzewam, że nie jest bo bez powodu się takiego syfu do dyfra nie wlewa) jak to rozkręce to jakie mogą być przykładowe koszty takiej zabawy, dajmy na to, że do wymiany uszczelniacze i łożyska, ile taego tam jest ile to kosztuje i co może jszcze być uwalone... ?
Druga sprawa to wał na tył są luzy na wieloklinie i łapie na krzyżaki, kupić wał to nie problem bo na allegro są za 150zł te części, ale nie problemem też jest kupić kolejnego wyjobańca i się z nim nosić, słyszałem, że można zaaplikować wał od poczciwego żuka tylko trzeba przetoczyć główkę u tokarza i jest to wał nie do zajechania, robił ktoś taki myk ?
a miało być tak pięknie
