zakładając, że kierowca posiadałby jakiś na wymiankę i dał radę to zrobić pod względem mechanicznym
nie mając choćby nanocoma nie wkodowałby go...
co by się działo? wtrysk podjąłby pracę na chybił trafił? czy może wogóle by nie ruszył?
a co by było gdyby to padł pierwszy pompowtrysk? czy pozostałe są synchronizowane do niego?
właścicieli 200 i 300-setek uprasza się o zachowanie spokoju

