ech Gazfan, pierdoły rzeczeszGAZFAN pisze: "Nie o rynek chodziło tylko o purystów. Obroniło się przed wieloma piewcami D1 jako jedynego do terenu. Obroniło się bo nadal jest tym czym miał być D w zamyśle początkowy. Marcinie, jeszcze 6-7 lat temu wyśmiano każdego kto myślał o DII jako o aucie na wyprawy, podróże.... a dziś... coraz trudniej gdzieś daleko znaleźć coś innego niż DII. Def nowy też się obroni, jestem pewny. Wiedzą co robią, wiedzą gdzie ich rynek dla tego produktu. I będzie takim Defem jak Seria w latach 80. Surowy jak na to co na rynku. Ale rynek się zmienił. i koszty produkcji, i technologie produkcji, i technologie serwisowe... Dziś nie dziwi że ktoś w DII na dalszą podróż ma wrzucone pudełko z małym kompem... kiedyś Gaziutkiem jadąc miałeś 3,4 klucze na krzyż. potem skrzynkę w DI, teraz mini kompa. Narzędzia się zmieniają i tyle. A Def.... będzie surowy, twardy, prosty. a że inny stylistycznie niż przez 60 lat? cóż.. kiedyś tarczowe hamulce miały być beee, że zmianę z resora na sprężynę też nie każdy rozumiał.... przeca resor taki niezajeb..liwy."
jak ten korporacyjny, zaprogramowany golem z podśmiechujek czesławowych

przecież to, co piszesz w ogóle się nie broni
powtórzę po sobie i po pezecie - Land Rover jakiś czas temu wywiesił białą flagę i zaczął lokować się na rynku na pozycji producenta aut lajfstajlowych, projektowanych przez Victorię i Davida Beckham, kierowanych do aspirujących klasowo fryzjerów
nie próbuj bronić czegoś, czego się nie da obronić
Def już nigdy nie będzie "twardy, mocny, solidny i prosty", nie będzie już żelazem, prawdziwym "śmietnikiem", w pięknie prosty sposób połączoną kombinacją stali, aluminium i kociego gówna