W ostatnią środę byłem na kursie Level one, oto moje obserwacje.
Kto już jeździ w terenie, szczególnie starszym autem, nie ma tam czego szukać (poza herbatą). Jak ktoś właśnie kupił nowe disco 3 to powinien przy okazji skorzystać - dowie się, na cudzym aucie, co ono może (i jestem przekonany, że go to zaskoczy) i co zrobić, by własnego nie rozwalić przy pierwszej okazji. W moim przypadku był to prezent na urodziny.
Pełen profesjonalizm - konkretny program, fachowy instruktor, kawa, herbata, smaczny lunch, dyplomy i oznaczone wyjścia pożarowe

Przygotowany tor, zapewniajcy komplet atrakcji i takie dodatki, jak wielkie lustra, w którch widać pracę zawieszenia, woda ok 50cm, podjazdy, błoto, dziury itd (byłem w ośrodku Chilterns). Zdarząją się ugrzęźnięcia, mi się nie przytrafiło, choć bywało, że to instruktor pocieszał mnie, że jeszcze jadę, gdy byłem przekonany, że już koniec.
Auta nowiusieńkie (Defender, którym jeździłem, miał mniej niż 400 km na liczniku) z pełnym wyposażeniem, srebrnym lakierem, zupełnie nie motane, na seryjnych oponach. Zauważyłem tylko fabryczną osłonę drążków. Na początku dnia czyste jak w salonie.
Ja miałem szczeście i byłem sam z instruktorem, ale trzeba liczyć się na 3 kursantów per auto, chyba, że się zapłaci ekstra. Dwaj pozostali goście do mojego auta zabłądzili i nie dojechali - i dobrze.
Nie ma "upalania", uczą jazdy na zasadzie - wjechać wolno, jak się nie uda, to cofnąć i szybciej (oczywiście najlepiej od razu dobrze, byle nie "za dobrze"). Jednak to instruktor zachęcał mnie - "dalej, gazu" a nie stopował. W programie jest ratowanie się po nieudanym podjeździe, koleiny, woda, zjazdy, rowy. Można wybrać model auta i w nowych uczą jak działają automaty. Wyraźnie starają się dostosować poziom do ucznia i zwiąkszają trudności w ciągu dnia, by się nie nudzić.
Nowy defender jest fantastyczny (poza szosą) - uważam, że to jedyny dostępny w Polsce nowy samochód zbudowany z myślą o terenie. Pozdrawiam Land Roverowców, na razie do nich jednak nie dołączę (wszystko wydałem w LRE

P.S. w Anglii są (przynajmniej) 3 miesięczniki o LR - LR Owner, LR Enthusiast i LR Monthly - każdy jakieś 200 stron!