Z zasady i natury nie jestem człowiekiem złośliwym , lecz w tym momencie granica została przekroczona .
Piszę ten temat po to , aby uchronić kupujących przed startą pieniędzy na podróż , wystarczy że mój staż za kółkiem powiększył się dziś o 500 kilometrów .
Pomijam , ze straciłem cały dzień , jak i kasę na podróż . Za ten czas mogłem pojechać oglądać inne auto i nim zapewne wrócić .
Ale wracając do tematu ...
Wczoraj tj.11.11.2010 trafiłem na tą aukcję http://moto.allegro.pl/suzuki-samuraj-i1311654853.html . Na zdjęciach , mimo że słabej jakości , samochód prezentuje się ładnie . Lecz wiem , że zdjęcia nie oddają nigdy stanu faktycznego , więc chwyciłem za telefon i dzwonię .
Wyjątkowo trudno było się dodzwonić do sprzedającego , ale się udało . Chciałem zaczerpnąć coś więcej informacji , niż z tego skromnego opisu .
Dowiedziałem się , że samochód jest w bardzo dobrym stanie , do niewielkich poprawek lakierniczych . Hmm.. , myślę sobie , jeżeli mają być poprawki lakiernicze i to w dodatku nie wielkie , to prac blacharskich wiele nie powinno być . Silnik miał być żyleta . Opony także w stanie takim jak całokształt , czyli w stanie bdb . O dach wiele nie pytałem , bo jak widać jest do wymiany . Więc padła decyzja , jadę po ten samochód . Ustawiłem się na podróż do Pyskowic , lecz w ostatniej chwili okazuje się że samochód stoi w Bielsku . Pytając o adres dostałem tylko nazwę ulicy i to z trudem . Trudno , może sprzedający jest ostrożny - pomyślałem .
No to w drogę .
Dojeżdżając do Bielska , adres docelowy się zmienia .
Docierając do celu , spotyka mnie wielkie rozczarowanie .
Samochód to skorupa , wygląda fajnie , dopóki nie podszedłem na dystans 2 metrów . Rozumie wykwity rdzy i o takie rzeczy bym się nawet nie czepiał . Ale samochód do poprawek lakierniczych powinien mieć całe nadkola . Temu nadkoli brakowało nawet w komorze silnika . i nie były to dziurki ,lecz wielkie ubytki blachy . Narożniki samochodu pognite , a reszta wyglądająca zdrowo jest tylko powłoką baranka, pod którą kiedyś była blacha . Progi pozostały tylko plastikowe , bo po metalowych już wiele nie zostało . Pytam sprzedającego , czy nadal uważa , ze ten samochód jest do poprawek lakierniczych , twierdzi że tak , choć już mocno podenerwowany . W obronie męża wkracza kobieta (żona córka , kochanka , nie wiem ) i zaczyna ze mną dyskutować mimo braku wiedzy . Samochód miał być oryginałem , nie motanym , a okazuje się że ten samochód jest na sprężynach . Nie jeden by się pewnie z tego cieszył , ale najciekawsze jest to , że resory także pozostały


Mam pieniądze , jechałem 300 km aby kupić to auto i jestem zdecydowany , ja nie przyjechałem tutaj pojeździć , bo mi jazda samuraiem nie jest dziwna -tłumaczę .
Z wielkim oburzeniem pyta mnie "brzydka " pani , gdzie niby chciałbym pojechać

Odwróciłem się na pięcie , wsiadłem do swego auta i wyruszyłem w podróż do domu ,(300 km) . Ale wierzycie że nie wróciłem o niczym ? Wróciłem z wielkim skarbem , z kolejnym doświadczeniem życiowym .
I piszę tego posta , aby uchronić Was od tego nieszczęścia . W zasadzie to nie wiem co tu było większym nieszczęściem to , że zostałem oszukany i poniosłem koszty , czy nie potrzebna konwersacja z "brzydką panią ". Chyba jednak to drugie .
Ale pewne jest jedno , auto nie warte nawet tak małych , jak na ten rocznik , pieniędzy .
Chyba się nieco rozpisałem , lecz chciałbym uchronić osoby od błędu , który ja popełniłem . Lecz nie żałuję , przekonałem się do stanu auta , ja również do ludzi , którzy wszystko zrobią , aby zyskać parę groszy , choć w ym przypadku chyba wina leży nie w pieniądzach lecz w chorobie .
Pozdrawiam
Wklejam screena z aukcji , aby była pamiątka
http://img683.imageshack.us/img683/6052 ... t006yu.png