Strona 1 z 2

Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 09, 2011 10:15 pm
autor: Kendet
Jak w temacie. Proszę o wasze doświadczenia z tym autkiem :) widziałem dość ciekawy test Jimnyego:
http://www.youtube.com/watch?v=18c3jy7R9FQ <- o tu :D
Czy faktycznie jest taki zwinny, praktycznie wszędzie wjeżdżający itp itd? Czy może awaryjny?
Zauważyłem, że mało jest Jimniaków w posiadaniu forumowiczów i satysfakcjonującej mnie wypowiedzi na ten temat nie znalazłem, więc proszę o przybliżenie mi tej terenówki (a może nie zasługuje na to miano?) z pryzmatu użytkujących go nieco dłużej i bardziej ekstremalnie. Dodam jeszcze, że (teoretycznie) posiadam (a praktycznie jest zarejestrowanie nie na mnie, ale ja jeżdżę :evil: ) nowy Suzuki Jimny w stanie fabrycznym (przejechane ma niecałe 500km) i jestem zupełnie zielony w tematach offroadowych, chciałbym dowiedzieć się czegoś o jego faktycznych możliwościach :)

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 09, 2011 10:34 pm
autor: sciba
Proponuje powiciskać magiczne przyciski na desce, zjechać z czarnej drogi i samemu sprawdzić :wink:

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 09, 2011 10:48 pm
autor: Kendet
No właśnie tu się pojawia problem drobny, gdyż nie chcę nic uebać :P Doświadczenia nie mam żadnego i praktycznie nie wiem co to naprawdę znaczy teren :roll: ale nie powiem, trochę próbowałem :D ale, żeby pojeździć po dziurach nie muszę zjeżdżać z drogi :-? i tu się nasuwa ciekawe pytanie: Czy do lasu można wjechać tak po prostu? Tam gdzie są widocznie ślady pojazdu co najmniej 4-kołowego. Czy np leśniczy, tudzież inny uprawniony "leśnie" organ może mnie ścignąć? I w ewentualnym braku pozwolenia na jazdę leśną, ot tak, jakie są konsekwencje? Mandat? Punkty? Bo nie powiem, jeśli jednak można, miałbym gdzie, bo świętokrzyskie to w końcu góry ^^

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 09, 2011 11:08 pm
autor: michał-z
Czy do lasu można wjechać tak po prostu? Tam gdzie są widocznie ślady pojazdu co najmniej 4-kołowego. Czy np leśniczy, tudzież inny uprawniony "leśnie" organ może mnie ścignąć? I w ewentualnym braku pozwolenia na jazdę leśną, ot tak, jakie są konsekwencje? Mandat? Punkty? Bo nie powiem, jeśli jednak można, miałbym gdzie, bo świętokrzyskie to w końcu góry ^^

:o
Nie można.
Można to na rajdzie po uzgodnieniu z władzami bądź właścielem terenu lub jeśli jest tabliczka informująca że dana droga jest udostępniona dla ruchu.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 09, 2011 11:31 pm
autor: Kendet
Ok, dobrze wiedzieć ;) A co jeśli jednak wjadę? Jakie są konsekwencje? Ale zjechać z głównej na coś "mniej uczęszczanego" przez osobówki, ale niekoniecznie do lasu, chyba nikt mi nie zabroni?;>

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 8:37 am
autor: sebastian2357
Jimny nadal należy do nielicznego już grona nadal produkowanych terenówek do których należą Defender, LC70, G, Wrangler. Suzuki wyróżnia się niewielkim rozmiarem, ale przez to w wielu sytuacjach okazuje się lepszy.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 9:28 am
autor: Kostuch
Kendet pisze:Ok, dobrze wiedzieć ;) A co jeśli jednak wjadę? Jakie są konsekwencje?
Okażesz się być prostakiem/burakiem/mentalnym dresem
Konsekwencje formalne są zapisane w ustawach.
Konsekwencją towarzyską powinien być ostracyzm/wpierdol.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 12:29 pm
autor: pavelk
Lepiej poszukaj miejsc gdzie mozna jezdzic bez zakazu niz zastanawiaj sie co bedzie jak Cie zlapia.

Jimny seryjny daje rade a jak nie jezdziles wczesniej terenówka to na pewno bedziesz zaskoczony tym gdzie da sie wjechac tym autem.
Najazniejsze to zrozum jak dzialaja napedy i do czego sluza a poki ie doczytasz to pamietaj zeby nie wlaczac 4L w czasie jazdy.
Jak co to pytaj o konkrety to pewnie odstaniesz konkretna odp.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 1:49 pm
autor: Dmieszcz
Mam Jimniaka i Samuraia i Pajero, więc pokuszę się o krótką opinię, jak prosiłeś, "dla laika"

Jimniak prawdziwą terenówką jest. !!
Niemniej jak każda terenówka do poważnego terenu (+-błoto powyżej halogenów), wymaga przygotowania.
Jeśli chcesz go przetestować, to w Twojej okolicy jest pod dostatkiem ogólnodostępnych polnych dróg, z których nikt Cię nie pogoni i bez innego auta w roli asysty, bez wyciągarki lub przynajmniej opon MT nie pchał bym się w
nic ponadto - po deszczach i tak nie zabraknie atrakcji :lol:
Masz jeszcze lajtowe turystyczne imprezy Kieleckiego "Łosia" dla początkujących ale z możliwością wypróbowania maszyny. To bradzo fajny pomysł na początek.

2h/4h i na odwrót działa w czasie jazdy (bez poślizgów, na wprost, poniżej 80km/h)
Zdaje się że elektronika pozwala przerzucić 4H/4L i odwrotnie tylko po zatrzymaniu i tego się trzymaj...

Uwaga na trawesy i nie deptaj Jimniaka za ostro na szutrach, bo to jednak małe, wąskie, krótkie i wysokie autko.
Po takich testach sporo przerolowaych Jimniaków na allegro ląduje. Za młode masz autko na takie eksperymenty :)21

Dobraj zabawy :)2

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 2:12 pm
autor: Kendet
Kostuch pisze: Okażesz się być prostakiem/burakiem/mentalnym dresem.
Ja po prostu nie wiem gdzie mogę, a gdzie nie mogę wjechać, a chciałbym jednak trochę terenu "zaznać", a tak po za tematem, jako kierowca zawsze staram się być kulturalny, miły i uprzejmy :)21
Dmieszcz pisze: Jeśli chcesz go przetestować, to w Twojej okolicy jest pod dostatkiem ogólnodostępnych polnych dróg
Niestety również nie wiem, które to te ogólnodostępne polne drogi :roll: po prostu boje się, że wjadę tam gdzie nie można sądząc, że to właśnie taka droga...
Dmieszcz pisze: bez innego auta w roli asysty, bez wyciągarki lub przynajmniej opon MT nie pchał bym się w
nic ponadto - po deszczach i tak nie zabraknie atrakcji
Spoko, spoko, nie mam zamiaru szaleć ;)
Dmieszcz pisze:2h/4h i na odwrót działa w czasie jazdy (bez poślizgów, na wprost, poniżej 80km/h)
Zdaje się że elektronika pozwala przerzucić 4H/4L i odwrotnie tylko po zatrzymaniu i tego się trzymaj...
W instrukcji jest, że 2WD -> 4WD można przełączyć w trakcie jazdy, pod warunkiem, że kierownica jest "skierowana" prosto, a pojazd nie porusza się szybciej niż 100km/h, natomiast jak pisałeś: 4WD -> 4WD-L tylko po zatrzymaniu :) Mimo, że jestem zielony, już trochę załapałem tematu, tu poczytałem, tam obejrzałem jakiś filmik instruktażowy, ale chcę jeszcze popróbować ;]
Dmieszcz pisze:Uwaga na trawesy i nie deptaj Jimniaka za ostro na szutrach, bo to jednak małe, wąskie, krótkie i wysokie autko.
Po takich testach sporo przerolowaych Jimniaków na allegro ląduje. Za młode masz autko na takie eksperymenty
Oj nie... "Mój" na pewno nie wyląduje na allegro i na pewno go nie przeroluje :P poza tym, mam świadomość, że jestem niedoświadczony i jak pisałem wyżej -> nie chcę nic uebać :wink:

P.S. Zaraz wrzucę kilka fotek (oczywiście w odpowiednim temacie :) ), bo dzisiaj (jak pisał sciba
sciba pisze:Proponuje powiciskać magiczne przyciski na desce, zjechać z czarnej drogi i samemu sprawdzić
) zjechałem z czarnej drogi i... zrobiłem tylko kilka fotek ;)

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 4:41 pm
autor: sciba
Te rurki to sobie od razu zdejmij, zanim zrobi to jakaś górka albo kamień :)21

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 8:55 pm
autor: Kendet
Te rurki (to badziew xD) są "potrzebne"... i póki co ich zdjąć "nie mogę" :/ ale to nic. Najważniejsze, że chcę (wręcz muszę) się pochwalić :D odbyłem dziś swój "dziewiczy rejs" Jimnim ^^ Jestem zachwycony, podniecony i w ogóle wszystko :)21 jak dziecko :)21 :)21 :)21 "zjechałem dziś z czarnej drogi i powciskałem magiczne guziczki", oczywiście na polne ogólnodostępne drogi ;) ALE (proszę nie krzyczeć :P) nie wiedziałem, że ta droga prowadzi do lasu :P na początku podniecałem się stając w kałuży błota i wyjeżdżając z reduktorem i muszę przyznać, że w porównaniu do wyjeżdżania na 2h nie poczułem, że tam jest (całkiem śliskie) błoto :)21 później pojechałem dalej i miałem kilka ciekawych (jak na początek nawet BARDZO ciekawych) przeszkód. Oczywiście zachowałem powagę, trzeźwość umysłu, żeby czegoś nie popsuć, nie wjechać, że nie wyjadę itd. Praktycznie każdą przeszkodę sprawdzałem wysiadając z auta itd itd :) Jak pisałem - (1) najpierw była kałuża błota, (2) potem miałem lekkiego stresa, gdyż chcąc ominąć około 30cm dziurę przejechałem obok niej i samochód się dość konkretnie przechylił, ale spokojnie przejechałem ;) później (3) był podjazd, na którym miałem lekką obawę, że mogę zawisnąć na ktorymś z kamieni, ale po wyjściu z samochodu okazały się mniejsze niż myślałem :) następnie (4) był zjazd, heh biegałem chyba z 5 razy, żeby obczaić co jest dalej, czy mogę śmiało przejechać ;) i ostatnie - (5) to już nie przeszkoda, wręcz przyjemne zakończenie dziewiczego rejsu :D chyba nigdy nie widziałem tyle błota spod mytego samochodu ^^ Nie wiem, czy komuś się to chce czytać, ale temat to "doświadczenia z suzuki jimny" i te doświadczenia tu zawarłem 8) teraz rozumiem, jak to jest tak lubić błoto, teren, zjazdy, podjazdy, aczkolwiek zapewne poczułem tylko namiastkę tego, co wy :roll: ale (zapytajcie kumpla, który ze mną był) byłem roztrzepany i zadowolony jak już wyjechaliśmy na asfalt :)21 by the way, chyba się zakochałem w Jimniaczku ^^
aaa te cyferki są do zdjęć które niebawem wrzucę ;)

Uff, wrażenia zajebiste :)21

Zdjęcia :) niestety robione aparatem w telefonie (2Mpix), gdyż aparat przed wyjazdem odmówił posłuszeństwa :( ale są :)21
(1) Wspomniana kałuża błota ;)
LINK (1)
(2) Ta dziura przez którą się lekko zestresowałem (po prawej)
LINK (2)
(3) Podjazd. Włączyłem długie, żeby bardziej pokazać ten podjazd, bo aparat jednak słaby ;P niestety jakość nieciekawa :/
LINK (3)
(4) Zdjęcie zrobione stojąc na rurze od kierowcy, nie bardzo ukazuje faktycznie wyglądu tego zjazdu, ale wierzcie, zjeżdżałem powoli i ostrożnie :)
LINK (4)
(5) I ostatnie z myjni niedaleko mnie ;) w nadkolach duuużo błotka się schowało :wink:
LINK (5)

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 9:50 pm
autor: Kostuch
Kendet pisze:Te rurki (to badziew xD) są "potrzebne"... i póki co ich zdjąć "nie mogę" :/ ale to nic. Najważniejsze, że chcę (wręcz muszę) się pochwalić :D odbyłem dziś swój "dziewiczy rejs" Jimnim ^^ Jestem zachwycony, podniecony i w ogóle wszystko :)21 jak dziecko :)21 :)21 :)21
Szaleństwo po prostu :)2
:)21

Rurek nie zdejmuj - same odpadną :D

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 10:24 pm
autor: Kendet
Kostuch pisze:Rurek nie zdejmuj - same odpadną :D
Haha :)21 :)21 Nie no, póki co ich nie zdejmę, ale też nie będę robił nic, żeby "same odpadły" :P ale spoko, kiedyś już nie będą "badziewne" :D sam zmienie na lepsze ^^ ale to (najprawdopodobniej za 3 lata) za jakiś czas...:/

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: śr sie 10, 2011 11:46 pm
autor: sciba
mówiłem, ,żeby sobie pojeździł...sam sobie odpowiedział :)21

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: czw sie 11, 2011 8:16 am
autor: pavelk
uwazaj z ta iloscia błota zeby cie z myjni nie pogonili - najlepiej wrzuc zeta wiecej zeby posprzatac po sobie zeby za wczasu sobie wrogow nie narobi (pozniej powiesza przy wiezdzie Twoje zdjecie z podpisem "tego Pana nie obslugujemy" 8) )

a co do zdjec... poogladaj sobie rozne galerie jak najlepiej udokumentowac wyjazd w teren zeby bylo cos z tego widac :wink:

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: czw sie 11, 2011 9:48 am
autor: Kendet
pavelk pisze:a co do zdjec... poogladaj sobie rozne galerie jak najlepiej udokumentowac wyjazd w teren zeby bylo cos z tego widac
Gdyby aparat nie odmówił posłuszeństwa, to na pewno wyglądałyby lepiej ;) przy następnym wyjeździe (myślę, że tą samą trasą) obecuję przywieźć lepsze zdjęcia :)21

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: czw sie 11, 2011 10:02 am
autor: pavelk
nie chodz o jakosc zdjec (wiadomo ze komorką szału nie bedzie w trudnych warunkach) ale o kadr - czasami warto sie troche ubrudzic chodzac po blocie i krzakach zeby fajne zdjecie zrobic - chociaz z drugiej strony z doswiadczenia wiem ze niektorych irytuje jak musza 10 raz przejechac przez ta sama kaluze zeby fajne ujecia zlapac ale to juz kwestia celu wyjazdu - czy zdjecia czy OR bo czasami ciezko to pogodzic

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pt sie 12, 2011 8:18 am
autor: pavelk
ja w ramach doswiadczen wczoraj stracilem w terenie listwe progowa po prawej - zobaczylem to dopiero dzis jak mylem auto... dzis wracam w teren szukac... chyba ze ktos ma takowa na zbyciu (srebrna - na allegro same zielone...)?

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pt sie 12, 2011 8:19 am
autor: kfs
pavelk pisze:ja w ramach doswiadczen wczoraj stracilem w terenie listwe progowa po prawej - zobaczylem to dopiero dzis jak mylem auto... dzis wracam w teren szukac... chyba ze ktos ma takowa na zbyciu (srebrna - na allegro same zielone...)?
Znaczy się nie była potrzebna. Nie zakładaj - poczekaj aż odpadnie druga i symetria wróci :)21

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pt sie 12, 2011 8:38 am
autor: pavelk
koszt na allegro zaczyna sie od 35zl wiec wroce do symetrii tylko musze srebrna znalezc bo lakierowanie pewnie drogo wyjdzie :)11 chyba ze znajde w terenie ta co zgubilem ale watpie....

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pt sie 12, 2011 9:50 am
autor: kfs
Lakierowaniem się nie stresuj... nie jest to element który wymagałby jakiejś ogromnej estetyki. Sam spokojnie dasz radę, pierwszym lepszym badziewnym kompresorkiem. Pamietaj że to terenowe Suzuki, a nie nowy merol... Lakier dobiora ci spokojnie w każdej mieszalni i tez wyjdzie jakieś gorsze. Więc jeśli nie znajdziesz srebrnego to nie bój się innego.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pt sie 12, 2011 5:27 pm
autor: pavelk
juz po sprawie - wrocilem w teren i wypatrzylem wystający z kałuży błota wystający kawałek plastiku :)21 i próg mam z powrotem, za to mi sie zaczelo z miski olejowej lac... ehhh :)11

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: wt sie 16, 2011 7:14 pm
autor: bIp
pavelk pisze:ja w ramach doswiadczen wczoraj stracilem w terenie listwe progowa po prawej - zobaczylem to dopiero dzis jak mylem auto... dzis wracam w teren szukac... chyba ze ktos ma takowa na zbyciu (srebrna - na allegro same zielone...)?
PaczPan, w zeszłym roku jesienią same srebrne i niebieskie były. Potrzebowałem zielonej.

Re: Doświadczenia z Suzuki Jimny

: pn wrz 05, 2011 6:34 pm
autor: chera_k
tak nie bardzo wiem gdzie napisac:)

Drodzy koledzy wkoncu wiem juz na pewno ze wracam do Polski w grudniu, a dokladnie za 102 dni:D i podjelam juz decyzje ze bez jimika sie nie rusze:)
Nie bede was zarzucac linkami ktory i co.. bo pewnie i tak sie skonczy na tym ze bede musiala go kupic sama... Holandia troche za daleko na"czy ktos moglby obejzec" wiec ryzyk fizyk.. Mam jednak prosbe pozniej cobyscie byli wyrozumiali.. bo ja generalnie pojetna baba jestem tylko czasem troche upierdliwa vel dociekliwa:) aczkowiek staram sie ograniczac:)

Pozdrawiam serdecznie i trzymajcie kciuki

Kasia