Strona 1 z 1

...ze LR do domu zawsze dojedzie... a nawet dalej ...

: ndz kwie 29, 2007 7:04 pm
autor: Tarsus
No mnie sie zdazylo dwa razy:

- Pierdalnelo lozysko w piascie z tylu, na tyle mocno, ze auto w pewnym momencie przy 20km/h (dojazd na luzie do skrzyzowania) jak trachnelo to prawie stanelo w miejscu... a jeszcze 50km przedemna...
Syf dojechal do domu na drugi dzien jescze go przkatorzylem po miescie. Lozyska i piasta do wymiany... piasty mozna bylo uniknac... jkaby stalo sie to od samego poczatku pod domem...ale nie o to chodzi... :)

-Tylny krzyzak przdniego walu(jak sie pozniej okazalo). Tak napieprzalo ze nie dalo sie jachac szybciej niz 40km/h. ...Landek dojechal do domu 80km (powoli ale dojechal) a jescze tradycyjnie na drugi dzien pojezdzil po miesicie...

a jak tam u was?
:)21

: ndz kwie 29, 2007 7:13 pm
autor: LR_Olek
tu trzeba wymieniac zaniedbania wlascicieli? :o :lol:

: ndz kwie 29, 2007 7:16 pm
autor: Tarsus
nie pierdyl Olo tylko opowiadaj kiedy ci twoje cudne disko padlo, ale i tak dowiozlo do domu... :)21

: ndz kwie 29, 2007 7:59 pm
autor: LR_Olek
disco mi nie padlo jeszcze...


seria,to urwala sobie alternator i jechala dalej...z krotszym paskiem,ale bez pradu...

cos zablokowalo skrzynie beigow ,ze szybciej niz 60 nie jechalo sie

itd itd..

: ndz kwie 29, 2007 8:58 pm
autor: JegoRR
No to i ja się podzielę...
Na jednym z "Country Road" w Mrągowie poszła mi guma w wysprzęgniku; pedał wpadł do środka; płyn się wylał; brak możliwości zmiany biegów. I żeby było śmieszniej to nie na próbie trialowej tylko na środku skrzyżowania. Mechanik z warsztatu, który sponsorował imprezę, znajomy organizatora, dopomógł mi tylko tyle że dolał płynu (który i tak ubywał) bo śpieszył się na wieczorny koncert - więc olewka. Nawet nie spróbowali niczego innego dopasować.
A to był nasz pierwszy rajd więc dodatkowa porażka (pech). Żona w 5mies. ciąży.
Wyjechaliśmy wieczorem do domu, żeby ruch był mniejszy, bo palenie na biegu z rozrusznika na światłach w miastach, oraz zmiana biegów bez sprzęgła z małą przegazówką (bez zgrzytów). Do domu było ok 350km ale daliśmy radę i dojechaliśmy ;-)

Re: ...ze LR do domu zawsze dojedzie... a nawet dalej ...

: ndz kwie 29, 2007 9:16 pm
autor: Cyprian
Tarsus pisze:
a jak tam u was?
:)21
U mnie zaczął się sypać jeszcze w Polsce, w dniu wyjazdu do Afryki.
Ale pojechałem i ...
...
... wróciłem.

Różne rzeczy wyprawiał w Afryce ale stanął tak naprawdę tylko raz.
Jak szlag trafił alternator i baterię.

A w drodze powrotnej, już w Hiszpanii to dał popis.
Nie mniej - dojechał do samych Jędrzychowic, gdzie ukręcił przedni wał.
Przy czym dojechał do samych Katowic o własnych siłach.

:):):)

Wnioski - wszystko się sypie, ale i tak idzie do przodu.

:):):)

Re: ...ze LR do domu zawsze dojedzie... a nawet dalej ...

: ndz kwie 29, 2007 9:21 pm
autor: gruszkin
Tarsus pisze:No mnie sie zdazylo dwa razy:

- Pierdalnelo lozysko w piascie z tylu, na tyle mocno, ze auto w pewnym momencie przy 20km/h (dojazd na luzie do skrzyzowania) jak trachnelo to prawie stanelo w miejscu... a jeszcze 50km przedemna...
Syf dojechal do domu na drugi dzien jescze go przkatorzylem po miescie. Lozyska i piasta do wymiany... piasty mozna bylo uniknac... jkaby stalo sie to od samego poczatku pod domem...ale nie o to chodzi... :)

-Tylny krzyzak przdniego walu(jak sie pozniej okazalo). Tak napieprzalo ze nie dalo sie jachac szybciej niz 40km/h. ...Landek dojechal do domu 80km (powoli ale dojechal) a jescze tradycyjnie na drugi dzien pojezdzil po miesicie...

a jak tam u was?
:)21
a to u mnie tez lozysko piasty z tylu.po dojechaniu do chorwacji. 2 tygodnie po chorwacji jezdzilo dysko i do domu wrocilo :lol:

Re: ...ze LR do domu zawsze dojedzie... a nawet dalej ...

: ndz kwie 29, 2007 10:00 pm
autor: LR_Olek
Cyprian pisze:gdzie ukręcił przedni wał.
jak wal? :o

: ndz kwie 29, 2007 10:05 pm
autor: Tarsus
Noszzz kurka Olo przestan sie czepiac :D Zobacz jakie tu piekne historie plyna ....

Wzielo mnie tak dzisiaj bo pojutrze (znowu) wymieniam wydech...jak moc nie podskoczy to kupie granat :evil:

: ndz kwie 29, 2007 10:25 pm
autor: LR_Olek
cos za czesto auto naprawiasz... :o

: ndz kwie 29, 2007 10:33 pm
autor: darkman
bo to psujaszajer jest :P

: śr maja 02, 2007 11:08 pm
autor: Tarsus
A nie naprawiam tylko poprawiam... bo jak sie okazuje wcale nie bylo zepsute, tylko tak juz chyba bedzie musialo zostac...

: czw maja 03, 2007 12:42 pm
autor: standerus
Mi spaliło się sprzęgło na wyjeździe, tak że na 4 i średnich obrotach toczyliśmy się 20km/h, ciągnąc za sobą smrodliwy dym palonego sprzęgła. Udało się dojechać do mechaniora (jakieś 20km), ale pod górkę na autostradzie to na reduktorze trzeba było ruszać.
Pękła śrubke regulacyjna do zaworów i w huku i smrodzie puszczając kłęby czarnego dymu dotoczył sie na 3 garach do mechanika, ciągnąć łódź na przyczepie.
Dobre auto, kupione od dobrego człowieka :)