Trzęsiona przy ruszaniu

wszystkie serie i modele...

Moderator: Jerry

Awatar użytkownika
HUSKYTEAM
Posty: 413
Rejestracja: pt cze 16, 2006 6:15 pm
Lokalizacja: lasy podwarszawskie
Kontaktowanie:

Post autor: HUSKYTEAM » śr maja 14, 2008 1:34 pm

Szarpie nieprzyjemnie, raz mocniej, raz słabiej, trochę zależy, jak lewą i prawą nogą operuję. Są tacy, którzy jadąc moim autem szarpanki nie wyczuwają. Fakt, gdy sprzęgło puścić gwałtowniej (daleko temu do strzału), to auto prawie nie szarpie.
Nie zauważyłeś różnicy w ruszaniu na zimnym sprzęgle i po jego porządnym rozgrzaniu?
Może być tak, że tarcza wykazuje chropowatość. Pamiętam, że jak tłumaczyłem jakiegoś manuala do Renówki to właśnie taki był objaw i remedium polegało na rozgrzaniu sprzęgła i wykonaniu kilku forsownych prób ruszenia z możliwie długim przytrzymaniem półsprzęgła (coś jakbyś chciał je przypalić), ewentualnie zaciągnij ręczny i je trochę pomęcz). Chodzi o to, żeby tarcza się trochę poślizgała z wiekszą prędkością obrotową po zamachu i się dotarła. Z tego co pamiętam to radzili mechanikom powtórzyć procedurę 10 razy i oddać autko klientowi :)

Tyle wiem :)
Jacek Szadkowski
http://www.war-saw.net
Pajero I > Disco I 2.5 > Vitara I 1,6 > Samurai...

Awatar użytkownika
Arthurrr
 
 
Posty: 237
Rejestracja: pn gru 27, 2004 2:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Arthurrr » śr maja 14, 2008 3:47 pm

No fajnie się temat rozwinął, mimo, że jeszcze rękawic nie założyłem.
Dzięki za wszelkie pomysły. Wały i krzyżaki smaruję dość często. Pamiętam o tym, co nie znaczy, że coś się nie zatarło. Bo przecież smar w starym krzyżaku nie przejdzie przez wszystkie dziury, bo stare, zapchane.
Swoją drogą to od kupienia auta, czyli ponad 3 lata, zmieniłem na razie jeden krzyżak, i to dlatego, że go ręcami wymacałem przy oglądzie, a nie że ryrał czy tarabanił. Zrobiłem w tym czasie 50 kkm. Aż strach pomyśleć, jak nagle sypną się wszystkie 3 pozostałe. Nie topię auta w błocie po klamki, ale bywało, bywało... Więc krzyże też musieli dostać.
Wątek ze starą szkołą mechaniorów jakoś trafia do mnie. Bo gdy czasem (!) się wkurzę, to właśnie jakoś tak na półsprzęgle i z dużym gazem, i "nu, zajc, pagadi". I jakby robił się spokój na trzy najbliższe ruszenia. Nigdy nie zrobiłem tego 10 razy pod rząd.
Dzięki Husky, dzięki panowie. Temat ciągle otwarty.
Dam znać, jakby co wylazło.

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » śr maja 14, 2008 7:34 pm

Jak na razie to najbardziej do mnie trafia to koło zamachowe :-? i ewent ... hamulec ręczny. :) To szarpanie jest najbardziej dokuczliwe przy tzw. półsprzęgle czyli generalnie jak się manewruje (robiłem prawo jazdy w czasach kiedy jeszcze na kursach uczyli co to jest półsprzęgło i go nie zakazywali :)21 ).
Nie wykluczam jednak marnej tarczy i docisku więc jutro przetestuję metodę na "docieranie". Może wytrzyma te 10 razy 8) i jak nie zerwę i lub nie spalę tarczy :)21 to potem sprawdzę koło zamchowe. Chyba że poskutkuje... :o.

Awatar użytkownika
HUSKYTEAM
Posty: 413
Rejestracja: pt cze 16, 2006 6:15 pm
Lokalizacja: lasy podwarszawskie
Kontaktowanie:

Post autor: HUSKYTEAM » śr maja 14, 2008 8:56 pm

a jeszcze mi przyszło do głowy jedno: te drgania to nie są bardziej wyczuwalne po weekendzie? Bo może jest to wprost proporcjonalne do huczności imprezy dnia poprzedniego ;)
Jacek Szadkowski
http://www.war-saw.net
Pajero I > Disco I 2.5 > Vitara I 1,6 > Samurai...

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » śr maja 14, 2008 10:19 pm

HUSKYTEAM pisze:a jeszcze mi przyszło do głowy jedno: te drgania to nie są bardziej wyczuwalne po weekendzie? Bo może jest to wprost proporcjonalne do huczności imprezy dnia poprzedniego ;)
hahe, trafna uwaga :) ale niestety zajawisko występuje niezlażnie od stanu kierownika pojazdu i dnia tygodnia 8)

Awatar użytkownika
Arthurrr
 
 
Posty: 237
Rejestracja: pn gru 27, 2004 2:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Arthurrr » czw maja 15, 2008 7:49 am

Widzę demek że z podobnym problemem walczysz.
Husky, to nie łykend :-). Mam wrażenie, ze po łykendzie, jeśli auto stało nie ruszane, bo inne formy aktywności turystycznej stosowałem, to dłużej rusza gładko.
Wszedłem pod spód, tyrałem za wały. Krzyżak przedni przy reduktorze (ten jeszcze nie wymieniany) jakby się ryra, a może to flansza reduktora. Zmienić krzyżaka nie zaszkodzi.
Podparłem skrzynię podnośnikiem i trochę ją podniosłem, ale poduchy gumowe są całe, nie rozwarstwiły się. Więc to nie to.

Awatar użytkownika
LR Tomaszek
 
 
Posty: 210
Rejestracja: czw sty 10, 2008 4:36 pm
Lokalizacja: Koszalin/Maszkowo

Post autor: LR Tomaszek » czw maja 15, 2008 9:52 am

Sprawdź po jeździe czy bęben ręcznego się nie nagrzewa. U mnie tak było i przypadkiem udało mi się zlokalizować problem.
DiscoII td5
www.landklinika.pl

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » czw maja 15, 2008 10:14 pm

Artur Kamiński pisze:Widzę demek że z podobnym problemem walczysz.
Husky, to nie łykend :-). Mam wrażenie, ze po łykendzie, jeśli auto stało nie ruszane, bo inne formy aktywności turystycznej stosowałem, to dłużej rusza gładko.
Wszedłem pod spód, tyrałem za wały. Krzyżak przedni przy reduktorze (ten jeszcze nie wymieniany) jakby się ryra, a może to flansza reduktora. Zmienić krzyżaka nie zaszkodzi.
Podparłem skrzynię podnośnikiem i trochę ją podniosłem, ale poduchy gumowe są całe, nie rozwarstwiły się. Więc to nie to.
No dokładnie z tym samym :) Jak jade na zimno to sprzęgiełko "jak ta lala" ale jak torchę pojeżdżę do telepie jak na cięzkim kacu :D. Jutro przetstuje to docieranie na 10 x i sprawdzę też bęben ręcznego bo to ciekawa hipoteza 8) . Te rzeczy o których pisales juz dawno sprawdzałem i wymienilem - np. krzyżaki np.) Ostanie będą tarcza i docisk :)21

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » sob maja 17, 2008 11:34 am

przetestowałem to "docieranie" sprzęgła i wygląda że poskutkowało :D . Tyle że przyjarałem je z lekka :-? i nie wiem ile na nim jeszcze pojeżdżę :)21 . Ale trzęsiona ustąpiła :lol:

Awatar użytkownika
Arthurrr
 
 
Posty: 237
Rejestracja: pn gru 27, 2004 2:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Arthurrr » wt maja 20, 2008 8:16 am

Kurna, "przytrzeć" sprzęgło - najprostrza rzecz, bez wchodzenia pod auto, ba, nawet zakładania rękawic. A jeszcze tego nie zrobiłem. Przytrę, przypalę chwasta po południu. Jakby dymiło się coś dzisiaj w środku Poznania, to nie wołajcie straży pożarnej ;-)

Awatar użytkownika
LR_Olek
 
 
Posty: 16782
Rejestracja: ndz sty 06, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Żuławy
Kontaktowanie:

Post autor: LR_Olek » wt maja 20, 2008 12:36 pm

a pozniej serwisy sie bogaca jak sie samemu do destrukcji doprowadza auto... :)21

Awatar użytkownika
robert_smoldzino
Posty: 625
Rejestracja: ndz lip 08, 2007 6:30 pm
Lokalizacja: Smoldzino
Kontaktowanie:

Post autor: robert_smoldzino » wt maja 20, 2008 12:48 pm

zwroc uwage ze np czesio w takich tematach nigdy sie nie udziela ;-)
i ja to rozumiem :-D
:)2

Awatar użytkownika
HUSKYTEAM
Posty: 413
Rejestracja: pt cze 16, 2006 6:15 pm
Lokalizacja: lasy podwarszawskie
Kontaktowanie:

Post autor: HUSKYTEAM » wt maja 20, 2008 3:09 pm

Pamiętaj, że to docieranie to rada dla serwisantów ASO Renault - a wiadomo, z czego te instytucje żyją ;)

"Nie zapala się kontrolka ABS"? -> Wymienić kompletny układ :)
Jacek Szadkowski
http://www.war-saw.net
Pajero I > Disco I 2.5 > Vitara I 1,6 > Samurai...

Awatar użytkownika
LR_Olek
 
 
Posty: 16782
Rejestracja: ndz sty 06, 2002 1:00 am
Lokalizacja: Żuławy
Kontaktowanie:

Post autor: LR_Olek » wt maja 20, 2008 4:12 pm

HUSKYTEAM pisze:Pamiętaj, że to docieranie to rada dla serwisantów ASO Renault - a wiadomo, z czego te instytucje żyją ;)
heh, renault aso... heheheh...tam mnie tez nie lubia :)21

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » wt maja 20, 2008 8:00 pm

a
Artur Kamiński pisze:Kurna, "przytrzeć" sprzęgło - najprostrza rzecz, bez wchodzenia pod auto, ba, nawet zakładania rękawic. A jeszcze tego nie zrobiłem. Przytrę, przypalę chwasta po południu. Jakby dymiło się coś dzisiaj w środku Poznania, to nie wołajcie straży pożarnej ;-)
Eee... Artur, no nie całkiem tak bez wchodzenia pod auto było :-? . Najpierw wymieniłem telepiący krzyżak na przednim wale(przy moście) i pozostałe przesmarowałem - nic :( . Potem sprawdzałem kilka razy czy nie grzeje się bęben ręcznego - też nie :( no to przytarłem kilka razy sprzęgło :)21 ale spoko - bez dymu i pozaru, jeno smród był niezły, do tej pory zalatuje po dłuższej jeździe :oops: . Jeżdzę kolejny dzień i trzesiona na szczęscie nie wróciła :)2 zołza jedna :)21 , Sprzęgło tez bierze normalnie, tzn tak jak w Defie :lol: .Temat z kołem zamachowym zostawiłem sobie na moment kiedy i tak padnie tarcza lub docisk :-? (oby nigdy nie nadszedł :evil: ) bo i tak będe musiał wtedy zrucac skrzynię.
BTW - miałem kilka lat renówkę (nie te-renówkę :) )ale nikt mi nie proponował takiej metody :roll:

Awatar użytkownika
demek
 
 
Posty: 185
Rejestracja: ndz lut 17, 2008 5:16 pm
Lokalizacja: Jaktorów, Warszawa

Post autor: demek » wt maja 20, 2008 8:17 pm

robert_smoldzino pisze:zwroc uwage ze np czesio w takich tematach nigdy sie nie udziela ;-)
i ja to rozumiem :-D
:)2
Ja też go rozumiem bo to w końcu kasa jest :) ale w tym temacie i tak dużo podpowiedział - od wałów trza zaczynać sprawdzanie w takich sprawch. Mógł zmilczeć przeca... 8). A tu takie pmysłowe dobromiry :)20 . Wcale mu się nie dziwię. Jednak każdy ciągnie w swoją stronę i to tyż trza zrozumić,nie :-?
Jak sprzęgło się posypie po tym teście :)16 to napiszę - jeśli szybko tzn, że i tak było do d...y :)21 więc bez żalu :wink:

Awatar użytkownika
Arthurrr
 
 
Posty: 237
Rejestracja: pn gru 27, 2004 2:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Arthurrr » czw maja 29, 2008 2:43 pm

No więc sprawa się wyjaśniła, chociaż nadal pozostaję czujny i spięty.
Otóż, po ryraniu wałami wykryłem luzy krzyżaka na przednim wale przy reduktorze. Czy to luzy generowane przez krzyżak, czy przez flanszę reduktora - pewności nie było. Po oddzieleniu wału od reduktora flansza wykazuje pewne anomalie ruchowe, znaczy się drobny luz ma.
Mimo to krzyżaka postanowiłęm wymienić, za mojej kadencji jeździł 3,5 roku, więc mu się należało. Po rozbrojeniu krzyżak i miseczki były błyszczące, nasmarowane, bez śladów rdzy czy wypaczeń mechanicznych.
Aż żal było demontować, ale słowo się rzekło - krzyżak jest nowy.
I po tym zabiegu telepanie przy ruszaniu ustało. Coś, gdzieś delikatnie się szarpie, pewnie suma luzów w pozostałych mechanizmach. Ale przykre zjawisko wibracyjne zniknęło.

Dodam, że krzyżak wyglądał ładnie, ale jedno ramię miało wyrobione rysy dookoła. Inne też mogły być równomiernie wyrobione. Ładny wygląd to były tylko pozory i krzyżak był odpowiedzialny za telepkę. Tym razem...

Dzięki chłopaki za podpowiedzi.

piotr borowiec
 
 
Posty: 1319
Rejestracja: ndz gru 17, 2006 10:00 pm
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: piotr borowiec » czw maja 29, 2008 7:51 pm

piotr borowiec pisze:a może to krzyżak na wale przednim? kiedy były wymieniane? U mnie też tak dziwnie rypało. Raz rypało to znów przestawało, chcieli nawet półośki wymieniać :D w końcu okazało się że to krzyżak. Jak będziesz kiedykolwiek wymieniał to wymieniaj odrazu oba, koszt niewielki a spokój masz :wink:
a nie mówiłem? jako trzecia odpowiedź ;) nie żebym sam był taki mądry, to dzięki człowiekowi który wie co w LR rypie i piszczy :)
dzięki Piotrek

Awatar użytkownika
Arthurrr
 
 
Posty: 237
Rejestracja: pn gru 27, 2004 2:17 pm
Lokalizacja: Poznań

Re: Trzęsiona przy ruszaniu

Post autor: Arthurrr » śr lut 08, 2012 3:35 pm

Panowie,
wracam do tematu sprzed prawie 4 lat. Zamiast drzeć łacha z refleksu, poczytajcie, jakie jest faktyczne rozwiązanie problemu.
Bo problem nie skończył się na wymianie krzyżaka. Ryranie ustało chwilowo z innego powodu, może ja przywykłem.
Problem był nadal - trzęsło przy ruszaniu rozgrzanym autem (na zimno, na początku jazdy było gites).
I nie pomogło targanie wałów w rękawicach lub bez, wymiana krzyżaków, sprawdzanie, czy krzyżaki nie mają rdzy w sobie,
szlifowanie koła zamachowego przez gazowanie na półsprzęgle, regulacja szczęk hamulca ręcznego ani przypalanie sprzęgla.

Rozwiązanie przyszlo przy planowanej wymianie łożysk w reduktorze. Do wymiany był zrzucony cały układ napędowy, a nie tylko reduktor. Dzięki temu mechanik (słowa uznania dla dociekliwości Elmera) wykrył, że podpora łapy sprzęgła, ten bolec z kulką na czubku
osadzony w solidnej podstawie, otóż ten bolec dostał luzu przy połączeniu z podstawą. Ruchy łapy sprzęgła spowodowały rozbicie gniazda bolca, jego luz wygniótł w podstawie zagłębienie o śrdnicy bolca, a łapa sprzęgła z powodu tego luzu podczas ruchu wytarła trochę obudowę sprzęgła. To luz tego bolca powodował nierównomierny docisk sprzęgła przez łapę i trzęsionę przy ruszaniu.
Skąd wziął się ten luz? Może przy gwałtownym skończeniu się sprzęgła i wyeksploatowanym docisku coś uderzyło w bolec? Albo przy wymianie sprzęgła nie wyjęto z kosza sprzęgłowego pozostałości po sprężynach sprzęgła i one później narobiły zamieszania? Elementy po starym sprzęgle zostały wyjęte dopiero teraz, przy remoncie reduktora. Bolec z całą podstawą został wymieniony.
Teraz ryranie ustalo, autem inaczej się jeździ. Sprzęgło, po kilkudziesięciu tysiącach kilometrów - mimo ruszania z ryraniem - jest OK.
Pozdrawiam kolegów i dziękuję za aktywność, kiedy trzeba było.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Land Rover, Range Rover”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość