Nie do końca się zgadzam: z czsem np startow ok, zwłaszcza do sobotniego odcinka jak w otwartym samochodzie czekaliśmy na start w padającym deszczu.Biga pisze:Startowaliśmy w sport. Przyjechaliśmy na kołach bez lawety.
Na prologu zdziwienie, że jesteśmy na 8 miejscu. To nie w naszym stylu, bo zawsze byliśmy ostatni.
Nocny etap idzie lepiej. 3 razy błądzimy lub szukamy drogi, bo nie wiadomo o co chodzi w roadbook'u. Tracimy z 20 minut na zwiedzanie. Quady jeżdżą we wszystkich kierunkach. Na drugim kółku. Zaczepiają się Ci co jeszcze nie skończyli pierwszego. 10 km przed metą łapiemy kapcia i musimy zwolnić, ale kalkulujemy że taś-taśiem na kapciu będzie szybciej niż zmieniać koło. Na mecie zdziwko, bo jesteśmy pierwsi. Rano się dowiaduję, że drugi za nami na stratę 14 minut. Jest OK.
Drugiego dnia na pierwszym OS dwa razy przestrzeliwujemy zjazd. Raz szybko wracamy, ale drugim razem musi jechać z 300 metrów w dużym błocie żeby nie utknąć. Tracimy na to łącznie ok. 7-9 minut. Wyprzedza nas goniąca ostro druga załoga. 3 nas nie dochodzi. Na mecie okazuje się że „urwali” nam tylko 5 minut z naszej przewagi. Jest nieźle, ale trzeba cisnąć.
Na drugim OS konkurencja gubi się, mocniej niż my. Na jednej z kratek, zwiedzamy okolicę przez 6-8 minut, ale w końcu odnajdujemy drogę i na metę wpadamy równo w 3 samochody. Z sekundowymi różnicami, odrabiamy więc „urwane” nam wcześniej 5 minut. Jest OK.
gratulacje sportowej rywalizacji - super
Na starcie do ostatniego OS'u. 3 samochody mają ten sam czas startu, wiemy że naszym SUV'em nie mamy szans w bezpośrednim starciu z V8 i nirto. Oddajemy więc miejsce startowe i jedziemy jako trzeci. Na trasie jest już rzeźnia bo wspólny kawałek z trasą open ma koleiny po jajka. Stoją też wklejeni zawodnicy którzy robią pierwsze kółko. W jednym miejscu oceniam nasze szanse na przejazd = 0%, oddajemy więc miejsce w kolejce Florowi z Carsonem za ewentualne wydłubanie nas z mazi, a oni nie zostaną przez nas zablokowani na dłużej. Zamykamy oczy i napieramy. Fabryczna Toyota dojeżdża prawie do końca błota. Flor cofa z 10 metrów i na kinetyku dociąga nas ten kawałeczek. Tracimy tam min. 25 minut. Na mecie dowiaduję się że goniący nas ominęli ten kawałek trasy i nie mają jednego PKP, za który mają godzinę kary. Czyli zwycięstwo pewne.
Z tym zwycięstwem to tak nie do końca bo jak widać po końcowej tabeli to załoga Baron/Baron byli jednak lepsi
Cieszymy się krótko. Przychodzi info, że jesteśmy na 3 miejscu, bo organizator skasował kary za ten PKP zostawiając czas. Decyzja nie jest zrozumiała dla wielu zawodników. Nie można zmieniać zasad w trakcie gry, ale organizator wie swoje i nikt mu nie wytłumaczy, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Uważam ze decyzja jak najbardziej zrozumiała i słuszna, bo jeśli 26 na 29 załóg z klasy sport nie przejezdza odcinka w trakcie drugiej pętli bo został wylaczony z powodu braku mozliwosci przejazdu(karetka nie puszczala na odcinek, nastepnie zostal otasmowany i ), z tego czesc zalog nie zaliczyla tego odcinka rowniez na pierwszej petli, to nie pozostaje nic innego jak anulowanie PKP. My jako załoga ktora jako pierwsza podjela z wlasnej nieprzymuszonej woli decyzje o objezdzie uwazam te decyzje za sluszna, nie z powodu, że pozwolilo nam to zająć pierwsze miejsce tylko rozsadek i bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. Objazd zatarasowanego odcinka rowniez byl rzeznia nieprzejezdna dla wiekszości zawodników i nam rowniez zabralo kilka cennych minut. Nie zgodze sie ze jest to amiana zasad w trakcie gry tylko dostosowanie bieżącej sytuacji na trasie rajdu do możliwości kontynuowania tego rajdu. Wy jako doświadczona załoga powinniście to jak najlepiej rozumieć
Olewamy więc dzbanek, bo sklep z pucharami mam na mojej ulicy czynny nawet w sobotę i mogę sobie kupić każdej wielkości co weekend i jedziemy się rozerwać. W bazie trwa odklejanie tabliczek z pucharów i dowiadujmy się od znajomych, że mamy ex aequo pierwsze miejsce dla trzech załóg.
Rozwiązanie przyjęte przez organizatora było wyjściem gdzie powinien być wilk syty i owca cała, ale jak widać nie spotkało się to z takim zrozumieniem wszystkich załóg. My jako załoga, o której mowa zgadzamy się z decyzja o anulowaniu PKP i gdyby konsekwentnie realizować przyjęte stanowisko to otrzymalibyśmy pucharek z tabliczka za I miejsce, natomiast Albert chciał to zrobić kompromisowo i usatysfakcjonować pierwsze trzy załogi, uważam ze słusznie![]()
Wracamy naszym SUV'em na kołach do domu.
Jak widać na GER zasadą jest brak zasad. Wolę być trzeci niż pierwszy z dzbankiem z odklejoną tabliczką. Pada też sformułowanie, że GER to nie rajd tylko zabawa i jak się chcemy ścigać to mamy jeździć w RPMST.
Traktujemy rajd jako przyjemnosć i zabawę, natomiast jak jest rywalizacja to jest ciśnienie i chyba to jest w 100% zrozumiałe, ci co nie mają żyłki sportowca i jada pojeździć to startowali w rodzinnej przygodzie gdzie też został wprowadzony element rywalizacji dla uatrakcyjnienia. Natomiast obrażanie się za takie decyzje daje do myślenia czy jest to miejsce dla mnie. Na wszystkich rajdach są sędziowie i do nich należy decyzja, która jednych zadowala innych dyskredytuje (taka rola sędziego) uważam że w tej sytuacji góre wziął rozsądek i uczciwe zasady dla wszystkich
Żenada.
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Trasy fajne i urozmaicone. Roadbook czasami zupełnie niezrozumiały. Organizacja już dużo gorsza. Nic nie odbyło się o czasie, nie był kibli. Generalnie zabawa fajna, bo tak jak widać trzeba to traktować. My jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy i gdyby nie matactwa było by super, a tak to tylko niesmak pozostał.
Roadbook






Kible??? za biurem rajdu stały ToyToye razem z kabina prysznicową, czy było czysto, czy nie to nie wiem bo osobiście nie korzystałem, ale były i jesli były brudne to tylko dzięki nam - uczestnikom rajdu.
Najważniejsze mieć satysfakcję z własnych osiągnięć i mieć świadomość własnej wartości, a zarzut matactwa w takiej sytuacji to bardzo mocne słowo i to tylko świadczy kto jakie ma ciśnienie i na czym komu zależy (na wyniku medialnym - bez względu na zasady i bezpieczeństwo, czy satysfakcji własnej z dobrej, szybkiej, bezbłędnej, bezawaryjnej jazdy)
Na zakończenie: Generalnie jestem czytaczem tego forum i nie koniecznie sie udzielam, ale poniewaz sytuacja dotyczy bezposrednio mojej osoby to uznalem za stosowne wytlumaczenie pewnych rzeczy dla klarowności sytuacji
Pozdrawiam Przemek


do zobaczenia na rajdowych trasach
