
Prawie dokładnie rok temu napisałem na tutejszym forum post- http://www.forum4x4.pl/viewtopic.php?f=8&t=52724 - w którym porad co do kupna Dyskoteki usiłowałem zasięgnąć.
Oczywiście zostałem zganiony że tak tanio zamierzam zanabyć, a do tego jeszcze jeździć.

Jako człek z natury przekorny zanabyłem oną Dyskotekę 200TDI, ostatni rocznik z przed narodzenia Chrystysa, czyli listopad 1993 za całe 13000 zł.

Odważnie wróciłem 150 kilosów do domu dziwiąc się że nic się nie urywa i jedzie, a na dodatek pod autkiem sucho (oleje były)

Zmieniłem oleje, klocki i rozrząd.
Do dzisiaj przejechałem 45000 km (słownie czterdzieści pięć tysięcy kilometrów) i zmuszony byłem w tym czasie wymienić:
1 - żarówkę świateł stop.
Dopiero w styczniu bieżącego roku cosik stukać z tyłu poczeło, a z przodu tak jakby dzwonić.
Dwa razy jeszcze Czechy z ową sygnalizacją zaliczyłem i odstawiłem Dyskotęgę do wielce szanowanego od tej pory - dla mnie - zakładu ( w K. k/Łodzi), tam ręce załamali i wierzyć nie chcieli że z tymi "brzękami" 1600 km zrobiłem.
Wynienili wał tylny na zregenerowany, wydłubali skrzynkę rozdzielczą coby łożyska wymienić - bo przedniego mimo starań za nic się doszukać nie mogli, resztę podejrzanego szpeju z Krakowa załatwili - i po trzech dniach uboższy o 1200 zł spokojnie wyjechałem.
Wyszło to 2,66 gr / km, żarówki nie liczę.

Od tej pory proszę w mojej obecności o rzekomej awaryjności Dyskotek bzdur nie pleść, bo to obraza do solidności i wytrzymałości tego Auta, o jego wyrozumiałości dla głupoty użytkownika nawet nie wspomnę

Co ciekawe szyberdachy działają i nie leją, pod nogami sucho i w bagażniku tyż.
No nic z przepowiedni się za ch....rę sprawdzić nie chciało.
Nawet lewa szyba nie zamarza, choć upału to faktycznie w niej nie ma, ale bez kufajki i walonek jak dotąd się obywam.
Przepraszam za długość powyższej wypociny - ale to autko jest tego warte.