Strona 1 z 2
Fred R.I.P.
: sob sie 25, 2007 6:44 am
autor: Maq
Wczoraj po południu w spektakularnych płomieniach odszedł na zawsze nasz Fred.
Odszedł w wieku 7 lat, w pełni sprawny, nie uskarżając się na usterki. Nawet wycieki zdążyłem pouszczelniać.
Razem z autem spłonęły płyty z muzyką, niekiepskie radio Alpine, akcesoria do nawigacji, zestaw do telefonu, foteliki dla dzieci, bloczki na autostradę i pewnie jeszcze wiele innych drobiazgów. Żonie udało się tylko torebkę z dokumentami i laptopa uratować.
Od momentu zauważenia dymu w lusterku do całkowitego spalenia auta minęło jakieś 10 minut. Auto próbowało ugasić kilku ochotników z samochodowymi gaśnicami, ale to był daremny trud. 4 gaśnice (+1, która niezadziałała) to tyle co nic, można tym ewentualnie spadniętego peta na fotelu ugasić.
Pozostałości zalała Państwowa Straż Pożarna.
Do odzysku będzie ewentualnie pełny bak paliwa V-power, bak się nie spalił
Samochód zapalił się na katowickim odcinku A4, zrobił się taki korek, że pewnie o tym w teleexpresie powiedzieli (pozdrawiam wszystkich buraków, którzy po dojechaniu do szczątków zatrzymywali ruch i szukali komórek, żeby sobie fotkę pstryknąć).
Pewnie zaraz się rzucą właściciele "prawdziwych" LR-ów, że Freelander i tak jest do dupy, ale my byliśmy z tego auta naprawdę zadowoleni.
: sob sie 25, 2007 7:06 am
autor: maristez
od instalacji sie zapalił czy nie wiadomo?
: sob sie 25, 2007 7:10 am
autor: Japan
sorry z powodu przedwczesnego odejscia Freda, ale najwazniejsze, ze Wam sie nic nie stalo
co do hien to sa wszedzie !@#$

.
Historia z mojego podworka. Tu nie ma obowiazku posiadania gasnic. Jakis miesiac temu na autostradzie 311 zapalila sie Toyota pick up. Kierowca nie mogl sie wydostac z zablokowanych pasow. Jedynie dwoch expatow podjelo probe gaszenia. Hieny z przejezdzajacych wolno aut dokumentowaly to zdarzenie na swoich komorkach takze. Niestety straz pozarna tylko dogasila spalone szczatki...
eeech

: sob sie 25, 2007 11:11 am
autor: RAF z Ochoty
kondolencje... nikt sie nie rzuci - dobrze że się skończyło bez ofiar, natomiast to kolejny post gdzie pojawia się temat gaśnic... że kilogramowe nic nie dają, że ludzie nie przygotowani/nie umieją obsłużyć tego co mają na pokładzie
: sob sie 25, 2007 11:52 am
autor: TomaszRT
Kilogramowe, wiadomo że mniej ale też dają radę. Jak mi się zapaliła instalacja elektryczna w plaskatym (pod kierownicą po lewej zrobiło się nagle jasno) to dała radę ugasić. Tylko tego białego syfu nie mogłem się potem doczyścić.
Re: Fred R.I.P.
: sob sie 25, 2007 12:57 pm
autor: czesław&jarząbek
Maq pisze:Wczoraj po południu w spektakularnych płomieniach odszedł na zawsze nasz Fred.
Odszedł w wieku 7 lat, w pełni sprawny, nie uskarżając się na usterki. Nawet wycieki zdążyłem pouszczelniać.
Razem z autem spłonęły płyty z muzyką, niekiepskie radio Alpine, akcesoria do nawigacji, zestaw do telefonu, foteliki dla dzieci, bloczki na autostradę i pewnie jeszcze wiele innych drobiazgów. Żonie udało się tylko torebkę z dokumentami i laptopa uratować.
Od momentu zauważenia dymu w lusterku do całkowitego spalenia auta minęło jakieś 10 minut. Auto próbowało ugasić kilku ochotników z samochodowymi gaśnicami, ale to był daremny trud. 4 gaśnice (+1, która niezadziałała) to tyle co nic, można tym ewentualnie spadniętego peta na fotelu ugasić.
Pozostałości zalała Państwowa Straż Pożarna.
Do odzysku będzie ewentualnie pełny bak paliwa V-power, bak się nie spalił
Samochód zapalił się na katowickim odcinku A4, zrobił się taki korek, że pewnie o tym w teleexpresie powiedzieli (pozdrawiam wszystkich buraków, którzy po dojechaniu do szczątków zatrzymywali ruch i szukali komórek, żeby sobie fotkę pstryknąć).
Pewnie zaraz się rzucą właściciele "prawdziwych" LR-ów, że Freelander i tak jest do dupy, ale my byliśmy z tego auta naprawdę zadowoleni.
więc to był wasz...
szkoda. fajnie jezdził w porównianu z tym co teraz ludzie przywożą.
mój ojciec jechał za twoją żoną i jako pierwszy załapał się na akcję gaszenia. trzy gasnice poszły. wasza nie zadziałała.
paradoksalne jest to, że gdy już dzwonił do mnie czy jakąś pomoc drogową do usuniecia zgliszczy mogę podesłać to straży pożarnej jeszcze nie było.
przy czym remiza na górnośląskiej jest dosłownie kilkaset metrów dalej-gdyby chcieli to by na piechote ze sprzętem przylecieli w ramach gimnastyki codziennej. ale widocznie jekiś fajny serial w telewizji był akurat...
z ciekawostek ogólnych...z ramienia policji na grubo przed przybyciem strażaków napatoczył się komendant wojewódzkiej drogówki we własniej osbie i nagle się okazało, że za, a nawet przed radiowozem nie przyjechała żadna hiena z lawetą, a nawet że policja nie zna laweciarzy i poszkodowany sam decyduje kogo ściąga...
no i może na przyszłość warto byś wpoił żonie wiedzę gdzie jest w aucie gaśnica i że zamiast do ciebie to w pierwszej kolejności miała dzwonić na 112
: sob sie 25, 2007 1:18 pm
autor: Saphira
bardzo Wam wspolczuje
: sob sie 25, 2007 2:03 pm
autor: LR_Olek
AC bylo chociaz?
a w ogole dlaczego sie zapalil?
: sob sie 25, 2007 2:26 pm
autor: czesław&jarząbek
ojciec mój zeznaje, że jarało sie w okolicy grodzi
czyli wiązki elektryczne albo z jakiegoś powodu zajarały się maty głuszące w komorze a potem poszło od temperatury i pędu powietrza. jechał bepośrednio za tym 3landerem dłuższy kawałek i było czuć że coś się jara...
a może kuna wygryzła jakieś kable i zwarcie było...kto to wie...
: sob sie 25, 2007 5:33 pm
autor: Tarsus
Kondolencje

: sob sie 25, 2007 9:24 pm
autor: Maq
Policja po pobieżnych oględzinach nie stwierdziła działań przestępczych przy samochodzie (podpalenie) więc nie będzie śledztwa i nie będzie już nigdy wiadomo dlaczego się zapalił.
Ubezpieczony był, wszystkie moje sprzęty są ubezpieczone. Ale tak czy inaczej to konkretna wtopa finansowa. Nie kupiłem sobie taniej padaki sprowadzonej wczoraj z Berlina, a i tak trochę dołożyłem do doprowadzenia auta do stanu przyzwoitego. Sprzęt był w biznesplanie jeszcze na jakieś 2 lata ujęty.....
Tyle nam zostało.....
Było, minęło. Nic nikomu się nie stało poza konkretną dawką adrenaliny. Mimo że Fred był naprawdę fajny, to było tylko auto.
: sob sie 25, 2007 10:35 pm
autor: Roch
bidne truchelko...
dobrze, ze sie nic nikomu nie stalo.
przynajmniej ubezpieczone wszytko bylo to zaboli tylko po czesci.
wspolczuje.
: sob sie 25, 2007 10:39 pm
autor: Drako
Dobre podejscie. to tylko auto.
Najwazniejsze ze zona nie jechala z dzieciakiem i ze zdazyla wyskoczyc.
: sob sie 25, 2007 11:03 pm
autor: darkman
O! shit, Marcin łaczę się w bólu
niedobre to lato, dla mnie też

: ndz sie 26, 2007 5:43 am
autor: pezet
czesław&jarząbek pisze:jechał bepośrednio za tym 3landerem dłuższy kawałek i było czuć że coś się jara...
To Twoj ojciec w innym aucie wyczul ze sie cos pali, a kobita jadac tym autem nic nie poczula?
Wnioskuje - ze musialo we frelku ostrzegawczo smierdziec duzo wczesniej.
Ale - bez urazy i podejrzen o szowinizm - taka chyba jest regula, ze kobiety nie zwracaja uwagi na sygnaly idace z auta.
Pewnie kazdy z nas tak ma, ze jak jedzie autem to zawsze ma wyczulone zmysly - i jak pojawia sie jakis nietypowy dzwiek, jakies wibracje czy zapachy wlasnie, to organizm przestawia sie na podwyzszona gotowosc bojowa, a zmysly zaczynaja analizowac obce wtrety i diagnozowac przyczyne.
I jeszcze jedna refleksja - noz do pasow.
Kiedys popularne - szczegolnie jak ktos jezdzil maluchem - teraz rzadko spotykane. A chyba warto je miec gdziec pod reka - jak slynne mlotki do szyby w autobusach. Glupio tak skremowac sie we wlasnym aucie tylko z powodu zacietych pasow.
Enyłej, szkoda Freda, ale cieszyc sie trzeba ze nikomu nic sie nie stalo

: ndz sie 26, 2007 9:38 am
autor: Antek
Maq, szczerze wspólczuję straty. A teraz powtorze kolejny raz cos co dla wielu traci herezja: oprocz obowiazkowej gasnicy proszkowej

nalezy wozic w autku zakazana ale skuteczna halonowa

: ndz sie 26, 2007 10:22 am
autor: Rysio_Ochódzki
Oooo.... Ale ból...
A tak odbiegając od głównego tematu, co to za opony i jaki rozmiar miałeś?
: ndz sie 26, 2007 3:22 pm
autor: kondziu
hiena cmentarna jesczcze nieboszczyk nie ostygł a juz chce buty ściągać

: ndz sie 26, 2007 5:31 pm
autor: Rysio_Ochódzki
kondziu pisze:hiena cmentarna jesczcze nieboszczyk nie ostygł a juz chce buty ściągać

Nie hiena, tylko jestem na kupnie opon a widzę że Kolega miał jakieś "większe" te koła niż seryjnie, i tak się zastanawiam jakie tam wchodzą...
: ndz sie 26, 2007 6:25 pm
autor: Igor V8
Współczuję

: ndz sie 26, 2007 6:35 pm
autor: kondziu
Ja też współczuję i coraz bardziej zastanawiam się nad kupnem jakiejś dobrej gasnicy.
: ndz sie 26, 2007 9:51 pm
autor: LR_Olek
: pn sie 27, 2007 7:18 am
autor: Maq
pezet pisze:Wnioskuje - ze musialo we frelku ostrzegawczo smierdziec duzo wczesniej.
Ale - bez urazy i podejrzen o szowinizm - taka chyba jest regula, ze kobiety nie zwracaja uwagi na sygnaly idace z auta.
I tu się mylisz. Wszystkie sygnały ostrzegawcze szło najprawdopodobniej pod auto i do tyłu. Prędkość była w okolicach 80km/h. W środku przez moment był wyczuwalny słaby zapach, ale kobieta sprzwdziła temp. silnika i czy nie jedzie na hamulcu ręcznym i stwierdziła, że wszystko jest w porządku. Auto do samego końca jechało prawidłowo.
Zorientowała się kiedy chciała zmienić pas, spojrzała w lusterko i zauważyła dym za autem.
I tak zachowała dużo zimnej krwi, bo hamulcy w tym momencie już nie było.....
Wychamowała Freda biegami, na końcu hamulcem ręcznym i opuściła pokład zabierając z auta dokumenty
Byłbym ostrożny z takim uogólnianiem w sprawie kobiet - kierowców.
P.S. @Czesław, podziękuj ojcu.
: pn sie 27, 2007 7:26 am
autor: Saphira
dzielna byla

: pn sie 27, 2007 7:59 am
autor: bast
Szczerze współczuję, najważniejsze że tylko autko ucierpiało.
A żonie to uważam, że się gratulacje należą za postawę.
