
wyrazy wsparcia
humanistom bez technicznego drygu trudno naprawiac LRa
ale bardzo ciekawe spostrzezenia poczyniles

Moderator: Jerry
A czemy to Wy z takim zapalem chlopakowi zabawe psujeciegri74 pisze:Zenujący jesteś herbu..........
no teraz to ja się trochę panowie podqrwiłem taką wypowiedzią,cichy_SIII_109_SW pisze:Chyba to, że jak jeździsz Lr-em. to robisz go sam, a pytasz o drobiazgi jak np. luzna szpilka w bloku silnkia. Reszta jeździ Lr-eami i oddaje do warsztatu. Wykłada szelesty i jest dumna, że jakiś mechanik właśnie zakupił swoim dzieciom obiad a sobie fajki. Bo właściwie liczy się przyjemnośc z jazdy (lub z posiadania - niepotrzebna skereslic).
kiedyś w naiwności też tak myślałemherbu pisze:Koorva Panowie, co się z Wami dzieje? Czy to jest ta wielka wspaniała rodzina posiadaczy legendarnych Land Roverów?
Ostatnio zgubiłem zbiornik paliwa w środku lasu, i mimio to dojechałem z Puszczy Augustowskiej do Warszawy. A odniosłem się do konkretnej wypowiedzi, Herbu robi swoje auto i to On został zaatakowany. A ja może nie udolnie stanałem po jego stronie. Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam.bast pisze:no teraz to ja się trochę panowie podqrwiłem taką wypowiedzią,cichy_SIII_109_SW pisze:Chyba to, że jak jeździsz Lr-em. to robisz go sam, a pytasz o drobiazgi jak np. luzna szpilka w bloku silnkia. Reszta jeździ Lr-eami i oddaje do warsztatu. Wykłada szelesty i jest dumna, że jakiś mechanik właśnie zakupił swoim dzieciom obiad a sobie fajki. Bo właściwie liczy się przyjemnośc z jazdy (lub z posiadania - niepotrzebna skereslic).
nic do Was osobiście Gri i Cichy nie mam, ale na mój gust to żeście
przegieli może nia tak bardzo jak Wielce Szanowny Pan Klucz, ale
zawsze.....
pojedź gdzieś na większą wyprawę i niech Ci coś pizdnie,
rozumiem że przy pomocy telefonu uzgodnisz ze swoim mechaniorem
za przysłowiową kanapkę dla jego dzieci co w danym momencie pierdylneło, ale jęśli okaze się że nie masz zasięgu to co?
![]()
popieram sposób postępowania Herbu, on przynajmniej nie będzie
dzwonił do mechanika tylko po taksówke![]()
na poważnie, to uważam że land rover ma to do siebie że wiele tamatów
można ogarnąć samodzielnie i nie koniecznie trzeba wydawać szelesty
no chyba że się ich w ch.....
so jak kto chce ale żeby od razu chłopakowi z grubej rury że
zenujący że pojeb nie ładnie koledzy nie ładnie
buradztwo do lr wsiada do warsztata pojedzie polansuje się troche
i już mysli że może kolegom co mniej kasy mają na spełnianie
swoich marzeń takie przytyki robić ......
do zobaczenia w terenie "face to face"
a prostownik gdzie jestczesław&jarząbek pisze:mylisz regulator napięcia z prostownikiem.TRAWOLT pisze:w tym alternatorze nie wymienia się diód tylko całą płytkę która (o ile mnie pamięć nie myli) nazywa się regulatorem napięcia czy jakoś tak
można to zrobić samemu ale raczej zrób tak jak Ci Świerszcz radzi tj.
diody są w prostowniku.
co cię podqrwiło? skoro to prawda? Co sam ostatnio zrobiłeś przy samochodzie? bezpiecznik wymieniłeś? Ja nic przeciw takim ludziom nie mam, pracują ich czas jest cenny, więc oddają samochód do warsztatu gdzie mechanicy zrobią to szybko i bez potknięć. Są tu tacy co starają się robić wszystko sami, ale jak już wcześniej mówiłem, czas to pieniądz, trzeba wiedzieć co się bardziej opłaca: oddać do warsztatu, lub tracić czas i nerwy.bast pisze:no teraz to ja się trochę panowie podqrwiłem taką wypowiedzią,cichy_SIII_109_SW pisze:Chyba to, że jak jeździsz Lr-em. to robisz go sam, a pytasz o drobiazgi jak np. luzna szpilka w bloku silnkia. Reszta jeździ Lr-eami i oddaje do warsztatu. Wykłada szelesty i jest dumna, że jakiś mechanik właśnie zakupił swoim dzieciom obiad a sobie fajki. Bo właściwie liczy się przyjemnośc z jazdy (lub z posiadania - niepotrzebna skereslic).
czekaj czekaj jaki to był film ... a już wiemTapeworm pisze:... więc oddają samochód do warsztatu gdzie mechanicy zrobią to szybko i bez potknięć. Są tu tacy co starają się robić wszystko sami, ale jak już wcześniej mówiłem, czas to pieniądz, trzeba wiedzieć co się bardziej opłaca: oddać do warsztatu, lub tracić czas i nerwy.
prostownik jest w srodku alternatora, natomiast regulator jest wymienny z zewnatrz wraz ze szczotkamiTRAWOLT pisze:a prostownik gdzie jestczesław&jarząbek pisze:mylisz regulator napięcia z prostownikiem.TRAWOLT pisze:w tym alternatorze nie wymienia się diód tylko całą płytkę która (o ile mnie pamięć nie myli) nazywa się regulatorem napięcia czy jakoś tak
można to zrobić samemu ale raczej zrób tak jak Ci Świerszcz radzi tj.
diody są w prostowniku.![]()
poza tym czepiasz się szczegółówa mnie zawsze bardziej pociągała łacina podwórkowa niż nowomechaniczne określenia typu: panhardy, radiusy, simmeringi i inne rzeżączki
ale te diody to Ty wiesz czy se gdybaszherbu pisze:Najprawdopodobniej przyczyną usterki (ładowanie świeci się po wyłączeniu silnika ale nie świeci kiedy pracuje alternator) są walnięte diody prostownika (który jest w środku alternatora).
No se gdybam no...Skoro jedyna diagnoza to "Pan Elektryk" to zaniosę do Pana Elektryka i wybłagam, żeby mi pozwolil popatrzec jak naprawia:)TRAWOLT pisze:ale te diody to Ty wiesz czy se gdybasz
O właśnie Ignat, dokładnie o to właśnie chodzi!! Diagnoza.ignat36 pisze:@herbu
a jakie masz napięcie ładowania przy klemach aku??
najlepiej sprawdz bez i z światłami!!
według mnie tak bo sam nie jesteś pewien co jestherbu pisze:Skoro jedyna diagnoza to "Pan Elektryk"
mi to śmierdzi jakiś zwieraniem w zadzie1) kontrolka ładowania świeci się PO wyłączeniu silnika (i przez noc konsekwentnie rozładowuje akumulator na ZERO....ale to przecież nie wina tej małej niewinnej żaróweczki)
herbu pisze:A może kupię dziś jakiś prosty multimetr
ale mnie się wydaje że testy się robi na aucie a w ręku to sobie można coś innego potrzymaćherbu pisze: wyjmę w sobotę alternator i zrobię z ciekawości kilka testów.
a pan elektryk powie: o mądrala spieprzył a teraz pomocy szuka no to podwójna stawkaherbu pisze: Potem oddam do Pana Elektryka to co mi w rękach zostanie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości