Ogolnie w UK nowe LR sa zdecydowanie tansze niz na kontynencie... dodatkowo maja duzo bogatsze wyposazenie standardowe.jpi pisze:używki też mają ciekawe ceny
.
.
.
No i w zwiazku z tym uzywki tansze

Moderator: Jerry
łykam, łykamcij pisze: Waz Ty zapewne należysz do grupy która łyka wszystko co w reklamach opowiedzą.
Mam tylko nadzieję że ta wypowiedź nie byłą skierowana do mnie.cij pisze:Mi wyszło za defa 90 SW 26 050 euro netto akcyza od tego to 3542 euro. Cena z Vat i akcyzą(akcyza nie jest obłożona vat) wychodzi 35328 euro, po dzisiejszym kursie sprzedazy 3,30 wychodzi 116 870 PLN.
U Ciebie we firmie 147 000 PLNow.
Różnica wynosi 30 tysiecy zł, podśmiechujki z Twojej i kilku kolegów strony nic tu nie zmienią. I nie pisz zebym polski vat i akcyze doliczyl do ceny brutto z niemiec bo troche to smieszne. Chyba ze ty kupujesz za brutto od LRa i jeszcze raz pozniej doliczasz do tego polski vat(nie odliczajac vat zakupowego) no ale wtedy to wiadomo skad ta cena.
Fakturę od nich mozesz miec bez Vatu jesli wywozisz. Vat płacisz u nas ale najpierw akcyzę. a ze to 2,7 to 13,6 %.macmal2 pisze:czy dobrze sobie wyobrażam,że z Wyspy auto nie jest obciążane żadnymi podatkami => cena x kurs funta + koszty rejestracji i to wsio?
czy łupią nas czymś tam?
no i pytanie jak z odzyskaniem ichniejszego vatu?
nie wiem jaką mają stawkę ale może warto podrążyć temat.takie D 03/04 to koszt ok 11 000 funciaków więc wychodzi taniej niż u PL i to dużo.Nawet jeżeli trzeba by sobie wydrukować instrukcję obsługi
Zamiast pogratulować, to se podśmiechujki robisz.Igor909 pisze:No to poszalałeś chłopakucij pisze:nowego jimny
W momemencie kiedy zaczeła sie rozmowa na temat defa byłem tak "napalony" na te auto a do tego przygotowany, że gdyby nie kilka spraw do bym je kupił. Po pierwsze jak przy każdym dużym zakupie staram się sprawdzić ile faktycznie dany produkt jest warty. Zwykle porównanie na rynku kilku okolicznych krajów wykazało znaczne różnice w cenach nawet przy uwzględnieniu koniecności opłaty wszystkich podatków, transportów itp. Gdyby ceny były jednakowe lub zblizone lub na korzyść w polsce to byłby def nawet pewnie pomimo sprzeciwu dziewczyny. Róznica 30 i wiecej tysiecy przy zakupie w polsce jest dla mnie za duża i będąc w pełni władz umysłowych nie wiem dlaczego miałbym ją zapłacić. Nie bardzo też rozumiem obruszenie kilku kolegów kiedy ktoś stara sie walczyć o swoje pieniadze i nie chce sie dać obedrzeć ze skóry. Rozumiem, że lubicie GAZFANA, ale to jest jedno, ceny oferowane przez firme gdzie pracuje to juz zupełnie inna historia.sbb pisze:nie pośpi spokojnie bo tacy klienci potrafia wykończyć
przyłażą i mówią:
panie a tam za rogiem to mają 3 x taniej , po czym i tak nie kupują
ale co se pogadają i ponarzekają to ich
![]()
![]()
Niestety w wyniku blisko półwiecznego eksperymentu z bolszewickim realsocjalizmem, w wielu całkiem wolnorynkowych firmach takie przeświadczenie, w mniejszym czy większym natężeniu, nadal panujecij pisze:... Niektórzy z kolegów mają ciekawe przeświadczenie, ze handel polegać powinien na tym, że klient powinien przychodzić jedynie taki co ma wieczny usmiech na ustach, bez pytań kupuje i na koniec jeszcze w pierscien ma sprzedawce pocałować. Tak to tylko w Erze.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość