Po 4 miesiącach walki (głównie psychologicznej z samym sobą) doprowadziłem Disco do stanu używalności.

Lekko i tanio nie było, parę razy wqrw mnie strzelał - głównie na kowali z garażu. koniec końców zlądowałem w gdańskim warsztacie specjalizującym się z LR. Miłe zaskoczenie - diagnozy trafne, naprawy rzetelne, ceny nawet akceptowalne.

W końcu nadszedł dłuuuuuuuugo upragniony dzień - radość z jazdy - BEZCENNE.

To tak tytułem podtrzymania na duchu psychy u początkujących LR oszołomów.
