www.forum4x4.pl

Vitam Koleżeństwo. Przymierzam się do kupna vitary z końca produkcji i mam pytanko w związku z powyższym. Czy pierwsza literka w VIN ma istotne znaczenie dla jakości, i trwałości suzy. Czyli mówiąc wprost - warto kupić hiszpańską lub kanadyjską, czy tez lepiej poszukać japończyka a jeśli tak to dlaczego?.

W tych samochodach patrzy się na stan a nie gdzie go zdiełali. We wszystkich montowniach obowiązuje norma jakościowa

Czyli rozumiem, że jeśli mam do wyboru dwie vitary w podobnym stanie to kupić tańszą i nie patrzeć na pochodzenie?

chyba jeszcze nie szukałeś tej Vitary

kup tą w najlepszym stanie, wątpię, byś mógł przebierać i wybierać w egzemplarzach w dobrym stanie. No chyba, że chcesz jakiegoś zgniłka zakupić - wtedy wybór jest

Na razie nie szukałem (choć bylem już szczęsliwym posiadaczem longa) ale chcę jakieś kryteria wstępne przyjąć.) Skoro jednak mówicie, że to wszystko jedno to dziękuję za podpowiedzi.

normy normami alw kazdy wie ze te chiszpani gnija bardziej

kupuj japonca
potem geo
potem chiszpana

milas pisze:normy normami alw kazdy wie ze te chiszpani gnija bardziej

kupuj japonca
potem geo
potem chiszpana

Slyszalem ze niektore Chiszpany gnija szybciej od innych Hiszpanow!!

Osobiscie uwazam ze wszystko zalezy od tego jak bylo dbane o auto a rdza pojawia sie we wszystkich podobnie.

to będę szukał japońca a kupię pewnie co się trafi ładnego A jak z mechaniką? Dostałem kiedyś do testów dwa identyczne kołowrotki. Jeden mial chińskie łożyska i przekładnię a drugi japońskie. Pierwszy stanął na beton po pierwszym zamoczeniu w morzu a drugi kręci się do dziś moczony i taplany w blocie i piasku. Mam po prostu pewne uprzedzenia do produkcji spoza J. Czy hiszpany były montowane z tych samych części co japończyki, czy też jest to "prawie" to samo.Jest to o tyle istotne, że chcę kupić serię z około 2000 roku więc jest szansa, że przynajmniej część gratów będzie oryginalna, bo wiadomo, że w dwa razy starszej vitarze i tak już wszystko co się obraca i przesuwa jest wymienione.W moim 18 letnim Longu (Japan) wszystko ale dosłownie wszystko działało do końca - każdy przełączniczek, lampka i pierdoła. A nic tak mnie nie wkurza jak nawalające co i raz drobiazgi. Vitara ma być na ryby a więc wbrew pozorom do ciężkiej pracy - wyciąganie przyczepy z pontonem z dzikiego brzegu dojazdy nad rzekę na kompletnym zadupiu gdzie nikt nie pomoże, a najpierw nad tę rzekę muszę czasem dojechać kilkaset kilometrów, także maksymalna bezawaryjność mile wskazana. Longiem byłem z pontonem na Prypeci, nad Dunajem i w delcie Dniepru i dał radę bez żadnej awarii. Tyle, że japonczyków jak na lekarstwo. Ostatnio sprzątnięto mi sprzed nosa japońską blaszanke 98 r.

Ja kupiłem japońca - jak się potem okazało zgniły był ekstremalnie (tylko nieźle zamaskowany)
to był długi remont...

a czy te z końca produkcji też tak gniją?...sie wkurze, dołoże trochę i kupie gv. Tylko brzydkie toto jak nieszczęście..

Gniją WSZYSTKIE, zależy jak właściciele dbali. Chyba, że kupisz vitarę z hiszpanii z nowszych (np 2004 ), pewnie będzie się miała lepiej ;] No ale cena też inna niż standardowe zgniłki.

hiszpańskie to totalna porażka . ale od 96 roku szły tylko hiszpany ( poza 2.0 V6 long i 2.0 R4 3D )

łatwiej części do japońskiej wersji dostać . A z doświadczenia wiem że Hiszpanie jakoś tak mniej dokładnie wszystko składali .

Nie zapominaj jeszcze o vitarach składanych w kanadzie . ( na tabliczce w komorze silnika maja napis CAMI - nie pamiętam jaką litera się zaczynają nr )

Ale fakt że stan jest najważniejszy .

Dzięki. No jest mało prawdopodobne by Hiszpan poskładał coś tak samo jamo jak Japończyk ale pół biedy jeszcze gdy używał tych samych części i to była druga część mojego pytania. Bo jeśli i części były robione przez jakiegoś Gonzalesa w kuźni to jednak poszukam japońca - z tego co wiem w Japonii po 96 roku też były produkowane 1,6 jeszcze ze starą deską rozdzielczą - stoi nawet taka na totomoto choć już jest sprzedana . Ale może ktoś mnie wprowadził w błąd.

yoger pisze:(...) Chyba, że kupisz vitarę z hiszpanii z nowszych np 2004 (...)

2004 jest z Japonii. Z manianą nie ma nic wspólnego.

A ja tam nie wierzę w persil z niemiec.

A swifta mam złożonego na węgrzech i nie wiem jak się psują japończyki, mój węgier się nie psuje "chrom" z deski nie odchodzi a jak mi tarcze/klocki zgrzytały przy hamowaniu to mi powiedzieli na serwisie że takie materiały konstrukcyjne i .uj a nikt się nie pytał o VIN co by pochodzenie sprawdzić...