
wewnętrzna uszczelka jest typowym przykładem ułomności angielskiej myśli technicznej:) nity zaś (zapewne od kurewskich wibracji) po prostu się luzują - i tyle potem już tylko może się lać olej...
po demontażu i usunięciu nitów a następnie umyciu w benzynce zapodałem odpowiednią ilość uszczelniacza (nie za dużo co by nie zasyfił ścianek tłoka pompy) zakupionego dziś rano (specyfik DOKŁADNIE do takich zastosowań - NIE silikon) - nazwę produktu chętnie udostępnię jutro (dziś nie chce mi się już złazić do auta gdzie został)...
następnie śrubki zakupione wczoraj w castoramie (rozmiar

łącznie około 45 minut ujebany w oleju po pas - sama radość w sobotnie popołudnie
("odpukać") po pierwszych 30 km sucho - zobaczymy po kolejnych *set , *tys - może jeszcze nie ma się czym jarać...
wszystkim życzliwym dziękuję za pomoc w tej sprawie!!!!
no i oby się już nie lało
