Hej,
to jest 10 Outback Challenge 2008.
Przez ostatnie trzy dni przygotowywalismy nasz pojazd serwisowy (Toyota LC75 Troop Carrier vel "trupik"). Poniewaz w Australii jest wszedzie daleko, zainstalowalismy trzy rozne radia:
Pierwsze to klasyczna krotkofalowka obslugujaca pasmo od 3-70 MHz i dajaca zasieg do 250 km. Trzeba bylo wystapic do Australijskiej Inspekcji Radiowej o nazwe wywolawcza.
Drugie Radio to klasyczne CB, ktorym kontaktowac sie bedziemy w relacji rajdowka-woz serwisowy.
Trzecie radio to sprzet, ktory tutaj zastapil nam zanane CB i jest UHF-ka chodzaca na pasmie 460 MHz.
W Toyce wyglada troche jak w lodzi podwodnej. Brakuje nam tylko sonaru...
Na zderzaku stoja wiec dwie anteny: bat 2.9m wysoki (przy ostrym hamowaniu zdejmuje bluzeczki paniom na zebrze) i antena UHF - dwumetrowy pret z wlokna szklanego.
Poniewaz po zakonczonej imprezie bedziemy mieli tylko 24 godziny by powrocic z Broken Hill do Sydney (okolo 1100 km) wypadnie nam jechac przez noc. A Michal opowiada mi horrory ile kg miesa przeskakuje noca przez droge. Z mysla o tym odcinku specjalnym zamontowalismy na bagazniku dachowym reflektory ksenonowe Hella Jumbo 320. Moze wymusi to na torbaczach refleksje nad zyciem...
Zaprzyjazniony kierowca Road Train'a (pociagu drogowego) pouczal nas aby brac kangury i krowy centralnie na kangurolap, bo jak sie przejedziecie po zebrach, to wam kapcie popruje.

On w swoim wozku ma 62 opony i tylko 11 zapasow, wiec jak nie wyceluje to moze sie spoznic z dostawa kilka godzin.
Dokonalismy rowniez doboru kaskow na rajd, bo tutejsze przepisy wymagaja sprzetu z lokalnymi atestami. Mi przypadl kolor niebieski, wiec Misiek ochrzcil mnie "Blekitny Grom" sam biorac czerwony. Mi w odwecie przyszlo do glowy: "Rozowa Landryna". Nie wiem jeszcze, czy ta nazwa handlowa sie przyjmie.
Z pozdrownieniami z jesiennej Australii:
Blekitny Grom (znany dotychczas jako Arek Victor W.) i Misiek Rozowa Landryna (a moze lizak) Ginter