Te rurki (to badziew xD) są "potrzebne"... i póki co ich zdjąć "nie mogę" :/ ale to nic. Najważniejsze, że chcę (wręcz muszę) się pochwalić

odbyłem dziś swój "dziewiczy rejs" Jimnim ^^ Jestem zachwycony, podniecony i w ogóle wszystko

jak dziecko

"zjechałem dziś z czarnej drogi i powciskałem magiczne guziczki", oczywiście na polne ogólnodostępne drogi

ALE (proszę nie krzyczeć

) nie wiedziałem, że ta droga prowadzi do lasu

na początku podniecałem się stając w kałuży błota i wyjeżdżając z reduktorem i muszę przyznać, że w porównaniu do wyjeżdżania na 2h nie poczułem, że tam jest (całkiem śliskie) błoto

później pojechałem dalej i miałem kilka ciekawych (jak na początek nawet BARDZO ciekawych) przeszkód. Oczywiście zachowałem powagę, trzeźwość umysłu, żeby czegoś nie popsuć, nie wjechać, że nie wyjadę itd. Praktycznie każdą przeszkodę sprawdzałem wysiadając z auta itd itd

Jak pisałem - (1) najpierw była kałuża błota, (2) potem miałem lekkiego stresa, gdyż chcąc ominąć około 30cm dziurę przejechałem obok niej i samochód się dość konkretnie przechylił, ale spokojnie przejechałem

później (3) był podjazd, na którym miałem lekką obawę, że mogę zawisnąć na ktorymś z kamieni, ale po wyjściu z samochodu okazały się mniejsze niż myślałem

następnie (4) był zjazd, heh biegałem chyba z 5 razy, żeby obczaić co jest dalej, czy mogę śmiało przejechać

i ostatnie - (5) to już nie przeszkoda, wręcz przyjemne zakończenie dziewiczego rejsu

chyba nigdy nie widziałem tyle błota spod mytego samochodu ^^ Nie wiem, czy komuś się to chce czytać, ale temat to "doświadczenia z suzuki jimny" i te doświadczenia tu zawarłem

teraz rozumiem, jak to jest tak lubić błoto, teren, zjazdy, podjazdy, aczkolwiek zapewne poczułem tylko namiastkę tego, co wy

ale (zapytajcie kumpla, który ze mną był) byłem roztrzepany i zadowolony jak już wyjechaliśmy na asfalt

by the way, chyba się zakochałem w Jimniaczku ^^
aaa te cyferki są do zdjęć które niebawem wrzucę
Uff, wrażenia zajebiste
Zdjęcia

niestety robione aparatem w telefonie (2Mpix), gdyż aparat przed wyjazdem odmówił posłuszeństwa

ale są
(1) Wspomniana kałuża błota
LINK (1)
(2) Ta dziura przez którą się lekko zestresowałem (po prawej)
LINK (2)
(3) Podjazd. Włączyłem długie, żeby bardziej pokazać ten podjazd, bo aparat jednak słaby ;P niestety jakość nieciekawa :/
LINK (3)
(4) Zdjęcie zrobione stojąc na rurze od kierowcy, nie bardzo ukazuje faktycznie wyglądu tego zjazdu, ale wierzcie, zjeżdżałem powoli i ostrożnie
LINK (4)
(5) I ostatnie z myjni niedaleko mnie

w nadkolach duuużo błotka się schowało
LINK (5)