www.forum4x4.pl

Czołem,
chciałem zapytać o taką rzecz - znajomy polecił mi jako "zaufany" serwis w Warszawie przy Hołubcowej 51. Kupując moją nową Dyskotekę pojechałem tam zrobić przegląd przed zakupem a potem zostawiłem na kilka dni na wymianę płynów. Disco została w sumie na 5 dni, a jak ją odebrałem to była bardziej zepsuta niż przed zostawieniem jej w serwisie... Szczegóły opisałem w tym wątku http://forum4x4.pl/viewtopic.php?f=8&t=81465
Nie chcę ludzi podejrzewać, może kilkudniowe stanie na mrozie jej zaszkodziło, może dłubanie w innych rzeczach - nie wiem. Ale nie mogę też wykluczyć - niestety - że moja Disco została "dawcą" części do innego badziewia.
Zanim podejmę drastyczne akcje odwetowe chciałbym zapytać Was o doświadczenia z tym serwisem, w szczególności czy komuś z koleżanek i kolegów przytrafiło się w tym serwisie kiedyś coś podobnego.
Pozdrawiam,
M

miro21 pisze:Czołem,
chciałem zapytać o taką rzecz - znajomy polecił mi jako "zaufany" serwis w Warszawie przy Hołubcowej 51. Kupując moją nową Dyskotekę pojechałem tam zrobić przegląd przed zakupem a potem zostawiłem na kilka dni na wymianę płynów. Disco została w sumie na 5 dni, a jak ją odebrałem to była bardziej zepsuta niż przed zostawieniem jej w serwisie... Szczegóły opisałem w tym wątku http://forum4x4.pl/viewtopic.php?f=8&t=81465
Nie chcę ludzi podejrzewać, może kilkudniowe stanie na mrozie jej zaszkodziło, może dłubanie w innych rzeczach - nie wiem. Ale nie mogę też wykluczyć - niestety - że moja Disco została "dawcą" części do innego badziewia.
Zanim podejmę drastyczne akcje odwetowe chciałbym zapytać Was o doświadczenia z tym serwisem, w szczególności czy komuś z koleżanek i kolegów przytrafiło się w tym serwisie kiedyś coś podobnego.
Pozdrawiam,
M

aha i co w zwiazku z tym?

ooo....prosze pojawia sie po dluugiej nieobecnosci i juz na bezczela ?

Spieszę z wyjaśnieniem - pisałem w swoim poście, że nie oskarżam ludzi z tego warsztatu o przekręt ale w takich okolicznościach też wykluczyć nie mogę. Jeśli okazałoby się, że takich przypadków jak mój jest więcej to mogłoby rzucić trochę światła na sprawę. Myślę, że w takim przypadku po prostu poszedłbym do szefa i używając całego swojego daru przekonywania poprosiłbym go uprzejmie żeby przemyślał sprawę i zaproponował satysfakcjonujące mnie rozwiązanie problemu...

LR_Olek pisze:

miro21 pisze:Czołem,
chciałem zapytać o taką rzecz - znajomy polecił mi jako "zaufany" serwis w Warszawie przy Hołubcowej 51. Kupując moją nową Dyskotekę pojechałem tam zrobić przegląd przed zakupem a potem zostawiłem na kilka dni na wymianę płynów. Disco została w sumie na 5 dni, a jak ją odebrałem to była bardziej zepsuta niż przed zostawieniem jej w serwisie... Szczegóły opisałem w tym wątku http://forum4x4.pl/viewtopic.php?f=8&t=81465
Nie chcę ludzi podejrzewać, może kilkudniowe stanie na mrozie jej zaszkodziło, może dłubanie w innych rzeczach - nie wiem. Ale nie mogę też wykluczyć - niestety - że moja Disco została "dawcą" części do innego badziewia.
Zanim podejmę drastyczne akcje odwetowe chciałbym zapytać Was o doświadczenia z tym serwisem, w szczególności czy komuś z koleżanek i kolegów przytrafiło się w tym serwisie kiedyś coś podobnego.
Pozdrawiam,
M

aha i co w zwiazku z tym?

w sensie najpierw pojechał a potem płacze ze nie przeczytał chociaż forum
Olo .. zima jest nie widzisz ze fajne tematy sie pojawiają

aha,rozumiem...

czuje ze wydymali go i bylo fajnie i poleca innym

Tu się niczego nie dowiesz
jeśli- nie jesteś pewien warsztatu ?
zabierz auto - kliknij do grila lub szczęsnego
czy mają czas ,żeby zerknąć ?

to, może być tak jak z klockami do auta
-panie- klocki dać
ależ proszę ....gdzie wymienić ? ....dryn dryn
po 2 godzinach
coście za c.hujaa mi polecili
co się stało ?
hamulca nie ma ...acha
3 opcje ....nici , reperaturki lub pompę hamulcowa
co dajemy ?
skurwysynyyy ...jeb drzwiami

@miro21

zastanów się
goście są od paru ładnych lat w środowisku
na rynku jest całe mnóstwo anglików, warsztat ma też swoje różne źródła gratów (legalne)
przyjeżdża do nich nowy, potencjalny klient, którego znajomy, ma znajomych, którzy mają znajomych co znają się z warsztatem
klient ma D2, więc będzie stałym i dobrym klientem

pomijając zwykłą uczciwość ludzką, to czy ryzykowaliby w tak idiotyczny sposób?
poza tym co sobie wyobrażasz, że wyjęli Ci komputer z wiązką, wsadzili inny bez przeprogramowania i jedynym problemem jaki masz to ten z przerywaniem przepustnicy?

musisz się przyzwyczaić do sytuacji, że land rover miewa takie akcje
mój np. dzisiaj wyjeżdżał od elektryka, wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

Damian pisze: wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

po cholere otwierasz zimą, zimno jest

sbb pisze:

Damian pisze: wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

po cholere otwierasz zimą, zimno jest

szyby mu zaparowaly... klimy nie ma

pewnie mu trybik z mechanizmu elektryk wykręcił

LR_Olek pisze:

sbb pisze:

Damian pisze: wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

po cholere otwierasz zimą, zimno jest

szyby mu zaparowaly... klimy nie ma

a to frelka przekładańca ma ?

LR_Olek pisze:

sbb pisze:

Damian pisze: wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

po cholere otwierasz zimą, zimno jest

szyby mu zaparowaly... klimy nie ma

fajka paliłem
u mnie nie parują mokre dywaniki, nie mam grzyba pod tapicerką, więc szyby nie parują

wystrugałem sobie korek serwisowy l = 58 cm, drewno sosnowe
i znowu jest dobrze

na tej dużej metalowej zębatce są takie nity aluminiowe
wszystkie ścięte - wyjątkowy badziew

Damian pisze: wystrugałem sobie korek serwisowy l = 58 cm, drewno sosnowe
i znowu jest dobrze

na tej dużej metalowej zębatce są takie nity aluminiowe
wszystkie ścięte - wyjątkowy badziew

szofer pi.z.da to i wiatr przez okno gwizda

z pewnością

poza tym co sobie wyobrażasz, że wyjęli Ci komputer z wiązką

Wiem, że zabrzmi to jak kiepski dowcip, ale... kiedyś rozwaliłem na treningu rajdówkę, która była potrzebna jakoś bardzo szybko na imprezę. To była rajdówka do rajdów płaskich, konkretnie Pucharu PZMot. Wstyd przyznać, ale chłopaki z jednego z serwisów FIATA w jeden wieczór zreanimowali rajdówkę. Z tego co się dowiedziałem, kilka gratów pochodziło z innych samochodów, które akurat stały w kolejce do blacharni

Nikogo broń Boże nie osądzam, ale trzeba być naprawdę naiwnym, żeby sądzić, że w serwisach nie robi się różnych dziwnych akcji. W końcu pracują w nich ludzie, którzy też mają czasem dobry humor

ee tam chodzily kiedys sluchy o jednym takim warsztacie gdzie jeden radziecki woz stal tak dlugo, ze jak sie wlasciciel w koncu laskawie zglosil, to juz go nie bylo bo sie rozszedl, ale to plotki i pogloski sa podobno

Heh, a pamiętasz Fiata Olbrzymiego 125p, którego jakaś rodzinka zostawiła na noc na pasie zieleni na trasie Toruńskiej? W Fiacie coś klękło, a jak przyszli następnego dnia to została sama buda z jakimiś resztkami gratów

znam takie dwa jaguary
co w 98 czy nawet wcześniej właściciele zostawili
udając się do miejsc odosobnienia
bywa

swego czasu sprzedawałem plaskiego i parę razy byłem z nim na giełdzie na płochocińskiej. Tam kilka razy pochodził do mnie gostek, zostawiał wizytówkę i mówił, że:
"ma klienta który szuka takiego auta, żeby wstawić do niego do komisu na kilka dni, to klient obejrzy i raczej kupi, bo właśnie taki chce" - jakoś mi to nie pasowało i olałem.
Za którymś razem moje auto oglądał taksiarz i tak się jakoś zgadaliśmy a pro po tego gostka i jego komisu, a mianowicie jakiś jego znajomy wstawił właśnie na oględziny auto do nich, tylko po paru dniach jak przyszedł odebrać, bo nikt oczywiście auta nie kupił, to auto nawet odpalić nie chciało.
komis jest na modlińskiej i usytuowany dokładnie plecami do serwisu/warsztatu do nich należącego. I w ten sposób ponoć potrafią pozyskiwać części, tj. biorą sprawne auto "do oglądania" i np. podmieniają pompę wtryskową dla klienta na warsztacie

SzczesnyLR pisze:znam takie dwa jaguary
co w 98 czy nawet wcześniej właściciele zostawili
udając się do miejsc odosobnienia
bywa

ooo... być może znamy te same auta

Jeden chyba stoi w miasteczku przy trasie Kielce-Kraków, dobrze kojarzę

Zwracam honor ludziom z Hołubcowej. Faktycznie komputer był walnięty i trzeba było wymienić, ale dokładne oględziny szmelcu wykazały, że na 100% jest oryginalny. Inna rzecz, że chłopaki chcieli na mnie wykonać test łosia i naciągnąć na sporo więcej kasy, niż ich robota była warta. No cóż, mieli szansę mieć stałego klienta i ją spieprzyli. Płakać nie będę.
A propos szyby - przy okazji wymiany kompa spotkała mnie identyczna "przygoda" jak pisze Damian - kilka dni temu. Po wymianie kompa wracałem do domu i zajechałem na takiego samoobsługowego Statoila gdzie się płaci przez okno, jak w McDrive. Opuściłem szybę i już nie podniosłem A na zewnątrz -10... I choć było już po 20 to na szczęście kolega Witek jeszcze nie opuścił warsztatu, pomykałem więc z otwartą szybką przez całą Warszawę - 30 km z Janek na Wał Miedzeszyński gdzie skutki usterki zostały chwilowo usunięte przy pomocy serwisowej deseczki sosnowej długości 60 cm

sbb pisze:

Damian pisze: wyjeżdżając z warsztatu otworzyłem szybę kierowcy i już jej nie podniosłem

po cholere otwierasz zimą, zimno jest

tak nie w temacie... ale poprawiles mi humor

miro21 pisze:Inna rzecz, że chłopaki chcieli na mnie wykonać test łosia i naciągnąć na sporo więcej kasy, niż ich robota była warta. No cóż, mieli szansę mieć stałego klienta i ją spieprzyli. Płakać nie będę.

mówiłem Górnikowi żeby od razu zaciągnął Cię do Witka albo Difflandu
od razu trzeba było się posłuchać