Przed czym?

Porównywanie mnie i jego jest trochę nie na miejscu. Trawolt do czegoś tam chyba aspiruje(on jeden wie do czego), a ja? Ja jestem grzybem warsztatowym
Nie bronie sie przed tym, akceptuje i lubię to. Ma to swój urok i już
A co do jeżdżenia, to... lubię wycieczki, ale nie za dalekie... może planowany zakup overdriva to zmieni

Walczę cały czas o to by dało się serią na co dzień jeździć. Lubię tego grzyba, jeszcze teraz gdy przemodelowałem go nadwoziowo i indżinowo pod siebie i jestem chyba na dobrej drodze do stworzenia "Wężowozu"
Po za tym, miło się człowiekowi robi jak pomyśli, że odratował jeżdżącego trupa. Skrzynia i pierwszy silnik to naprawdę jeździło to tylko i wyłącznie dzięki sile inercji i pieprzonej prostocie. Drugi silnik i metody jego ratowania, to był mój ewidentny błąd w sztuce... a teraz. Teraz czekam aż mi niutonometry rozsadzą zdrutowaną prze zemnie skrzynie
A o terenie nawet mi nie wspominaj

obiecywałem sobie, że pierwszy tysiąc kilometrów będzie po drogach i taś tasiem, ale już teraz wiem, że nie wytrzymam, szkoda tylko nowego oleum w mostach
