Tak ja w temacie, po większej zabawie na poligonie uszkodził mi się właśnie ten wieloklin.
Faktem jest że zobaczyłem dopiero to na drugi dzień, uszkodzenie te wygląda tak że jeden pasek się oderwał od wieloklina i zawinął się na wał wiatraka(usunięcie tego to akurat najmniejszy problem). Przejechałem tak ok. 50km i wtedy zaczęło coś parować spod maski(na początku myślałem że wjechałem w kałuże jakąś bo akurat wtedy padało) jak się okazało płyn był zielony i lekko tłusty. Po wyłączeniu silnika prawdopodobnie z pompa rzygnęła płynem(2-3l)
Teraz mam pytanie do was, czy mogę dolać płynu i walić na warsztat(mam ok. 3km) czy ściągnąć lawetę.
Silnik to Tdi 300
Poniżej rysunek poglądowy skąd mi rzygneło
