trawolcik...ale tego co wkleiłeś nadal nic nie wynika...
jak zwykle
dobra...skupta sie, bo przez telefon trzy razy w miesiącu już mi sie nie chce...
procedura rozruchu td5 po zapowietrzeniu:
-akumulator musi być mega dobrze załadowany i zdecydowanie kręcić.
jeśli będzie tylko kręcił, zaledwie kręcił lub kręcił wolno to se bedzieta kręciły do usranej śmierci...
naładowany. a jak będzie naładowany to żeby był naładowany.

-paliwo ma być w baku. minimum 5 litrów. nie wg widzimisie, nie że powinno być. ma być. nie, że prawdopodobnie jest tylko trzeba wlać pięć litrów żeby pewność była absolutna. i paliwo a nie wynalazek petrochemiczny...
-po spełnieniu powyższych warunków progowych wsiadamy kulturalnie na miejce kierowcy celem czynienia cudów...
-przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-wyłączamy zapłon.
-po raz drugi przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-wyłączamy zapłon.
-po raz trzeci przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-wyłączamy zapłon.
-po raz czwarty przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-wyłączamy zapłon.
-po raz piąty przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-wyłączamy zapłon.
-z kamienną twarzą i wyrazem absolutnej wszechwiedzy ignorujemy powątpiewające komentarze postronnych obserwatorów. to bezużyteczne robaki nie mające pojęcia o zakrzywianiu czasoprzestrzeni...

-wystudiowanym ruchem wciskamy pedał akceleratora do samej podłogi i trzymamy.
-po raz ostatni przekręcamy kluczyk w pozycję "pompa buczy-kontrolki świecą" i spokojnie czekamy aż wszystkie kontrolki zgasną a dzwięki gyrglującego paliwa zanikną.
-gdy wszystko ucichnie przekręcamy kluczyk dalej uruchamiając rozrusznik.
-cały czas trzymając klamę w podłodze kręcimy aż silnik zagada.
-napawając się sukcesem omiatamy niewidzącym wzrokiem robaki małej wiary.
-wręczamy klientowi fakturę vat i przyjmujemy "pieniążek za pracę"
ale...
gdyby jednak cud nie następował to:
-akumulator jest do bani
-jednak nie ma paliwa w baku
-samochód jest zepsuty
no.
