www.forum4x4.pl

Niby typówka, dwója zgrzyta przy redukcji.... synchronizator plus jakieś duprerele, 2 tys. poszły lekką ręką...
Jeżdził trzy miechy i znowu....zgrzyta, redukcja z 3 na 2 trochę większa prędkość i zgrzyt!!! Hamulec synchro 2 starty. Ręce opadają...
Co to u licha jest???

może żle złożył ten kto przytulił 2 tysiaki

Zdecydowanie wina mechanika

czasami lepiej do zgrzytającej 2 się przyzwyczaić

taniej i mniej nerwów

ps

od półtora roku się przyzwyczajam

jpi pisze:...

od półtora roku się przyzwyczajam

ale jednak tryb niedokonany

Miałem podobnie, po wymianie synchro dalej zgrzytało. Problem był, że zębatka była zużyta tak samo wałek. Są to takie minimalne luzy że ich prawie nie widac a jednak powoduja zgrzyranie na synchronizatorach. Musiałem jeszcze raz rozebrać i wymienic zębatkę dwójki. Niestety nie jest to ideał bo wałek jest stary ale już tak nie zgrzyta. Idąc tym tropem wydałem wiecej na czesci niż bym kupił dobrą uzywkę albo regenerowaną z gwarancją. Kiedyś już pisali o tym mądrzejsi. Otworzyłeś puszkę pandory i masz za swoje. Ja zmądrzałem i reduktora nie naprawiałem tylko wymieniłem na nowszy i działa ok

reduktor to pikuś

i chyba "KONDZIU" masz rację. Temat zębatki i wałka też przerabiałem. Do tej dwójki jednak trzeba się będzie przyzwyczaić. Kupa kasy na nowe części nie ma sensu. Najlepiej koledzy to kupić dobrą używkę....
I chyba taka dla WSZYSTKICH Porada...
O dobrych mechaniorów trudno...
W takim razie pytanko: Lepiej trafić dobrą używkę niż dobrego mechaniora z trafną diagnozą?
Może macie jakiegoś sprawdzonego dostarczyciela używek z dolnego śląska?

a moze u wujka ashcrofta popytaj?

link tak na szybko...
http://www.ashcroft-transmissions.co.uk/category_5.html