DISCOVERY II - wyprawówka
Moderator: Jerry
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Ja nie uważam, że Frota jest lepsza od Toyoty czy LR, ale nie jest złym samochodem. Miałem 6 lat Frotę dozbrojoną i całkiem nieźle sobie radziła.
Właśnie wczoraj kupiłem w całkiem niezłym stanie Montereya 3,1 D i mam nadzieję,że długo posłuży.
Dzięki za podpowiedzi, nie wybrałem Disco tylko i wyłącznie ze względu na ilość miejsca z tyłu samochodu.
Mam 14 miesięczne dziecko i ciężko mi się obsługiwało fotelik (przymierzałem)
Właśnie wczoraj kupiłem w całkiem niezłym stanie Montereya 3,1 D i mam nadzieję,że długo posłuży.
Dzięki za podpowiedzi, nie wybrałem Disco tylko i wyłącznie ze względu na ilość miejsca z tyłu samochodu.
Mam 14 miesięczne dziecko i ciężko mi się obsługiwało fotelik (przymierzałem)
Monterey 3,1D '97 LTD - na razie seria, w planie wyprawówka
HCPunk
HCPunk
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Caliph pisze:No dobra. trasę po Albanii konsultowałem z Andrzejem i znam z jego opowieści jakie trudności sprawiały pewne odcinki Frotkom - np. ta stara włoska droga która dosłownie rozkręcała froty, i gdyby nie jechał z nimi jakiś koleś pracujący jako mechanik znający froty to by była grubsza bida.
I tu dochodzimy do sedna - my w naszych DII i LC95 cały czas zastanawialiśmy się gdzie wreszcie będą te specjalne odcinkigeneralnie jak na mój gust frotka nie radzi sobie z dziurawymi albańskimi szuterkami
i może dlatego nie widuje się frotek z dala od domu i asfaltu?
Poza tym jakoś tak chyba właśnie jest, że ludzie podróżują po wertepach autami do tego się nadającymi i nawet awaryjność czy bezawaryjność nie jest tu priorytetem. Gdzie byś nie spojrzał widzisz Defy, Toyoty, Disco, Pajero, Parchy a nawet Jeepy... a Frotki? Sporo jeżdżę i Frotki nigdy nie widziałem... dlaczego? bo jak tu się mówi nie jest koszerna? bo wydaje mi się, że raczej się do takich wyryp nie nadaje.
Widzisz mistrzu...
A ja z grupą frotek jakoś napieprzam po Rumunowie bynajmniej nie asfaltem. Przejeździłem tam kilka tysięcy kilometrów. I jakoś nikt z nas nigdy nie doświadczył rozkręcających się samochodów. Jeździły z nami i Jeepy i Pajero. I co? I zawsze nam wszystkim wychodziło że froty radzą sobie lepiej i ekonomiczniej.
Z jednym się mogę zgodzić w 100% jest to samochód mały i tyle.
Natomiast awaryjność? Litości legendarna bezawaryjność LR jest nam dobrze znana

Z wielkim uśmiechem wspominam spotkaną ekipę 4 dyskotek z błyszczącym szpejem. Pytali gdzie tak ugnoiliśmy auta... No to im powiedziałem gdzie i co usłyszałem, że to nie możliwe bo tam byśmy na pewno nie przejechali gdyż oni podjechali w ten rejon i nawet nie odważyli się próbować. To tak zupełnie na marginesie.
W kontekście oceniania tego co się do czego nadaje lub nie.
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Nie znam się na Fronterach, choć znałem gości, którzy przez wiele lat użytkowali. Jeden zupełnie seryjną upalał na imprezach wszelakich, aż się przykro robiło. Nie miał kompletnie litości dla tego auta i jakoś zawsze mu się udawało wracać na kołach. Co się między imprezami z tym pojazdem działo? Nie wiem.
Drugi do pracy codziennie tym jeździł przez kilka lat. Dodam, że pracę miał w terenie, ale o samochód dbał.
Chyba więc takie tragiczne być nie mogą.
Ja osobiście bym jednak nie kupił, nie spełnia moich oczekiwań. Jakoś nie pociąga mnie.
Drugi do pracy codziennie tym jeździł przez kilka lat. Dodam, że pracę miał w terenie, ale o samochód dbał.
Chyba więc takie tragiczne być nie mogą.
Ja osobiście bym jednak nie kupił, nie spełnia moich oczekiwań. Jakoś nie pociąga mnie.

Nie przejmuj sie. Ksiezniczki z ch...ja nie zrobisz (Emila).
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
czesław&jarząbek pisze:postuluję dodanie do zestawu takiej ekotikony:
Nie krępuj się. Daj upust swoim przemyśleniom.
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Zawsze było wiadomo że co angielskie było niedopracowane, nawet Defender jesli chodzi o awaryjność do bezawaryjnych nie należy
Monterey 3,1D '97 LTD - na razie seria, w planie wyprawówka
HCPunk
HCPunk
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Ja bym unikał tak radykalnych stwierdzeń.
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Prawo ?GoralHC pisze:Zawsze było wiadomo że co angielskie było niedopracowane, nawet Defender jesli chodzi o awaryjność do bezawaryjnych nie należy
Nie to co z dojczlandu


Disco 300 ES
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
A co jest z dojczlandu?Jerry pisze:Prawo ?GoralHC pisze:Zawsze było wiadomo że co angielskie było niedopracowane, nawet Defender jesli chodzi o awaryjność do bezawaryjnych nie należy
Nie to co z dojczlandu![]()
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
enerdeRudeBoy pisze:A co jest z dojczlandu?Jerry pisze:Prawo ?GoralHC pisze:Zawsze było wiadomo że co angielskie było niedopracowane, nawet Defender jesli chodzi o awaryjność do bezawaryjnych nie należy
Nie to co z dojczlandu![]()

Re: DISCOVERY II - wyprawówka
A jakie auto jest bezawaryjneGoralHC pisze:Zawsze było wiadomo że co angielskie było niedopracowane, nawet Defender jesli chodzi o awaryjność do bezawaryjnych nie należy



gg 3041301
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Prawidłowo serwisowane i użytkowane z głową.


Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Są mniej i bardziej awaryjne. LR leży gdzieś poniżej srodka
Monterey 3,1D '97 LTD - na razie seria, w planie wyprawówka
HCPunk
HCPunk
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
No też jestem tego zdaniaN2O pisze:Prawidłowo serwisowane i użytkowane z głową.

gg 3041301
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
No bo w tym nie ma żadnej filozofii tylko samo życie.Koni pisze:No też jestem tego zdaniaN2O pisze:Prawidłowo serwisowane i użytkowane z głową.
I dlatego tak mnie irytują dogmatyczne stwierdzenia czochosława.
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Bzdura, co do DII legendy ludowe i tyleGoralHC pisze:Są mniej i bardziej awaryjne. LR leży gdzieś poniżej srodka

gg 3041301
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
ludzie...
jak kto chce frotką szpanować to mu dajcie. Więcej miejsca w terenie dla niechcącej frotek reszty zostanie. Generalnie jestem za tym, by największa możliwa większość jeździła frotkami, będzie luźniej
jak kto chce frotką szpanować to mu dajcie. Więcej miejsca w terenie dla niechcącej frotek reszty zostanie. Generalnie jestem za tym, by największa możliwa większość jeździła frotkami, będzie luźniej

ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
O czym Ty konfabulujesz człowieku?bert pisze:ludzie...
jak kto chce frotką szpanować to mu dajcie. Więcej miejsca w terenie dla niechcącej frotek reszty zostanie. Generalnie jestem za tym, by największa możliwa większość jeździła frotkami, będzie luźniej
O jakim szpanie mówisz?
Do dziś byłem pewien, że akurat Ty twierdzisz, że nie ważne jest czym byle by jechać?
Coś się zmieniło?
grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
bo wiesz, mnie generalnie to tam obojętne kto czym gdzie byle radocha była, ale też nie na zasadzie, że ktoś wciska kit. Nie mam nic do frotek, niemniej za cholerę nie widuje tych aut w terenie.RudeBoy pisze:O czym Ty konfabulujesz człowieku?bert pisze:ludzie...
jak kto chce frotką szpanować to mu dajcie. Więcej miejsca w terenie dla niechcącej frotek reszty zostanie. Generalnie jestem za tym, by największa możliwa większość jeździła frotkami, będzie luźniej
O jakim szpanie mówisz?
Do dziś byłem pewien, że akurat Ty twierdzisz, że nie ważne jest czym byle by jechać?
Coś się zmieniło?
Nie widuję przez dziesiątki grup o-r które kiedyś prowadzałem weekend w weekend przez lat kilkanaście,nie widuję przez 19 lat i 38 edcji Pomeranii, nie widuję na górskich szlakach Rumunii, Rosji, Kaukazu. Nie widuję wśród leśników, nie spotkałem w żadnym ZUL-u, nie widuję u geodetów. Generalnie mało frotek widuję w terenie. I o tym "komfabuluje". Czego nie chcesz zrozumieć?
acz, jak wspomniałem generalnie nie ważne czym, byle była radocha
a apropos psują się czy nie psują.
Każdy pojazd to ileś tam części. Bardzo często bywa tak, że pojazd jest na tyle pewny i na tyle zawodny co najsłabsza w nim (istotna) część.
Jak w 88 kupiłem swojego pierwszego land rover`a to byłem w szoku (auto po armijne, z przebiegiem nieznanym, rocznik 1971). Po latach codziennych utarczek z gazami, uazami, arami nagle nie miałem co robić. Tylko jeździłem, aż tu pewnego razu coś go trzyma, jedzie coraz wolniej, silnik 2.25 niewiele mocniejszy od silniczka maszyny do szyci łucznik coraz słabiej sobie radzi z toczeniem maszyny. Staje, zaglądam tu, zaglądam tam. Pod spodem żar bez mała emanuje z przedniego wału. Nie ma szans na dotknięcie wału taki "zagrzany. Zatarł się krzyżak. Z dobrą godzinę czekałem by móc go odkręcić. Odkręcony wrzuciłem na pakę i wróciłem do domu. Skąd tu wytrzasnąć krzyżak w Krakowie do Land Rover`a, na szczęście Landrynę ma też "Ślepy" czyli kumpel Krzysio T. Wydzwaniam z auta do Krzysia (tak tak miałem wówczas w aucie możliwość dzwonienia przez radiotelefon) do jego pracowni Złotniczej (tak tak, Ślepy różnymi parał się... ale mniejsza o to) to do domu. Krzysio nie odbiera więc stłamszony (zepsuł mi się Land Rover) docieram do domu. Wał nadal dobrze ciepły schładzam po szlauchem. Kolejna rzeczą do zrobienie jest wywalenie krzyżaka może w międzyczasie znajdzie się Krzysio i wspomoże swoimi zapasami albo przerobi na cuś innego jak to miał w umiejętnościach. Krzyżak stawia opór jak niegdyś zakon pod Grunwaldem, żona na obiad woła, no to sru wał do wiadra z ropą niech krzyżak mięknie. Potem coś się podziało, gdzieś tam musiałem wyjechać, wróciłem znów wyjechałem a krzyżak miękł. Po dwóch dniach w wolnej chwili wyjmuję drania z topieli i...
chodzi i robi tak jakby w życiu nic mu nie dolegało. By nie przynudzać, zamontowałem wał do auta i jeszcze nim trzy tygodnie (tyle czekało się kiedyś na część do Land Rovera) spokojnie przejeździłem. Pewnie mógłbym dłużej ale miałem wyjazd na Mazury i nie chciałem ryzykować roboty po drodze więc go wymieniłem.
Kiedyś po prostu zwyczajnie części były zupełnie innej jakości. O ile cieszy obecny szybki dostęp do części o tyle przerażające jest to, jakiej te części są marnej jakości i nie kupuje najtańszych zamienników. Jak popatrzę sobie w kalendarz i widzę kilka pozycji w miesiącu robione (co prawda przy 7 autach) to jeden miesiąc zżera co najmniej dwa lata wcześniejszych.
Im auto częściej w terenie tym częściej coś trzeba wymienić i coraz więcej części o kiepskiej jakości. Suma tych części determinuje późniejszą awaryjność.
Edyta: literówki i szyk w zdaniu
ludzie brną w wojny prowadzeni metodami wypróbowanymi przy sprzedaży podpasek i proszku do prania
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Bert. Ja nie twierdzę, że są to auta popularne, że są to auta dobre na wyprawy czy w ciężki teren.
Nie jestem pojebem broniącym frontery niczym PO tłumaczące wpadki Bronisława Komorowskiego.
Zresztą sam po 4 latach szukam czegoś co frote zastąpi godnie i pewno będzie to LR. Ale zmienię to auto nie dlatego, że nie radzi sobie w terenie, że się rozkręca na bałkańskich tarkach, nie dla tego, że się psuje bo to bzdury. Zmienię tylko i wyłącznie dla komfortu.
Irytuje mnie łata jaką temu autu przyklejono. Nie jest to moje pierwsze i jedyne 4x4 więc jakieś tam porównanie mam. Nie bawię się też w to od wczoraj i co nieco też w życiu już widziałem.
Ot zwykłe poprawne auto zbudowane po japońsku z dość mocno niewygodną niską kabiną i tyle.
Fatalna opinia o frotach powstała głównie na bazie Frontery A Sport w której wytrzymałość napędu była co najmniej wątpliwa.
I przylgnęło, że w Fronterze to napęd na Atekach idzie wymielić w pierwszej dziurze. A jest to mniej więcej taka sama prawda jak by powiedzieć, że każdy LR się jebie.
To, plus logo na masce stworzyło opinie o tym aucie. Mało kto wiedział i mało kto wie że to japońska konstrukcja, produkowana przez amerykański koncern, pod niemiecką marką i składna w angli
Model Frota B to już inna bajka. Reduktor niezniszczalny taki jak w troopach na kołach zębatych. Najgorsze co go może spotkać to cieknący simer na wyjściach. Tylny most DANA44 z LSD - praktycznie niezniszczalny na kołach jakie się do auta mieszczą. Przedni most również bardzo solidny. Takie auto bez bólu jeździ sobie na 32" MT i nie ma absolutnie żadnych problemów z układem napędowym. A i na większych gumach popieprzają.
Zawieszenie tył sprężyny 4-link. Przód IFS praktycznie taki sam jak trooper. Miałem kiedyś Nissana Terrano 2 i w nim IFS to było jakieś nieporozumienie. Przy nim to ten we frocie jest bardzo dobry i komfortowy. Wiadomo jak w każdym IFSie gumek sporo i lecą tuleje wahaczy górnych. Jak auto tyrane na rumuńskich/ukrainskich/balkańskich szlakach co dwa lata trzeba te 4 tulejki wymienić. Ale za to przedni prześwit jest potężny.
Oczywiście, że trzeba co nieco poprawić. Lift 2", dobre osłony mostu przedniego i miski olejowej, zderzak...
Nie widziałem nigdy zgnitej ramy w tym aucie, przegnitej podłogi itp kwiatków. Wszystko w nich proste jak budowa cepa. Silniki jedne lepsze inne gorsze.
Z całą pewnością nie ma w tym aucie rzeczy, która kategorycznie go dyskwalifikuje. Poza oczywiście logo opla. Niektórzy doznają automatycznych torsji. Np. Wiodący mechanik z miasteczka na śląsku.
Są na tym forum ludzie co tymi paściami opieprzyli całą Europę z Islandią włącznie.
Przypowieść o krzyżaku
Dość też może emocjonalnie reaguję na coś co nie dokońca potrafię a może nie chcę nazywać...
W każdym razie... Kiedy ja się zacząłem off-roadem interesować 70% terenówek jeżdżących to były Uazy, Gazy, Rumuny i dosłownie kilkadziesiąt innych aut. Wszystko w nie małym mieście. Sam dobrze pamiętasz jak wyglądały wczesne lata 90
Wtedy środowisko OR było inne. Jakieś takie bardziej spójne. Nikt nikogo nie oceniał przez pryzmat posiadanego auta. Nikt nie zostawał wielkim offrodowcem z dnia na dzień kupując sobie super wyprawówkę. Jak dziś patrzę na różnych imprezach po ludziach to w większości nie odnajduje w nich tych pozytywnych cech z przed 20 lat... za to bardzo często widzę napinkę połączoną z nutką "mam szmal i mogę mieć drogie hobby"
Nie jestem pojebem broniącym frontery niczym PO tłumaczące wpadki Bronisława Komorowskiego.
Zresztą sam po 4 latach szukam czegoś co frote zastąpi godnie i pewno będzie to LR. Ale zmienię to auto nie dlatego, że nie radzi sobie w terenie, że się rozkręca na bałkańskich tarkach, nie dla tego, że się psuje bo to bzdury. Zmienię tylko i wyłącznie dla komfortu.
Irytuje mnie łata jaką temu autu przyklejono. Nie jest to moje pierwsze i jedyne 4x4 więc jakieś tam porównanie mam. Nie bawię się też w to od wczoraj i co nieco też w życiu już widziałem.
Ot zwykłe poprawne auto zbudowane po japońsku z dość mocno niewygodną niską kabiną i tyle.
Fatalna opinia o frotach powstała głównie na bazie Frontery A Sport w której wytrzymałość napędu była co najmniej wątpliwa.
I przylgnęło, że w Fronterze to napęd na Atekach idzie wymielić w pierwszej dziurze. A jest to mniej więcej taka sama prawda jak by powiedzieć, że każdy LR się jebie.
To, plus logo na masce stworzyło opinie o tym aucie. Mało kto wiedział i mało kto wie że to japońska konstrukcja, produkowana przez amerykański koncern, pod niemiecką marką i składna w angli

Model Frota B to już inna bajka. Reduktor niezniszczalny taki jak w troopach na kołach zębatych. Najgorsze co go może spotkać to cieknący simer na wyjściach. Tylny most DANA44 z LSD - praktycznie niezniszczalny na kołach jakie się do auta mieszczą. Przedni most również bardzo solidny. Takie auto bez bólu jeździ sobie na 32" MT i nie ma absolutnie żadnych problemów z układem napędowym. A i na większych gumach popieprzają.
Zawieszenie tył sprężyny 4-link. Przód IFS praktycznie taki sam jak trooper. Miałem kiedyś Nissana Terrano 2 i w nim IFS to było jakieś nieporozumienie. Przy nim to ten we frocie jest bardzo dobry i komfortowy. Wiadomo jak w każdym IFSie gumek sporo i lecą tuleje wahaczy górnych. Jak auto tyrane na rumuńskich/ukrainskich/balkańskich szlakach co dwa lata trzeba te 4 tulejki wymienić. Ale za to przedni prześwit jest potężny.
Oczywiście, że trzeba co nieco poprawić. Lift 2", dobre osłony mostu przedniego i miski olejowej, zderzak...
Nie widziałem nigdy zgnitej ramy w tym aucie, przegnitej podłogi itp kwiatków. Wszystko w nich proste jak budowa cepa. Silniki jedne lepsze inne gorsze.
Z całą pewnością nie ma w tym aucie rzeczy, która kategorycznie go dyskwalifikuje. Poza oczywiście logo opla. Niektórzy doznają automatycznych torsji. Np. Wiodący mechanik z miasteczka na śląsku.
Są na tym forum ludzie co tymi paściami opieprzyli całą Europę z Islandią włącznie.
Przypowieść o krzyżaku

Dość też może emocjonalnie reaguję na coś co nie dokońca potrafię a może nie chcę nazywać...
W każdym razie... Kiedy ja się zacząłem off-roadem interesować 70% terenówek jeżdżących to były Uazy, Gazy, Rumuny i dosłownie kilkadziesiąt innych aut. Wszystko w nie małym mieście. Sam dobrze pamiętasz jak wyglądały wczesne lata 90

grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
jak w filmie...
"co mam powiedzieś spiętemu?
żeby się rozpiął!"

nie kupuj lr. przy tym nastawieniu, całkowitym braku dystansu i poziomie agresji staniesz się wrakiem człowieka w maksimum pół roku
"co mam powiedzieś spiętemu?
żeby się rozpiął!"

nie kupuj lr. przy tym nastawieniu, całkowitym braku dystansu i poziomie agresji staniesz się wrakiem człowieka w maksimum pół roku

#noichuj
- czesław&jarząbek
-
- Posty: 31170
- Rejestracja: ndz maja 05, 2002 1:00 am
- Lokalizacja: SK
- Kontaktowanie:
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
a merytorycznie...
prownywanie frontery z discovery II jest nieuzasadnione.
jeśli już to montereya.
frontera to poziom terrano, pajero, 4runner itd.
prownywanie frontery z discovery II jest nieuzasadnione.
jeśli już to montereya.
frontera to poziom terrano, pajero, 4runner itd.
#noichuj
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
czesław&jarząbek pisze:przy tym nastawieniu, całkowitym braku dystansu i poziomie agresji staniesz się wrakiem człowieka w maksimum pół roku
myślisz, ze motoryzacja miniona aż taki wpływ na jednostkę ma?
może trzeba przeforsować ustawowy oblig do ostrzeżeń na produktach. Coś jak na petach - 1/3 powierzchni bocznej wozu to ostrzeżenie...

Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Tak. Porównywanie froty i disco ii jest totalnie bez sensu. Nie powinno mieć tu w ogóle miejsca.czesław&jarząbek pisze: nie kupuj lr. przy tym nastawieniu, całkowitym braku dystansu i poziomie agresji staniesz się wrakiem człowieka w maksimum pół roku
Ale tak czy siak bardzo podoba mi się Twój wniosek

W sobotę poznałem człowieka. Nawiązałem dialog gdyż ładnym DII przyjechał i chciałem powiercić mu dziurę w brzuchu. Nota bene Twój klient.

Po 20 minutach rozmowy otworzył się. Płakał jak dziecko. Nie wiedziałem co robić.

grzechu
LR Discovery II TeDePińć
LR Discovery II TeDePińć
- brodafidela
-
- Posty: 8529
- Rejestracja: czw cze 05, 2008 2:22 pm
- Lokalizacja: kraków
Re: DISCOVERY II - wyprawówka
Pocieszyć..RudeBoy pisze:Tak. Porównywanie froty i disco ii jest totalnie bez sensu. Nie powinno mieć tu w ogóle miejsca.czesław&jarząbek pisze: nie kupuj lr. przy tym nastawieniu, całkowitym braku dystansu i poziomie agresji staniesz się wrakiem człowieka w maksimum pół roku
Ale tak czy siak bardzo podoba mi się Twój wniosek
W sobotę poznałem człowieka. Nawiązałem dialog gdyż ładnym DII przyjechał i chciałem powiercić mu dziurę w brzuchu. Nota bene Twój klient.![]()
Po 20 minutach rozmowy otworzył się. Płakał jak dziecko. Nie wiedziałem co robić.
I, korzystając z okazji, zaproponować zamianę na twoja frotkę...

II TD5, LK (10,2): „Tak więc ten, któremu się wydaje, że stoi, niech uważa, aby nie upadł”.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości